Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Valygaar

Rynek pracy w PL

Rekomendowane odpowiedzi

16 godzin temu, Valygaar napisał(-a):

Na logike osob dostajacych istotnie wiecej niz reszta jest malo. Inaczej nie byloby takiego halo. Zatem ku uciesze szymonexów oraz dla realnych oszczędności januszexy będą poświęcać te pojedyncze sztuki. Ci albo sie dopasują, albo sobie znajdą nową pracę, w której nie byli świadkami równania w dół. I będą szczęsliwi, że ograli januszexa.

Tak z grubsza to widzę.

 

A generalnie to jak już wprowadzać takie przepisy, to powinny byc instytucje typu PIP ktore to sprawdzają losowo/ad hoc, bez siania fermentu miedzy pracownikami. 5% różnicy w płacy to wystarczający powód do zadymy.

 

To skoro to jest takie proste i bezproblemowe dla pracodawców to o co raban? Wszyscy powinni być zadowoleni. 🙄


Instagram: @my.nickname.was.taken

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Valygaar napisał(-a):

image.thumb.png.5ac96fa5261b4235bc9c9c4ab2af2f4d.png

 

A jak to się ma do tematu panie przepracowany prezesie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coraz większymi regulacjami nie uda się pogodzić interesów pracodawców i pracowników. Na tym samym stanowisku każdy będzie inaczej pracował. Próba zrównania płac uderzy przedwszystkim w tych lepszych pracowników, z moich obserwacji wynika że pracownicy co „jadą na garbie innych” mają lepiej. Mało co zrobi, coś zepsuje a ten lepszy nie dość że musi zrobić swoją robotę to jeszcze po drugim poprawia. Pracodawcy w dużej mierze nie reagują o ile to się jakoś kręci.

 

Problemem którym powinniśmy się zająć to problem unikania pracowania. Nie mówię tu o ludzich chorych, niepełnosprawnych tylko ludzi młodych, w sile wieku którym nie chce się i co gorsze nie opłaca się pracować. Jak to się potocznie mówi „dojąc” socjal można żyć lepiej niż ten co pracuje. Odchodzą koszty dojazdu do pracy, jedzenia itp więc po przeliczeniu ludzie dochodzą do wniosku że lepiej siedzieć w domu i jak ktoś ambitniejszy to na czarno dorobi, resztę mu wypłacą z kieszeni ludzi pracujących. 
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jaki to masz socjal w Polsce który umożliwia ci przeżycie bez pracowania jak jesteś młody?


1dFQTya.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, eustechy napisał(-a):

Coraz większymi regulacjami nie uda się pogodzić interesów pracodawców i pracowników. Na tym samym stanowisku każdy będzie inaczej pracował. Próba zrównania płac uderzy przedwszystkim w tych lepszych pracowników, z moich obserwacji wynika że pracownicy co „jadą na garbie innych” mają lepiej. Mało co zrobi, coś zepsuje a ten lepszy nie dość że musi zrobić swoją robotę to jeszcze po drugim poprawia. Pracodawcy w dużej mierze nie reagują o ile to się jakoś kręci.

 

Problemem którym powinniśmy się zająć to problem unikania pracowania. Nie mówię tu o ludzich chorych, niepełnosprawnych tylko ludzi młodych, w sile wieku którym nie chce się i co gorsze nie opłaca się pracować. Jak to się potocznie mówi „dojąc” socjal można żyć lepiej niż ten co pracuje. Odchodzą koszty dojazdu do pracy, jedzenia itp więc po przeliczeniu ludzie dochodzą do wniosku że lepiej siedzieć w domu i jak ktoś ambitniejszy to na czarno dorobi, resztę mu wypłacą z kieszeni ludzi pracujących. 
 

Ale czasem różnice płacowe na tym samym stanowisku są od czapy, bo np. ten lepiej włazi w d*pę od drugiego, a pracuje z kolei gorzej i mniej ;D

3 minuty temu, nicon napisał(-a):

A jaki to masz socjal w Polsce który umożliwia ci przeżycie bez pracowania jak jesteś młody?

Właśnie, dajcie jakieś info. Bo jak da się żyć z socjalu i opłacić rachunki to nie wiem jak, a może szkoda się męczyć w robocie :P

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, nicon napisał(-a):

A jaki to masz socjal w Polsce który umożliwia ci przeżycie bez pracowania jak jesteś młody?

Znam wielu osobiście z miejscowości skąd pochodzę. Do dnia dzisiejszego żyją a nie pracują. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

też proszę o konkrety

Edytowane przez bogdan57

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, eustechy napisał(-a):

Coraz większymi regulacjami nie uda się pogodzić interesów pracodawców i pracowników. Na tym samym stanowisku każdy będzie inaczej pracował. Próba zrównania płac uderzy przedwszystkim w tych lepszych pracowników, z moich obserwacji wynika że pracownicy co „jadą na garbie innych” mają lepiej. Mało co zrobi, coś zepsuje a ten lepszy nie dość że musi zrobić swoją robotę to jeszcze po drugim poprawia. Pracodawcy w dużej mierze nie reagują o ile to się jakoś kręci.

Wszystko się zgadza w 100%. Mają lepiej i mają zero ambicji i wstydu. To są cwane lenie. Zawsze robią uniki by nic nie musieć i za nic odpowiadać. Najlepsze jest to że szef udaje że ich nie widzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zasada Pareto. 20% pracowników wykonuje 80% pracy.:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 6.04.2024 o 16:38, eustechy napisał(-a):

Znam wielu osobiście z miejscowości skąd pochodzę. Do dnia dzisiejszego żyją a nie pracują. 

 

Może ich ktoś utrzymuje lub po prostu posiadają dochód z nielegalne źródła. To są jedynie domniemania, że żyją z socjalu.

 

W dniu 6.04.2024 o 10:55, eustechy napisał(-a):

Problemem którym powinniśmy się zająć to problem unikania pracowania. Nie mówię tu o ludzich chorych, niepełnosprawnych tylko ludzi młodych, w sile wieku którym nie chce się i co gorsze nie opłaca się pracować. Jak to się potocznie mówi „dojąc” socjal można żyć lepiej niż ten co pracuje. Odchodzą koszty dojazdu do pracy, jedzenia itp więc po przeliczeniu ludzie dochodzą do wniosku że lepiej siedzieć w domu i jak ktoś ambitniejszy to na czarno dorobi, resztę mu wypłacą z kieszeni ludzi pracujących. 
 

 

Zapomniałeś o koszcie najmu. Jaka jest alternatywa dla kogoś, kto mieszka z rodzicami? Załóżmy już, że odpadają koszty dojazdu do pracy i zostaje tylko najem. Minimalna pensja to niewiele ponad 3 000 zł na rękę, czyli mniej więcej tyle, ile wynosi koszt najmu mieszkania. Dodaj do tego, że wynajmujący żądają również kaucji, a często też przeprowadzając się trzeba kupić swoje urządzenia np. AGD. To nie problem "unikania" pracy, ale tego, w jakiej rzeczywistości społeczno-gospodarczej żyjemy. To nie lata 70. w USA, kiedy przeciętny robotnik w fabryce gwoździ był w stanie utrzymać niepracującą żonę i gromadkę dzieci. Nawet Al Bundy - w czasach kiedy emitowali serial był uważany za odpowiednika współczesnego przegrywa - miał dom, samochód i z pracy sprzedawcy butów utrzymywał niepracującą żonę i dwójkę dzieci. No i psa. Dzisiaj sprzedawca butów może liczyć najwyżej na minimalną i różnić się od balkonu tym, że nie utrzyma kilku osób. O ile będzie w stanie i siebie utrzymać, jeśli nie ma np. domu czy mieszkania po rodzicach. Sytuacja, w której koszty najmu wynoszą prawie tyle, co minimalne wynagrodzenie, to patologia i to główny powód moim zdaniem. 

 

Ponadto jak niektórzy już zauważyli. Przeceniasz social. Z samego socialu raczej trudno się utrzymać. Zazwyczaj i tak z socjalu korzystają najlepsi kombinatorzy i to jest jakaś tam forma "dodatkowego" źródła np. do jakiegoś nielegalnego.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie będę podawał przepisów, bo nie popieram tego typu rozdawnictwa. Samotna matka z dzieckiem w mieście >40k mieszkańców. Suma korzyści to ponad 5tys. Oczywiście niepracująca. Obok sąsiadka bez dzieci pracuje za minimalną. 

Tak masz rację że Ci na socjalu sobie dorabiają i to tylko zwiększa dodatkowo ich dochód. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciagle minimalna i minimalna, jak zaczynałem pracować minimalna była z 1200 a wynajem mieszkania kosztował więcej. Czym to się różni od tego co jest teraz? Niczym. Trzeba się rozwijać żeby zarabiać więcej niż minimalna, oczywiście nie każdy jest w stanie, ale życie nie jest sprawiedliwe.
Przykład z mojego otoczenia. Jeden kumpel na 18 dostal mieszkanie, drugi drogie auto a trzeci kopa w dupe i nie zgadniecie który sobie teraz - ponad 10 lat później radzi najlepiej.
Ten ostatni

Wysłane z mojego SM-S921B przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, bober5264 napisał(-a):

Ciagle minimalna i minimalna, jak zaczynałem pracować minimalna była z 1200 a wynajem mieszkania kosztował więcej. Czym to się różni od tego co jest teraz? Niczym. Trzeba się rozwijać żeby zarabiać więcej niż minimalna, oczywiście nie każdy jest w stanie, ale życie nie jest sprawiedliwe.
Przykład z mojego otoczenia. Jeden kumpel na 18 dostal mieszkanie, drugi drogie auto a trzeci kopa w dupe i nie zgadniecie który sobie teraz - ponad 10 lat później radzi najlepiej.
Ten ostatni

Wysłane z mojego SM-S921B przy użyciu Tapatalka
 

To oczywiste.

Większość moich znajomych, których nie było stać na buty, teraz prowadzi potężne przedsiębiorstwa. Ci, którym dane było od początku ciągną, bo ciągną, albo są na dnie.

Hartowanie od dzieciństwa prowadzi do wzbudzenia w człowieku woli stałej walki. Kiedy się naniesie kilka składowych w tym m.in. trochę szczęścia można zajść bardzo wysoko. Trzeba mieć również sporo odwagi, nie każdy rzuci "pewny" etat, by otworzyć swoją działalność, która przy odpowiednim doświadczeniu może konkurować z dużo większymi podmiotami. I nie każdemu się chce. A chęci to również jedna z istotnych składowych. Warto inwestować w siebie, a nie mając środków, warto inwestować w czas pracy; chociażby przynosząc ją do domu... Nie każdy to zrozumie i w tym jest problem. Warto również orientować się w wielu tematach, być oczytanym. W środowisku człowiek staje się bardziej interesujący i ludzie chętniej nawiązują relacje. I to zdanie nie jest nawet wyrażeniem moich myśli, ale zgadzam się z tym stwierdzeniem.

Z mojego doświadczenia wiem, że młodzież jest na straconej pozycji. A to w głównej mierze wina rodziców, którzy wyręczają we wszystkim potomstwo, które staje się nieporadne życiowo. Natomiast ma ogrom oczekiwań, które były zaspokajane na etapie dzieciństwa/młodości i przenoszone są one na drogę zawodową.


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.