Jak jak czytam to podskubywanie @mario1971 za wymianę Snoopiego na Daytonę, to mam przed oczami dziewczyny na grupie sprzedażowej sukienek „och, och, czemu nie odesłałaś do sklepu jak ci nie pasowała, tylko sama dalej sprzedałaś? Ponosiłaś, poszpanowałaś i teraz zarabiasz jeszcze na tym może, co? To po co w ogóle ją kupiłaś, trzeba było zostawić w sklepie dla innych”; „jak mogłaś jej nie chcieć?”
No tak jakby - kupione? Prawo własności przeniesione? I git. Właściciel ma pełne prawo do dysponowania swoją własnością. 😇
Fliperow sama nie lubię, ale reorganizowanie własnej kolekcji ciężko fiperstwem nazwać.