Chrome to jest dziwny przypadek... totalnie syntetyczny, pachnący kurzem a mimo to ciągle rewelacyjnie się sprzedający co ciekawe, niektórym przypomina na moje skórze Bleu Chanel, co dla Chanel komplementem raczej nie jest moja recenzja Bleu jest tak druzgocąca, ze mając na uwadze wrażliwość kolegów powstrzymam się do wygłoszenia gorzej od Bleu wypada u mnie chyba tylko Invictus i Million Powracają do lalique, to one wcale niedrogie nie są, wyjątkiem perfumerie internetowe typu iperfumy.pl. no, ale tam wiele markowych zapachów jest w cenach mass marketowych, jak oni to robią? nie wiem, ale to czeska firma