Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Gość mike74

nakrecanie zegarka z recznym naciagiem

Rekomendowane odpowiedzi

Panie Ratynski, chyba mnie Pan nie zrozumial, moje pytanie bylo konkretne: czy nakrecamy i ustawiamy godzine , czy najpierw ustawiamy godzine i dopiero potem nakrecamy - a nie jedno badz drugie.

 

 

IMO nie wiemy, czy mechanizm w trakcie nakręcania [na jego początku] chodzi dokładnie.

Więc zakładając, że nie  - lepiej jest nakręcić i potem ustawić


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie Ratynski, chyba mnie Pan nie zrozumial, moje pytanie bylo konkretne: czy nakrecamy i ustawiamy godzine , czy najpierw ustawiamy godzine i dopiero potem nakrecamy - a nie jedno badz drugie.

To jeszcze raz tym razem odwrotnie:

Jak zegarek chodzi to jakie znaczenie może mieć czy go wpierw nakręcimy czy też wpierw ustawimy godzine?

Jak zegarek zupełnie ma nie naciągniętą sprężynę, to po kiego najpierw  ustawiać godzinę gdy nie chodzi?


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drodzy koledzy, pozwolicie że  zwróce istotna uwage i faktów   które to na  Forum zaobserwowałem i walczymy z tym potem jak z wiatrakami.

Nie majac zastrzeżeń do idei  pasji jednak pewne informacje powielane przekazywane są niezgodne z zasadami i sztuką zegarmistrzowską,poniekąd forum bedące skarbnicą wiedzy potrafi też rzetelnie namieszać poniewaz sprawa naciagu zegarków była poruszana setki razy to pozwole sobie ja na wykład.

 

Zegarek nakręca się do wyczuwalnego oporu w przypadku zegarków z recznym naciagiem nie powoduje to uszkodzenia zapadki a jezeli nawet do takiej sytuacji juz dojdzie uszkodzony element wymienia sie na nowy wymiana kól naciagu i elementów zapadek  w wyniku prawidłowej ekspalatacji bardzo bardzo rzadko wystepuje wskazuje to raczej na przejscia zegarka lub błedy w serwisie . 

Patent zapadki maltanskiej ktory mozna by przyrównać do ogranicznika naciągniecia sprezyny w bębnie nie wpływa rownież istotnie na element trwałosci naciągu jego zadaniem jest  rownomierny moment sił przekazywanych przez sprężyne czego efektem mamy bliska ideału amplitude regulatora nie stwierdziłem jednak  jakiejkolwiek róznic w trwałosci elementów naciagu.

Speżyny naciagowe się nie psują ich przypadłosci to spadek momentu oddawanego naciagu oraz efekt zmeczenia materiału który nastepuje przez ileś tam tysieczne nakrecenia na granicach  termicznych przejscia struktur materiału sprezyny (zaczepy wałka oraz bebna) a w przypadku zegarków z automatycznym naciągiem zaczepu wałka bebna i łączenia slizgu które sa odpuszczone celem uzyskania elastycznosci .

Jednym wielu przykładów stanu mechanizmu i diagnozowania usterek jest właśnie rezerwa chodu po pełnym nakręceniu ,w przypadku zegarków z naciągiem recznym jezeli po całkowitym nakręceniu do oporu zegarek nie zapewnia minimalnej 24 h rezerwy lub zatrzymuje się w okolicach zaczecia lub konca przesówu kalendarza wymaga on przegladu .

Inaczej mają się do tej sytuacji automatyczne naciągi tu w tym momencie nie mamy kontroli o ile zegarek nie dsysponuje wskaznikiem rezerwy chodu ktora tez potrafi platać figle ,całkiem inaczej wyglada rezerwa chodu przy całodziennym noszeniu na bazowej 2824 tutaj kilka godzin wystarcza na reku uzytkownika  dzięki zastosowaniu dwukierunkowego  (zdublowane  sprzegniki) nakrecania problem moze byc w przypadku j seri 2892 (pojedyńczy sprzegnik ) i Wajalu tutaj bardzo czesto pełną rezerwe osiaga sie po dwu albo trzy dniowym noszeniu z racji dosyc specyficznego systemu  naciagu  i tutaj jezeli własciciel czesciej siedzi niz energicznie macha rączkami problemy mogą sie pojawic .

W tym momencie nie porusze tematu duzej rezerwy i dwu bębnowców bo troszeńke bardziej skomplikowany temat ze wzgledu na złożonosc naciągu jak i transmisji , za dużo trybików ;')

 

 

Prosze  o wyrozumiałosc mojej interpunkcj.

 

 


zegarmistrz norbert żukowski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość mike74

ok, cenne informacje Panowie, pozwolicie ze zadam kolejne pytanie: zegarek nie "chodzi", bierzemy go do reki, nakrecamy i przechodzimy do ustawienia godziny ale mimo nakrecenia do oporu zegarek nie daje znaku zycia, sekundnik zaczyna prace dopiero jak sie zegarkiem poruszy (lekko potrzasnie) mimo wczesniejszego nakrecenia. czym to moze byc spowodowane? czy zegarek nakrecony ktory nie zaczyna pracowac bez lekkiego nim poruszenia sugeruje jakis problem?jesli tak jaki? i czy moze to byc powiazane ze znacznie skrocona rezerwa chodu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W tym momencie nie porusze tematu duzej rezerwy i dwu bębnowców bo troszeńke bardziej skomplikowany temat ze wzgledu na złożonosc naciągu jak i transmisji , za dużo trybików ;')

A ja bym chetnie cos uslyszal :) , gdyz przyznam sie, ze moj Panerai z osmiodniowa rezerwa chodu (3 bebny), jak nakrecam, to oczywiscie w pewnym momencie widze, ze wskaznik rezerwy doszedl do maximum i juz dalej sie nie przemieszcza, ale krecic moge caly czas i koronka sie nie blokuje ani nie wykazuje jakiegos szczegolnego oporu jak w moich domowych (chyba, ze moja dosc duza dlon tego nie wyczuwa ;) ). W takim razie - do ktorego momentu powinienem krecic - czy to nie ma znaczenia?

 

ps

dodam tylko, ze w starych zegarkach, ktore posiadalem (np. Rakieta) po calkowitym nakreceniu zamiast szybkich "tryknięć" (nie wiem jak to inaczej nazwac ;) ), koronka "trykala rzadziej" i wtedy sie przestawalo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

drodzy forumowicze, proste pytanie na ktore uzyskuje ciagle inne odpowiedzi i to od zegarmistrzow, dlatego tez poszukuje jednej ale prawdziwej odpowiedzi. czy zegarek z recznym naciagiem mozna dokrecac np rano i wieczorem? czy czestsze niz np raz na dobe nakrecanie zegarka mu szkodzi? jak to z tym jest? tylko prosze nie pisac "a po co go nakrecac dwa razy dziennie" itp. prosze o odpowiedz na konkretnie zadane pytanie.

 

Zegarek, zegar warto nakręcać w stałych odstępach czasu. Sprężyna napędowa ma swoją charakterystykę (jest zmienny moment) i w miarę rozkręcania się zmienia się chód zegarka. Można ustawić zegarek na sprawdzarce, ale to jest ustawienie na tę chwilę naciągnięcia sprężyny, na dane położenie zegarka. Dlatego przy nakręcaniu w stałych odstępach czasu łatwiej jest znaleźć średnią odchyłkę. Spowoduje to, że nie trzeba przy każdym nakręcaniu sprężyny kręcić wskazówkami by ustawiać dokładny czas.

Zegarki automatyczne noszone zawsze  są mocno nakręcone i skutkuje to tym, że są dokładne.

 

Odnośnie częstości nakręcania nie wiem o tym, by częste nakręcanie szkodziło mechanizmowi,  ja nakręcam zegary w równych odstępach czasu ze względu na dokładność chodu. Nie chcę bez potrzeby kręcić wskazówkami.

 

post-10133-0-18205400-1425049906_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Odnośnie częstości nakręcania nie wiem o tym, by częste nakręcanie szkodziło mechanizmowi,  ja nakręcam zegary w równych odstępach czasu ze względu na dokładność chodu. Nie chcę bez potrzeby kręcić wskazówkami.

Ja zawsze (nauczony przez swojego Tate) robie dokladnie tak samo. Poza tym jest latwiej pamietac o tym przeciez tak przyjemnym "procederze" i robic to z automatu w rownych odstepach :)

 

ps

oczywiscie nie piszemy tu o ludziach posiadajacych kilka/kilkanascie zegarkow, bo to juz zupelnie inna dyskusja B)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ok, cenne informacje Panowie, pozwolicie ze zadam kolejne pytanie: zegarek nie "chodzi", bierzemy go do reki, nakrecamy i przechodzimy do ustawienia godziny ale mimo nakrecenia do oporu zegarek nie daje znaku zycia, sekundnik zaczyna prace dopiero jak sie zegarkiem poruszy (lekko potrzasnie) mimo wczesniejszego nakrecenia. czym to moze byc spowodowane? czy zegarek nakrecony ktory nie zaczyna pracowac bez lekkiego nim poruszenia sugeruje jakis problem?jesli tak jaki? i czy moze to byc powiazane ze znacznie skrocona rezerwa chodu?

To nie jest żaden problem i zdarza się często. Wszystko zależy od tego w jakim miejscu stoi balans, najczęściej jest tak, że jest po inpulsie i nie ma co go popchnąć. Balans jest napędzany nie stałą siłą, a tylko impulsami, dlatego w momencie gdy mechanizm takiego impulsu nie może zapodać, trzeba go wystartować ręcznie.

Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ok, cenne informacje Panowie, pozwolicie ze zadam kolejne pytanie: zegarek nie "chodzi", bierzemy go do reki, nakrecamy i przechodzimy do ustawienia godziny ale mimo nakrecenia do oporu zegarek nie daje znaku zycia, sekundnik zaczyna prace dopiero jak sie zegarkiem poruszy (lekko potrzasnie) mimo wczesniejszego nakrecenia. czym to moze byc spowodowane? czy zegarek nakrecony ktory nie zaczyna pracowac bez lekkiego nim poruszenia sugeruje jakis problem?jesli tak jaki? i czy moze to byc powiazane ze znacznie skrocona rezerwa chodu?

 

Wywołałem bardzo produktywną dyskusje ,ale przejdzmy z teori do praktyki czasami zegarki żyja swoim życiem .

Sprawny mechanizm zegarka   niezależnie  od poziomu zejscia naciągu sprężyny ( nigdy nie zejdzie w 100% ) powinien samoczynnie ruczyc juz w trakcie nakręcania efekt wymuszenia przez energiczne zakołysanie jak  kolega napisał z badzo krótka rezerwą chodu to efekt zwiększonych oporów w przekładni chodu i wskazówkowej o ile nie mamy doczynienia z wyeksplatowaniem czy tez uszkodzeniem pewnych elementów.

tak to  wyglada pobieżnie i bez braku pacjenta na warsztacie i ma  odniesienie do wiekszosci zegarków mechanicznych  .


zegarmistrz norbert żukowski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wywołałem bardzo produktywną dyskusje ,ale przejdzmy z teori do praktyki czasami zegarki żyja swoim życiem .

Sprawny mechanizm zegarka niezależnie od poziomu zejscia naciągu sprężyny ( nigdy nie zejdzie w 100% ) powinien samoczynnie ruczyc juz w trakcie nakręcania efekt wymuszenia przez energiczne zakołysanie jak kolega napisał z badzo krótka rezerwą chodu to efekt zwiększonych oporów w przekładni chodu i wskazówkowej o ile nie mamy doczynienia z wyeksplatowaniem czy tez uszkodzeniem pewnych elementów.

tak to wyglada pobieżnie i bez braku pacjenta na warsztacie i ma odniesienie do wiekszosci zegarków mechanicznych .

Biorąc pod uwagę to, że podczas nakrecenia zazwyczaj cały zegarek jest również w ruchu i balans się kołysze to masz rację, ale osobiście miałem w rękach sporo starych zegarków, które ruszyły dopiero po rozbujaniu i potem chodziły już zupełnie bez przeszkód mając wystarczającą rezerwę chodu.

Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I całkiem sporo nowych dodam ze swojej strony :).


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość mike74

ciagne dalej temat za pozwoleniem Kolegow. czy naciag np w unitasie rozni sie od ety? chodzi mi o sile jaka trzeba wlozyc w krecenie koronki.zauwazylem nakrecajac stary zegarek na unitasie ze koronka chodzi jak maslo, w nowym z eta ta czynnosc nie jest taka ...przyjemna. czy to zalezy od mechanizmu czy moze od jego "wyrobienia sie"? i czy wlasnie z czasem krecenie koronka nie jest "lzejsze" czy jesli jest tak i tak od nowosci to juz tak bedzie zawsze? hmm? czy mozna mowic tu o wspomnianym wyzej "wyrobieniu sie" w sensie lekkosci pracy koronki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W roznych zegarkach z roznymi mechanizmami koronki chodza inaczej - to nie jest problem/wada, tylko roznica  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość mike74

tak, to oczywiste ze chodza inaczej ale czy ich praca z czasem sie zmienia czy zawsze jest taka jak na poczatku? chodzi o lekkosc pracy koronki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateusz Dąbrowski

Zmienia się choćby w zależności od nasmarowania - "suchy" mechanizm najczęściej wiąże się  ciężko chodzącą koronką, świeżo po wizycie u zegarmistrza natomiast często koronka wręcz płynie.
Zależy to również od stopnia nakręcenia sprężyny - przy prawie rozładowanej rezerwie chodu koronki idą lekko, im więcej energii zmagazynowanej, tym nakręca się ciężej (szczególnie pierwszy obrót) - a więc kwestia wielkości rezerwy w zegarku też ma wpływ.
No i jak to już napisał artme, każde rozwiązanie techniczne w mechanizmie będzie miało wpływ na sposób nakręcania koronki.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość mike74

czyli jak kupujemy nowy zegarek w ktorym koronka nie kreci sie jak w masle tzn ze smary wyschly? ze trzeba nasmarowac? czy tak ma po prostu byc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateusz Dąbrowski

Nie ma na to prostej odpowiedzi - jak już parę razy to pisaliśmy, wszystko zależy od mechanizmu, naciągnięcia sprężyny i tego ile zegarek leżał nieruszany - możliwe bowiem, że po prostu niepracujący w oświetlonej gablocie sklepu smar przysechł i trzeba go teraz trochę rozruszać pracą zegarka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz - jak mialem kiedys proste i tanie zegarki, to czulem pod palcem kiedy zaczyna sie ciezej krecic koronka i kiedy doszedlem do konca krecenia. Ale np. w Panerai 233 krece dlugo, aby nakrecic mechanizm na kolejne 8 dni, jednak caly czas opór jest taki sam i dopiero na koncu delikatnie zauwazam, ze juz nakrecilem na maxa. Wszystko zalezy jaki mechanizm, jaki zegarek i.. chyba o to w tym calym hobby chodzi - aby kazdy zegarek z mechanizmem non-Quartz mial swoja "dusze" :rolleyes:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość mike74

a powiedzcie Panowie czy jest to mit czy prawda ze przy pierwszym uzyciu zegarka z recznym naciagiem (wyciagnietym z pudelka i fabrycznie zapakowanym) najpierw powinno sie go nakrecic a dopiero potem ustawic wskazowki? czytalem gdzies ze czynnosc odwrotna  i tu cytuje: "moze doprowdzic do starcia smarow". prawda li to ? :-) czy falsz?

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateusz Dąbrowski

Generalnie powinno się najpierw nakręcić a potem ustawić, bo w drugą stronę to nie ma sensu praktycznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a powiedzcie Panowie czy jest to mit czy prawda ze przy pierwszym uzyciu zegarka z recznym naciagiem (wyciagnietym z pudelka i fabrycznie zapakowanym) najpierw powinno sie go nakrecic a dopiero potem ustawic wskazowki? czytalem gdzies ze czynnosc odwrotna  i tu cytuje: "moze doprowdzic do starcia smarow". prawda li to ? :-) czy falsz?

pozdrawiam

Pierdoły. W powyższym przypadku najpierw nakręcamy, a potem nastawiamy czas tylko i wyłacznie z tego powodu, że robiąc odwrotnie czyli nastawiając czas gdy zegarek stoi to musimy i tak jeszcze raz ustawić czas po jego nakręceniu. Czy to tak trudno zrozumieć, że jak zegarek stoi to ustawiony na nim czas już po sekundzie jest nieaktualny?


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Czy to tak trudno zrozumieć, że jak zegarek stoi to ustawiony na nim czas już po sekundzie jest nieaktualny?

Panta rhei [wszystko płynie]-Heraklit z Efezu :)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość mike74

alez ja doskonale rozumiem kwestie nieaktualnosci czasu w przypadku gdy najpierw czas ustawimy a potem zaczniemy nakrecac zegarek. czytajcie Panowie moje pytania ze zrozumieniem - clue sprawy byla kwestia rzekomego scierania sie smarow a nie tego do czego po raz kolejny Panowie sie odnosicie (rzekomego niezrozumienia taj kwestii przez moja skromna osobe). prosze sobie przesledzic caly post i przeczytac pytania ktore zadalem oraz udzielone na nie odpowiedzi.pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alez ja doskonale rozumiem kwestie nieaktualnosci czasu w przypadku gdy najpierw czas ustawimy a potem zaczniemy nakrecac zegarek. czytajcie Panowie moje pytania ze zrozumieniem - clue sprawy byla kwestia rzekomego scierania sie smarow a nie tego do czego po raz kolejny Panowie sie odnosicie (rzekomego niezrozumienia taj kwestii przez moja skromna osobe). prosze sobie przesledzic caly post i przeczytac pytania ktore zadalem oraz udzielone na nie odpowiedzi.pozdrawiam.

"Ścierania się smarów" :blink:? -To on właśnie zapobiega ścieraniu :)

Zegarek nie używany ,nowy,może mieć "przyschnięte"smary [ciepło] ,choć to nie norma.

Tak czy tak ,musisz dać mu czas na dotarcie-rozprowadzenie smaru po całym mechaniżmie i "zgrania wszystkich elementów".

W tym okresie mogą wystąpić anomalia w chodzie zegarka-wyprzedzając następne pytanie,to nie wada.

P.S Zegarki które leżały nieużywane kilkanaście lat lepiej nie nakręcać,trzeba umyć i naoliwić mechanizm ,bo innaczej możemy uszkodzić mechanizm.

 

Już ok? :)  :)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alez ja doskonale rozumiem kwestie nieaktualnosci czasu w przypadku gdy najpierw czas ustawimy a potem zaczniemy nakrecac zegarek. czytajcie Panowie moje pytania ze zrozumieniem - clue sprawy byla kwestia rzekomego scierania sie smarow a nie tego do czego po raz kolejny Panowie sie odnosicie (rzekomego niezrozumienia taj kwestii przez moja skromna osobe). prosze sobie przesledzic caly post i przeczytac pytania ktore zadalem oraz udzielone na nie odpowiedzi.pozdrawiam.

Logicznie myśląc, gdy rozumie się kwestie nieaktualności czasu w przypadku gdy najpierw ustawimy, a potem nakręcimy zegarek, to rozumie się również, że to czy smar się ściera czy nie, nie może mieć tu żadnego znaczenia, więc całe pytanie nie ma sensu. Prześledziłem wszystkie pytania które zadałeś i mam tu tylko jedna radę, zadając pytania, które mogą budzić logiczne wątpliwości, najlepiej na wstępie podpowiedzieć odpowiadającym o co tak własciwie chodzi z tymi pytaniami, a sobie odpowiedzieć na pytanie po co mi ta wiedza. Mnie w każdym bądź razie już się odechciało odpowiadać na pytania, których sensu nie rozumiem. 


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.