
Undziak
Użytkownik-
Liczba zawartości
339 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Forum
Profile
Galeria
Kalendarz
Blogi
Sklep
Zawartość dodana przez Undziak
-
Panowie, ja odpadam z tego działu, nie pasuje tutaj chyba:) Jest wiele tematów do przedyskutowania, które wynikają z testowania a nie czytania. Nadmienię, że wiedza z ogólnie pojętej fizyki pochodzi z badań empirycznych, wystarczmy sięgnąć do pamięcią do szkoły średniej. Jeśli ktoś wierzy, że wiedza w tym zakresie jest już pełna i wszystko wiadomo to nie mam na to rady. Pozostanę przy dyskusjach o zegarkach, tam przynajmniej docieranie lub zacieranie można łatwo wytłumaczyć:) Udanego weekendu i odsłuchów muzyki:)
-
Aby dać pretekst do testowania podam kolejny ciekawy przypadek. W 2018 przeprowadziłem się, dostałem nowy router Vodafone i tak grałem na streamerze dobry rok. Coś mi nie pasowało w dźwięku. Kupiłem dobry model FritzBox i podłączyłem. Nieco zdziwiłem się (ale nie byłem jakoś zszokowany) jak z początku dźwięk był bardzo szczupły (mniej basu) i codziennie ten dźwięk się zmieniał. Po kilku tygodniach dźwięk się ustabilizował i był lepszy jak z poprzedniego routera. Tylko router, ciągle przesył cyfrowy. Nie jestem jedyny z takimi obserwacjami. Warto się przekonać. Tutaj mamy do czynienia z psychoakustyką. Ale podam jeden przykład: jesteś w stanie w sklepie z perfumami powąchać 10 wód toaletowych/perfum i powiedzieć, która się podoba? Myślę, że po 3-5 wszystko się wymiesza. Tak samo z audio - jak ktoś będzie co chwilę przełączał między wzmacniaczami to też się pomiesza. Ale jeśli posłuchasz w spokoju 1 godzine na jednym a potem na drugim, bez słuchania opinii, będziesz mógł powiedzieć, który się bardziej podoba. Słuch też można wytrenować aby lepiej wychwytywać pewne zmiany. Na końcu i tak chcemy słuchać muzyki a nie dźwięków. Myślę, że ciężko będzie znaleźć jakieś ciekawe artykuły tłumaczące te zjawiska.
-
Myślę, że mamy odmienne doświadczenia:) Ale ważne aby każdy cieszył się swoim hobby:)
-
re-clocking is needed:) Wiem do czego zmierzasz, że jitter się pogorszył w przewodzie i to słyszę w postacie nieco większej potęgi basu i stonowanych wysokich tonów, tak? Tylko nawet w teorii jest to mało prawdopodobne dla krótkich przewodów (u mnie 0.75 m) ale możliwe przy dłuższych typu 5m i więcej. Ale w ten sposób można udowodnić, że wszelkie zmiany dźwięku w urządzeniach i przewodach cyfrowych to problemy z jitterem lub inne zakłócenia. Ale w praktyce urządzenia i przewody mają wpływ na brzmienie (oczywiście jeśli je się słyszy). Nie ma urządzeń idealnych, nawet najlepsze "klocki" prezentują ograniczone parametry, więc idąc powyższym tokiem rozumowania będą ingerować w dźwięk swoją niedoskonałością. Czyżby nadinterpretował? A co z sferą "analagową". Skąd zmiany w dźwięku?
-
Czyli zwykły (zapewne chiński) przewód optyczny za 5 Euro działa poprawnie a przewód znanej firmy Van Der Hul za 100 Euro działa źle? I wszyscy mieliby ten problem? Inne przewody też mają mniejszy lub większy wpływ na dźwięk, czyli też uszkodzone? Może w kwestii sprostowania: zmiana przewodów nie wniesie tyle co zmiana głośników czy wzmacniacza. To delikatne zmiany ale słyszalne, mniej lub bardziej, zależne też od naszej elektroniki.
-
Nie za bardzo rozumiem jakie "objawy" ? Żadnych problemów ze sprzętem audio nie mam:) To, że inne przewód optyczny wnosi zmiany dźwięku to nie jest raczej wynik jakiś problemów. Tego typu zmiany są słyszalne przez wielu kolegów na różnych sprzętach. Raczej wszyscy nie mamy problemy ze sprzętami:) Mój przewód optyczny używany jest między BluRay a DAC w streamerze Esoterica. Przewody optyczne często są używane do beamerów, zamontowanych nawet do 15 metrów od źródła. Są też przewody HDMI, które mają złącza HDMI ale pomiędzy wtykami mamy optyka, bo typowy HDMI nie da rady przesłać sygnał wideo bez zakłóceń. To z praktyki.
-
Zawsze warto zachować ostrożność i nieufność niezależnie od dziedziny. Jak kupujemy zegarki to co niektórzy też dopytują o niezawodność danego mechanizmu itp. Zakup zegarka to nie tylko emocje. Z audio jest tak samo. Marketing niestety próbuje nam wmówić wiele rzeczy. Odnośnie audio, też jestem powściągliwy w zakupach i wymianie sprzętu. Mam to co mam, trochę testuję, jakieś drobiazgi wymieniam ale stawiam zawsze granicę wydatków.
-
Ja zwykłem pytać na forum audio lub w sklepie o jakieś kabelki o konkretnej specyfice dźwięku. Przewody wypożyczam ze sklepu i testuję. Jak słyszę różnice in plus to biorę. A bywało, że nie było lepiej. Mój streamer to jeden klocek, więc wyprowadzam sygnał po XLR-analogowym do wzmacniacza. Warto choćby pobawić się i zobaczyć. Jaki masz streamer i DAC?
-
Nikt nikogo nie zmusza do "słyszenia". Ja słyszę ale nie szaleję z kablami bo dla mnie mało sensowne jest wydawanie na jakiś przewód więcej niż 10% wartości danego elementu. Zmiany są słyszalne ale nie zawsze warte większych moich pieniędzy. Innym razem są na tyle duże że ciężko grać na zwykłym przewodzie. Miałem kolegę który słyszał 22 kHz puszczane z płyty testowej. Jeśli ktoś słyszy mniej lub więcej to jest już sprawa indywidualna, tak samo jak gust muzyczny, w jego repertuarze czy sposobie prezentacji. Im lepszy sprzęt tym częściej obnaża niedoskonałości poszczególnych elementów zestawu audio, przewodów i źródła. Są osoby, które nie rozróżniają wave od mp3:) A w świecie audio niestety słyszymy czy gramy z Qobuz czy plików z NAS. Tu i tam mamy cyfrę a różnice są słyszalne. Nikt nie zmusza do słyszenie różnic, to nie grupowe złudzenie. Tak, akustyka jest dużo ważniejsza od przewodów. Ale jeśli nie słyszysz różnic to dobrze dla Ciebie, nie musisz wydawać pieniędzy:) Ja wiem, że wiele rzeczy brzmi jakby ktoś oszalał. Sami decydujemy co kupimy bo warto lub nie warto.
-
Faktycznie, tak podchodząc do tematu to nic z zestawu audio nie gra, jedynie głośniki poprzez ruch membrany (i co gorzej obudowy) generują dźwięk. Ale wiadomo, że to skrót myślowy wśród osób interesujących się audio. Typowy odtwarzacz CD to napęd, przetwornik C/A, zasilacz. Typowy odtwarzacz przesyła sygnał analogowy (jesteśmy w zakładce o Hi_Fi). Topowe odtwarzacze (Hi-End) to 3 osobne elementy. Tam z napędu wychodzi sygnał cyfrowy. Gdyby wszystko było perfekcyjne to nie mielibyśmy słyszalnych zmian. Sam napęd może lepiej lub gorzej działać com wpływa na odbieraną jakość dźwięku. Tutaj zwykła teoria nie pomoże, trzeba się przekonać:)
-
Jedna grupa wierzy, że przesył cyfrowy to 0 i 1 i nic nie testuje. Druga grupa testuje i słyszy różnice. Też byłem sceptykiem. Ale jak zacząłem z ciekawości testować to się zdziwiłem jakie zmiany słychać. Parę lat temu kupiłem przewód optyczny pod Blu Ray VDH the Optocupler i nie wiedząc czego się spodziewać (czyli żadna autosugestia) od razu usłyszałem większą potęgę dźwięku (potężniejszy bas) i lekko złagodzona góra. W przesyle cyfrowym nie ma perfekcyjnego 0 i perfekcyjnej 1. To są stany z pewnym zakresem napięć dla 0 i innym zakresem napięć dla 1. Mamy różne zakłócenia, jitter itp. To są informacje ogólnie dostępne. To teoria ale warto potestować. Gdyby świat cyfrowy był tak perfekcyjny to każdy odtwarzacz CD czy Streamer grałby tal samo - no bo przecież mamy tylko 0 i 1 A jednak grają różnie.
-
Od lat bez problemu można uzyskać ch-ke liniową (+/- 3dB) ale i tak wzmacniacze grają inaczej. Czemu? Bo mamy inne parametry… DF, S/N, przetwarzanie harmonicznych, długość wybrzmien, sama topologia wzmacniacza, klasa A lub A/B, D i inne. Mój wzmacniacz ma pasmo 3 -100.000 Hz z jakimś niewielkim odchyleniem i to nic nie powie o brzmieniu. weźmy pod uwagę same rezystory, kondensatory i cewki w kolumnach. Można mieć te same parametry R L C a inne brzmienie. Dlatego ta podstawowa teoria to za mało w naszych rozważaniach i należy testować. A jeśli chodzi o izofony to jest to podstawa jeśli chodzi o odbiór dźwięku narządem słuchu. Zakładam, że przy porównaniach ustawia się podobną głośność. Tak czy inaczej, nawet przy różnych głośnościach łatwo rozróżnić klasę A od D. Słuch ludzki potrzebuje niestety czasu na dobrą ocenę dźwięku. Po zmianie kabla słychać czasem coś co męczy, przeszkadza… nie da rady wszystkiego wyłapać ale po czasie klaruje się co i jak. Tak samo jak kabel wniesie pozytywne zmiany. Dlatego testy ABX nie mają sensu. To tak jakby ktoś kazał osobie testowanej spoglądać na różne TV co kilka sekund.
-
Jako forumowicz wielu forów, w tym o audio, czytam i się uśmiecham. Wprawdzie jest to zakładka Hi-Fi (nie Hi End) ale przy tańszych elementach jak najbardziej można zaobserwować wiele zjawisk. Tematem audio interesuję się od strony teoretycznej i praktycznej od 35 lat. Jako inżynier biorę wszelkie parametry urządzeń jako wstęp do dalszych obserwacji. Dane techniczne mogę dać nam pogląd o tym jak coś zagra ale po wielu latach dobrze wiem, że koniec końców odsłuch jest najważniejszy. Przechodziłem nie raz przez dyskusję z wszechwiedzącymi kolegami, którzy twierdzili, że każdy wzmacniac zgra tak samo, bo przecież pasmo przzenoszenia to 20-20.000 Hz No, cóż, nie trzeba być złotouchym aby nausznie przekonać się o różnicach. Moim zdaniem problem polega na uproszczeniu "teorii". Samo zjawisko przepływu prądu to niestety nie ruch elektronów jak i mnie uczono w szkole. To jednak bardziej skomplikowane zjawisko przepływu energii. Pasmo przenoszenia to tylko jeden z wielu parametrów. Warto jednak spojrzeć na charakterystyki typu watrerfall, na THD, inne S/N itp. Przewody najzwyczajniej mają wpływ na odbierany dźwięk i banalne wywody, że to tylko przepływ elektronów wynika z braku wiedzy i doświadczenia (nie ma przepływu elektronów a transfer energii elektromagnetycznej). Po za tym, przewody to również R,L,C, wpływ izolacji itp. Wystarczy przetestować. Owszem, są elementy mniej podatne bo mają zbyt silny własny charakter. Już 25 lat temu przy tanim zestawie NAD bez problemu słyszałem wpływ przewodu Interconnect. Ale też miałem głośniki Tannoy, które mocno wypychały średnicę do przodu i zmiana przewodu głośnikowego miała pomijalny wpływ. Z audio bywa tak, że wraz z krokiem w przód (cenowo również) otrzymujemy lepsze wyrównanie dźwięku, nic się nie wybija, gra równiej. Sam szedłem tą drogą. W pewnym momencie zbyt równe granie bywa nudne dlatego też trzeba znaleźć złoty środek według swojego gustu. I tutaj dochodzimy do clou - koniec końców każdy kupi co mu się podoba. Jeden wybierze ostre i sterylne granie do rocka, inny mulący system do plumkania jazzu. Obiektywnie oba zestawy nie będą "poprawne" ale to gusta. To jak z TV: jeden ma kontrast na 100%, inny wyblakłe kolory itp. Ale w przypadku obrazu obiektywizm można podeprzeć kalibracją. Systemu audio ciężko skalibrować. Nie jestem elektronikiem ale swoje przesłuchałem, prywatnie u siebie, u znajomych, na targach - ciężko nie usłyszeć tak odmiennych prezentacji i wpływu każdego elementu. Mam już ponad pół wieku, słyszę 15-16 kHz. Aspekty psychologiczne są istotne ale też mogę się tylko uśmiechnąć - bo po zmianie przewodu słychać jak dźwięk się zmienia, nie piszę, że coś się wydaje ale o definiowaniu większej otwartości czy bardziej konturowym lub obłym basie. Warto przetestować. Dla niewierzących: wyobraźcie sobie kierowce Ferrari i 20-letniego Passata. Dyskusja o wpływie producenta opon czy wersji na prowadzenie na zakrętach. Wątpię, żeby stare auto z wybitym zawieszeniem pokazało jakieś zmiany. Każdy kto tego doświadczył to wie, że nawet rozgrzanie opon jest wyczuwalne. Tak samo z audio - jeśli sprzęt jest w miarę neutralny to fajnie można wszystko usłyszeć. Jeszcze raz, teoria to nie wszystko. To co nas uczono w szkołach bywa często uproszczeniem. Ważne aby rozumieć nasze praktyczne doświadczenia od strony teoretycznej ale i nie negować empirii. Pozdrawiam wielbicieli audio.
-
Gdyby miał 44mm to taki mógłby być dla mnie jednozegarkowcem. Moja wersja sportowa ma już ponad 6 lat ale jakoś nie wyobrażam sobie wysyłać na serwis... skumulowany czas przez jaki go nosiłem to max 2 miesiące. Myślę, że dobiję do 10 lat. Ile teraz serwis? Będzie już powyżej 1kE?
-
Zegarki GLASHüTTE ORIGINAL
Undziak odpowiedział pisar → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Mierzyłem niedawno i ciężko trochę z tą grubością. Rzecz w tym, że ta ich grubość jest w każdym miejscu pomiarowym ponad 14 mm. Większość zegarków ma swoją maksymalną wysokość tylko po środku a na obrzeżach jest już niżej i optycznie wyglądają lepiej. Ale kunsztu wykonania ciężko odmówić. Zegarki były w folii więc nie ma jak podziwiać. -
Klub Miłośników Zegarków A. Lange & Söhne
Undziak odpowiedział temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Ja mierzyłem kilka lat temu wersję 44,2 mm na nadgarstku 18 cm i pasował: -
Klub Miłośników Zegarków Breitling
Undziak odpowiedział parigot → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Moja wiedza od kilku lat mówi mi, że B04, którego zresztą posiadam, to in-house. Ale pytam, bo ktoś próbuj mi wmówić, że B04=2892+DD. -
Klub Miłośników Zegarków Patek Philippe
Undziak odpowiedział Matt2405 → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Nie wiem Mario skąd u Ciebie obawy o za duży rozmiar. Rękę masz chyba też sporą, ja mam 60 mm szerokości i Cubitus był w sam raz, tzn. nie za mały:) One leżą dobrze i tyle. I co na żywo wypada lepiej, co? -
Klub Miłośników Zegarków Breitling
Undziak odpowiedział parigot → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Panowie, mam techniczne pytanie odnośnie werku B04. Mam kolegę na innym forum, który twierdzi, iż B04 to tak naprawdę ETA 2892-A2 + Dubois-Depraz. Wszystkie źródła i logika podpowiada, że B04/B01 to prawdziwy in-house wypuszczony w 2009. Ja wiem, że in-house jest często nadużywany, ale w przypadku porównań B04 i 2892 + DD mamy duże rozbieżności. Pomijając marketingowy bełkot producentów o B04, to jednak wiele uznanych czasopism mówi o prawdziwym in-house. Z tego co wiem, to nakładka DD nie przewiduje zmiany średnicy, to po prostu nakładka na werk 2892 o średnicy 25,6 mm przez co wysokość rośnie z około 3,6 na 7 mm. Jestem ciekaw jak to wygląda naprawdę. W sumie baza w każdym werku jest taka sama (pomijając jakieś różne wynalazki), więc zawsze każdy werk ma to samo serce znane od wieków. Co będzie gdzie jest granica po przekroczeniu której mówimy o in-house albo "przeróbce" Ety. -
Klub Miłośników Zegarków Breitling
Undziak odpowiedział parigot → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Gabarytowo jest OK, to sportowy zegarek. No ale to właściciel ma się czuć dobrze. Gdyby był czysty na cyferblacie to wypadłby optycznie na większego ale ten model na ręku wygląda dobrze. -
Sytuacja kolejkowa ROLEXa.
Undziak odpowiedział szwed → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
W moim odczuciu zegarek zbyt mały wygląda równie dziwnie jak zbyt duży. Jeśli cyferblat jest skromny to mniejsza wielkość jest ok, przy chronografie lepiej aby był nieco większy. W szkole podstawowej miałem zegarek radziecki 36 mm. Wtedy wydawał się w sam raz. Na komunię miałem ciut mniejszy. To raczej nie były standardy dla wojska:) Niech każdy kupuje co chce jeśli jest pewien wyboru. Jednak przy wątpliwościach warto wziąć pod uwagę opinie innych. -
Klub Miłośników Zegarków A. Lange & Söhne
Undziak odpowiedział temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Przez dłuższy czas nie poruszałem tego tematu ale Nick "McIntosh" nie współgra z monoblokami Passa w avatarze:) A Gryphony grają ciekawie, mam:) -
Klub Miłośników Zegarków ROLEX
Undziak odpowiedział chrono-craze → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Nie moja wina, że niemiecka bankowość tak kłopotliwa Ale sprzedawca nie przestraszył się takiej polskiej ekipy i obsłużył profesjonalnie. -
Klub Miłośników Zegarków ROLEX
Undziak odpowiedział chrono-craze → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Kiedyś rozmawiałem w salonie Patka w Monachium (tam gdzie Cubitusa mierzyłem) na temat "oglądaczy" szczególnie młodzieży w dresach. Byłem z panią z obsługi w osobnym pokoju i powiedziała delikatnie, że starają się być tolerancyjni, bo czasem ludzie zamożni chodzą w dresach również ale są bardziej uważni odnośnie młodzieży. Tam pozwalają jeszcze na dotykanie Rolexów itp ale nie Patka. Monachium to nie to samo miasto co 10-20 lat temu. Muszą uważać. Ja z reguły jak chodzę sobie pooglądać to ubieram się rozsądniej i to pomaga. Jak jeszcze jakiś rozsądny zegarek na ręku to i rozmowa inna. Tylko raz mierzyłem zegarek na którego mnie nie stać jeszcze. Ale to też dobra wola sprzedawcy i pewnego zaufania, które wynika z powyższych punktów. W Polsce chyba sprzedawcy bywają mniej tolerancyjni. W Monaco też kupowałem zegarek ale Zeusa nie widziałem (gość i czasem na boso chadza). -
Klub Miłośników Zegarków Breitling
Undziak odpowiedział parigot → na temat → ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
Przymiarka wersji tytanowych. Waga to tylko jedna z cech. Wersja większa (44mm) zyskuje w stosunku do odmiany stalowe bo wydaje się bardziej stonowana.