Raz miałem super fuksa - kupiłem wg handlarza na giełdzie niesprawną Pobiedkę. Odkręciłem, przesunąłem regulację na balansie i ruszyła . I chodziła dokładnie przez tyle, co powinna. Więc niekiedy warto zajrzeć do środka. Choćby dla obejrzenia, czy nie ma się połowy werku z lat 50, a połowy z 90:) Jednak to tylko było doraźne - zawsze warto oddać do czyszczenia i nasmarowania. Tym bardziej, że coraz trudniej dostać zegarki za "grosze" na pełnym chodzie i myślę, że z każdym rokiem przypadkowe tanie zakupy będą od razu lądowały u zegarmistrzów. Nie kupuj tego badziewia, miałem to kiedyś. Jak kolega powyżej napisał - góra do bateryjki i założenia paska. Wśród tych śrubokrętów z taniego zestawu ani jednym nie dało się odkręcić śrubeczek trzymających koronki, a plastik do skracania bransolet połamał się za drugim czy trzecim razem.