Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Qba.

Hi-Fi stereo

Rekomendowane odpowiedzi

14 minut temu, Burns napisał(-a):

Hijiri H-SLC Million ?


Info dotyczy serii Kiwami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, McIntosh napisał(-a):

Jeden z kolegów napisał tu, że dorabiam "Janusza z Japonii", to może teraz też się wypowie i fachowo wyjaśni, co oznacza powyższa informacja.

Nie da się tego wyjaśnić, można tylko bardziej zaciemnić, trzeba pytać marketingowca Janusz-san co miał na myśli klecąc te bezsensowne pseudonaukowe debilizmy.


1dFQTya.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, nicon napisał(-a):

Nie da się tego wyjaśnić, można tylko bardziej zaciemnić, trzeba pytać marketingowca Janusz-san co miał na myśli klecąc te bezsensowne pseudonaukowe debilizmy.


Nie trzeba sięgać do Japonii. Wystarczy w wyszukiwarce Google wpisać: resistivity and electrical conductivity oraz electromagnetic wave difusion. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale te pojęcia oddzielnie są sa oczywiste, niestety w tym zdaniu Janusz-sana są debilnie wymieszne i jako całość to kompletny bełkot.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem w stanie płacić za udukomentowe wykorzystanie technologii.

Nietety producent tego nie dokumentuje. Boi się o skopiowanie ? W takim razie poproszę o numer patentu.

W takim wydaniu niestety skłaniam sie ku wrażeniu nicon'a niż twojemu Macintosh nawet jeseli to działa, bo takie parametry niestety pozwalają już na zauważalne/słyszalne zauważenie różnic.

Niestety nie mam pewności  czy to nie próba wpasowania voodoo w jakąś tam teorię z elektrotechniki. Ile takie kable głośnikowe kosztują w detalu 35k ? To już chyba wystarczająco, żeby miały certyfikat jakiegoś laboratorium pomiarowego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracając na chwilę do radosnej chińskiej działalności. Otóż wiadomo że nazwy, jakie Chińczycy nadają swoim brandom zegarkowym przeznaczonym dla reszty świata, budzą często zdrową wesołość lub zgrozę. Dziwaczne pseudo-angielskie albo nie wiadomo jakie miana często raczej odstręczają, niż zachęcają. To w branży zegarkowej. Ale co w takim razie powiecie o wzmacniaczach, które producent obdarzył dźwięczną nazwą "Asypdzysyw"?

Edytowane przez Sierżant Julian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, McIntosh napisał(-a):


(...) z poprzedniego toru audio zostały mi jeszcze głośnikowe Purist Audio Design. Są to kable grube, jak wąż ogrodowy, ciężkie, z przelewającym się płynem w środku 🙂.

(...)

PAD to mój zdroworozsądkowy nr1. Nie wiem jaki masz model, mój nie ma płynu, to raczej bazowe Genesis biwire, ale podeszły mi w punkt.

12 godzin temu, Burns napisał(-a):

Jestem w stanie płacić za udukomentowe wykorzystanie technologii.

Nietety producent tego nie dokumentuje. Boi się o skopiowanie ? W takim razie poproszę o numer patentu.

W takim wydaniu niestety skłaniam sie ku wrażeniu nicon'a niż twojemu Macintosh nawet jeseli to działa, bo takie parametry niestety pozwalają już na zauważalne/słyszalne zauważenie różnic.

Niestety nie mam pewności  czy to nie próba wpasowania voodoo w jakąś tam teorię z elektrotechniki. Ile takie kable głośnikowe kosztują w detalu 35k ? To już chyba wystarczająco, żeby miały certyfikat jakiegoś laboratorium pomiarowego?

No ale wiesz, że ta nauka na przykład również zna i dokumentuje setki przykładów ozdrowień pacjentów w fazie terminalnej? 🤔 Z punktu widzenia aktualnego stanu wiedzy to przypadki niewytłumaczalne, wręcz sprzeczne z nią ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Valygaar napisał(-a):

PAD to mój zdroworozsądkowy nr1. Nie wiem jaki masz model, mój nie ma płynu, to raczej bazowe Genesis biwire, ale podeszły mi w punkt.

No ale wiesz, że ta nauka na przykład również zna i dokumentuje setki przykładów ozdrowień pacjentów w fazie terminalnej? 🤔 Z punktu widzenia aktualnego stanu wiedzy to przypadki niewytłumaczalne, wręcz sprzeczne z nią ;)

Widocznie trzeba być dobrej myśli,

Pofatygowałem się i żadnych technikaliów nie widzę:

https://www.combak.net/cables/HIJIRI-Interconnect-Cables.html

Nawet polskie recki są, ale one też tylko kwieciście opisują.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Burns napisał(-a):

Widocznie trzeba być dobrej myśli,

Pofatygowałem się i żadnych technikaliów nie widzę:

https://www.combak.net/cables/HIJIRI-Interconnect-Cables.html

Nawet polskie recki są, ale one też tylko kwieciście opisują.

 

 

Jeśli nie da się kabla rozpruć celem zajrzenia do środka, bo kosztuje ćwierć miliona, to faktycznie pozostaje tylko kwiecisty opis.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Sierżant Julian napisał(-a):

Wracając na chwilę do radosnej chińskiej działalności. Otóż wiadomo że nazwy, jakie Chińczycy nadają swoim brandom zegarkowym przeznaczonym dla reszty świata, budzą często zdrową wesołość lub zgrozę. Dziwaczne pseudo-angielskie albo nie wiadomo jakie miana często raczej odstręczają, niż zachęcają. To w branży zegarkowej. Ale co w takim razie powiecie o wzmacniaczach, które producent obdarzył dźwięczną nazwą "Asypdzysyw"?

Ale Cię kusi, patrząc co potrafią zrobić Topping, SMSL, Xindak i kilku innych, nic nie mam do chińskiego audio, ale podróby w typie avewidzew ,🤣 to nie !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Burns napisał(-a):

Ale Cię kusi, patrząc co potrafią zrobić Topping, SMSL, Xindak i kilku innych, nic nie mam do chińskiego audio, ale podróby w typie avewidzew ,🤣 to nie !!!

 

Nie kusi mnie, tylko nazwa zrobiła na mnie poważne wrażenie. Sprzęt o nazwie Asypdzysyw po prostu nie może być zły! I druga ciekawa rzecz: z rzadka rozsiane po Aliexpress produkty autentycznych chińskich marek typu Shengya, Line Magnetic czy powiedzmy Cayin kosztują tam nawet parędziesiąt tysięcy, podczas gdy produkty, o których mowa, mimo niekiedy naprawdę wysokiej wartości materiałowej (chociażby tylko sama obudowa rżnięta z Accuphase), sprzedawane są za grosze (no, względne grosze). Potęga marki, przeświadczenie że taka Shengya to światowy brand, czy jeszcze coś innego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Sierżant Julian napisał(-a):

 

Nie kusi mnie, tylko nazwa zrobiła na mnie poważne wrażenie. Sprzęt o nazwie Asypdzysyw po prostu nie może być zły! I druga ciekawa rzecz: z rzadka rozsiane po Aliexpress produkty autentycznych chińskich marek typu Shengya, Line Magnetic czy powiedzmy Cayin kosztują tam nawet parędziesiąt tysięcy, podczas gdy produkty, o których mowa, mimo niekiedy naprawdę wysokiej wartości materiałowej (chociażby tylko sama obudowa rżnięta z Accuphase), sprzedawane są za grosze (no, względne grosze). Potęga marki, przeświadczenie że taka Shengya to światowy brand, czy jeszcze coś innego?

Ciężko się odnieść bo ja nie rozumiem z którą marką kojarzy Ci się to dziwne słowo "Asypdzysyw" i co w nim dostrzegłeś a wyszukiwarka Ali nic mi pod nim nie pokazuje. Poza tym, rzucasz nazwami, które wymagają już zgłębienia chińskiego audio, bez siedzenia na forach o chińszczyźnie nic nie powiedzą Kowalskiemu, który zna Unitre, Tonsila i Technicsa 😉

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
57 minut temu, Burns napisał(-a):

Ciężko się odnieść bo ja nie rozumiem z którą marką kojarzy Ci się to dziwne słowo "Asypdzysyw" i co w nim dostrzegłeś a wyszukiwarka Ali nic mi pod nim nie pokazuje. Poza tym, rzucasz nazwami, które wymagają już zgłębienia chińskiego audio, bez siedzenia na forach o chińszczyźnie nic nie powiedzą Kowalskiemu, który zna Unitre, Tonsila i Technicsa 😉

 

To jest Asypdzsw, popełniłem literówkę. Niektóre egzemplarze mają to na froncie a niektóre nie. Typowa nazwa na Europę 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Sierżant Julian napisał(-a):

 

To jest Asypdzsw, popełniłem literówkę. Niektóre egzemplarze mają to na froncie a niektóre nie. Typowa nazwa na Europę 🙂

Pokulałem te oferty i nie rozumiem tego procederu.

- czy podrobiony wzmacniacz za 1k-7k z oryginalnym kablem za 15k zagra jakoś wybitnie jak zestaw firmowy, To jakiś czysty absurd.

- czy oryginalny McIntosh zagra jakoś wybitnie z podróbą kabla za 20k i więcej ? Uwaga ta podróba kosztuje już min. 1200zł Wątpię, to znowu jakiś absurd. Za 1000zł można zacząć przebierać w firmowych kablach w konfekcji, znanych producentów, którzy podają ich parametry jak Qed, Chord itd. Przyjdzie do mnie znajony to i tak pozna, że mam podróbkę. Nie oszukam jego i swojej psychiki również, jedyne nędzne usprawiedliwienie, że po co Chińczyk ma coś mierzyć w podróbie jak oryginały za dziesiątki tysięcy nie są czymś certyfikowane.

Jeżeli uważam, że kable nie grają chyba nie jest wstydem drogi zestaw połączyć zwykłą czystą miedzią, to co mam kupić podróbkę bo ma przekrój taśmy i wygląda nieziemsko ?

- no to może opcja trzecia, wszystko od wzmacniacza, przez kable po głośniki składamy z podrób ? Tylko w jakim celu, pewnie grać to będzie i pewnie na poziomie mini wieży Sony/Technics. No to dla kogo ? Dla sąsiada podglądająego przez okno, bo jak ktoś zauważy to na żywo to obciach straszny.

 

Nie rozumiem do kogo skierowane są te produkty i nie rozumiem wyrzucania na to swoich pieniędzy, bo to już nie kwestia stówy tylko kilkudziesięciu stów... Nie będę się tym interesował i zaprzątał sobie tym głowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też uważam to za dziwaczne. Tzn. pewnym wyjaśnieniem może być najwyżej, że Aliexpress to nie firma, tylko portal sprzedażowy tysięcy nieskoordynowanych dystrybutorów. Wiele razy można tam zobaczyć te same wyroby różniące się kilkakrotnie ceną, wystawiane przez różnych sprzedawców. Podróba kabla powiedzmy Nordosta za 100 zł, i obok identyczna (nawet z tym samym zdjęciem, być może przedstawiającym oryginał) za 1000 pln, jakiś wzmacniacz w generycznej obudowie za 1500 zł i zaraz stronę dalej za powiedzmy 5000 zł. A jeszcze do tego opisy, kompletnie z tzw. d*py, podające niekiedy informacje nie tylko zwyczajnie nieprawdziwe, ale też kompletnie nieprawdopodobne, typu np. lampy w tranzystorowym wzmacniaczu. Mam wrażenie, że 90% tego dziwnego czegoś jest robione i tak na rynek azjatycki, gdzie kupują to setki milionów spragnionych powiewu luksusu nabywców hinduskich, indonezyjskich, wietnamskich i oczywiście rodzimych. Ciekawie popatrzeć, ale zaopatrywać się tam... Chociaż np. zegarki nasi tutaj kupują tam regularnie. Z tej branży raz kupiłem tam bransoletę milaneza, ale byłą za ciężka.

 

 

2 godziny temu, Burns napisał(-a):

[...]

- no to może opcja trzecia, wszystko od wzmacniacza, przez kable po głośniki składamy z podrób ? Tylko w jakim celu, pewnie grać to będzie i pewnie na poziomie mini wieży Sony/Technics. No to dla kogo ? Dla sąsiada podglądająego przez okno, bo jak ktoś zauważy to na żywo to obciach straszny.

[...]

 

A, to przynajmniej byłby zabawny eksperyment oraz tak modny obecnie tzw. challenge. Tylko że, pomijając już kwestie etyczne, to i tak byłoby za drogie, żeby tak dla zabawy. Wyrzucać jednak kilka solidnych tysięcy złotych dla samej przyjemności patrzenia, jak lecą, jeśli w domu ma się normalny grający system złożony z uczciwie nabytych gratów...? I jeszcze po dokonaniu tego pouczającego doswiadczenia co z tym potem zrobić, puścić na allegro, może jeszcze jako oryginały? 🙂

 

 A, to przynajmniej byłby zabawny eksperyment oraz tak modny obecnie tzw. challenge. Tylko że, pomijając już kwestie etyczne (to tak, jakby mieć fałszywego roleksa), to i tak byłoby za drogie, żeby tak dla zabawy. Wyrzucać jednak kilka solidnych tysięcy złotych dla samej przyjemności patrzenia, jak lecą, jeśli w domu ma się normalny grający system złożony z uczciwie nabytych gratów...? I jeszcze po dokonaniu tego pouczającego doswiadczenia co z tym potem zrobić, puścić na allegro, może jeszcze jako oryginały? 🙂 

Edytowane przez Sierżant Julian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
23 godziny temu, Valygaar napisał(-a):

PAD to mój zdroworozsądkowy nr1. Nie wiem jaki masz model, mój nie ma płynu, to raczej bazowe Genesis biwire, ale podeszły mi w punkt.


Może to i lepiej. Zaraz pewnie dostarczę argumentów krytykującym przywiązywanie wagi do okablowania, ale z Puristami niestety jest jakiś problem. W poprzednim torze audio miałem kombinację Aqueous + Musaeus. Pierwszy z nich był suchy, jak pieprz po kilku latach użytkowania. Z kolei Musaeus leży u mnie w pudle i podczas porządków zajrzałem do tego pudełka. Okazało się, że powierzchnia kabli jest wilgotna oraz lepka, co wskazuje na to, że i w przypadku tego okablowania żel wydostaje się na zewnątrz. Coś jest nie tak w konstrukcji tych kabli. Teraz mam Hijiri i jestem bardzo zadowolony aczkolwiek PAD też są znakomite w sensie wpływu na brzmienie, więc gratuluję. 
 

22 godziny temu, Burns napisał(-a):

Widocznie trzeba być dobrej myśli,

Pofatygowałem się i żadnych technikaliów nie widzę:

https://www.combak.net/cables/HIJIRI-Interconnect-Cables.html


Bazując na argumetach, jakie padają w tym wątku, można by uznać, że to chyba dobrze. Ile razy tutaj pisano, iż różnic nie słychać, a jeżeli ktoś słyszy to znaczy, że dał się zasugerować. No to Hijiri nie sugeruje. Producent mówi - masz tu kable, włącz w system, posłuchaj i oceń. Jakoś tak się składa, że nie jestem osamotniony w pozytywnym ich odbiorze, więc chyba nie ma lipy. Oczywiście fani "druta od lampki" mogą uznać, że to jakieś zbiorowe złudzenie, ale z takim podejściem nie ma sensu wchodzić w polemikę zwłaszcza jeżeli na ich temat wypowiadają się ludzie, którzy widzieli te kable tylko na zdjęciach.

Poza tym, postanowiłem jeszcze trochę poeksperymentować. Poprzednio UPS się sprawdził, więc kupiłem kolejny identyczny pod drugi monoblok. Okazało się, że jest... gorzej w sensie jakości dźwięku. Pewnie jest jakaś przyczyna, ale na razie sensownych wniosków u mnie brak. Kwestie prądowe to chyba bardziej zawiły temat niż na pozór się wydaje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, McIntosh napisał(-a):


[...] No to Hijiri nie sugeruje. Producent mówi - masz tu kable, włącz w system, posłuchaj i oceń. Jakoś tak się składa, że nie jestem osamotniony w pozytywnym ich odbiorze, więc chyba nie ma lipy. Oczywiście fani "druta od lampki" mogą uznać, że to jakieś zbiorowe złudzenie, ale z takim podejściem nie ma sensu wchodzić w polemikę zwłaszcza jeżeli na ich temat wypowiadają się ludzie, którzy widzieli te kable tylko na zdjęciach.

Poza tym, postanowiłem jeszcze trochę poeksperymentować. Poprzednio UPS się sprawdził, więc kupiłem kolejny identyczny pod drugi monoblok. Okazało się, że jest... gorzej w sensie jakości dźwięku. Pewnie jest jakaś przyczyna, ale na razie sensownych wniosków u mnie brak. Kwestie prądowe to chyba bardziej zawiły temat niż na pozór się wydaje. 

 

Gdyby mnie było stać, kupiłbym z samej ciekawości. Oczywiście zawsze jeszcze jest kwestia, czy system dostatecznie dobry, żeby tak subtelna ingerencja przebiła się przez wszystkie stopnie, od wzmacniacza, przez przewody głośnikowe aż po kolumny.

Przypomina mi się jeden taki udany eksperyment, przeprowadzony w bardzo kontrolowanych warunkach na naprawdę dobrym sprzęcie. W systemie Adama Mokrzyckiego w jego pokoju zbudowanym specjalnie do słuchania muzyki, z jakiegoś powodu zmieniliśmy niedrogi przewód miedziany Audioquesta łączący przedwzmacniacz z monoblokami, na Nordosta Valhallę. Po dziesięciu minutach zażądałem zmiany z powrotem, za bardzo kłuło w uszy. Po połączeniu Audioquestem była ulga. Tylko że system składał się w jakichś piekielnie drogich Avalonów na ceramicznych przetwornikach, ze sterty dCS-ów jako źródła cyfrowego oraz z wywalonych w kosmos wzmacniaczy lampowych na tej takiej wielkiej lampie, nie pamiętam jak to się nazywa, wielkości dziecięcego wiaderka. GM-cośtam, jak mi się wydaje. No więc usłyszałem owszem zmianę kabla, który w dodatku wydawał mi się raczej drugorzędny, ale jakiego systemu to wymagało... Sam pokój BEZ elektroniki kosztował pewnie tyle, co pół mojej chałupy za miastem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, McIntosh napisał(-a):

Pierwszy z nich był suchy, jak pieprz po kilku latach użytkowania. Z kolei Musaeus leży u mnie w pudle i podczas porządków zajrzałem do tego pudełka. Okazało się, że powierzchnia kabli jest wilgotna oraz lepka, co wskazuje na to, że i w przypadku tego okablowania żel wydostaje się na zewnątrz. Coś jest nie tak w konstrukcji tych kabli.

Wiesz, że zastanawialem się mad tym nim to napisaleś ? Pominę czy te, żele, oleje coś rzeczywiście robią ( wiem skąd ta technologia się wywodzi) to skoro juz za to placimy to fajnie byolby to mieć przez dekady. Ile dają gwaranacji, co z takimi przypadkami jak opisujesz, a co jak oleju jest tyle co kot naplakal a reszta to pęcherze powietrza ? Chyba powinny być przezroczyste, żeby to można bylo chociaż wzrokowo kontrolować... 

Godzinę temu, McIntosh napisał(-a):

Pewnie jest jakaś przyczyna, ale na razie sensownych wniosków u mnie brak. Kwestie prądowe to chyba bardziej zawiły temat niż na pozór się wydaje. 

ale nie masz zamienionego "+/-" (fazy) w gniazdku prądowym ?

Edytowane przez Burns

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Burns napisał(-a):

Wiesz, że zastanawialem się mad tym nim to napisaleś ? Pominę czy te, żele, oleje coś rzeczywiście robią ( wiem skąd ta technologia się wywodzi) to skoro juz za to placimy to fajnie byolby to mieć przez dekady. Ile dają gwaranacji, co z takimi przypadkami jak opisujesz, a co jak oleju jest tyle co kot naplakal a reszta to pęcherze powietrza ? Chyba powinny być przezroczyste, żeby to można bylo chociaż wzrokowo kontrolować... 

[...]

 

Miałem kiedyś taką koncepcję, a w środku rybki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, Sierżant Julian napisał(-a):

 

Miałem kiedyś taką koncepcję, a w środku rybki.

W oleju to szprotki 🤣

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie żele, tylko łzy ludzi których nie stać na kabel za 30k. Jak już wyszły na wierzch, to można się teraz w nich wytarzać, powinno to poszerzyć scenę i zniwelować wycofaną górę.


1dFQTya.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tam nie mogłoby być takiej zakrętki, żeby otworzyć dziurkę, dolać oleju czy wazeliny, i zakręcić na powrót? Olej producent mógłby sprzedawać oddzielnie, w małych buteleczkach po 500 dolarów.

 

Ale tak serio, to żadne szprotki i olej, tylko ekran zrobiony z wody POSOLONEJ, będący jednocześnie żyłą powrotną, jak w normalnym koncentryku. I w tej słonej wodzie to już jakieś tam morskie żyjątka, kiełżyki czy inne tam szkarłupnie. A to wszystko z wierzchu w rurze igielitowej, a w wersji bardziej zamożnej z przejrzystego teflonu.

Edytowane przez Sierżant Julian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 3.11.2024 o 14:08, Sierżant Julian napisał(-a):

 

Gdyby mnie było stać, kupiłbym z samej ciekawości. Oczywiście zawsze jeszcze jest kwestia, czy system dostatecznie dobry, żeby tak subtelna ingerencja przebiła się przez wszystkie stopnie, od wzmacniacza, przez przewody głośnikowe aż po kolumny.

Przypomina mi się jeden taki udany eksperyment, przeprowadzony w bardzo kontrolowanych warunkach na naprawdę dobrym sprzęcie. W systemie Adama Mokrzyckiego w jego pokoju zbudowanym specjalnie do słuchania muzyki, z jakiegoś powodu zmieniliśmy niedrogi przewód miedziany Audioquesta łączący przedwzmacniacz z monoblokami, na Nordosta Valhallę. Po dziesięciu minutach zażądałem zmiany z powrotem, za bardzo kłuło w uszy. Po połączeniu Audioquestem była ulga. Tylko że system składał się w jakichś piekielnie drogich Avalonów na ceramicznych przetwornikach, ze sterty dCS-ów jako źródła cyfrowego oraz z wywalonych w kosmos wzmacniaczy lampowych na tej takiej wielkiej lampie, nie pamiętam jak to się nazywa, wielkości dziecięcego wiaderka. GM-cośtam, jak mi się wydaje. No więc usłyszałem owszem zmianę kabla, który w dodatku wydawał mi się raczej drugorzędny, ale jakiego systemu to wymagało... Sam pokój BEZ elektroniki kosztował pewnie tyle, co pół mojej chałupy za miastem.


Lampa może sugerować sens stosowania Nordosta, więc wybór nie był od czapy. Może właśnie Nordost zrobił dobrą robotę tylko rezultat został błędnie zinterpretowany? Mógł np. pokazać prawdę o jakości realizacji nagrań, które z kolei Audioquest zamulał? Trudno powiedzieć. To złożony temat. Równie dobrze Nordost mógł nie pasować do konfiguracji sprzętowej, choć ostatecznie i tak wszystko zależy od upodobań dotyczących brzmienia. Wiele osób lubi dosadną górę i dla nich Nordost byłby okay. To już każdy musi ocenić indywidualnie.
 

6 godzin temu, Burns napisał(-a):

@McIntosh poproszę o sów kilka opinii o McIntosh MA252 ?


Dawno nie słuchałem, ale pamięć mam dobrą, więc zapamiętałem ten wzmacniacz jako sprzęt z dużymi aspiracjami do naturalnej barwy. Jest blisko przy zastrzeżeniu, że sprzęt trochę za bardzo faworyzuje górę, a nieco wycofuje przełom dołu i środka, Gra też nieco zaokrąglonym dołem, ale można sobie z tymi problemami w miarę skutecznie poradzić odpowiednim doborem kolumn. To, co zapamiętałem i co mnie wkurzało, to pewna nadprecyzja w prezentacji spółgłosek. Mak sypał sybilantami w stopniu raczej niespotykanym w sprzęcie firmy McIntosh, więc to jednoznacznie uważam za wadę. Co jeszcze... Pamiętam, że świetnie radził sobie w małych składach kameralnych, natomiast gorzej było podczas odsłuchu metalu i ciężkiego rocka, gdzie trzeba było pokazać wykop, a jednocześnie ogarnąć ścianę dźwięku poprzez odpowiednią selektywność. Tu nieco brakowało pary i wypełnienia w dźwięku. Podobne odczucia miałem w kontekście orkiestry symfonicznej, gdzie też masz pierdolnięcie, jak w metalu, ale zamiast ściany dźwięku jest wielowarstwowość planów. Tu MA252 radził sobie średnio. Nie było co prawda tragedii, ale ja mam większy apetyt na dźwięk. Poza tym, przyjemny wzmacniacz i miło się go słuchało aczkolwiek mało uniwersalny, jak na mój gust. Dużo lepszy pod tym względem jest MA352. Ten to jest "kocur" - świetny sprzęt. Niemalże identyczny dźwięk oferuje Audio Research i/50. Różnice tu są tak minimalne, że trudno byłoby te wzmaki odróżnić w ślepym teście, a jednak AR jest tańszy, więc to jest świetna opcja w kontekście ewentualnego zakupu (moim zdaniem). No chyba, że chcesz mieć wygląd Maka, to wtedy nie ma tematu - MA352. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.