Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

rafo

Naprawa luzów w zegarach bez wiercenia i dorabiania tulei? Można...

Rekomendowane odpowiedzi

Jak wiecie, nie posiadam tokarki i jeszcze długo takiej mieć nie będę. Jednak mam w swoich zegarach Junghasna luzy przy czopach, które muszę usunąć. Więc jedyną opcją było zaniesienie zegarów do zegarmistrza i dorobienie tulei do czzasu... aż mnie olśniło. W jednym moim Junghansie, w celu naprawy luzu przy czopie nie było wbijanej, nowej tulei a zaspawane miedzią miejsce, w którym ponownie wykonano nowy otwór na czop. Jest to chyba metoda dla mnie, bo warsztatu i wspomnianej tokarki nie mam.

Zastanawiam się jednak, jak wygląda takie lutowanie miedzią i czy jest ona tak twarda, jak pierwotna obudowa, w której był czop.

Co sądzicie?

Na obrazku pokazałem, jak ktoś kiedyś coś takiego zrobił.

post-82967-0-71483100-1436224231_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy dobrze rozumiem, lozysko nazywasz tuleja i chcesz je toczyc ? Jezeli tak to lozyska mozna kupic i wstawic, niestety wymaga to precyzji i mlotek, wiertarka i kowadla nie beda mialy tu zastosowania :) W wyjatkowych wypadkach, jezeli pozwala na to ksztalt i welkosc wyrobionego otworu na czop mozna delikatnie  "sklepac" w tym miejscu plyte i ponownie powiekszyc otwor w regularnym ksztalcie i odpowiedniej srednicy. To co pokazujesz na zdjeciu delkatnie moiac nie wyglada dobrze :) Musialo sie tam zdazyc cos naprawde dramatycznego :)


Przepraszam za brak polskich znakow ale po prostu ich nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy dobrze rozumiem, lozysko nazywasz tuleja i chcesz je toczyc ? Jezeli tak to lozyska mozna kupic i wstawic, niestety wymaga to precyzji i mlotek, wiertarka i kowadla nie beda mialy tu zastosowania :) W wyjatkowych wypadkach, jezeli pozwala na to ksztalt i welkosc wyrobionego otworu na czop mozna delikatnie  "sklepac" w tym miejscu plyte i ponownie powiekszyc otwor w regularnym ksztalcie i odpowiedniej srednicy. To co pokazujesz na zdjeciu delkatnie moiac nie wyglada dobrze :) Musialo sie tam zdazyc cos naprawde dramatycznego :)

 

Tuleją nazywam nowe łożysko własnie ;) Kwestia nomenklatury ;)

Rzeczywiście przy tym zegarze musiało stac się coś bardzo złego.

Jednak mam na myśli tak wyrobione łożysko, gdzie konieczne jest jego wytoczenie - zaklepanie wokoło już nie wystarczy.

@Darek - a gdzie można kupić takie tuleje/łożysko? Szukałem w Internecie i nie mogę znaleźć :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie wiem, gdzie i jak mozna kupic te lozyska w Polsce :( . Druga niedogodnosc to, to ze takiego lozyska raczej nie kupisz na sztuki tylko w zestawach pewnie od min. 10 szt. Na szczescie nie sa one porazajaco drogie. Mozesz sprobowac poszukac tego w internecie (clock bushes), jezeli te poszukiwania Cie nie zadowola, to napisz pw dam Ci jakis sprawdzony adres lub porozmawiam ze znajomym zegarmistrzem. W kazdym jednak przypadku musialbys znac parametry tych lozysk tzn, wysokosc, srednice wewnetrzna i zewnetrzna :)


Przepraszam za brak polskich znakow ale po prostu ich nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To lutowanie na zdjęciu to wykonał wyjątkowy partacz. Naprawa łożysk, to najlepiej wężydło (tulejka), albo w wypadku kiedy wyrobienie łożyska nie jest krytyczne, można łożysko zwęzić przez zakuwanie nabijakami. Było już o tym pisane na forum. Są też specjalne nabijaki wykonane tylko do tego:

post-859-0-98333200-1436267365_thumb.jpg


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdzie można kupić takie tuleje/łożysko? Szukałem w Internecie i nie mogę znaleźć :(

http://www.timepol.pl/ pod hasłem: łożysk. W sklepie są łożyska firmy Bergeon. Należy mieć trochę narzędzi i podstawową wiedzę. Otworu nie robi się w dowolnym miejscu na płycie. Na forum są tematy z interesującymi informacjami, trzeba tylko poszukać np. tutaj http://zegarkiclub.pl/forum/topic/92363-wiercenie-otworu-w-p%C5%82ycie-zegara-pod-tulejki-%C5%82o%C5%BCyskowe/ No i co z literaturą ;)?

 

Podstawowa zasada przy naprawie zegarów nie zostawiać śladów naprawy na płytach mechanizmu i w mechaniźmie, a w szczególności na zewnętrznych płytach. Trzeba się wzorować na prawdziwych mistrzach, a nie partaczach, bo można zostać skierowanym do pracy w sadzie w okolicy Kalisza ;), żeby nie partolić zegarów.

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie rację, że: należy uczyć się od mistrzów, nie zostawiać śladów na płycie zegara, itd. Oglądałem sporo filmów z napraw zegarów, gdzie luzy uzupełniano tuleją, niestety własnej produkcji na tokarce. Zastanawiałem się, jak dać sobie radę bez tokarki i na jednym zegarze znalazłem rozwiązanie - nie najpiękniejsze ale jakieś... Wówczas uświadomiliście mnie, że tuleje można kupić gotowe. Kupię takie tuleje i założę w jednym miejscu a w drugim postaram się dość ładnie zakompomować bez tulei. Oba przypadki opiszę na forum.

@Piotro jest z Poznania - może mógłbym prosić Cię o możliwość odwiedzenia Twojego warsztatu i onserwowania Ciebie w pracy? Byłbym niezwykle zobowiązany.40

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Piotro jest z Poznania - może mógłbym prosić Cię o możliwość odwiedzenia Twojego warsztatu i onserwowania Ciebie w pracy? Byłbym niezwykle zobowiązany.40

Nie jestem zegarmistrzem i w moim warsztacie normalnie nie pracuję przy zegarach, czasami sobie coś dłubię, ale przy zegarach nie tej klasy. Zegarki i zegary to moja pasja


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec powtarzał nieraz: "Masz coś robić, to rób dbale. Masz pie...ić - nie rób wcale!"

Powiem Ci, że ta zasada naprawdę się sprawdza ;)


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec powtarzał nieraz: "Masz coś robić, to rób dbale. Masz pie...ić - nie rób wcale!"

Powiem Ci, że ta zasada naprawdę się sprawdza ;)

Święte słowa. :) Już lepiej popracować w sadzie, przynajmniej będzie efekt. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybym od razu chciał być wybitnym zegarmistrzem, to w ogóle nie chciałbym się uczyć grzebać w zegarach :-) Panowie, ja mimo wszystko spróbuję metody wstawienia tulejki, jak uda mi się taką zdobyć, i spróbuje zaklepania miedzi, tylko postaram się to zrobić ładnie :-) Praktyka i nauka na własnych błędach też uczy. A tak na marginesie - mogę pracować i w sadzie i dłubać przy zegarach :-)

Przy okazji - dziś znów rozebrałem i złożyłem naręczny - poszło dużo lepiej. Nawet wymontowałem kamień z balansu i założyłem na miejsce. Tym razem żadnych czopów nie połamałem :-) Jednak skrzywiłem włos :( kolejna nauczka a tym samym krok do przodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to teraz wskoczysz na wyzszy poziom jak wyprostujesz ten wlos :)


Przepraszam za brak polskich znakow ale po prostu ich nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to teraz wskoczysz na wyzszy poziom jak wyprostujesz ten wlos :)

Będę próbować prostować. Planuje w weekend :-) Pierwsza próba nie czyni mistrza ale może drugi, trzeci uda się jakoś :-) Sporo filmów na YT nt. oglądałem i tam wydaje się to takie proste :-) Ale jak patrze na to maleństwo, to mi włos na głowie jeży się od razu:-)

Tu fajny tutorial - https://youtu.be/ziPkViNWRJk

Przy okazji nauczę się wieeelkiej cierpliwości :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwole sobie  wypowiedziec swoje zdanie w tym temacie. Rzeczywiscie plyta jest w okropnym stanie, ale... jest oryginalna. Trzeba sprawdzic czy byla lutowana czy spawana. Jezeli byla lutowana wystarczy podgrzac miejsce lutowania palnikiem powyzej temperatury topnienia lutu, usunac go i zobaczyc stan plyty a potem podjac jak najlepsze dzialanie.

Na potrzeby tego tematu zrobilem eksperyment, ktory ponizej zaprezentuje.

Wzialem kawalek blachy mosieznej o grubosci 2mm. Zrobilem otwor 3mm - bo akurat takie wiertlo mialem we wiertarce. zdjecie 246

post-70347-0-21206300-1436529250_thumb.jpg

Polozylem blache na plytce ceramicznej. Uzylem palnika tlenowo-gazowego ( 35% propanu i 65% butanu ) - bo taki tylko mam. Uzylem lutu w precie DIN EN 1044-CP203 ( L-CuP6 ) temperatura pracy 730°C - bo taki znalazlem w szufladzie. Efekty mojego lutowania pokazuje zdjecie 248

post-70347-0-76199800-1436529580_thumb.jpg

Efekt pracy pilniczkiem zdjecie 249

post-70347-0-34263900-1436529650_thumb.jpg

Efekt pracy papierem sciernym 400 zdjecie 252

post-70347-0-27071200-1436529724_thumb.jpg

c.d.n.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

c.d.

Efekt pracy na polerce zdjecie 253

post-70347-0-82813700-1436529957_thumb.jpg

Zaintrygowaly mnie braki wypelnienia pomiedzy lutem a blacha, a wiec po drugiej stronie zrobilem powtorke mojej pracy, ale tym razem nalozylem bardzo duzo lutu - zdjecie 251

post-70347-0-53094300-1436530786_thumb.jpg

Zamiast pilnika uzylem frezarki do zdejmowania nadmiaru lutu - zdjecie 264

post-70347-0-41026500-1436530223_thumb.jpg

Efekt koncowy - zdjecie 266

post-70347-0-74077200-1436530276_thumb.jpg

jest taki sam jak na zdjeciu 253 tzn braki wypelnienia. Nie wiem co o tym sadzic.

Wnioski: Kolory wypelnienia i blachy sa rozne. Normalne. Material blachy jest inny niz lutu. Prawdopodobnie, a wlasciwie napewno twardosc lutu jest mniejsza niz twardosc blachy, dlatego tez optowalbym jednak za wstawieniem tulejki lozyskowej w tak reperowanej plycie zegara.

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Andrzeju - bardzo dziękuję za test. Dzięki temu, nie będę musiał w warunkach domowych robić go samodzielnie. Bardzo zazdroszczę Wam warsztatu, nie mam na taki szans.

Ubytki między płytą a materiałem lutowanym zapewnie powstały w wyniku dużej rozszerzalności miedzi. Pod wpływem wysokiej temperatury mocno się rozszerzyła a jak stygła to obkurczyła się. Poza tym lutowanie i spawanie miedzi sprawia, że powstają mikropęknięcia i bąble. http://www.konstrukcjeinzynierskie.pl/na-yczenie-internautow/123-zyczenie-internautow/na-zyczenie-internautow-2014/1327-spawalnosc-miedzi-i-jej-stopow-czesc-1.html. Rzeczywiście lepiej nie stosować metody naprawy łożyska na ciepło. Jak wskazujesz, i masz rację, właściwości, np. tj. twardość, ulegają zmianie.

W takim razie może spróbować metaloplastyki na zimno?

Dobry młotek, przycięty dość gruby drut miedziany, można byłoby rozklepać w miejscu naprawianego łożyska.

Wydaje mi się, że takiej metody ktoś użył w tym moim zegarze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim razie może spróbować metaloplastyki na zimno?

Dobry młotek, przycięty dość gruby drut miedziany, można byłoby rozklepać w miejscu naprawianego łożyska.

Wydaje mi się, że takiej metody ktoś użył w tym moim zegarze.

Po zanitowaniu w jaki sposób wyznaczysz miejsce, gdzie należy zrobić otwór? Ciągle wychodzą braki narzędziowe... Według mnie minimum narzędzi to: rozwiertaki, pilniki iglaki, nabijaki płaskie, kowadełko lub imadło. Tym zestawem da się prymitywną metodą upraszczając czynności z poniższych rysunków  wstawić gotowe łożysko.

post-10133-0-98321800-1436538639_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@rafo

Dziekuje za linka do spawania, bardzo ciekawy artykul. Niestety nie znam sie na spawaniu, a wiec sie nie wypowiadam.

MOZE znajdzie sie na naszym forum spawacz, ktory chcialby sie wypowiedziec w tym temacie?

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Arku - czynność na rysunku a oraz b można byłoby ze sobą połączyć. Choć to pewnie zależy od konkretnej naprawy. Z minimum narzędzi pewnie masz rację. Ale tylko dla zasady zastanawiam się, jak jeszcze uprościć swój ekwipunek warsztatowy i nie kupować gotowych tulei.

Po tym, jak Andrzej zrobił doświadczenie, przekonałem się, że jednak metaloplastyka będzie najlepsza do naprawy łożysk. Jeszcze raz bardzo dziękuję Andrzeju!

@Arku, dziękuję za link do gotowych tulei, jednak komplet, który i tak niekoniecznie będzie dokładnie pasował i trzeba będzie je jakoś obrabiać, to zbyt droga sprawa. Za tą cenę można kupić cały drut.

Znalazłem oferty na Alle... druty miedziane z różnego rodzaju średnicami. Wyobrażam to sobie tak, że kupuje drut. Mocuję go do biurka w domu (:-)) za pomocą imadła. Ucinam, żeby uzyskać krążek, np. Dremelem - taki na szczęście mam. Ot już prawie gotowa tuleja :-) Rozwiercam w płycie, już rozwiertakiem, dziurę. Mocuję tak swoją prawie tuleje wciskając ją za pomocą młotka, na kowadełku. Robie dziurę łożyska. Co najważniejsze, tak jak w samochodzie zmieniamy od razu opony z jednej i drugiej strony, zapewne trzeba będzie zrobić takie nity łożyska na jednej i drugiej płycie. Potem na raz wiercę łożysko. Robie zagłębienie smarowe, i gotowe :-) I nawet jest to zgodne ze sztuką ale nie trzeba kupować gotowych kompletów tulei i nie trzeba ich toczyć. Wszystko można zrobić z jednego, bardzo taniego pręta :-)

 

Jeszcze link do ofert z prętami - http://tinyurl.com/n9hasdt

 

 

Jeszcze jedno gdzieś wyczytałem - sci, ściśnięcie miedzi utwardza ją, wiec jeśli będzie ona wystawała poza płytę, lepiej jest ją dorosnąć młotkiem. Nie piłować czy szlifować do równego z płytą. Tak mi się wydaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spawaniem nazywamy taki proces w którym łączone elementy podlegają nadtopieniu i w tym stanie płynnym łączą się z dodatkiem lub bez materiału obcego. W przypadku eksperymentu Andrzeja mamy do czynienia raczej z lutowaniem (lub zalutowaniem otworu). Przy lutowaniu materiał rodzimy pozostaje w stanie stałym a ciekły jest tylko lut, ewentualnie b. cieńka warstwa  przejściowa między lutem a podłożem.  Andrzej użuł lutowia z tzw miedzi fosfolrowej ( temp. topnienia ~750st. C) stosowanej m,in, do lutowania twardego miedzianych rur wodociągowych. Lutowanie tym lutem nie wymaga topnika gdyż duża ilość fosforu w lucie, utleniając się do P2O5 odtlenia powierzchnię lutowanego materiału i tworzy strefę ochronną ubogą w tlen co zapobiega utlenianiu się materiału w strefie spoiny. Twardość tej spoiny jest duża , zwykle większa niż mosiądzu, lecz nie bardzo się nadaje na łożysko ze względu na kruchość i skłonność do zacierania się czopa w takim łożysku.

A bardziej do rzeczy, - odradzam dokonywania takich operacji na gotowych płytach gdyż przy miejscowym podgrzaniu do wyższych temperatur płyta ulegnie zwichrowaniu (rozszerzający się wskutek podgrzania materiał nie mieści się w obramowaniu chłodniejszego materiału dookoła) a ponadto materiał pobliskich łożysk może stracić własciwości służace do łożyskowania.

W tym przypadku proponowałbym we właściwym miejscu wywiercić otwór np. 3mm następnie roznitować w otworze kawałek np pręta mosiężnego z gatunku  tych mniej krychych, jeszcze lepiej pręta z brązu łożyskowego (np B101, BK31 i tp) ale nie miedzi bo ona nie nadaje sie na łożysko. Po tej operacji wygładzić zakówkę do powierzchni płyty i wykorzystując odległości rozstawienia otworów w drugiej płycie wyznaczyć położenie środka otworu pożądanego łożyska. Określając odległości należy uwzględniać wyrobienie się łożysk. Poprzez cofnięcie kółek w kierunku odwrotnym niz działa napęd uzyskujemy położenie osi w ustawieniu fabrycznym (o ile jakiś "mistrz" nie pokaleczył płyt tak że trudno o miarę). Było to opisywane na forum w innych wątkach.  W wyznaczonym miejscu wykonujemy punkt np grubą igłą i wiercimy w tym miejscu otwór pod łożysko wiertłem o 0,1 - 0,2 mm mniejszym a potem kalibrujemy grubszym na wymiar czopa. Prosto się to pisze wykonać trudniej, jakieś doświadczenie w pracach mechanicznych się przydaje. Życzę cierpliwości i sukcesu.

Pozdrawiam! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak przy okazji, moim projektem będzie zrobienie Gustawa Becker od A do, tylko z imadłem, mloteczkiem, Dremelem z różnymi nakładkami. Kupię miedź, płyty o tych wielkościach nie będą stanowiły problemy ale zębatki będę robił nakładkami Dremela. Zonaczymy, co z tego wyjdzie :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czym czyścić miejsce rozwiercone i płytkę, żeby przy metaloplastyke/nitowaniu, połączenie było mocne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@rafo

Moje zasadnicze pytania:

1. Czy oczysciles plyte w miejscu "katastrofy" z obcego materialu?

2. Czy bylo to lutowanie czy metaloplastyka?

Zrob zdjecia po oczyszczeniu.

Wedlug mojej oceny powierzchnia uszkodzona to okolo 50mm2. To jest bardzo duzo i moze sie okazac, ze tam nie ma oryginalnego materialu plyty aby wstawic lozysko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak przy okazji, moim projektem będzie zrobienie Gustawa Becker od A do, tylko z imadłem, mloteczkiem, Dremelem z różnymi nakładkami. Kupię miedź, płyty o tych wielkościach nie będą stanowiły problemy ale zębatki będę robił nakładkami Dremela. Zonaczymy, co z tego wyjdzie :-)

Miedź nie ma zastosowania w budowie mechanizmów zegarowych, jednie jako składnik stopów. A zębatka to jest listwa z zębami:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Z%C4%99batka


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto zrobić sobie pomoc do wstawiania nowego łożyska. Robimy z grubej blachy trójkąt. W rogach mocujemy trzy ostrze punktaki. Wstawiamy punktak z jednego rogu w otwór łożyskowy w miejsce oryginalego otworu, a nie w miejsce wyrobione. Następnie robimy punkty na płycie pozostałymi dwoma punktakami. Zużyte łożysko w płycie przewiercamy wiertłem odpowiednio większym. W taki powiększony otwór możemy wlutować cyną hydrauliczną odpowiedni kawałek brązu. Lutowanie twarde nie jest tu wskazane, bo można uszkodzić płytę. Punktaki z naszego przyboru wstawiamy w zrobione ślady, a na wlutowanym materiale robimy trzeci punkt. Według tego punktu wiercimy otwór na łożysko i rozwiertakiem dopasowujemy do czopa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.