Jeżeli tylko ,,rzucają kropki" na istniejącą tarczę, to w Europie nikt im nic nie zrobi, bo jeśli przerabiany egzemplarz został wcześniej wprowadzony do obrotu, to nastąpiło wyczerpanie prawa własności intelektualnej w zakresie tego egzemplarza i każdy może go dowolnie przerabiać oraz odsprzedawać. Niedozwolone byłoby np. produkowanie przez nich własnych tarcz i nakładanie nazwy "Tissot". Rolex wygrał kiedyś sprawę z customizującą amerykańską firmą, ale wtedy właśnie rozbiło się to o takie niuanse.
A tym czasem zastanawiam się, czy w najbliższej przyszłości pojawi się oficjalny, zielony, gumowy pasek do PRXa :).