Zabezpieczałem? Błagam Cię😅. Nie ściągam wydań japońskich tylko kupuję w Polsce. Płyty są dla mnie produktem użytkowym, nie mam zamiaru bawić się z jakimiś folijkami😅. Oczywiście szanuję Twoje podejście, ale u mnie by to nie przeszło.
Trzymając się rzeczonego Pearl Jam, porównanie Jewel Case i Digipack po 30 latach normalnego, ludzkiego użytkowania. Oba CD (Vs. iraz Vitalogy) kupiłem nówki w '95 i wielokrotnie wyjmowałem z półki i wkładałem po przesłuchaniu. W międzyczasie raz wymieniłem JC dla płyty Vs. a z Vitalogy ma niewielkie ślady zużycia.
Zbieram CD od połowy lat 90tych i zdecydowanie wolę tzw. Jewel Case. Chodzi o trwałość i możliwość wymiany na kolejne pudełko w razie w.
Podam na przykadzie. Pierwsze dwie płyty Pearl Jam wyszł w JC, ale już od Vitalogy (1994) wszystkie kolejne są przeważnie w digipack. W ciągu tych 30 lat wydania kartonowe ( mimo ostrożnego obchodzenia się) przecierają się i strzępią na brzegach). Kiedy plastikowe JC przetrą się lub pękną, wystarczy wymienić na kolejne opakowanie. Dlatego jest bardziej uniwersalne. Nie.mówię jiż nawet o wygodzie wyjmowania płyt.
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.