Pozostaje pytanie, po co w dzisiejszych czasach zdawać egzamin czeladniczy... Autentycznie jestem ciekawy motywacji zdających. Z jednej strony cechy nie działają, relacja mistrz-uczeń nie istnieje, do tego zawód jest uwolniony. PS Jeżdżenie z własnym sprzętem na egzamin jest dość dziwne, a toczenie wałka/osi na egzaminie jest chyba mało poważne, jeśli nie śmieszne. PSS Znajoma, która pracuje w izbie mówiła mi ostatnio, że w tak popularnym zawodzie jak mechanik samochodowy ilość zdających drastycznie spada, a cech ich skupiający w ciągu kilku lat skurczył się o połowę. Wynika z tego, że taka forma organizacji rzemiosła nie ma już racji bytu.