Dzisiaj miałem okazję po raz pierwszy dotknąć, przymierzyć, obejrzeć PAMa 270. Jest to brat 233 na automacie. Wygląda prawie tak samo. Prawdopodobnie opierają się na tym samym mechanizmie tylko 270 jest to automat z rezerwą chodu wydłużona o dwa dni czyli do dziesięciu . Moje odczucia są takie, że "3dniowce" na P.9000 i pochodnych przy tym zegarku wyglądają jak ubogi krewny. Jak można się domyślić odniosłem wrażenie, że na tarczy zbyt dużo się dzieje, ale linowa rezerwa chodu (podobnie jak blokada koronki opatentowana przez Panerai) sprawiła, że "gąbka" cały czas mi się śmiała . Nakręcanie ma w sobie urok i myślałem, że 233 będzie moim celem, ale po tym (przypadkowym) kontakcie celownik kieruję na 270. Zegarek jest tym co w Panerai lubię czyli rozmiar, charakter, a do tego funkcje dodatkowe i nikt mi nie wmówi że "czarne jest czarne, a białe jest białe" Chciałem teraz kupić PAMA suba 024,025,243 lub 305, ale przecież można od tych zegarków oszaleć i trafić do Hiuston* *-pieszczotliwa nazwa szpitala psychiatrycznego w Kobierzynie (kiedyś miejscowość dziś dzielnica Krakowa)