Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

fox

PREDOM METRON

Rekomendowane odpowiedzi

Czyli kicha... Zostaje zegarmajster, który wyczyści go, zrobi przegląd i nasmaruje. Jeżeli kwestia brudu(a raczej tak, bo nie wydaje mi się żeby tak młody zegar wymagał czegoś więcej zakładając, że nikt przy paletach kotwicy nie grzebał) to  powinieneś się w 50 zł. zmieścić. Przynajmniej tyle u mnie w Sosnowcu macher zegarowy bierze za samo mycie i oliwienie. Ważne tylko, aby to był zegarmistrz, a nie bateryjkarz, bo jak bateryjkarz się zajmie takim zegarem to raczej biada mu...Przynajmniej ja jeszcze nie miałem Metrona niesprawnego, którego nie ożywiłaby kąpiel w zegarmistrzowskim Gronalu i kropla świeżego oleju wazelinowego gdzie trzeba, a zrobiłem ich już chyba z 12...

Dzięki za odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli kicha... Zostaje zegarmajster...

Naprawiłem.Nie zrozumiałem dobrze twojej rady.Wyjołem cały mechanizm z obudowy i wtedy zaczołem ustawiać ten wychwyt.Mam takie pytanie jak się chce całkowicie rozebrać mechanizm to należy zaznaczyć położenie kół względem innych kół lub tym podobnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak chcesz go rozmontować? Od czego chcesz zacząć?


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak chcesz go rozmontować? Od czego chcesz zacząć?

Własnie nie wiem i chciałbym sie dowiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zrób tak, zluzuj obydwie sprężyny, wiesz jak?


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zrób tak, zluzuj obydwie sprężyny, wiesz jak?

Nie wiem nic jak to zrobić.Może chodzi o wyjęcie wychwytu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieumiejętne zabranie się za luzowanie sprężyn może skończyć się bardzo poważnymi uszkodzeniami dłoni. Jeśli nikt Ci nie pokazał jak to robić, to sobie odpuść samodzielne rozmontowanie mechanizmu. Może jest w Twojej okolicy jakiś zegarmistrz, który pokaże Ci jaki to zrobić?


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zrób tak, zluzuj obydwie sprężyny, wiesz jak?

Uważać na palce! ;-)

Przerabiałam to o czym przestrzega Kiniu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Własnie nie wiem i chciałbym sie dowiedzieć.

No więc tak... Na ośce na którą nasuwasz klucz masz zapadkę. Jak jesteś hardkorem, możesz nałożyć klucz, przekręcić delikatnie tak, aby poczuć, że sprężyna jest napięta, ale zapadka nie przeskoczyła i wtedy trzymając sprężynę lekko napiętą, zwalniasz zapadkę i przekręcasz klucz  w  kierunku preciwnym do kręcania najlepiej o ćwierć obrotu. Potem puszczasz zapadkę, przekładasz klucz i operację powtarasz do momentu zwolnienia. Jest to bardzo niebezpieczna operacja, ponieważ sprężyna ma bardzo dużo nm w sobie, więc jak wyśliźnie Ci się klucz, jak Ci zaiwani po paluchach to ino raz.  Skóra się nawet może posypać i krew polecieć, no ale jak się robi z głową na karku, czy sprężyna nie jest do oporu nakręcona, nic się nie stanie. Im słabiej, tym mniejsze ryzyko, że zrobisz sobie "kuku", bo tym łatwiej utrzymać klucz. Najbezpieczniej będzie zrobić to kluczem do spuszczania sprężyn, który zrobisz sobie samemu, o ile masz w domu zestaw  kluczy nasadowych z śrubokrętem do nasadek. Jeżeli takowy masz, dobierasz nasadkę, dokupujesz taką, bo przeciesz szkoda nasadki, obrabiasz otwór na kwadrat i masz. Drugą opcją z braku laku jest taka opcja, że odkręcasz szubienicę, czyli ten element do którego jest  przymocoana zawieszka na którą zawieszasz wahadło i za razem trzyma się na niej kotwica, wtedy przytrzymujesz palcem, czy wykałaczką, czymkolwiek,klinujesz koło wychwytowe i wtedy wyciągasz kotwicę. Wyciągasz to co podłożyłeś trzymając palcem koło wychwytowe i z czuciem popuszczasz je aż nie zacznie się powoli kręcić i czekasz aż sprężyna puści. Trochę to trwa, no ale coś za coś, a poza tym naprawa zegarów wymaga cierpliwości. To samo  z biciem robisz, czyli jeżeli chodzi o 3. sposób demontujesz zapadnik, czyli tą dźwignię pod którą znajduje się druga dźwignia i czekasz aż sprężyna puści. Potem demontujesz wszystko co nakrywa płytę przednią, odkręcasz nakrętki i ściągasz płytę. Na początek polecam płytę zdjąć bardzo delikatnie, aby nie powypadały Ci zębatki i trzasnąć fotę. O ile w Metronach nie ma znaczenia jak ustawisz zębatki względem siebie, to miejsce ich ulokowania niestety tak i za pierwszym razem  ciężko będzie Ci się połapać. Potem wrzucasz zębatki i płyty do jakiegoś pojemnika(ja używam butli 5l po wodzie z odciętą górą), zalewasz naftą, chociaż ja polecam mimo wszystko Gronala i myślę, że dalej sobie poradzisz. Jakbyś miał jakieś problemy to pisz tutaj, czy do mnie na PW.  Czy ja, czy koledzy Ci pomogą. Jeżeli zdecydowałbyś się na Gronala, radzę go rozcięczyć na zewnątrz, ponieważ jest na bazie amoniaku i niestety jego opary paraliżują układ oddechowy. Raz się zaciągnąłem przypadkiem tym dziadostwem to przez chwilę nie mogłem w ogóle wdechu złapać jakbym pociskiem gazowym oberwał i przez dłuższy czas piekły mnie nozdrza, tak więc nie polecam.  Rozcieńczony już nie daje tak mocno, jednak nie polecam go wąchać i mimo wszystko wystawić na zewnątrz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No więc tak... Na ośce na którą nasuwasz klucz masz zapadkę. Jak jesteś hardkorem, możesz nałożyć klucz, przekręcić delikatnie tak, aby poczuć, że sprężyna jest napięta, ale zapadka nie przeskoczyła i wtedy trzymając sprężynę lekko napiętą, zwalniasz zapadkę i przekręcasz klucz  w  kierunku preciwnym do kręcania najlepiej o ćwierć obrotu. Potem puszczasz zapadkę, przekładasz klucz i operację powtarasz do momentu zwolnienia. Jest to bardzo niebezpieczna operacja, ponieważ sprężyna ma bardzo dużo nm w sobie, więc jak wyśliźnie Ci się klucz, jak Ci zaiwani po paluchach to ino raz.  Skóra się nawet może posypać i krew polecieć, no ale jak się robi z głową na karku, czy sprężyna nie jest do oporu nakręcona, nic się nie stanie. Im słabiej, tym mniejsze ryzyko, że zrobisz sobie "kuku", bo tym łatwiej utrzymać klucz. Najbezpieczniej będzie zrobić to kluczem do spuszczania sprężyn, który zrobisz sobie samemu, o ile masz w domu zestaw  kluczy nasadowych z śrubokrętem do nasadek. Jeżeli takowy masz, dobierasz nasadkę, dokupujesz taką, bo przeciesz szkoda nasadki, obrabiasz otwór na kwadrat i masz. Drugą opcją z braku laku jest taka opcja, że odkręcasz szubienicę, czyli ten element do którego jest  przymocoana zawieszka na którą zawieszasz wahadło i za razem trzyma się na niej kotwica, wtedy przytrzymujesz palcem, czy wykałaczką, czymkolwiek,klinujesz koło wychwytowe i wtedy wyciągasz kotwicę. Wyciągasz to co podłożyłeś trzymając palcem koło wychwytowe i z czuciem popuszczasz je aż nie zacznie się powoli kręcić i czekasz aż sprężyna puści. Trochę to trwa, no ale coś za coś, a poza tym naprawa zegarów wymaga cierpliwości. To samo  z biciem robisz, czyli jeżeli chodzi o 3. sposób demontujesz zapadnik, czyli tą dźwignię pod którą znajduje się druga dźwignia i czekasz aż sprężyna puści. Potem demontujesz wszystko co nakrywa płytę przednią, odkręcasz nakrętki i ściągasz płytę. Na początek polecam płytę zdjąć bardzo delikatnie, aby nie powypadały Ci zębatki i trzasnąć fotę. O ile w Metronach nie ma znaczenia jak ustawisz zębatki względem siebie, to miejsce ich ulokowania niestety tak i za pierwszym razem  ciężko będzie Ci się połapać. Potem wrzucasz zębatki i płyty do jakiegoś pojemnika(ja używam butli 5l po wodzie z odciętą górą), zalewasz naftą, chociaż ja polecam mimo wszystko Gronala i myślę, że dalej sobie poradzisz. Jakbyś miał jakieś problemy to pisz tutaj, czy do mnie na PW.  Czy ja, czy koledzy Ci pomogą. Jeżeli zdecydowałbyś się na Gronala, radzę go rozcięczyć na zewnątrz, ponieważ jest na bazie amoniaku i niestety jego opary paraliżują układ oddechowy. Raz się zaciągnąłem przypadkiem tym dziadostwem to przez chwilę nie mogłem w ogóle wdechu złapać jakbym pociskiem gazowym oberwał i przez dłuższy czas piekły mnie nozdrza, tak więc nie polecam.  Rozcieńczony już nie daje tak mocno, jednak nie polecam go wąchać i mimo wszystko wystawić na zewnątrz.

Weźmiesz jego palce na sumienie, mądralo? Najpierw ktoś musi to koledze pokazać, a potem niech to robi sam... Metoda z wyjęciem kotwicy jest znakomita do totalnego zajechania czopów koła wychwytowego i tyle... :)


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weźmiesz jego palce na sumienie, mądralo? Najpierw ktoś musi to koledze pokazać, a potem niech to robi sam... Metoda z wyjęciem kotwicy jest znakomita do totalnego zajechania czopów koła wychwytowego i tyle... :)

Przecież uprzedziłem go o ew.  konsekwencjach. Jest dorosły, nie dzieciakiem 5  letnim, więc niech sam zadecyduje. Ja tylko podałem jakie są możliwości. Od kiedy zdjęcie kotwicy skutkuje zajechaniem czopów w momencie jak przyhamuję koło wychwytowe palcem żeby powolutku się kręciło, hmm? Ja nigdzie nie napisałem że ma zdjąć kotwicę i pozwolić z pełnym pędem rozwinąć się sprężynie, bo wiadomo, że ona ma tak dużą energię, że wiadomo iż czopy tego nie wytrzymają, ale jak przyhamuję palcem tak żeby ino, ino szło to nic się nie stanie...  Zanim dorobiłem sobie klucz do spuszczania sprężyn to osobiście tak spuszczałem sprężyny w 5 mechanizmach i w ani jednym nie miałem  takiej akcji, żeby zajechało mi czopy i musiały pójść do polerowania. Jeżeli chodzi o spuszczanie kluczem to moim zdaniem to jest zbyt duża przesada. Owszem, jest to bardzo niebezpieczne, ale Metrony nie mają aż tak znowu mocnych sprężyn żeby nie  utrzymać klucza.. Poza tym prawda  jest taka, że nawet prace na napięciu 1000V potrafią być bezpiecznie pod warunkiem, że  pracuje się z głową i odpowiednimi narzędziami. Trzeba po prostu być świadomym zagrożenia i  patrzeć co się  robi a nie myśleć o niebieskich migdałach i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje @kiniol,@Yodek,@Piotr 92,@Andrzej Wachowicz za odpowiedź na tym forum.Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że rozgorzała tutaj dyskusja nad możliwymi wypadkami przy spuszczaniu sprężyn zegarowych. Nie jest to trudna czynność, ale wymaga uwagi i najlepiej okularów ochronnych na nosie. Sam na początku miałem kiedyś przykry wypadek przy spuszczaniu sprężyny, który skończył się bardzo szczęśliwie tylko lekkim skaleczeniem. Mogło być gorzej klucz wyfrunął z dużą prędkością i poleciał ok. 2 m i wpadł z impetem do szafy. Na szczęście mechanizm nie był żaden cenny - zgięła się os z kwadratem i ramiona klucza....

Przyczyna wypadku: gumowe rękawiczki na rękach i oglądanie podczas spuszczania sprężyny "Stawki większej niż życie".

 

Środki zapobiegawcze: kupiłem sobie narzędzie do spuszczania sprężyn (prezentowałem je na forum podobne to tego co używa kol . Andrzej) - sprawdza się przy spuszczaniu nawet mocnych sprężyn - najwyżej skóra na rękach się wytrze ;) i nie robię tego w rękawiczkach.

 

Odnośnie samodzielnych napraw są dobre posty fachowców i amatorów z opisem, co trzeba zrobić przy rozbieraniu. Na pewno trzeba oznaczyć dekielki względem obudowy bębna jak są zamknięte, by je zamknąć w ten sam sposób i nie zamieniać sprężyn między biciem a chodem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i tak sie właśnie kończy jak się patrzy co się robi... To nie jest tak do końca z tym cwaniakowaniem, bo mój ojciec wielokrotnie pracował nawet przy napięciu 2500V z tego co mi opowiadał, gdyż  po prostu nie mógł sobie pozwolić o tak po prostu wyłączyć zasilania i jakoś żyje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje @Arek_ Win za przyłączenie się do dyskusji.Ale gdzie jest ta sprężyna?Na 1 stronie jest zdjęcie rozebranego koła obracanego przez łańcuch.Jest tam tylko mała spężynka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje @Arek_ Win za przyłączenie się do dyskusji.Ale gdzie jest ta sprężyna?Na 1 stronie jest zdjęcie rozebranego koła obracanego przez łańcuch.Jest tam tylko mała spężynka.

:) Między innymi są zegary z napędem łańcuchowym i sprężynowym ;). Ten z postu nr 1 jest łańcuchowy. My pisaliśmy o sprężynowcach. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam tego łańcuchowego.To jak w nim jest z ta sprężyną?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten z postu 1 nie ma sprężyny napędowej ma obciążniki. Problem jaki tu się pojawi po demontażu to ustawienie zalotu i włożenie czopów w panewki. Jeżeli nie ruszysz szubienicy, to może będzie chodził od razu po wymyciu i smarowaniu. Najlepiej smarować olejem nr 4, ale w ostateczności olej do maszyn do szycia się sprawdzi. Nie wiem jak długo będzie skutecznie smarował mechanizm. Oleje zegarmistrzowskie syntetyczne po 4 latach dalej są ok. Mam taki zegar, który smarowałem i działa od 4 czy 5  lat non stop.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki @Arek_Win.Ja mam wazelinowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wazelinowy jest nieodpowiedni do smarowania zegarów.


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wazelinowy jest nieodpowiedni do smarowania zegarów.

Ale chyba nic się takiego nie stanie.Jest napisane do urządzeń precyzyjnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale chyba nic się takiego nie stanie.Jest napisane do urządzeń precyzyjnych.

Po posmarowaniu "na chwilę" nic się nie stanie, ale ten olej nie jest najlepszym smarowidłem i podobno potrafi chłonąc wodę. Kiedyś na forum było kilka dyskusji o smarowaniu i o olejach. Dlatego lepiej kupić olej "Novostar R" i tym smarować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, olej do maszyn do szycia jest ok. Sam smarowałem nim Metrony i wszystkie chodzą bez zastrzeżeń. Smarowałem, ponieważ wkręciłem się już w temat, więc zainwestowałem w zegarmistrzowski...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.