Amerykańskie zegarki kieszonkowe

[chronofil 153]

Kolejne fotki:

[chronofil 153]

I jeszcze parę zdjęć werku:

[pmwas 6392]

chronofil - PIĘKNE są!!! ja dzisiaj kończyłem Walthama WM Ellery z 1882 roku. Teraz szukam mu ładnego ubranka, bo to, co ma jest marne, ale taką kopertę jakiej szukam niełatwo znaleźć (AWWCo z "żeńskim" wałkiem). Ale warto pokopać, bo mechanizm piękny. Niby tylko 11j ale wykończony ślicznie i dość rzadki

 

 

Edytowane 24 Sierpnia 2011 przez pmwas

[chronofil 153]

Gratuluję dobrej roboty, Pawle i powodzenia w poszukiwaniach!

 

Mój nowy nabytek, dosyć zagadkowy dla mnie.

Tarcza i werk sygnowane Pan-America. Opakowane w dużą kopertę Keystone'a średnicy 55mm, z motywem lokomotywy na deklu. Obydwa dekielki zakręcane. Werk 3/4 na 10 kamieniach sygnowany i numerowany jak na fotkach. W porównaniu z wcześniej pokazywanym Bunnem nie jest to mistrzostwo swiata, ale całkiem przyjemny.

 

Podejrzewam, że jest to wyrób Seth Thomas - jeśli mam rację, to byłby z lat 1911/12. Ale nie znalazłem identycznego werku, więc przy okazji chwalenia się prosba o pomoc w identyfikacji.

Póki co ładnie cyka

[pmwas 6392]

Ładny łoczyk . IMO jest to New York Standard

[Gość spam01]

Gratulować

[chronofil 153]

Ładny łoczyk . IMO jest to New York Standard

 

Zdaje się, że masz rację. Wówczas zegarek odmłodniałby do lat 1925-30 i tak pewnie jest.

Masz mozed link do takiego werku?

[pmwas 6392]

Są takie, ale przeważnie wynajduja mi się na eBayu, a nie lubię takich linków. Zresztą, zobaczysz to, co masz, tylko z innym napisem. Nic lepszego nie mam, oprócz wieści, ze NYS na pewno takie tłukli. Różnie się to nazywało, NYS, New Era bodajże (czy jakoś tak) i Pan-America także

[chronofil 153]

Dzięki

Jak go zwał, tak zwał - ważne, że dobrze wygląda i chodzi zaskakująco dobrze. No i cieszy

[pmwas 6392]

Wiesz, NYS to w zasadzie (z paroma wyjątkami) tzw 'nothing special', ale relację cena/jakośc mieli ponoś rewelacyjną

[Gość spam01]

Wiesz, NYS to w zasadzie (z paroma wyjątkami) tzw 'nothing special', ale relację cena/jakośc mieli ponoś rewelacyjną

 

Ja mam akurat NEW ERA z NYS - to jest zapewne nic specjalnego ale mam też parę dużych elginów i powiem że NE bym się nie pozbył. Wprawdzie moja NE ma jak naliczyłem zaledwie 5 kamieni ale głos ma jak dzwon

 

[pmwas 6392]

Jakie 5??? nie degraduj dpobrego zegarka . Ja już widzę 6, a pewnie przerzutnik też jest (a przynajmniej fabrycznie był) rubinowy! Standardowo 7: 2+2 w łożyskach balansu, 2 palety i przerzutnik

[Gość spam01]

Jakie 5??? nie degraduj dpobrego zegarka . Ja już widzę 6, a pewnie przerzutnik też jest (a przynajmniej fabrycznie był) rubinowy! Standardowo 7: 2+2 w łożyskach balansu, 2 palety i przerzutnik

 

Wpatruję się właśnie w bebechy mojej New Ery i dla porównania pozaglądałem jeszcze na moje złomowisko i muszę jeszcze chyba zdegradować ten mechanizm. Tą Erę złożyłem z 3 mechanizmów i wszystkie są dzisiaj mniej lub bardziej kompletne ale wszystkie są takie same. I co widzę. Kamieni jest 4 - 2x2 na balansie - palety są z białego metalu we wszystkich 3 mechanizmach a przerzutniki mam tylko 2 (w chodzącym i jednym wraku) są to metalowe pręciki - wychodzi że są tylko 4 kamienie. Zbyt wiele zbiegów okoliczności żeby na 3 mechanizmy wszędzie palety i przerzutniki były z metalu - to chyba fabrycznie tak było

 

I fotki wraków

 

 

[pmwas 6392]

Przerzutniki bardzo często są wymienione na metalowe, choc skoro metalowe są też palety, to przerzutnik chyba tym badziej. Trochę dziwne, bo jedyny wrak NYS, jaki miałem w łapach miał rubinowe palety, ale może potem im się odmieniło. NE to już blisko dolarówek, zreszta, widać...

[chronofil 153]

No to pochwalę się najnowszym nabytkiem.

W zasadzie to też 'nothing special', ale ma parę plusów.

Przede wszystkim jest to produkt znacznie mniej popularnej firmy, jaką był Rockford. W porównaniu z elginami, czy walthamami to zegarek dużo rzadziej spotykany. O samej firmie wrzucam krótką notkę:

 

"The Rockford Watch Company, located 93 miles from Chicago on the Rock River, began operation in 1873 using equipment purchased from the Cornell Watch Company. Two of Cornell's former employees, P. H. Wheeler (Wheeler's Patent, etc) and C. W. Parker became key employees of Rockford. Their factory building was built in 1875-76, and was located on the 300 block of South Madison in Rockford (parts of the original factory building were later used by Rockford High School).

Their first watch, a key-wind, 18-size, full plate with expansion balance was placed on the market on May 1, 1876. By 1877, the company was producing its own 3/4 plate nickel movements that fit standard size cases. The highest grades of early Rockford watches were signed "Ruby" or "Ruby Jewels" which later became a stylized letter "R" engraved next to the jewel-count. Rockford watches were quite popular with railroad men, as 3 railroads went through Rockford, and the company advertised heavily to them. Many of the later Rockford watches are signed "RG" for "Railroad Grade" The company had financial difficulties in 1896, and after reorganization the name was changed to Rockford Watch Co. Ltd. They finally closed their doors in 1915.

Rockford is one of the companies that produced a relatively small number of very high-quality watches, and as such they are quite collectible, and (at least in my opinion) somewhat undervalued."

 

Wracając do zegarka, to respekt budzi koperta Keystne'a. Myslę, że ze wzgledu na wagę i solidność skrecanej konstrukcji z silveroidu możnaby nią wbijać gwoździe, albo tłuc orzechy

 

Ukryta pod mineralnym szkłem porcelanowa tarcza ma włosowate rysy i jedną zaprawkę, ale w realu nie wyglada tragicznie.

 

Pod masywnym deklem (nawet jakiemuś kowalowi, który nie wiedział, ze dekiel się odkręca, nie udało się go zepsuć) kryje się równie solidny i ładnie opisany werk. Wykonanie całkiem, całkiem, co widać mam nadzieje na fotkach. Niestety, werk ewidentnie zgubił łabedzią szyjkę

 

Przy okazji - może ktoś ma takową i chciałby odstąpić?

 

Zegarek ma 102 lata i ciągle smiga żwawo. Na razie jest problem z dokładnością - chodzi równo w każdej pozycji, ale przyśpiesza ok 8 min/dobę. Myslę, że uda się go uspokoić.

 

Oto i bohater:

Edytowane 6 Września 2011 przez chronofil

[pmwas 6392]

Ejże ! nie porównuj Rockforda i NYS! Rockfordy zawsze sa "special" . Piękny zegarek! Z szyjką może być kłopot, niestety...

 

U mnie przybyła potwornie zdemolowana Aurora. Zegarekl to w zasadzie totalny złom, ale udało sie uruchomić. Auroru to rzadkie zegarki, a do tego to wczesny egzemplarz

 

 

 

Edytowane 8 Września 2011 przez pmwas

[chronofil 153]

Fajna ta Aurora. Gratulacje!

Ostatnio nabyłem trochę Jankesów. Będę się chwalił systematycznie

Na początek Hamilton 940.

Egzemplarz w średnim stanie zachowania i niestety, niesprawny. Zerwana sprężyna i coś nie halo z ustawianiem godziny. Tarcza w realu lepsza niż na fotce, ale daleka od ideału. Koperta do kosmetyki, szkło do wymiany na minerał. Sporo w sumie roboty przede mną, ale z zakupu się cieszę, bo od dawna szukałem tego werku. Ciężko go dobrze sfotografować, więc fotki nie oddają jego uroku, ale na żywo strasznie mi się podoba. Ma to wszystko, czym zachwycaja mnie amerykańskie kieszonki.

Oto i 105-letni bohater:

Edytowane 8 Września 2011 przez chronofil

[chronofil 153]

I jeszcze inne ujęcia:

[chronofil 153]

Następny nabytek - Elgin.

Cóż, elginy są tak samo unikatowe, jak VW golfy, ale ten reprezentuje ciut wyższą półkę.

Wewnątrz kaliber 372 rozmiaru 16 na 19 kamieniach, ładnie zdobiony, z mikroregulacją i fabryczna adjustacją w 5 pozycjach.

Za rok stuknie mu sto lat, a chodzi żwawo, stabilnie i bardzo dokładnie.

[pmwas 6392]

Sliczności!

[chronofil 153]

Dzięki

To teraz kolejny Illinois Bunn.

Ten jest biedniejszy, niż Special, ale też cieszy oko i ucho. Koperta troche poprzecierana i zgubił gdzieś mikroregulator. Ponadto podejrzewam, że ma nieoryginalny włos, bo w normalnym położeniu regulatora późnił ok 10 min na dobę. Teraz idzie bardzo dobrze, ale dxwigienka przesunięta zdecydowanie poza skalę. Chyba nie pozostaje nic innego, jak skrócić włos.

[pmwas 6392]

NIE DOTYKAJ WŁOSA !!!!!!!!!!!!!!!! Skracanie włosa breguetowskiego jest trudne i często kończy się niepomyślnie!!! Te Illinoisy (zresztą nie tylko illinoisy) z tego okresu lubią spóźniać, nawet po czyszczeniu, co spowodowane jest zmianą parametrów włosa z biegiem lat. to, co trzeba zrobić, to dokręcic wkręty regulacyjne (chyba, ze sa dokręcone na maxa), wymienić jedną parę wkrętów na wieńcu koła blansowego na minimalnie lżejsze lub nie ruszać niczego, bo w tym wieku nei musi być dokładny. I uważaj z wywalaniem przesuwki poza skalę przy włosie breguretowskim, bo można go przypadkiem pogiąć (jak się przejdzie poza pierewsze zagięcie - choć w Illinoisach akurat chyba nie ma on ostrych zagięc jak np w Elginach).

 

A tak BTW - ładny jest, śliczna tarcza!

Edytowane 12 Września 2011 przez pmwas

[chronofil 153]

Sam nie będę eksperymentował z włosem, bo w tym przypadku byłoby mi szkoda coś skiepścić. Zajmie się nim mój zegarmistrz.

Śrubki są wkręcone do oporu, więc ewentualnie wymiana na lżejsze.

Może masz rację, że po prostu włos stracił nieco swoje własności, choć z moich obserwacji wynika, że właśnie w Illinoisach włosy sa raczej odporne na zmiany. Praktycznie wszystkie posiadane przeze mnie egzemplarze chodzą bardzo dokładnie przy normalnym połozeniu dźwigienki regulatora.

"Na dniach" wybieram się do zegarmistrza z kilkoma pacjentami, więc zobaczymy, co powie.

[chronofil 153]

A tutaj kolejny pacjent - też z problemem.

W rzeczywistości wygląda nieomal jak NOS. Koperta idealnie szczelna, bez przetarć, rys itp, ładnie pokryta białym złotem.

Tarcza też bardzo ładna z kilkoma ledwie widocznymi kropeczkami.

Werk czysty, błyszczący i - niestety stoi w miejscu

Ale nie będzie odpoczywał. Zegarek ma chodzić i będzie

[pmwas 6392]

Ładny Walthamek! Faktycznie niezłe zakupy ostatnio poczyniłeś!