Dużo radości z pieska życzę ‼️
A pytałem, bo rodzice też kiedyś wzięli ze schroniska psa po przejściach. Było ich kilka, jeden to miał nawet jakieś zrosty na szyi po wrośniętym łańcuchu.
Ale do rzeczy - wzięli psa którego już ludzie zwracali. Rodzice tez nie mieli lekko, bo pies pozostawiony sam zrywał wszystko co wisiało, zasłony, ubrania z wieszaka ....
Potem zostawiali go w przedpokoju a ubrania zamykali w pokoju, jak szli do pracy. Z czasem trochę znormalniało, ale swoją gehennę przeszli. Nie mieli serca kolejny raz odstawić do schroniska, więc swoje odcierpieli.
Ale zawsze brali sieroty ze schroniska, żadnych tam rasowców za niebotyczne pieniądze, bo to w pełnym sensie napędzanie interesów a czasem i patologii.
W tamtych czasach życie ludzi było mniej skomplikowane, wiec bez problemów ojciec chował psy ktore odeszły w Ogrodzie Saskim. Najgorzej było jak jeden pies odszedł w środku srogiej zimy (a takie były ‼️) i ojciec pół nocy wykuwał miejsce pochówku w zmarzlinie