desmo

Lawnowerman, , Definiuję to podobnie jeśli miałbym żyć na rowerze z rodziną przyczepka ma sens , dla mojego weekednowego rowerownia wybierałem fotelik. Choć argument o podwójnym zastosowaniu wózka mnie przekonuje ; ) Najważniejsze że pytający znalazł kilka punktów widzenia i argumntów.

Bezsens, bzdura, debilizm...sporo tych argumentów aż nie wiem do którego się odnieść ; ) Co do lęku dziecka czy ryzyka wywrotki ...najwięcej zależy tu od umiejętności kierującego ...ja spędziłem kawał dzieciństwa jeżdżąc na dziadkowym bagażniku ( kto tam wtedy słyszał o foteliku...a taki wiklinowy to był high -end) holenderki i mam same dobre wspomnienia. Fakt że sam nie musiałem wozić dzieciaków powyżej 20 kg bo same wcześńiej zaczęły kręcić. Wzmożona uwaga wskazana przy ruszaniu, zatrzymywaniu i zsiadaniu z roweru. Co do ryzyka wypadku ...zgadzam się że wózek daje tu większą ochronę choć najwięcej w tym zakresie może zdziałać przezorność rodzica i typ wypoczynku na rowerze. Ja jadąc z dzieckiem preferuję drogi zbliżone do naturalnych nad miejską ścieżkę rowerową czy jezdnie z samochodami i tu sprawdził mi się bliski kontakt z dzieciakiem i osłanianie go przed żywiołami natury własnym ciałem. Z tego co pamiętam z dIeciństwa czy zaobserwowałem niedawno choćby we Włoszech to bardzo popularny sposób wożenia dzeci na codzień, nawet starszych i nawet przez kobiety. ..we wszytkich wariantach - fotelik na kierę, ramę , bagażnik ...nadal uważam że w moich rękach to bezpieczny i wygodny sposób przewożenia dziecka ale nie powiedziałbym że przyczepka to debilzim

Gratulacje , jest świetny i na bransolecie i na cordovanie. Ładnemu to we wszystkim ładnie. Daj zdjęcie jeszcze na NATO...tym klasycznym choć z taką patyną będzie też dobrze wyglądał na pustynnym czy beżowym ; )

A moim zdaniem ....Nie dość że Coke lepsza od Pepsi to jeszcze Milan lepszy od Wisły ; ) ....z zegarkami tak samo...

Spokojnie kolego w pierwszych słowach naszego listu stało wyraźnie że rozsądnym wyborem byłby trekking a że ja ( ale jak się okazuje nie tylko ja ) wybrałem MTB...no cóż czy czuję się jakbym nosił GSa do smokingu ...raczej SUBa ale od czasów Bonda to nie jest jak piszesz "wiocha" ...a czy jeżdżących po ulicach samochodami z 300 konnymi silnikami też zaliczasz do tej kategorii...ta sama sytuacja...może na codzień są bardziej optymalne rozw,iązania ale za to gdy chcą zaszaleć to nie muszą prowadzić parku maszyn...kto by pomyślał że miłośnicy zegarków są bardziej tolerancyjni od miłośników rowerów...choć z drugiej strony śmiganie z dużą prędkością po chodnikach czy jazda po przejściach dla pieszych wskazują że w tej grupie nie brakuje osobników mających "swoje normy"

Internet się kończy...gdzie się człowiek nie obróci wyśledzą i dalej wciskać swój marketingowy kit ; ) Nie ma tu jakis normalnych użytkowników rowerów...albo choć lepiej szkolonych sprzedawców... PS kolego od KROSSa...źle zrobiona segmentacja klientów , jak ktoś nosi Rolexa to jeździ SPECEem albo SCOTTem a nie sukcesorem WIgier 3 ; )

MTB do zastoswań innych niż sport ma tylko jedą wadę...choć dość istotną ...pozycja

He he z opisu wynika że to powińien być trekking ale ja w tej samej sytuacji wybrałem MTB Bo jednak z dzieciakami ( i w foteliku i na własnych kółkach ) lepiej jeździ się na łońie natury. A te kilka razy gdy zjechałem sam z utartych szlaków tylko utwierdziło mnie w słuszności mojego wyboru.

Spoko jest regulacja więc można zostawić dowolną ilość luzu...z drugiej strony podparcie stóp dobrze robi ( jak w foteliku samochodowym - przy dłuższej jeździe warto o to zadbać ) a potzreba ruchu zaliczona za sprawą prętów mocujących fotel...sprężynują zacnie

To dobre rozwiązanie na długą trasę po dobrej nawierzchni oraz jeśli jedna osoba ma pod opieką więcej niż 1 dziecko... W innym wypadku jednak znacznie wygodniej z fotelikiem. Wszędzie gdzie wjedziesz sam wjedziesz i z dzieciakiem ( górka, furtka itd )A fotelik dobrze by był na tyle elastyczny, odchylany i wysoki by dziecko które zaśnie miało oparcie głowy. A powyżej 4 roku życia to już sam powinien jeździć ; )

Zegar świetny i NATO też fajne ale gdy zestawione razem ....wg mnie trochę za dużo się dzieje, nawet jak na wakacje ( taki Hilfiger się zrobił ; ) Może tylko granat z pojedynczym czerwonym lub białym prążkiem.

No faktycznie pięknie...i zakrętów mało ; ) w sam raz dla Nowej Californi albo Breakouta...

Zwłaszcza tak gadającego silnika...włosi to potrafią . Irek ale ten Tudor bez Ducati to trochę faux pas

Ale kółeczek on z fabryki tak ładnie pomalowanych /oklejonych nie miał ; ) Sliczny klasyczny il monstro w jedynie słusznej wersji dark...też kiedyś takim pomykałem i czasem żałuję że się go pozbyłem...te nowe potwory choć napakowane technologią jakieś takie plastikowe i malutkie Pozdrawiam desmo maniaków

Każda linia musi mieć entry level watch z założenia tańszy i prostszy i coś dla bardziej świadomych/zamożnych klientów. Szlachetności lini Inge ma chyba teraz dodawać mariaż z Mercedesem, formułą ...albo technologiczne materiały.Choć dla mnie gdy niespodziewanie dla siebie kupowałem inżyniera po chwili zwątpienia decydujący był właśnie inhouse 80110 .A ten pilot choc faktycznie urodziwy zmierza już trochę w stronę biżuterii. Nakładane indeksy spita są zabójczo piękne w porównaniu z malowaniem klasycznych pilotów i nawet sportowo otwarta data pasuje tu moim zdaniem bardziej niż w Marku XVII . Choć paradoksalnie z założenia i jeden i drugi ( inge , pilot ) są tylko/aż tool watchem. Swoją drogą Carlito to duża zmiana z aquanauta.

Pilot fajny a najlepsze jest w nim to że ludzie z Zenitha też dostrzegli problem i na Basel pokazali 40 mm -w sam raz dla Pań i ...dla mnie : )

Też dziś mierzyłem nr 1 i 3 i muszę przyznać że SUB na moim nadgarstku leży gorzej ...w przeciwieństwie do pozostałych modeli jego uszy nie dość że szerokie to w ogóle nie są wyprofilowane a i sam dekiel ładnych parę mm wystaje Tyle się nasłuchałem o idelanym dopasowaniu SUB i jestem rozczarowany.

A co to ?nie skonsultował z żoną ...złoty garniturowiec do t-shirtu, tatuaży i drelichów Swoją drogą ze strony Breitlinga którego został amabasadorem to też dziwnny ruch...marka kojarzy się z twardzielem, pilotem , no w każym razie kimś prawdziwym ( w końcu Travolta lata ) ...a tu celebryta streowany przez żonę w dodatku sportowo już na lukratywnej emeryturze

Dlaczego HD jest taki poplularny...z tych samych powodów co Rolex. Dla mas to synonim motocykla /zegarka, kosztuje znacznie więcej niż technicznie oferuje ale płacisz za legendę ( motocykl/zegarek jest gratis ) , ma tyle samo fanatycznych zwolenników co prZeciwników no i trzeba do niego dorosnąć Jak mawiają doświadczeni motocykliści ....wszyscy kiedyś będziemy jeździli Harleyami

W przypadku HD możemy dyskutować o ubóstwie w zakresie tzw wyposażenia podstawowowego szczególnie w entry level bikes np pojedyncza tarcza dla 270 kg moto...ale to raczej model biznesowy skierowany na fabryczny tuning za dużą kasę sprawia że nowe HD takie gołe. Ale akurat silniki są na tyle trwałe i skuteczne że wielu tunerów pakuje je do swoich wydumanych boberów i choperów ...

Coś w tym jest! Odkąd mam dzieci mam też wreszcie formalnie kategorię A i jeżdżę już na entym motocyklu ale coraz wolniej... A maluchy...Zbieramy różne modele motocykli, oglądamy zawody ale uprawiać "muszą" inne sporty. A upadki/wypadki to nie jest kwestia CZY tylko KIEDY. Z jednej strony wczesny trening daje koordynację , odruchy, technikę itd z drugiej małolat zawsze głowę będzie miał gorącą i zapomnieć się łatwo. Może jednak lepiej zaczynać po 30 ... Szerokości na ...nartostradach; )

No cóż jeśli był to zegarek za 12 000, w dodatku dla kobiety ( chyba w kwestii zegarków także nie mamy równouprawnienia ) jeśli była to Omega, nawet jeśli " tylko" de Ville to jednak czapki z głów bo nie jest z tą naszą klasą średnią tak źle jak pisze Artur. Chcialem sie wtracic ale zabraklo mi odwagi Jak widac - mechanizm sprawa drugorzedna.... No i błąd...mogłeś dać ludziom trochę światła i kolejny argument pod rozwagę. To tak a'propo prestizu rozumianego przez ludzi ktorzy o zegarkach wiedza tylko tyle co wyglad i cena. Oj nieładńie tak oceniać. A muzyki na czym słuchasz ? Chcesz wiedzieć co myśli o tym audiofil ; )Przecież motywacje mogą być różne...zegarek ma się podobać, być niezawodny, wyróżniać z tłumu, być drogi, wyrażać osobowość, pasować do większości okazji i strojów, Być złoty albo wręcz przeciwnie, nie być zbyt powszechny, być dyskretny i elegancki , dawać poczucie bycia jak Bond albo choć George Clooney itd Czy to in house czy ETA, standardowa czy modyfikowana, czy prosty czy z komplikacjami...i jakie ma to znaczenie? To raczej trudna miłość i bez wzajemności. Trzeba więcej zapłacić na wejściu i za serwis ...trzeba dbać i dmuchać, serwisu nie zrobi się w galerii a i miesiąc bez zegarka można spędzić ...a doceni promil społeczeństwa....a na koniec syn sprzeda za bezcen na alegro Poza tym warto pamiętać że niemal pół wieku komuny odcisnęło swoje piętno na tym pięknym kraju i min dlatego mentalnie i ekonomicznie nasza klasa średnia jeszcze musi trochę powalczyć o swoje żeby bez kompleksów przekazać dzieciakom dziedzictwo wyniesione z domu ( newet jeśli z blokowiska ) i szkoły ( nawet jeśli publicznej )...nie każdy miał tyle szczęścia że dziadek z babcią zadbali o ciągłość rzeczpospolitej