Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Zdroker

Werki in-house

Rekomendowane odpowiedzi

Wiele już na ten temat napisano na forum m.in. ostatnio porównując automaty z werkami o naciągu ręcznym. Ale ? choć mogę się mylić ? nikt do tej pory nie zainicjował dyskusji w kwestii klasyfikacji werków in-house pod względem ich funkcjonalności, jakości i ceny. Dotyczyłoby to zarówno werków automatycznych jak i tych o naciągu ręcznym. Myślę, że taka dyskusja choćby ze względów edukacyjnych jest potrzebna, zwłaszcza że mechanizmów tych jest sporo i ktoś nawet średnio zorientowany w temacie może mieć spore wątpliwości z wyborem mechanizmu. Dobrze byłoby zatem poznać opinię specjalistów, a tych na forum nie brakuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nikt do tej pory nie zainicjował dyskusji w kwestii klasyfikacji werków in-house pod względem ich funkcjonalności, jakości i ceny.

 

A jest wogóle gdzieś, ktoś, kto podjął/podejmie/ się takiej klasyfikacji? Nie wspomnę juz o obszerności materiału, ale klasyfikować to sobie można jedynie różnice miedzy mechanizmami i to w zasadzie tylko różnice parametrów technicznych. Jak sobie na ten przykład wyobrażasz klasyfikacje funkcjonalności? Przecież to jest cecha totalnie subiektywna i klasyfikacji może tu być tyle samo co dyskutantów. Cena chociaż to w zasadzie rzecz konkretna, również dla jednego może być przystępna dla drugiego kosmiczna. Moim zdaniem pogadać można, ale na pewno z tego nie wyniknie żadna jedynie słuszna klasyfikacja w rodzaju: pierwsze miejsce ten mechanizm, drugie tamten a trzecie...


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

A jest wogóle gdzieś, ktoś, kto podjął/podejmie/ się takiej klasyfikacji? Nie wspomnę juz o obszerności materiału, ale klasyfikować to sobie można jedynie różnice miedzy mechanizmami i to w zasadzie tylko różnice parametrów technicznych. Jak sobie na ten przykład wyobrażasz klasyfikacje funkcjonalności? Przecież to jest cecha totalnie subiektywna i klasyfikacji może tu być tyle samo co dyskutantów. Cena chociaż to w zasadzie rzecz konkretna, również dla jednego może być przystępna dla drugiego kosmiczna. Moim zdaniem pogadać można, ale na pewno z tego nie wyniknie żadna jedynie słuszna klasyfikacja w rodzaju: pierwsze miejsce ten mechanizm, drugie tamten a trzecie...

 

Piotrek ma rację. Temat jest bardzo obszerny choć nie powiem, ciekawy. Ja wyobrażam sobie opisywanie funkcjonalności kalibru głównie przez pryzmat komplikacji. Ale to zagadnienie wymagałoby odrębnej dyskusji. Gdybyśmy jednak mieli skoncentrować się na werkach podstawowych to jest kilka takich, które lubię. Spróbuję więc zapodać coś na dobry początek.

 

Automaty:

 

Jeżeli oczekujesz mechanizmu o świetnych wartościach roboczych, którego dokładność pomiaru czasu będzie więcej niż zadowalająca, a konstrukcja przemyślana, niedroga i niezawodna przez wiele lat, warto zwrócić uwagę na mechanizm Roleksa 3135, który w nowych Submarinerach dostał Parachrom. Nie mam teraz za bardzo czasu, aby rozwodzić się nad szczegółami konstrukcyjnymi werku, ale kiedyś trochę na jego temat pisałem tutaj więc każdy kto chce może się z tym zapoznać.

 

Jeżeli oprócz znakomitej konstrukcji chciałbyś też nacieszyć oko, odpowiedzią na to jest kaliber Audemars Piguet 3120 zawierający jak na swoją klasę cenową rewelacyjne wykończenie. Konstrukcyjnie dopracowany jest w najmniejszych szczegółach i osiąga pod tym względem poziom najlepszych mechanizmów Patek Philippe.

 

Manual:

 

Tutaj z kolei szczególnie upodobałem sobie kaliber VC 4400. Niestety na szczerszy opis nie mam teraz czasu, bo właśnie przyjechała do mnie rodzinka więc muszę już zmykać :lol:. Jak temat wzbudzi zainteresowanie, wtedy wypowiem się bardziej szczegółowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ze swojej strony, choć na mechanizmach znam się nieporównywalnie mniej i gorzej niż Mariusz i Piotr, dorzucę swoją opinię.

 

Oprócz mechanizmu ROLEXA, o którym wspomniał Mariusz, ja mam znakomite doświadczenia z kalibrem 51113 od IWC Schaffhausen (pracujący w Big Ingeniurze).

Świetnie wykonany, kapitalnie wykończony, bardzo dobre wartości robocze, 7-dniowa rezerwa...ogólnie jeden z fajniejszych in-hausów, z jakimi miałem styczność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli oczekujesz mechanizmu o świetnych wartościach roboczych, którego dokładność pomiaru czasu będzie więcej niż zadowalająca, a konstrukcja przemyślana, niedroga i niezawodna przez wiele lat, warto zwrócić uwagę na mechanizm:

 

Jesli moge to tutaj dodalbym jeszcze mechanizm Omegi 8500/8501.

I kolejne generacje 8520/8521, 8601/8611 wyposażone w silicon balance spring - Si14.


wojtek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie jest to nominalnie chronometr, więc ta dokładnośc jak dla mnie jest GENIALNA!

 

Podobno przy własnych werkach Panerai stosuje bardziej restrykcyjne zasady pomiaru dokładności, niż przy certyfikatach COSC...

 

I.


I.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
post-26579-0-91610900-1331557261.jpg

" Nikomu nieznane tajemne serce zegara " - Elias Canetti

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm... A mnie się przy piątym podpunkcie odechciało, chociaz wskazałem tylko te mechanizmy które można powiedzieć znam, a ile jest świetnych mechanizmów których nie znam bliżej...

  1. in house IWC , ze wskazaniem c. 83, 89, 853 itd.
  2. in house Patek Philippe wskazanie c. 10-200, 12-120 SC, 12-400, 23-300, 27-400M itd.
  3. in house Jaeger-LeCoultre wskazanie c. 464, P478/6, 480, 497, K614 822, 825, K911, 916, itd.
  4. in house Vacheron Constantin wskazanie c. 1003, 1400, 2475, 4400,itd
  5. itd...itp...


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
post-26579-0-66183200-1331557409.jpg

post-26579-0-18268900-1331557408.jpg


" Nikomu nieznane tajemne serce zegara " - Elias Canetti

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat ciekawy, szeroki, niejednoznaczny. Podzielam opinię kolegów, że trudny do wypowiedzi. Inaczej można zapytać (i tu mam nadzieję, że było by mniejsze pole do subiektywnych odpowiedzi) o wady werków in-house?

 

Albo jeszcze inaczej: Jak wyglądałby idealny in-house?

 

Tak się już kiedyś nad tym zastanawiałem, na co można ponarzekać?

 

Kamienie? Na pewno tak ale czy jest aż tak różnica w dokładności chodu pomiędzy 17 kamieniowymi mechanizmami a np werkiem UN-67 (Ulysse Nardin) opartym na 109 kamieniach (nawet pomijając funkcje dodatkowe, których wbrew pozorom wcale nie ma aż tak wiele)?

 

Szybko a raczej wolnobieżność?

 

Precyzja wykończenia kół zębatych?

 

Wychwyty, włosy, systemy antyszokowe i co jeszcze?


Czas jest wielkim nauczycielem ale niestety zabija wszystkich swoich uczniów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Albo jeszcze inaczej: Jak wyglądałby idealny in-house?

 

Tak się już kiedyś nad tym zastanawiałem, na co można ponarzekać?

 

Kamienie? Na pewno tak ale czy jest aż tak różnica w dokładności chodu pomiędzy 17 kamieniowymi mechanizmami a np werkiem UN-67 (Ulysse Nardin) opartym na 109 kamieniach (nawet pomijając funkcje dodatkowe, których wbrew pozorom wcale nie ma aż tak wiele)?

 

Szybko a raczej wolnobieżność?

 

Precyzja wykończenia kół zębatych?

 

Wychwyty, włosy, systemy antyszokowe i co jeszcze?

 

Na wszystko można ponarzekać. Ale nie chodzi o to żeby zrzędzić bez sensu tylko oddzielić ziarna od plew. Dla mnie idealnym kalibrem jest 3120. Ma wszystko to, co lubię. Piękne wykończenie - groszkowaną płytę montażową oraz szlif perłowy na wybranych głębiej położonych częściach. Krawędzie płytek oraz zagłębień na śruby są łamane i wypolerowane. Wszystkie koła zębate są oszlifowane, a powierzchnie płytek potraktowano szlifem genewskim. Pięknie zdobiony złoty rotor jest uzupełnieniem wspaniałego wykończenia kalibru. Balans mocowany jest na pełnym mostku, a dodatkowy jego atut stanowi mikroregulacja Gyromax, która nie wymaga mechanicznej ingerencji we włos. Co jeszcze... w mechanizmie zastosowano specjalne gwintowane tuleje zapewniające większą stabilność mocowania mostków. Co do kamieni, to jasne, można potraktować zagadnienie minimalistycznie i dać ich tyle co kot napłakał. Ba, prawda jest taka, że na upartego można zrobić kaliber w ogóle nie zawierający kamieni, ale AP leje sikiem prostym na taki koncept i nawet mechanizm zmiany daty ma zapewnione rubinowe łożyskowanie. Oczywiście wraz ze wzrostem komplikacji zachodzi konieczność stosowania większej liczby części, a co za tym idzie ilość kamieni rośnie. Czy to oznacza, że 3120 jest werkiem idealnym ?. Hmmm, no cóż, zawsze da się coś poprawić. Można by pokombinować coś ze sprężyną włosową, użyć trochę części krzemowych - chociażby koło wychwytowe itd.. W ogóle mechanizm Audemars Piguet zasługuje na znacznie szerszy opis, ale w tym momencie więcej nie napiszę, bo zredukuję sobie możliwość powymądrzania się na Chronos24, a mam w planach artykuł dotyczący kalibru 3120.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Qrde wiedziałem, że się ktoś do tego "ponarzekać" przyczepi (i napisze, że narzekanie to nasz narodowa przypadłość i inne OT). Coś ostatnio wszystkie moje wypowiedzi (nie tylko na tym forum) są odbierane względem formy a nie treści. Zamiast tego "ponarzekać" można domyślić się "słabe strony" - brzmi bardziej poprawnie politycznie.

 

Ale z drugiej strony cieszę się, że zrobiłeś to Ty, bo lubię czytać Twoje posty. Używając Twojej terminologii siejesz ziarna na forum B)

 

Tylko jeszcze zapytam

Piękne wykończenie - groszkowaną płytę montażową oraz szlif perłowy na wybranych głębiej położonych częściach.

 

To groszkowanie i szlif perłowy to nie to samo?

A opis cal. 3120 przeczytam z przyjemnością. Takich opracowań w języku polskim nigdy dość.


Czas jest wielkim nauczycielem ale niestety zabija wszystkich swoich uczniów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie to chodziło mi o to, że na tym forum wśród osób posiadających ciekawe zegarki panuje niezrozumiała dla mnie zmowa milczenia. Oni i tak nic nie napiszą o swoich werkach. Nawet nie pochwalą się sowimi nabytkami. Wg mnie taki temat bez obecności tych osób można spisać na straty.

 

Niestety mi, jako miłośnikowi zegarków, trudno się z tym pogodzić. Dlatego też chciałem spróbować delikatnie przekierunkować temat tego topicu (mam nadzieję, że Zdroker nie będzie miał mi tego za złe) na dyskusje o wadach i zaletach rozwiązań stosowanych w werkach in-house.

 

Jak wiadomo, nie samymi 6r15,2824,2892,7750 człowiek żyje. Osoby nie mające na codzień kontaktu z werkami wyższej klasy a pasjonujący się zegarkami chcieliby może (przynajmniej ja chciałbym) popytać innych i poczytać opinie właścicieli i bardziej doświadczonych użytkowników zegarków z fajnymi werkami in-house.

 

Mam na myśli to o czy pisałem w pierwszym moim poście - cechy (wady i zalety różnorodnych rozwiązań) w codziennym użytkowaniu. Trochę teorii też by się przydało - wiadomo, wszystko jest po angielsku ale może ktoś chciałby poczytać o Gyromaxie, Nivaroxie, krzemie, silikonie i innych po polsku - tak normalnie (co to jest i z czym to się je).

 

 

Ps. Sorki za rozdwojenie postu ale to kolejna moja wypowiedź odrębna od poprzedniej.


Czas jest wielkim nauczycielem ale niestety zabija wszystkich swoich uczniów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Mam na myśli to o czy pisałem w pierwszym moim poście - cechy (wady i zalety różnorodnych rozwiązań) w codziennym użytkowaniu. Trochę teorii też by się przydało - wiadomo, wszystko jest po angielsku ale może ktoś chciałby poczytać o Gyromaxie, Nivaroxie, krzemie, silikonie i innych po polsku - tak normalnie (co to jest i z czym to się je).

 

Cóż, ja mogę się wypowiadać tylko na temat kalibru 8500 Omegi. Trochę dziwną przypadłością tego mechanizmu jest to, że data zaczyna się przesuwać już po godzinie 23. Nie ma więc natychmiastowego przesuwu daty o północy. Nie nazwałbym tego jednak wadą.

Sam wychwyt współosiowy co-axial też bywa kontrowersyjny. Rozmawiałem jakiś czas temu z zegarmistrzem (mającym bardzo dobrą opinię) i wyraził on pogląd, że co-axial jest rozwiązaniem niepotrzebnym, będącym typowym bajerem, który utrudnia dojście zegarmistrzowi do niektórych części mechanizmu. Pozwoliłem sobie nieskromnie nie zgodzić się z taką opinią, ponieważ wydaje mi się, iż jest to wyłącznie kwestia chęci opanowania nowych technologii przez fachowców. Poza tym, o czym już w tym wątku pisałem, dzięki co-axialowi nie muszę zegarka powierzać zegarmistrzowi przez 8 lat (jak zapewnia Omega, a nie podejrzewam, aby to było marketingowe kłamstwo), mając nadzieję, że przez ten okres czasu fachowiec ów, zdąży co-axial zgłębić i wychwyt ten strachu budzić już nie będzie B).


" Nikomu nieznane tajemne serce zegara " - Elias Canetti

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam wychwyt współosiowy co-axial też bywa kontrowersyjny. Rozmawiałem jakiś czas temu z zegarmistrzem (mającym bardzo dobrą opinię) i wyraził on pogląd, że co-axial jest rozwiązaniem niepotrzebnym, będącym typowym bajerem, który utrudnia dojście zegarmistrzowi do niektórych części mechanizmu. Pozwoliłem sobie nieskromnie nie zgodzić się z taką opinią, ponieważ wydaje mi się, iż jest to wyłącznie kwestia chęci opanowania nowych technologii przez fachowców. Poza tym, o czym już w tym wątku pisałem, dzięki co-axialowi nie muszę zegarka powierzać zegarmistrzowi przez 8 lat (jak zapewnia Omega, a nie podejrzewam, aby to było marketingowe kłamstwo), mając nadzieję, że przez ten okres czasu fachowiec ów, zdąży co-axial zgłębić i wychwyt ten strachu budzić już nie będzie B).

 

Co do co-axiala dodam tylko, że także nie każdy zegarmistrz chce się podjąc grzebania w werku z tym systemem (może na szczęście!). Ostatnio oddawałem moją Planetkę do regulacji u Kruka w Poznaniu i okazało się, że tamtejszy zegarmistrz nie chciał się podjąc tej regulacji właśnie ze względu na co-axiala. Zegarek musiał więc pojechac do Warszawy, a ja byłem zszokowany, ze "mam taki skomplikowany werk". :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam wychwyt współosiowy co-axial też bywa kontrowersyjny. B).

Obecne ?nowinki? w zegarkach to nie moja domena i do większości mam stosunek krytyczny (np. tourbillon w zegarkach naręcznych to dla mnie bajer marketingowy), ale akurat wychwyt co-axial który opatentował George Daniels to jest coś, co ma techniczne uzasadnienie. Jego wielka zaletą w porównaniu z powszechnie stosowanym wychwytem szwajcarskim jest to, że rozwiązuje on długo niemożliwy do pozbycia się problem tarcia ciernego, no ale coś za coś i zdecydowaną wadą jest jego skomplikowanie. No i teraz kwestia czy zaleta niweluje tę wadę. Dość długo było niewielkie zainteresowanie tym wychwytem i moim zdaniem dopiero konkurencja wymusiła jego zastosowanie, a czy jest ono uzasadnione to faktycznie zdania są podzielone. Nie ma co się dziwić, że akurat zegarmistrze są nastawieni do niego negatywnie, ze względu na wyżej wspomnianą wadę, tym bardziej, że wykonane obecnie z dużą precyzją wychwyty szwajcarskie niewiele odbiegają od wychwytu co-axial.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Tylko jeszcze zapytam

 

To groszkowanie i szlif perłowy to nie to samo?

 

Tak, to jest to samo. Chciałem po prostu urozmaicić tekst. Choć wdając się w szczegóły termin szlifu perłowego można by jeszcze temat rozwinąć. Są szlify perłowe: liniowe, kołowe, zwykłe. Ech... zegarki to rozległy temat.

 

Dokładnie to chodziło mi o to, że na tym forum wśród osób posiadających ciekawe zegarki panuje niezrozumiała dla mnie zmowa milczenia. Oni i tak nic nie napiszą o swoich werkach. Nawet nie pochwalą się sowimi nabytkami. Wg mnie taki temat bez obecności tych osób można spisać na straty.

 

Z niektórymi z kolegów mam sporadyczny poza forumowy kontakt. Wiem mniej więcej jakie noszą zegarki, ale nie będę się na ten temat wypowiadał skoro oni sami nie chcą. Jak twierdzą, problem polega na tym, że czasami byli narażeni na głupie komentarze no i się zrazili. Chyba nikt z nas nie chciałby usłyszeć, że nie zarobił pieniędzy uczciwie albo, że udzielając wywiadu dla jakiegoś portalu promuje swoją osobę. Trudno się więc dziwić, że mają takie podejście jakie mają. Osobiście żałuję, że tak jest, bo lubię oglądać fajne zegarki i cieszy mnie to, gdy komuś udaje się spełniać marzenia, ale trzeba uszanować ich decyzje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Obecne ?nowinki? w zegarkach to nie moja domena i do większości mam stosunek krytyczny (np. tourbillon w zegarkach naręcznych to dla mnie bajer marketingowy)...

 

Może i bajer, ale gdy spojrzymy w historię zegarmistrzostwa okaże się, że to właśnie zegarki z tourbillonem osiągały najlepsze wyniki w konkursach dokładności pomiaru czasu. Zresztą obecnie wiele komplikacji to pic na wodę fotomontaż. Moim zdaniem, w zegarkach mechanicznych szczególnie przydaje się wskaźnik rezerwy chodu, podczas podroży GMT. A jak już jesteśmy totalnymi leniami i nie chce nam się przestawiać datownika, to w ostateczności przydatny jest wieczny kalendarz. No ale komplikacje to już temat na odrębną dyskusję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecne ?nowinki? w zegarkach to nie moja domena i do większości mam stosunek krytyczny (np. tourbillon w zegarkach naręcznych to dla mnie bajer marketingowy)

 

I tak i nie. Nie od dziś wiadomo że komplikacja tourbillonu nie działa tak jak to było w założeniach, ale jednak coś tam daje . Wiadomo że ręką nie poruszamy tylko w dwóch płaszczyznach. Dlatego według mnie tak naprawdę błędy wywołane grawitacją koryguje wyłącznie gyrotourbillon.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba można dodać do tego jeszcze rozwiązania stosowane przez Greubel'a i Forsey'a. Ich prace to też nie tylko chwyt marketingowy. Ale i Gyro i G&F to już bardzo wysoki top.


Czas jest wielkim nauczycielem ale niestety zabija wszystkich swoich uczniów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może i bajer, ale gdy spojrzymy w historię zegarmistrzostwa okaże się, że to właśnie zegarki z tourbillonem osiągały najlepsze wyniki w konkursach dokładności pomiaru czasu.

 

Historia zegarmistrzostwa mówi, że toubillon to wynalazek dla zegarka kieszonkowego, gdyż taki zegarek leży sobie prawie cały dzień w kieszonce, stale w jednej pozycji i dlatego tu tourbillon znakomicie wyrównuje błąd pozycyjny wychwytu. A widziałeś gdzieś człowieka, który trzyma swoja rękę w jednej pozycji przez cały dzień? Tourbillon w zegarku naręcznym wykazuje swoje zalety tylko w przypadku kiedy taki zegarek nie jest noszony na ręce, czyli stricto sensu nie ma, chyba że zegarek przeznaczony do leżenia w gablocie...

 

Zauważyłem, że mylone jest zadanie turbillona jakie ma on do wykonania w zegarku, gdyż jego zadanie to nie kompensacja ruchu zegarka, tylko właśnie kompensacja bezruchu (czyli trwania wychwytu w jednej pozycji) i dla zegarka noszonego na ręce nie ma większego znaczenia nawet gyrotourbillon. Wychwyt w każdej pozycji ma trochę inny błąd, nawet w jednej może mieć na plus, a w drugiej na minus, a tourbillon wykonując obroty uśrednia te błędy (oczywiście najlepiej robi to żyro) i zegarek lepiej trzyma czas. Jednak ruchy ręki jakie człowiek wykonuje w ciągu dnia, również znakomicie spełniają to zadanie bez pomocy tourbillona.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobno przy własnych werkach Panerai stosuje bardziej restrykcyjne zasady pomiaru dokładności, niż przy certyfikatach COSC...

 

I.

 

Nie wiedziałem o tym. Ciekawą i nformację podałeś i jeżeli tak rzeczywiście jest to już teraz rozumiem dokładnośc PAMa. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Historia zegarmistrzowska mówi, że toubillon to wynalazek dla zegarka kieszonkowego, gdyż taki zegarek leży sobie prawie cały dzień w kieszonce, stale w jednej pozycji i dlatego tu tourbillon znakomicie wyrównuje błąd pozycyjny wychwytu. A widziałeś gdzieś człowieka, który trzyma swoja rękę w jednej pozycji przez cały dzień? Tourbillon w zegarku naręcznym wykazuje swoje zalety tylko w przypadku kiedy taki zegarek nie jest noszony na ręce, czyli stricto sensu nie ma, chyba że zegarek przeznaczony do leżenia w gablocie...

 

Piotrek, ja o tym wiem :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek, ja o tym wiem :).

 

No tłumaczyłem to raczej ogółowi, a nie konkretnie Tobie. Twój post wykorzystałem do tego tylko przy okazji polemiki z tym co napisałeś. :)


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.