Nie chcę zaśmiecać Forum, więc spytam tu.
Dorosły chłop i nie wie, czy mu zegarek dobrze leży 😔
Świeżutka Festina, wczorajsza. Rozmiar około 39mm, pasek 20mm. Z Waszego doświadczenia: czy to normalne, że przy nowym, nieułożonym pasku czuć, że 'ciągnie' w zaznaczonych miejscach, mimo iż jest w miarę luźno założony (paluch włazi). Czy to jednak kwestia rozmiaru LTL i widać, że zegarek jest ciut za mały?
Głupie pytanie dla doświadczonych nosicieli, ale ja mam w 'kolekcji' całe 4 sztuki, wszystkie powyżej 42mm na bransoletach i nato 22mm, więc swoją drogą inaczej się układają. Ten mi się wydaje malutki (ale może to właśnie kwestia tego co wyżej, opatrzenia z większymi, przyzwyczajenia + tego. że właściwie to mój pierwszy raz z wąską skórą.
Ten pasek, jeśli Festina ze mną zostanie, będzie też raczej do wymiany, bo raz że wydaje się bardzo sztywny, dwa za jasny
To jak radzicie? Nosić obserwować (weź się w garść, przestań miunczeć na Forach! Jutro nie będziesz go czuł), czy jednak Festina rozmiar za mała?
Właściwie to aż czuję wstyd wewnętrzny jak o to pytam, ale ENTER 😁
PS, Jeśli jednak pytanie w złym wątku, to proszę o wywalenie, lub przesunięcie, sorry.