Ja tam to rozumiem, z czego to może wynikać. Prosta sprawa - raz, że osoby, które mogłyby pushować w sprawie wynagrodzeń pojedynczych osób czy zespołów, nie mają w tym interesu krótkoterminowego, a po co się wychylać? Jest odgórnie ustalony budżet, a takie rzeczy to kolejny problem i procedury, i trucie d*py ludziom z góry, a jeszcze dostaniesz po uszach - po co to komu? Problemami w przyszłości będzie się martwić w przyszłości, a jak będzie za późno, to zawsze można się wyłgać i odpowiedzialność rozmyć. Poza tym liczy się masa, a nie jednostka - jak odchodzą jednostki, to masa korpo to wytrzyma bez problemu, a reszta i tak zostanie - zwyczajnie opłaca im się krótkoterminowo taka strategia, bo ostateczny koszt jest niższy, nawet uwzględniając koszty szukania i wdrażania nowego pracownika.... przynajmniej w excelach to wygląda na zielono. Korporacje mają sporą bezwładność i taka masa późno reaguje na bodźce, czasem za późno i dlatego małe firmy w tym aspekcie mają przewagę zwinności i szybkiego podejmowania decyzji. Z drugiej strony nie ma co generalizować, bo ostatecznie zależy to od jednostki na odpowiednim stanowisku - jak ma trochę oleju w głowie (co nie jest takie oczywiste) i odrobinę odpowiedzialności za ludzi pod sobą, to zareaguje odpowiednio, żeby nie mieć problemów w przyszłości.