Kumpel do mnie w piątek rano wpadł, do roboty, chyba specjalnie żeby mnie wk...ć .
Przyniósł takie oto cudo, ale już żeby mi sprzedać to nie, pokazać tylko, czy ładny.
Zegarek po ojcu, założony pewnie z kilka razy, albo wcale.
Wklejam jako ciekawostkę, i może jak ktoś ma, to dla porównania kompletności oryginału (bo ten jest z pierwszej ręki i nigdy nie otwierany)