Oczka mu się zaszkliły i policzki wzdęły jak pani zaczęła opowieść o tym jak bardzo uważają na tych, co nie kupują dla siebie. Potem uciekł do kamerlika dopasować bransoletkę /kilka razy, bo precyzyjnie dobierał/, a co wychodził, w miarę rozwoju dyskusji, to bardziej ucieszony był i zerkał na już bladą ze złości panią. 😉