Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Gość Angelo

Wedkarstwo-moja pasja

Rekomendowane odpowiedzi

Gdy moja wnuczka była pierwszy raz na rybach, jak poczuła branie, rzuciła wędkę i zaczęła uciekać :D Widzę, że Twoja była bardziej "zaprawiona w boju" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy moja wnuczka była pierwszy raz na rybach, jak poczuła branie, rzuciła wędkę i zaczęła uciekać :D Widzę, że Twoja była bardziej "zaprawiona w boju" ;)

Zanim dostała swoją wędkę, to często przyglądała się jak dziadek łowi, tak że teorię miała opanowaną. :D


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mnie pamięc nie myli to już prezentowałeś to zdjęcie z 'pierwszą rybą':-)

To chyba miłe jak wnuki dzielą pasję z dziadkami ?


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mnie pamięc nie myli to już prezentowałeś to zdjęcie z 'pierwszą rybą':-)

To chyba miłe jak wnuki dzielą pasję z dziadkami ?

Czy tutaj na forum, to mi się nie wydaje, ale fakt w internecie to już nie raz prezentowałem to zdjęcie. ;)

Czy to już pasja w przypadku wnuczki, to trudno powiedzieć, raczej jak na razie to zafascynowanie dziadkiem, a nie rybami. :D


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wędkarski dowcip:

 

Wędkarz był swiadkiem napadu na bank.

Podal rysopis napastnika

-4 metry wzrostu i 400 kilogramow wagi....


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wędkarz wszedł do rybnego i woła: panie Stasiu dzisiaj łowiłem sandacze ma pan coś dla mnie?

A sprzedawca na to, mam piękne sandacze, ale pańska żona dzwoniła przed chwilę i prosiła, żeby na dzisiaj były jednak karpie...


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:)

atqljp.jpg

 

2s0lh10.jpg

 

1zei64j.jpg

 

efekt 16h zasiadki   na dzikim jeziorze 3 dni necenia , ryby były w specjalnych workach i pontonem je wywiozłem na srodek jeziora

24ys1lw.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo

Eee... tam, ja ostatnio łowiłem karasie pospolite jakieś dwa lata temu i sporo jest jeszcze miejsc w mojej okolicy gdzie można je spokojnie łowić.

 

 

 

Zdjęcie powstało specjalnie dla kolegi, żeby mógł je porównać z karasiami, które łowi w swoim stawie. Po porównaniu stwierdził, że u niego są niestety mieszańce.

A u mnie wlasnie takie sa jak pokazales  :)

Wczoraj bylem polowic, ale slabo braly...

chyba bylo za cieplo

przez caly dzien zlowilem kilka karasi...smaczne byly  ;)

 

:)

 

 

 

 

 

 

efekt 16h zasiadki   na dzikim jeziorze 3 dni necenia , ryby były w specjalnych workach i pontonem je wywiozłem na srodek jeziora

 

 

Swietny wynik. gratuluje  :)  B)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
przez caly dzien zlowilem kilka karasi...smaczne byly  ;)

 

Polecam:

1. Karaś w panierce

Oczyszczonego karasia pokroić na porcje, posolić i odstawić na 30 minut. Następnie poszczególne porcje obtoczyć w mące, maczać w lekko ubitym widelcem jajku i obsypać tartą bułką. Smażyć na rozgrzanym maśle, na złoty kolor. Masła nie żałować, bo ryba się zbyt przyrumieni tracąc na soczystości.

 

2. Karaś w cebuli

Karasie ( ok. 1,5 kg) sprawić, umyć, nasolić i odstawić na 30 minut. W tym czasie do garnka (brytfanny) włożyć 2-3 łyżki masła, skrajane w talarki ze trzy duże cebule i je zeszklić. Dodać rybę i dusić pod przykryciem na małym ogniu aż będzie miękka. Ryby wyjąć na talerze i polać powstałym sosem z cebulą. 

 

3. Karaś w śmietanie

Karasie sprawić, opłukać, osolić i odstawić na 30 minut. Następnie oprószyć mąką i obsmażyć na silnie rozgrzanym tłuszczu. Następnie włożyć do garnka (brytfanny) dodać niewiele wody i kostkę przyprawy do zupy (maggi lub coś podobnego), dusić 20 do 30 min. Pod koniec wlać szklankę śmietany i mocno podgrzać. Podawać posypane koperkiem.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo

przepis nr. 2 brzmi bardzo zachecajaco jak dla mnie  :rolleyes:

napewno sprobuje  :D

moze nawet jutro  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo

Musze sobie cos takiego skonstruowac  :D

tylko z daszkiem ...  ;)

 

 

post-66955-0-75286700-1435676328.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oparcie i daszek, a do szczęścia nic już nie byłoby potrzebne...  :D


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem Twojego posta teściowi-zapalonemu wędkarzowi.

Kilka dni temu mówi,na Bugu w okolicy Wyszkowa , gdy opadla woda ,w jakimś dołku:-) przez kilka dni okoliczni 'trzebili" ryby przy pomocy kotwic,za ogon,za grzbiet,jak popadło....

 

Duze ryby...

 

 

P.s Ostatniego karasia złocistego złowilem na gliniance( torfowisku?) jakieś 30 lat temu....

 

Ja co jakiś czas łowię karasie złociste, ale to faktycznie rzadka już ryba. Jednak nie zgodzę się z Piotrem, bo moim zdaniem w smaku nieporównywalnie lepsza od karasia srebrzystego, a ponadto ma znacznie mniej ości.

Natomiast moją ulubioną rybą są liny, potrafią wspaniale walczyć, a także świetnie smakują.

Co do łowienia, to nie lubię sztucznych zbiorników. Preferuję naturalne, nieco dzikie jeziora, chociaż o efekty jest tam znacznie trudniej, tym bardziej jeśli łowi się od przypadku do przypadku, bez wcześniejszego nęcenia. Niemniej okoliczności przyrody mi to rekompensują, nawet jeśli finalnie wracam "o kiju". 

A jeśli chodzi o coraz bardziej wszystkich rozpalającą kwestię c&r, to zdecydowanie najbliżej mi do stanowiska Piotra. Ja też lubię zjeść własnoręcznie złowioną rybę, tym bardziej, że nie łowię w śmierdzących mułem stawach. Ale nigdy nie zabieram więcej niż dwóch sztuk i oczywiście wypuszczam wszystkie zbyt małe (nie tylko nie wymiarowe) oraz nie zabieram rekordowych okazów, bo zwyczajnie szkoda mi zabić rybę, która już tyle przeżyła i tyle jeszcze może zrobić w kwestii materiału genetycznego, a z drugiej strony zazwyczaj nie smakuje zbyt dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja co jakiś czas łowię karasie złociste, ale to faktycznie rzadka już ryba. Jednak nie zgodzę się z Piotrem, bo moim zdaniem w smaku nieporównywalnie lepsza od karasia srebrzystego, a ponadto ma znacznie mniej ości.

Natomiast moją ulubioną rybą są liny, potrafią wspaniale walczyć, a także świetnie smakują.

Rzeczywiście karaś zwyczajny jest lepszy w smaku niż srebrzysty, ale to nie znaczy, że "japoniec" jest niesmaczny. A lin dla mnie to najsmaczniejsza ryba spokojnego żeru, ale tak w zasadzie staram się unikać podziału ryb według smaku, bo potrafię zrobić smaczne danie z każdej ryby, tyle że jedne ryby wystarczy posolić i już można smażyć, a inne to trzeba się trochę więcej wysilić.

 

 nie zabieram rekordowych okazów, bo zwyczajnie szkoda mi zabić rybę, która już tyle przeżyła i tyle jeszcze może zrobić w kwestii materiału genetycznego, a z drugiej strony zazwyczaj nie smakuje zbyt dobrze.

Okazy wyjątkowo duże ja również wypuszczam, chociaż tak jak pisałem wyżej, trochę wysiłku i z każdej ryby robimy smaczne danie. W ogóle jestem za tym, żeby wprowadzić wymiary ochronne dolne i górne dla ryb wymagających ochrony, a dolny wymiar powinien być taki, żeby pozwolić rybie na co najmniej dwukrotny udział w tarle.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo
Napisano (edytowane)

Oparcie i daszek, a do szczęścia nic już nie byłoby potrzebne...  :D

Faktycznie super sprawa... 

trzeba tylko uwazac na ,,przechyly,,  :D

 

Zrobilem ostatnio karasie Twoja metoda Piotrze... wyszly wybornie  B)

niemam czym strzelac fotek w tej chwili, ale nastepnym razem obiecuje poprawe  :)  ;)

 

Znacie panowie moze jakis przyjemny przepis na pstraga?

np w occie..

jadlem kiedys taka rybke, ale niewiem kompetnie jak ja przygotowac.

Edytowane przez Angelo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pstrągi w occie to moim zdaniem profanacja, ale marnować je oczywiście można:

Oczyszczone pstrągi , ok. 1 kg, pokroić w dzwonka, posolić, a następnie obsmażyć z obydwu stron na ostrym ogniu. Oczyszczoną marchew i seler pokrajać w paski i gotować w małej ilości wody, dodać pieprz, liść laurowy, ziele angielskie i sól (do smaku). Gdy jarzyny będą miękkie, dodać sok z czterech cytryn i 2 cebule w plasterkach. Ryby ułożyć w słoju/kamiennym garnku i zalać gorącą marynatą, gdy ostygnie zamknąć. Do spożycia po ok, dwu tygodniach.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo
Napisano (edytowane)

O kurna, tak dlugo  :o

 

Dlaczego myslisz, ze to profanacja?

Jadlem kiedys takie pstragi i smakowalo niezle...

pewnie chodzi Ci o to, ze inne ryby bardziej sie na to nadaja, a z pstraga mozna zrobic bardziej wyszukana potrawe

 

jadlem, pstraga na masle, grillownaego i w occie... innych potraw nie probowalem niestety

Edytowane przez Angelo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam do octu wkładam jedynie ryby mniej wartościowe, niewielkie i ościste, ocet powoduje , ze ości stają się miękkie, ale mięso przy tym jest bardziej twarde. Pstrąg, dla mnie to taka ryba, że wystarczy trochę soli do smaku i już mamy rarytas, oczywiście pstrą dziki, nie z hodowli.

Jedyny moim zdaniem ciekawy przepis dla pstrąga, to są pstrągowe zrazy. Pstrągi dzielimy na dzwonka i każde dzwonko owijamy spiralnie paskiem wędzonego boczku przekłuwając całość wykałaczką. Solimy, pieprzymy i smażymy na mocno rozgrzanej oliwie po jakieś 10 minut z każdej strony.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam do octu wkładam jedynie ryby mniej wartościowe, niewielkie i ościste, ocet powoduje , ze ości stają się miękkie, ale mięso przy tym jest bardziej twarde. Pstrąg, dla mnie to taka ryba, że wystarczy trochę soli do smaku i już mamy rarytas, oczywiście pstrą dziki, nie z hodowli.

Jedyny moim zdaniem ciekawy przepis dla pstrąga, to są pstrągowe zrazy. Pstrągi dzielimy na dzwonka i każde dzwonko owijamy spiralnie paskiem wędzonego boczku przekłuwając całość wykałaczką. Solimy, pieprzymy i smażymy na mocno rozgrzanej oliwie po jakieś 10 minut z każdej strony.

Jutro takie zrobię w restauracji :D -zobaczymy :)

 

P.S Boczek surowy ,czy wędzony?


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo

No niestety do dzikeigo pstraga niemam za bardzo dostepu.

ostatnio bylem po karpie do mojego ,,jeziorka,, (niestety juz nie sprzedaja w tym sezonie  :( )

i zobaczylem, ze facet ma tez pstragi.

kupilem kilka takich kilogramowych.

 

ciekawe musza byc te zrazy... napewno sprobuje  -_-

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo
Napisano (edytowane)

moczenie kukurydzy  :D

u wspolnika moczy sie pszenica...

 

nad stawem to gotujemy (osobno), czekamy az ostygnie... mieszamy i wrzucamy do naszego bajorka.

 

a gotujemy, to wszystko na ognisku! 

zrobilismy cos takiego jak ruszt. Stawiamy na tym garnek z woda i gotujemy  ;)

trwa to troche...

pszenica tak ok godziny.

odmoczona kukurydza nieco szybciej.

jutro rzuce tez troche ziemiakow (1kg)

 

Apropo ziaren kukurydzy...

czy jesli place 1 euro /kg...czy to drogo?

gdy biore worek 25kg to opuszcza mi facet do 23 euro...

post-66955-0-49221000-1436013947_thumb.jpg

Edytowane przez Angelo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiatek

W Polsce myślę że u gospodarza poniżej złotówki za kilogram. Na allegro są pakowane po 1 kg za 1.50 zł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.