Żeby był ostatni musi dojechać do mety, ja obawiam się jednak, że na rozpoczęcie sezonu skasuje bolid. Z drugiej strony, ponieważ w zespole liczy się każdy cent, to może pojedzie niezwykle ostrożnie. Jeśli chodzi o faworytów, to Mercedes wydaje się poza zasięgiem, Ferrari traci 0,700 na okrążeniu, to przepaść. Reszta to uzupełnienie stawki, aby mógł się odbyć wyścig. Jako wielki fan F1. dochodzę do wniosku, że z formułą jest jak z winem Beaujolais, maksimum reklamy, minimum jakości.