Dzisiaj z rana nakręcalem zegarek i wykonałem 25 ruchów koronką do pełnego nakręcenia sprężyny. Co prawda sprężyna była od dnia wczorajszego częściowo już nakręcona, więc nie było to nakręcanie niechodzącego czasomierza. Co mnie zaskoczyło to brak uczucia, że sprężyna podczas nakręcania stwarza jakikolwiek opór.Starałem się nakręcać z wyczuciem i miałem w zamiarze zaprzestać, kiedy poczuję wyraźny opór. Tymczasem jedyne co poczułem to ostateczny opór kiedy sprężyna była już naciągnięta na maxa i koronka zatrzymała się niczym śróba, którą dokręcono do oporu.. O mało zawału nie dostałem.. No, ale nic nie przekręciłem. Zegarek tyka i nic go nie boli. Jutro z rana wykonam max 15 ruchów koronki i powinno być to już wystarczające by chodzący zegarek dokręcić bez maxymalnego naciągu sprężyny.