Ja mialem 155 - zepsulo sie praktycznie wszystko, niektore rzeczy po kilka razy. Nie mowie tutaj o czesciach eksploatacyjnych mowie np. o ... pasie bezpieczenstwa. Zacial sie. Ot tak zwyczajnie. Nawet przy kontroli policjanci tak mi wspolczuli, ze puscili Chcialem naprawic u zlotej raczki (Panie wybuchnie! Pas owszem jak sie okazalo "pirotechniczne" napinacze mial). W ASO tez sie bali W koncu pojawil sie kierownik ASO i stwierdzil, ze wybuchu sie nie boi. Ale ze sie nie naprawia itd. Ok - trafilo do mnie rozumowanie, ze to element bezpieczeństwa. Nie trafiło do mnie że czekałem na niego tyle tygodni. A ja lubie jezdzic zapiety. Bez pasa auto dla mnie troche mniej uzyteczne. I, ze pas bez wypadku sie zacina. W czasie sciagania oslony pasa pekla obudowa - czekanie kolejne. Z innych ciekawostek... pod nogami kierowcy była skrzynka z bezpiecznikami - oczywiście odpadła kiedyś w czasie jazdy Znacie jakies auto w ktorym odpadla skrzynka z bezpiecznikami? Najblizej bylo do ASO - zamontowali - wypadla 10m za brama ASO znowu - ze bylo to po zamknieciu to znowu na drugi dzien jazda (swoja droga ponoc im zabrano ASO Alfy - fakt faktem, ze szyldy zniknely). Ponowna proba naprawy - przykrecili na sztywno podpisal sie "mistrz" na reklamacji - na szczescie od razu sprawdzilem, ze nie da sie wogole dostac do skrzynki (ona byla taka na zawiasie, ze tak powiem). O sprzegle, ktore padlo (2 miesiace od wymiany) w czasie swiat, gdy wracalem z zakupami nawet nie wspomne. O raz dzialajacym swiatelku w bagazniku raz nie tez nie. Wspomne tylko, ze zamowili mi sprzeglo - przyszlo nie to. Zeby odeslac trzeba bylo cala procedure z xerowaniem numeru dowodu - fakt, faktem ze przyslali przeprosiny. O zepsutym silniku, alarmie, szybach ktore same opadaly, i paru innych sprawach tez szkoda pisac. Gdyby to bylo moje jedyne auto to bym mogl pomyslec, ze ze mna cos nie tak. Ale nie bylo i nie jest. Co gorsza, pomyslalbym ze tylko ten egzemplarz tak ma. Bo kolega mial 155 i "tak nie mial". Ale mialem okazje pouzywac 159 (elektroniczny wskaznik oleju, ktory lubial sobie sciemniac i pokazywac, ze nia ma jak jest i niestety odwrotnie tez - mozna sie troche zestresowac daleko od domu). Moze i pech. Strasznie szkoda, ze pech bo to takie piekne auta. Ja mam jeszcze taka ceche, ze nie lubie jezdzic jak sie w aucie swieci, ze cos jest zepsute, i lubie jak wszystko dziala. Pozostaje mi wierzyc, ze nie kazdy tak ma. I do dzis sie slinie czasami na widok nowych pieknosci, ktore nam prezentuja. Ale ja juz dziekuje... Nawet mimo tego, ze jak jezdzilo to bylo cudowne uczucie.