Marketingową papkę klepią wszyscy. Nowe mikrobrandy marzą, żeby być Rolexami i cisną kity o unikatowości. Marki legendy niczym się nie różnią, no może w podobnym budżecie są niższej jakości, bo marketing trzeba utrzymać, ale cisną kity o tradycji i dziedzictwie.
A w tych budżetach i tak albo sw 200 albo ETA 2824-2, ewentualnie "cud" zegarmistrzostwa Powermatic80.