dyskusja wydaje mi się być tak na prawdę o niczym, bo o ile zegarmistrz jest właściwym adresem jeśli chodzi o naprawy zegarków, tak wycena zegarków i stwierdzenie ich autentyczności już nie. Zegarmistrz nie musi mieć wiedzy na temat modeli zegarków, ich wersji i przypisanych do nich lat produkcji, zegarmistrz nie wie jakie wersje mechanizmów, modyfikacje stosował dany producent w konkretnym okresie produkcji, zegarmistrz nie wie jak ewoluowały wskazówki, dekle, ....... wymieniać by bez końca. To wszystko jest wiedza jaką mają pasjonaci, fani danych marek - oczywiście zegarmistrz może być pasjonatem, ale nie musi i jak dobrze wiemy, ludzie posiadający taka wiedzę najczęściej nie są zawodowo związani z naprawą zegarków. Jako przykład niech posłuży chyba najbardziej wyspecjalizowany serwis zegarmistrzowski w Polsce, czyli oficjalny rolexa/tudora, krórego pracownicy stwierdzając oryginalność zegarka potwierdzają jedynie iż części zawarte w danym egzemplarzy pochodzą z rolexa, nie mając wiedzy czy wszystkie są przypisane do danego modelu lub serii. Reasumując - czy zegarmistrze/zegarmistrzowie (nie jestem pewien która wersja jest poprawna ) powinni wyceniać zegarki - nie, ale czy to robią - tak, bo przecież jest to wycena niewiążąca i do tego przeważnie odpłatna.
Jeśli chodzi o argumentację iż serwis droższych zegarków i tańszych zegarków winien być zróżnicowany w aspekcie ceny, to uważam to również za naciągactwo. Każdy serwis winien wiązać się z rozłożeniem werku, wymianą zużytych elementów i ponownym nasmarowaniem, złożeniem i przetestowaniem. Nakład pracy winien być wyceniany tak samo w przypadku drogich i tanich zegarków a ceny części winny odzwierciedlać rzeczywistość. Jeśli któyś z zegarmistrzów ma obawy przed serwisowaniem drogiego zegarka, winien się tego nie podejmować, a nie dorabiać do tego ideologii. PO to mamy na rynku zegarmistrzów renomowanych, przeszkolonych i doświadczonych, żeby nie mieć wątpliwości i obaw przed oddaniem im zegarka na serwis.