Im więcej takich historii się naczytam/nasłucham (choć ciężko na 100% powiedzieć, które z nich są prawdziwe), tym bardziej jestem skłonny sądzić, że W. Kruk robi przekręty i/lub gra nieczysto, tj. niezgodnie z polityką producentów oferowanych produktów. Ponoć od niedawna życzą sobie okazania sobie dokumentu tożsamości. Co następne? Zaświadczenie o niekaralności? Pomiar długości penisa? Ja u nich już niczego nie będę zamawiać, wolę jechać do Drezna, taka sama droga, a nie odstawiają cyrków.
Co masz na myśli?