To wiadomo, że tu gadki nie ma bo z jednolitej, walcowatej powierzchni porobiły się rowki.Jak już podchodzić z taką prowizorką to myślałem o takich czopach jak X na foto poniżej, gdzie jak widać można dostrzeć drobne skazy, ślady zużycia, ale generalnie czop jeszcze nie jest zdeformowany jak u Ciebie na zdjęciu i to miałem na myśli pisząc profilaktycznie żeby stan się nie pogorszył. Jeszcze dokładniej rzecz ujmując jaki jest cel tego tematu, chodzi mi o to, że spotakłem taki film i zastanawiło mnie czy jak jest wytarte łożysko, więc i tak trzeba je zwężać, jest sens wykorzystać okazję i śmignąć czopa w taki sposób w momencie gdy stan jest akceptowalny, czyli taki jak na razu oznaczony jako X, ponieważ osobiście trafiły mi się takie mechanizmy gdzie były wytarte łożyska, ale czopy były w dobrym jeszcze stanie, bo tak jak na moim zdjęciu były płszczące i miały minimalne skazy, bez takich głębokich rys, bruzd wręcz można rzecz jak na focie wyżej, więc odpuściłem zlecenie polerowania i po prostu zwęziłem same łożyska i tyle. Postąpiłem tak nie inaczej, ponieważ ja mam takie nastawienie, że jeżeli mam możliwość to wolę sobie zegar naprawić samemu, ponieważ sami wiecie, że jak już poza czyszczeniem w gre wchodzi kasowanie luzow, czy polerowanie czopów to już nie jest tania impreza i z paru stów wyskoczyć trzeba. Tak jako przykład mogę podać jedną moją Silesię GB. Okazalo się, że ma w przekładni chodu wytarte 3 łożyska. Poszedłem do zegarmistrza, zawołał za naprawę 150 zł. Niespecjalnie uśmiachło mi się tyle dawać biorąc pod uwagę fakt iż czopy były wytarte, ale akceptowalnie, więc biorac pod uwagę, że dojście do wiertarki mam, więc jestem w stanie to ogarnąć taniej po cenie samych tulejek.