Dość trafny wywiad z J. Filipiakiem, m.in. na temat zegarków: http://wyborcza.pl/duzyformat/1,133683,14400594,Janusz_Filipiak__Milioner_ma_wygladac_na_milionera.html " Zegarek? - Miałem porządny, ale mi go rąbnęli. I to w Szwajcarii. Więc nie mam. A szejk ma! - Niech ma. W tym przysłowiowym drogim hotelu nie muszę mieć zegarka na ręce i sprawdzać nerwowo czas. Ciężko iść bez garnituru, w majtkach samych na przykład. Zgodzi się pan? Zgodzę. - A zegarek mnie nie rajcuje, to nie mam. Mam tylko te elementy, które są mi potrzebne do wykonywania pracy. Zegarek może kosztować 300 tysięcy euro, a ten, co mi ukradli, kosztował 25 tysięcy euro. Nie był bardzo drogi. Sto tysięcy złotych. - I więcej nie kupię. "