sirkozi

Pierwsze słabe, drugie tragiczne. Popatrz lepiej na jakieś New balance czy Asics retro.

A jeszcze o tych zapomniałem - Adidas Pure Boost. Jednoczęściowa cholewka + ultra wygodna pianka boost. Jest też wersja z plecionki zwanej przez Adidasa Primeknit. Jak z kolorystykami to szczerze mówiąc nie wiem. Są też 2 wersje - 1 i 2.0. Nie jestem pewny które wkleiłem. Możesz sobie poszukać.

A to nie widziałem. W każdym razie dawno nie pisał jak tam rower i nagle ta oferta.

Nasz dawno niewidziany kolega sprzedaje koła http://szosa.org/topic/14501-karbonowe-ko%C5%82a-ffwd-limited-black-edition/Zmiana na Lightweighty czy znudziła się szosa?

Do tych Reeboków założyć jeansy to trzeba być odważnym.

No to jak dla mnie na żywo mega na minus. Ciężko mi precyzyjnie odpowiedzieć na pytania, bo tylko przymierzałem. Góra to jest szmata. Dosłownie. Ja się czułem jak w kapciach w nich. Odchylając palec do góry trzeba uważać, bo bałem się że się dziura zrobi od razu. Ludzie to noszą, ale na oko nie daję im szans wytrzymać dłużej niż 2-3 miechy codziennego noszenia. I oczywiście obcięte paznokciem bo inaczej to z tydzień. Podeszwa to jest 100% dość miękkiej pianki, więc też słabo to widzę. Pranie pewnie spoko, bo to jest pianka + ta szmata u góry. Nic poza tym. Jak chcesz coś lekkiego i przewiewnego to polecę Adidas ZX Flux, czyli odpowiedź Adidasa na Roshe. Podeszwa jest normalna, podgumowana. Góra też jest w całości siateczkowa, ale materiał jest grubszy, lepiej trzyma kształt i myślę, że dużo dłużej posłużą. Kolorów i opcji materiałowych mnóstwo. Sam mam 2 pary - jedne takie typowe siateczkowe, drugie wiosenno-jesienne z balistycznej, sztywnej siatki.

Miales je kiedys na nogach czy tylko w necie ogladales?

Porada od laika - może na jakiś czas spróbować innego sportu nie angażującego tak kostki, jak rower albo pływanie?

Waga wiadomo, że będzie niższa, ale jaka może być różnica przy tej samej klasie sprzęcie? 0,5kg? Przy amorach (Reba) różnica jest 80g, obręcze jakieś randomowe patrzyłem i tam jest 50g na sztuce, rama pewnie odrobinę więcej i jeszcze kilka drobiazgów jak szprychy i pancerze. Także tragedii nie ma na pewno. Przy takiej jeździe rekreacyjnej, bez jechania w trupa na podjazdach i kamikaze na zjazdach, to właśnie 29 nie będzie przyjemniejszy? Przez wszystkie korzenie i nierówności dużo lepiej przemykasz, łatwiej utrzymać prędkość.

Najwidoczniej cały zawodowy peleton MTB się myli jeżdżąc na 29, mimo, że 26 jest lepsze. W zjazdówkach faktycznie dalej dominują 26, ale tam gdzie jazda jest nie tylko w dół to zostały praktycznie same 27,5 i 29. Na pewno kwestia wprawy, bo to nie jest takie hop siup przesiadka na zupełnie inny rower. Z siodełkami to jest tak, że trzeba dopasować do siebie. Czy siodło chude czy grube to nie ma żadnego znaczenia. Gwarantuję Ci, że jeśli wziąłbyś to komfortowe siodełko z roweru miejskiego i dał do szosy, to będzie ono dużo mniej wygodne, niż to chude, twarde szosowe. Jeśli kolega ma drętwienie to znaczy, że ma źle dobrane siodełko. Wiele sklepów ma teraz przyrządy do pomiaru tyłka, dzięki którym można odpowiednio dobrać. Podejrzewam, że może pomóc siodełko z dziurą lub rowkiem. Sam się na takie przestawiłem (dużo twardsze i węższe od poprzedniego) i komfort jazdy znacząco wzrósł. Nie od razu, bo pierwsze 2-3 jazdy miałem poobijane kości kulszowe, ale potem to już bajka.

Lefty nie przyszedł mi od razu do głowy. Marcin, trafiają Ci się też ramy mtb 29 na sprzedaż? Pamiętam kiedyś wrzucałeś fajną ramę Kellysa na 26 cali. Ogólnie patrząc na rynek mtb xc to zakup samej ramy to ciężka sprawa. Praktycznie tylko Accent tym handluje. Czy może się mylę?

1 i 1/2 to rowery grawitacyjne. Gdzieś jeszcze to upchnęli?

Canyon przyjechał do mojego miasta z kilkoma rowerami, to nie omieszkałem wpaść pojeździć. Praktycznie pełen przekrój oferty, ale większość rowerów w rozmiarze M - jak ktoś był nietypowy to nie miał zbyt dużego wyboru. Przejechałem się na rowerach z każdego typu - 2x hardtail Grand Canyon 29 (jeden AL, drugi CF), 2x full Nerve Al (27,5 i 29) i 2x szosa (Ultimate CF i Endurance CF). Hardtaile 29 to jest jednak fajna sprawa w porównaniu do mojego 26 cali i mocno dało mi do myślenia nad zmianą. Bardzo fajne rowery, szczególnie ten karbonowy ze wszystkimi współczesnymi bajerami, jak wewnętrzne prowadzenie linek czy oversized osie piast. Fulle niestety nie były w optymalnym rozmiarze, ale i tak nie poczułem miłości. Szosy, z resztą podobnie jak większość innych rowerów, w najwyższej lub prawie najwyższej wersji sprzętu także bajka. Endurance był jednak trochę przykrótki i lepiej jechało mi się na Ultimate. Ale oba rowery bardzo szybkie, na dobrych kołach. Jeden na Shimano, drugi na Campie i jak dla mnie Shimano na wygodniejszy system zmiany biegów. W Campie za to bardziej pasował mi chwyt klamkowy, jakiś wygodniejszy się wydawał. Organizatorzy od strony technicznej potrafili dużo powiedzieć, gorzej wyglądało to z ogarnięciem kto jaki rower brał itp. Ostatecznie chyba żaden nie "wyparował". Niestety byli też tzw. ludzie-skurwiele, którzy brali rower na godzinę czy więcej, a ty czekaj aż jaśnie pan wróci. Ogólnie warto się wybrać na te testy jeśli ktoś szuka roweru, bo to w zasadzie jedyna możliwość przymierzyć się z Canyonami. A na pewno warto, bo w swojej cenie te rowery biją 99% tego co próbują wciskać w sklepach w cenach katalogowych. Na stronie Canyona jest rozpiska gdzie i kiedy będą z testami. PS. W szosach zwróciłem uwagę na nietypową (dla mnie) sterówkę 1 i 1/4 cala przy mostku. Organizator zapytany przeze mnie czy to typowe, bo bardziej mi się kojarzy standard 1 i 1/8 jakoś pokręcił i dalej nie wiem. 1 i 1/4 to jest jakiś standard w szosach czy Canyon sobie sam coś takiego wymyślił? W mtb mieli wszystkie 1 i 1/8.

Dobrze kojarzę, że ktoś tu jeździ Willierem?

Nie. To że linka z prawej manetki idzie po prawej stronie i to samo z lewą. Mocno pozaginane są, a na zakrętach pewnie jeszcze gorzej.

Z początku też byłem zachwycony tymi firmowymi smarami. Tylko niestety są one bez sensu. Dobrze nasmarowany łańcuch jest z zewnątrz suchy i nie łapie tak syfu. A tu mamy odwrotność łapiącą syf na całej powierzchni. Nie pamiętam czy to samo jest z kasetami, ale jeśli też je smarują to już w ogóle porażka. Pedały spd na pewno też tym smarują nie wiem po co. Bardzo fajny Cube. 27,5? Nie podoba mi się tylko prowadzenie tych żółtych linek.

Okazało się, że sprzedawca nie miał na stanie tych Gaerne i odesłał kasę. Także szukam dalej... Coś doradzisz Marcin? Northwave? http://www.northwave.com/en/product/_sonic_3sok. 350zł w necie Scott - cena spoko, nawet zbyt spoko się wydaje http://allegro.pl/scott-road-team-boa-rozm-45-i5161454202.html Pearl Izumi - paskudne są, ale może dobre? http://www.bikestacja.pl/pl/odziez-i-buty/obuwie-spd/szosowe/buty-szosowe-spd-pearl-izumi-race-rd-ii-czerwono-biale-41-47-6881.html Mavic z wysyłką już trochę przydużo - http://allegro.pl/buty-szosowe-mavic-avenge-uk-11-eur-46-i5153433880.html W sumie wszystkie buty rowerowe są paskudne, więc może tym nie warto się przejmować. @Szymonbike od dłuższego czasu olał stylówę i zajął się podróżowaniem i ciśnięciem po pro-wannabe amatorach.

Miał ktoś może do czynienia z butami marki Gaerne? Zamówiłem właśnie takie: http://www.gaerne.com/cycling/en/articolo/10/39/98/g-avia/white/i ciekawy jestem czy dobrze. W podobnej cenie są Shimano R088 i najtańsze Spece. Spece mierzyłem i na oko całkiem spoko. Shimano nie miałem na nogach, tych włoskich też nie. Włoskie, więc niby pro

Ja mam Geax Laczem. O ile po mieście bajka, to na jakichś polnych drogach słabo to wyglądało. Szczególnie przy 4 barach. Także nie wiem czy semi slick to dobry pomysł.

Jaki rower?

Bleh, platformy. Bez ochraniaczy piszczeli się nie zbliżam do tego badziewia. ;/

Fajna rama. Tylko te odblaski trochę psują stylówę.

I to ufo z nieba.

Za piłką się nie da wolniej. To takie interwały w sumie. Buty mają za sobą 1 sezon grania raz na tydzień na hali. Nie miałem wcześniej z nimi problemów.

Panowie, mam ostatnio problem z bólem przy goleniach. Miałem przerwę od ruchu około miesiąca, jakiś czas temu wróciłem do biegania (za piłką, ale chyba też się liczy? ) i jest generalnie masakra. Po kilkunastu minutach gry ból w dolnej części goleni mnie paraliżuje, wszystko sztywnieje i mam wrażenie, że kostki są jak z waty. Ostatnio po 15 minutach gry ledwo się doczołgałem do samochodu. Miałem już z tym kiedyś problemy, jak brałem się za bieganie po lesie, ale po 1-2 treningach przechodziło i w trakcie nie było tak dotkliwe jak teraz. Z tego co wyczytałem to bolą małe mięśnie z przodu łydki. Co radzicie? Iść do lekarza czy samemu wzmacniać te mięśnie? Jakie są w ogóle na to ćwiczenia?