Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Myyszy

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    110
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Myyszy

  1. Z albumu: Ruhla UMF 54

    Kompletny werk od góry. Wygląda trochę jak zminiaturyzowany budzik.
  2. Z albumu: Ruhla UMF 54

    Przekładnia chodu po zdemontowaniu balansu, kotwicy i górnej płyty mechanizmu.
  3. Myyszy

    Moje Ruhle

    Ale Twoja wygląda na idealnie zachowaną. W tym modelu bardzo mi się podoba czcionka, którą napisane jest „ANTIMAGNETIC”.
  4. Ja właśnie pisałem, że ZROBIENIE samochodu to nie jest problem. W skali trudności 1-10 to najwyżej 2, reszta to skuteczne jego sprzedanie. I to czy wkładasz tam 160 konnego zeteca, czy 400 konnego Chevroleta robi różnicę głównie w cenie silnika i wielkości dźwigu, którego trzeba użyć. Oczywiście można przełożyć silnik tak jak piszesz ze wszystkim co pod maską, a nawet zrobić zawieszenie jak w Fiacie X 1/9 albo Lancii Stratos gdzie z tyłu były normalne przednie McPhersony i zwrotnice spięte na sztywno. Ale po pierwsze to trochę obciach, po drugie wozi się zbędne kilogramy. U nas cała instalacja elektryczna była zrobiona od zera, podobnie jak zawieszenie. Weź też pod uwagę taki drobiazg jak ręczny hamulec - zaciski przednie z Mondeo nie mają ręcznego. I mają zbyt dużą średnicę tarcz oraz powierzchnię tłoczków. Trzeba wziąć inne. To oznacza inne mocowanie, łożyskowanie i inne piasty. Ale jak już pisałem, to jest prosty problem techniczny, który trzeba poprostu rozwiązać - coś tam narysować, coś tam wytoczyć albo pospawać. Podobnie jak układ dolotowy: https://www.facebook.com/media/set/?set=ms.c.eJw9ydsNACEIBMCOLiyvhf4bMyfq52RgGaREOpJRH35n9Tb9uH07e0yBSZnrNcZ49maIlF7XvC736Rae.bps.a.136576873083443.29833.134773813263749&type=1 Więc OK, zrobienie samochodu klasy Ferrari to jest nieco większy problem do rozwiązania. Musi mieć ładną skórzaną tapicerkę, szczelne drzwi, wyciszenie. To wymaga więcej pracy niż aluminiowe fotele po 2kg każdy. Dlatego pisałem: dwa lata i 3 miliony a nie rok i 60 tysięcy. I pewnie zespołu większego niż dwie osoby. Ale dla mnie i tak prawdziwym cudotwórcą jest ktoś, kto potrafi takie auto sprzedać.
  5. Jeżeli już, to Focus/Mondeo. Tak jak Lotus Elise był Roverem 200 wyrzuconym na paczkę profili aluminiowych, a DeLorean przekarosowanym Renault 25.
  6. Tu jest strona projektu: http://asor180ra.asor.com.pl/180ra/index.html W stosunku do danych na stronie zmieniony został silnik. Obecnie jest 2 litrowy Zetec ze zmodyfikowanym wałem i kołem zamachowym. Zasilany czterema poziomami gaźńikami Keihin, ze specjalnie zrobionym układem zapłonowym i wydechem. Tak, mam nadal to auto. Właśnie dziś został odpalono po zimie.
  7. Damka moim zdaniem jest akurat znacznie praktyczniejsza. Z praktycznych rzeczy, to oświetlenie jest bateryjne, co moim zadaniem sprawdza się słabo. Jak jest potrzebne, to zawsze okazuje się, że baterie padły. Bęben z przodu to dobra rzecz, ale wyklucza dynamo w piaście, a klasyczne dynamo skolei słabo się sprawdza w deszczu albo na śniegu. Z praktycznych rzeczy, to błotniki wydają się bardzo płytkie i brak bagażnika. Poza tym to rower, ktory swietnie nadaje się nie tylko do lansu, ale również do tego, żeby pojechać do pracy, do piekarni, albo z chomikiem do weterynarza.
  8. Narysowałem, policzyłem. Oczywiście elementy takie jak zaciska hamulcowe, blok silnika z układem korbowym czy skrzynia biegów są kupione. Podobnie jak w każdym aucie. Konstrukcja opiera się na przestrzennej ramie stalowej, w środkowej częsci blachy niosą skręcanie i ścinanie. Maski z blłotnikami to owiewki i raczej nie są sztywne, dopóki się ich nie zapnie do ramy. Ale dzięki temu całość waży 560kg.
  9. Co do Arinery. Zrobienie takiego samochodu to nie jest problem. Zrobiłem w życiu jeden samochód od zera, łącznie z tym demonizowanym zawieszeniem. Co prawda z mniejszym zadęciem, ale dało sie to zrobić w rok za ułamek ich budżetu: Jeżeli ktoś nie jest w stanie zrobić dobrze jeżdżącego prototypu w dwa lata za 3 miliony, to znaczy że nie zna się na zarządzaniu tego rodzaju projektem. Ale sztuką jest taki samochód sprzedać. To nie wiem jak zrobić. Nie wyobrażam sobie powodu, dla którego ktoś miał by kupować Arinerę. Jakiś ekscentryczny bogacz, ktory kupuje wszystkie samochody na „A”? Ma już Autobianchi i Autosana? Przecież taki samochód nie oferuje nic innego, niż dajmy na to Ferrari, tylko, że nie jest Ferrari. Gdyby to był jedyny supersamochód z nadwoziem z filcu albo silnikiem dwusuwowym, to rozumiem. Był by jakoś unikatowy.
  10. Myyszy

    Moje Ruhle

    Poszło dwa razy przez pomyłkę.
  11. Myyszy

    Moje Ruhle

    Taką dziś wyrychtowałem dla żony. Pasek i cyferblat pod kolor oczu. Czerwony sekundnik to własna inwencja - oryginalnego brakowało, a miałem same złote.
  12. Myyszy

    Ruhla UMF-24-33

    Buksiak Ruhli, z datownikiem i centralną sekundą.
  13. Myyszy

    Wybór pióra.

    Ciekawy temat. piszę piórami od ponad 20 lat. Za PRLu były to oczywiście chińskie Hero (i jeden Zenith, ale tym nie dało się pisać). Potem używałem Pelikana M100. Kilka lat temu wróciłem do produktu chińskiego - Jinhao 325. I szczerze mówiąc przy całym sceptycyzmie do wyrobów chińskich, jest to moim zdaniem znakomite pióro. Skromne, bez zbędnego blichtru, niezawodne i przyjemne w pisaniu. A daję mu czasem ostro w kość. Zdążą mi się wyprodukować 30 stron obliczeń w ciągu dnia. Prawdziwy wół roboczy.
  14. Myyszy

    Moje Ruhle

    A co tam w środku cyka? Präzisa, Diva czy import z ZSRR?
  15. Myyszy

    Moje Ruhle

    Ruhlę to batdzo wdzięczne zegarki. Ładnie wyglądają, niechodzący egzemplarz kupuje się za 5-15zł a po uruchomieniu jest to w pełni użytkowy zegarek. Werk UMF 24 ma co prawda swoje narowy, ale zadadniczo to świetny materiał do amatorskiej naprawy. Zresztą nawet jak się co zepsuje, to tak bardzo nie szkoda. Caliber 89 - bardzo ładny chrono. Kupiłeś w PL czy za granicą? Od jakiegoś czasu monitoruję Ruhle na Allegro i chronografy bywają bardzo rzadko, a kompletu w takim sanie jeszcze nie widziałem. Mam w kolejce do zrobienia taki w wersji bez bezela, za to z grawerunkiem wyścigowej MZki na deklu. Brakuje mi niestety pierścienia z podziałką telemetru.
  16. Myyszy

    Moje Ruhle

    Właśnie poskładałem kolejną Ruhlę - kostkę na UMF 24-33. Trafiła do mnie w dość przyzwoitym stanie, ale nie na chodzie, z porysowanym szkiełkiem i deklem: Tu werk już wymontowany, bez wskazówek, cyferblatu i datownika, czeka na rozbiórkę: Włos miał za sobą ciężkie przejścia - doprowadzenie go do ładu wymagało sporo cierpliwości. Zmontowana przekładnia czeka na kotwicę i balans: Regulacja werku z samym sekundnikiem: Po polerce i z nowym paskiem prezentuje się moim zdaniem całkiem fajnie: Dzisiaj sprawdzony w warunkach „polowych”:
  17. Dziś woziłem się po mieście z taką kostką na ręku. Świeżo poskładaną.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.