-
Liczba zawartości
1092 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
10
Typ zawartości
Forum
Profile
Galeria
Kalendarz
Blogi
Sklep
Zawartość dodana przez Tomek z Wrocławia
-
Dokładność chodu zegarków mechanicznych
Tomek z Wrocławia odpowiedział MasterFan → na temat → Testy i recenzje
Marek, dzięki za odpowiedź. Mam takie samo zdanie - lepiej, żeby zegarek spieszył niż późnił. Dziwi mnie tylko "niekonsekwencja" wręcz "humorzastość" mojego zegarka - na ręce (8-10 godzin, głównie w biurze, potem spaty deklem w dół) miód, te 3-4 s przyspieszenia na dobę, to dla mnie rewelka. Ale rotomat mu nie pasuje, właśnie w rotomacie późni - nie wiem czy po prostu jest niedokręcony, może ten cykl 1h pracy/3 h spoczynku nie jest dla niego właściwy, a może chodzi o ułożenie, nieco ukośne.... Ale chyba i tak lepszy rotomat, niż leżakowanie - pomijając konieczność ustawiania datownika, lepiej żeby cały czas był w ruchu, smar nie zaschnie, włos się nie sklei.... -
Dokładność chodu zegarków mechanicznych
Tomek z Wrocławia odpowiedział MasterFan → na temat → Testy i recenzje
Koledzy, proszę posiadaczy rotomatów i automatów, szczególnie seiko 5 o podzielenie się obserwacjami z różnic w chodzie w zależności od tego, czy zegarek jest nakręcany w rotomacie, czy poprzez codzienne użytkowanie. Zauważyłem, że moje seiko 5 na 7s26C (nówka), noszone codziennie i kładzione na noc na deklu, przyspiesza ok.3-4s/24h Po włożeniu do rotomatu "na stałe", tj. bez noszenia i dokręcania na ręce późni, przy czym ostatnio zauważylem, że jesli je trochę dokręcę (ruchy poziome), to późni mniej, ale i tak ok. 10-15 s/24h, a "kręcone" wyłacznie przez rotomat, potrafi późnić i 30-40 s. Podejrzewam, że rotomoat go "nie dokręca", cykl 1h kręcenia 3h spoczynka jest niewystarczający. Może jakieś rady? Oddać seiko do regulacji, zmienić rotomat, czy dać sobie spokój? Z góry dziekuję za opinie pozdrawiam Tomek -
Lorus dla Filipka
Tomek z Wrocławia zaktualizował → album galerii w kategorii → Galerie użytkowników
-
Dokładność chodu zegarków mechanicznych
Tomek z Wrocławia odpowiedział MasterFan → na temat → Testy i recenzje
Witam, odgrzewam temat, ale mam identyczny problem - z seiko 5 na 7S26C (nówka, ok. 2 miesiące od zakupu) - noszony na nadgarstku minimalnie spieszy (2-4 sekundy na dobę), po wsadzeniu do rotomoatu (noszę też inne zegarki, oczywiście nie wszystkie naraz ), opóźnia ok. 30-40 sekund na dobę, niezależnie w kórą stronę się kręci (ten mechanizm mozna kręcić w obie strony). Rotomat Conrad - 1h pracy 3 h spoczynku. NIe nakręca go do końca, co zauwazylem, gdy zegarek pozostawony bez "wspomagani" stanął po ok. 25 godzinach. CHyba będę musial wypytać zegarmistrza o co chodzi..... pozdrawiam -
Podejdź na Skłodowskiej, zapytaj, czy sie podejmie przeglądu. Jesli się podejmie to na pewno zrobi to fachowo i będziesz miał spokój na kilka lat. Nie wiem, czy "robi kosmetykę", może kolega Tarant coś u niego "kosmetyzował" ja "kosmetyzowałem" tylko drobiazgi, typu uzupełnienie lumy na wskazówkach, polerka szkiełka pleksiglasowego. Nie chcę wprowadzać w błąd, nie wiem, czy wykonuje poważniejsze renowacje, typu odświeżenie koperty (pytanie, o jakie odświeżenie chodzi: polerka rys, czy chromowanie, o ile on ma kopertę w chromie, a nie stali?). Co do paska, to ten zegarmistrz ma ich bardzo duży wybór, co dotyczy firmy, ceny, materiału, rodzaju, rozmiarów, etc.
-
Jeżeli perswazja nie odniesie skutku, to pozostaje droga sądowa. Wydaje mi się, że masz dwa alternatywne roszczenia - zwrot zegarka albo zapłata (jeżeli zegarmistrz go utracił, co wydaje się prawdopodobne). Pozew należy poprzedzić przedsądowym wezwaniem do zwrotu/zapłaty - może to odniesie pożądany skutek. Dobrze by było, gdybyś posiadal wystawione przez zegarmistrza: pokwitowanie wpłaty 120 zł oraz potwierdzenie przyjęcia zlecenia, ale ich brak nie pozbawia Cię możliwości żądania zwrotu/zapłaty, aczkolwiek utrudnia dowodzenie. Pytanie, czy ten zegarmistrz unika deklaracji odnośnie terminu zwrotu, czy idzie w zaparte (tzn. kwestionuje fakt przyjęcia zlecenia i wpłaty 120 zł), dobrze byłoby mieć jakichś świadków na okoliczność przyjęcia zlecenia.
-
Podobnie jak kolega Tarant oraz ponownie polecam zakład p. Pawlickiego na Skłodowskiej-Curie 9 (neon seiko, po schodkach w dół). Parking na przeciwko już nie wygląda na zdziczały co do ceny za czyszczenie i smarowanie - to się wiąże z rozłożeniem i ponownym złożeniem mechanizmu, nie może więc kosztować kilka złotych. Dlaczego ceny są zróżnicowane odnośnie rodzaju i pochodzenia zegarka? Jest taka opinia, z którą sie zgadzam, że wpływ na cenę ma również wartość zegarka - tego typu usługa zawsze wiąże sie z jakimś ryzykiem i ew. koniecznością naprawy / wymiany części przez zegarmistrza na jego koszt (gdyby coś nie wyszło). Oczywiście wpływ na cenę ma w pierwszej kolejności skomplikowanie mechanizmu (np. opisany wyżej poljot budzik albo chronograf mają bardziej złozone mechanizmy niż "klasyczne", czyli bez komplikacji) i powszechość lub jej brak jego występowania. Uważam, że w zakładzie p. Pawlickiego otrzymujemy fachową usługę. Jestem stałym klientem, zanosiłem tam kilka zegarków i zawsze byłem zadowolony. Co do cen - trudno mi się wypowiadać, mam porównanie tylko z jednym innym zakladem i jakichś większych różnic nie dostrzegam. Wiem natomiast, że płacę tyle, na ile się umówiłem, w terminie na który się umówilem (jdwa razy zdarzyło mi się przesunięcie, ale niewielkie i zostałem o nim poinformowany telefonicznie z wyprzedzem i podaniem przyczyny). pozdrawiam Tomek
-
Witam, zdjęcia mojego seiko SNK793, w kilku słowach: świetna jakość za niedużą cenę (zwłaszcza z wyprzedaży z USA), jak to się opłaca firmie seiko? , rozmiar dla mnie w sam raz i przede wszystkim - bardzo dokładny (nie mierzyłem dokładnie, ale w ciągu 9 dni przyspieszył w sumie ok. 35 sekund, tzn. po ustawieniu 9 dni temu równo z wzorcem, dzisiaj ma na plusie 35 s.). No i ta tarcza...... mechanizm (jeszcze z folią na szkiełku) luma - trochę niewyraźne zdjęcie, ale widać.... kolor i układ (05 02 2014 r.) zmieniłem zdjęcie na wyraźniejsze pozdrawiam Tomek
-
według instrukcji tego producenta (SEIKO), "water resistantant" oznacza klasę wodoszczelności 30M, czyli okazjonalny kontakt z wodą: można myć w nim ręce, wyjść na spacer w deszczu , ale nie zaryzykowalbym "kąpieli", czy innego dłuższego moczenia. Nie oznacza to, że w każdym przypadku nabrałby wody, ale po co ryzykować? Dodam, że od ok. dwóch tygodni posiadam seiko SNK793 i jestem z niego bardzo zadowolony , fotki wrzucę po powrocie do domu.Świetna jakość i piękna ciemnoniebieska tarcza "słoneczko", pewnie mój aparat tego nie wychwyci, ale naprawdę mieni się tak, jak na tych nie mojego autorstwa zdjęciach: : Dodam, że na początku zdziwiło mnie oznaczenie na deklu: water resistant, bez znacznika głębokości. Dopiero po jakimś czasie odnalazlem w instrukcji wyjaśnienie, że przy takim oznaczeniu, WR wynosi 30M. Pływanie powierzchniowe jest dopuszczalne zaś przy WR 50M. pozdrawiam
-
Witam Koledzy, odświeżając temat polecam zakład p. Pawlickiego (SEIKO Serwis) przy ul. Skłodowskiej - Curie 9 we Wrocławiu.. Nie potrafię ocenić oferty pod względem kosztowym (np. czyszczenie radzieckiego mechanika z naciągiem manualnym to koszt 60 zł), ale otrzymujemy za to wysoką jakość usługi i obsługi. Serwisuję tam zegarki radzieckie i rosyjskie (mam tylko jednen szwajcarski zegrek mechaniczny) z naciągiem manualnym. Ustliliśmy, że zadowalająca jest dokladnośc chodu rzędu +/- 15 sek. na dobę i zawsze udaje się tak ustawić zegarek (poljoty, slavę, mam też łucza garniturowca). Nigdy nie zdarzyło mi się, aby koszty naprawy przekroczyły umówione, otrzymujemy jasną informację przed naprawą, co i za ile trzeba zrobić. Tytułem rekomendacji mogę napisać, że naprawiałem tam pamiątkową delbanę z lat 60-tych (nie chodziła, brakowalo sekundnika i jak się okazało osi sekundnika), której naprawy nie podjął się zakład p. Dolińskich (nie naprawiają, ponieważ i tak potem zegarek nie chodzi dokładnie). Udałem sie zatem na ul. Skłodowskiej i tam zegarek otrzymał "drugie życie" - oprócz czyszczenia i regulacji (chodzi w granicach tolernacji) została dorobiona uszkodzona oś sekundnika i dodana wskazówka sekundnika (nie przypadkowa, lecz taka, jak powinna być w delbanie z tego okresu - z czerwonym grotem). Zakład ten zajmuje sie również zegarami ściennymi i stojącymi, mają duży wybór pasków i bransolet (w różnych cenach). Jestem zadowlony z jakości i czasu wykonania usług. Uważam, że pracują tam ludzie znający się na zegarmistrzostwie, można też podyskutować o mechanizmach, zegarach, zegarkach i nie tylko. pozdrawiam
-
Klub Miłośników Zegarków Delbana
Tomek z Wrocławia odpowiedział ross74 → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
... i co to za 89 w kółku na deklach w tych delbanach z lat 50-tych i 60-tych -
Klub Miłośników Zegarków Delbana
Tomek z Wrocławia odpowiedział ross74 → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Próbowalem znaleźć odpowiedź w necie, ale bez skutku. Wydaje mi się, że może to być oznaczenie materiału koperty, może na obcojęzycznych forach lub stronach coś da się znaleźć. Wspólczesne Delbany mają inny system oznaczeń (coś podobnego jak Adriatica, liczby przedzielone kropkami). -
Klub Miłośników Zegarków Delbana
Tomek z Wrocławia odpowiedział ross74 → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
po 24 godzinach, w tym ok. 10 na nadgarstku zegarek późni 30 s. względem stanu wyjściowego. Niedobrze, gdybym miał ją nosić, musiałbym znowu dać delbanę do regulacji, bo to jest niezadowalający wynik, nie wyobrażam sobie przestawiania wskazówek co drugi dzień. Swoją drogą ciekawe: w stanie spoczynku i przy nakręconej do oporu sprężynie, w ciagu 12 godzin przyspieszyła 3s, a po nakręceniu do oporu i założeniu na rekę, w ciągu 10 godzin opóźniła w sumie 33 s (najpierw zniwelowała te 3 na plusie, a potem "dodała" do tego kolejne 30s. opóźnienia względem czasu referencyjnego) -
Klub Miłośników Zegarków Delbana
Tomek z Wrocławia odpowiedział ross74 → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
NIe uważam się za specjalistę, ale podzielę się swoimi doświadczeniami na przykładzie usług we Wrocławiu. Tak jak Kolega skorzystalem z usług zegramistrza polecanego na forum i jestem zadowolony (podjął się napraw, których zasadność kwestionował inny renomowany wrocławski zegarmistrz, a po których zegarek jest na tzw. "normalnym chodzie", czyli mogę go używać jako czasomierz, a nie egzemplarz kolekcjonerski). Mój zegarek miał popsuty mechanizm, naprawa wraz z obowiązkowym smarowaniem to był koszt, z tego co pamiętam 100 zł (samo smarowanie to zazwyczaj 50 zł), w ramach czego zegarmistrz uzupełnił również wypełnienie fluorescencyjne wskazówek. Nastepnie było dorobienie osi sekundnika i wskazówki - u tego samego dobrego zegarmistrza, koszt 120 zł. Nie dokonywałem renowacji tarczy, nie było takiej potrzeby (co najwyżej mógłbym dać ją do mycia, ale też nie chcę ingerować, jest zachowana w dobrym stanie). Również koperta i dekiel mojego zegarka są w zadowalającym stanie i nie widzę potrzeby renowacji. Móglbym zlecić uszczelnienie zegarka (wydaje mi się, że należaloby w tym celu wymienić koronkę), ale na razie z tym też dałem sobie spokój. Wracając do meritum, to moim zdaniem nalezy unikać kompleksowej renowacji, o ile nie ma ku temu rzeczowej potrzeby, przy czym rzetelny zegarmistrz (zegarmistrz pasjonat) doradzi, czy warto jej dokonywać (zdania są podzielone, są wątki dotyczące renowacji i krótko mówiąc, różnie to wychodzi). Jeżeli tarcza jest lekko przybrudzona, to wystarczy mycie. Odnośnie szkiełka, to sam jestem ciekaw, czy dałoby się wstawić mineralne, poniewzż pleksi szybko sie rysują i nie wygląda to zbyt estetycznie, zwłaszcza jesli zegarek ma być codziennie noszony. Jeżeli taki zegarek ma mieć funkcję użytkową (nie kolekcjonerską), to dobrze byłoby dokonać sprawdzenia i w razie potrzeby, regulacji chodu, z tego, co się orientuję, to zegarki mechaniczne (nie-chronometry, tylko "zwykłe" machaniki) mają tolerancję chodu w granicach +/- 20s na dobę (mój egzemlarz na szczęście jest bardziej dokładny). Szczerze mówiąc zastanawia mnie, jak kiedyś ludzie sobie z tym radzili, ponieważ sprawny zegarek mechaniczny może mieć odchyłkę ca. 10 minut na miesiąc (przy założeniu: 20s x 30 dni), to sporo. Wydaje mi sie, że w tamtych czasach (lata 50, 60, 70, aż do pojawienia sie kwarców), cotygodniowa regulacja wskazówek zegarka uznawana była za normalną czynność użytkową (jak nakręcanie), powstaje jednak pytanie, wg wskazań jakiego wzorcowego zegara dokonywano regulacji (nie bylo internetu, a telewizja stała sie powszechnie dostępna ok. końca lat 60-tych). Być może regulacji dokonywano wg danych podawanych w radiu. Wracając do tematu, to jeżeli zegarek ma być choćby okazyjnie noszony, to zadałbym zegarmistrzowi pytanie jak ocenia stan mechanizmu, czy w ogóle warto próbować regulacji chodu. Osobisnie nie noszę codziennie posiadanych "wintydźy", ponieważ mają szkiełka z pleksi, a poza tym, nie są tak dokładne, wytrzymałe i wodoszczelne jak współczesne kwarce. Na codzień mam timexa exepdition combo (T41101) lub rzadziej Lorusa chronograph (RF325BX9), do którego dobrałem bransoletę. Są to bardzo dokładne i wytrzymałe zegarki, po których prawie wcale nie widać trudów codziennej eksploatacji (koperty nie są ze stali, ale z dobrej jakości stopu, szkiełka mineralne, które bardzo sobie chwalę, ponieważ są wystarczajaco odporne na zarysowania, trudno je zarysować, mi się nie udało zrobić głębszych rys Inna kwestia, jak będą się sprawowały za 20 lat, ale tym sie akurat nie porzejmuję, ponieważ obecnie można kupić naprawdę dobry zegarek w granicach 150 zł, a w przypadku chronografów za 300 zł (timex, lorus,), a z mechanicznych nieocenione seiko 5. Nosiłem lorusa chronograph ponad 4 lata i mam dobre zdanie na temat tej marki, Zegarek jest dokładny (co nie dziwi, obecny stan technologii pozwala na wyproduktowanie dokładnego mechanizmu kwarcowego w cenie ok. 20 zł), mechanizmy lorus pochodzą od seiko, szkiełko odporne na zarysowania, koperta nie ściera się i nie ma wżerek (pomimo, że była wystawiona na działanie potu, w lecie nawet obficie), nawiasem mówiąc zegarek jest na sprzedaż (to model RF837BX9), jeszcze jeden post (oprócz niniejszego) i będę mial dostęp do bazarku Podobnie jaoceniam timexa (noszę go od 1,5 roku, chodzi i wygląda jak nowy). To naprawdę dobre i względnie tanie zegarki. -
Klub Miłośników Zegarków Delbana
Tomek z Wrocławia odpowiedział ross74 → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Moja Delbana przez 13 godzin zrobiła + 3 s (słownie: plus trzy sekundy ale leżąc na deklu. Dzisiaj mam ją na ręce i zobaczymy jak się spisuje "w ruchu". W zasadzie to część delban,. które np. (jako moja) leżało w szufladzie np. 20 lat, może mieć mechanizmy w calkiem dobrym stanie. -
Klub Miłośników Zegarków Delbana
Tomek z Wrocławia odpowiedział ross74 → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Chyba też wyciągnę moją delbanę z szuflady i sprawdzę... -
Klub Miłośników Zegarków Delbana
Tomek z Wrocławia odpowiedział ross74 → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Proponuję rozszerzyć temat o informacje eksploatacyjne dotyczące prezentowanych delban, wszak mają nie tylko ładnie wyglądać, ale i służyć, choćby okazjonalnie (przynajmniej takie jest moje założenie). Jeżeli moja delbana wyglądałaby ładnie, ale była niedokładna czy niesprawna, to w zasadzie nie przedstawiałaby jako zegarek wiekszej wartości. Dodam, że w mojej delbance wymieniono oś sekundnika i wstawiono nową wskazówkę, ktorej nie było (inna sprawa czy oryginalną i "z epoki"). Zauwazylem również, że część prezentowanych delban ma inne koronki niż moja - czy w ramach renowacji zachowano oryginalność części? Chciałbym poruszyć również temat wodoodporności (bo o wodoszczelności raczej mowy być nie może) delban - ja swoją musze ściągać nawet do mycia rąk, odrobina wilgoci i już paruje szkiełko. Dekiel jest wprawdzie zakręcany, ale zapewne należy stosować uszczelkę, źródłem nieszczelności może być również koronka.Generalnie brak jakiejkolwiek wodoszczelności to chyba cecha wspólna takich "wintydżów" - opisany wyżej sposób postępowania odnosi sie również do mojego komandirskiego z lat 60-tych, który również paruje, jesli nie ściągnę go do mycia rąk. Oczywiście parowanie następuje nie po każdym myciu, ale określenie "waterproof" ma w mojej ocenie nastepujące znaczenie: "odporny na przypadkowe zachlapania" - a zatem prawidlowo zakonserwowany zegarek mechaniczny powinien być odporny na przypadkowe zachlapania, a zatem nie trzeba go ściągać do mycia rąk. Słyszalem jednak, że np. radzieckie mechaniki (poza oczywiście amfiobiami) należałoby traktować jako nie-wodoodporne i ściągać je do mycia rąk.Chodzi o czywiście o zegarki oznaczone jako "waterproof", brak jakiegokolwiek oznaczenia wodoodporności nakazuje traktować zegarek jako całkowicie nie-wodoodporny. Trzecia sprawa - bardzo ciekawi mnie, czy gdzieś można nabyć takie delbanki stanie NOS - czyli nieużywane. Czy ktoś dysponuje zdjęciem takiej nieużwanej delbany albo taką posiada? Czy ktoś posiada katalogi z lat 50-tych i 60-tych...?
