Dostałem parasol w prezencie, razem z miętusem, latem zeszłego roku z informacją, że legendy głoszą iż na deszczu zakwitają na powierzchni korony. Dziś pierwszy raz miałem okazję używać…na deszczu 😊
Ja dopiero co odebrałem dla żony (w końcu się dała namówić), której ani oyster, ani DJ nie podpasował . Prawie dwa lata czekaliśmy na tego explorera (sporo podrożał od 21 roku, gdy zamawiałem). Zanim się pofatyguje do salonu na dopasowanie bransolety, korzystam. Zdecydowanie fajniejszy niż ta nowa, wieksza wersja. Trudno to wytłumaczyć, ale ….bardziej spójny jest. .
Jak poprosili o zdjęcie to dostaniesz, jak nie to może być gorzej. Taka jest zasada. Mi pozwolili w zeszłym roku sfotografować formularz i dostałem swoje. Żona zamawiała jakieś damskie 36. Nie sfotografowała i nie dostała do dziś. Także wiecie 😊
W 2000 roku kupowałem w Kruku swój pierwszy porządny zegarek- mechaniczną Omegę (wówczas przeważały jeszcze kwarce). To był jednak inny Kruk. Ten prawdziwy, rodzinny, poznański, z tradycjami. Salon na Paderewskiego nadal funkcjonuje, jednak bez Omegi, przeniesionej do salonów w galeriach handlowych. Omega u Kruka jest jednakowoż od dawna obecna, a swoją stalową Omegę Constellation nosze z dumą do dziś 😊
Ja tam się osobiście cieszę, że coś nagmerali w nowej daytonie. Inaczej pewnie nie miałbym szans zakupić jej dla siebie w salonie (jako poznaniak innej opcji nie przewiduję). Nigdy wcześniej nie myślałem poważniej o tym modelu do czasu, aż przymierzyłem egzemplarz kolegi @artme. Zakochałem się wówczas w tym zegarku. Liczę, że ta nowa wersja również mnie oczaruje i wierzę, że się na nią doczekam. Jestem optymistą po pozytywnych doświadczeniach z zeszłego roku, które pozwoliły mi fajnie rozbudować kolekcję. Odpowiem z góry: nie jestem ustosunkowany, choć wierny ze mnie klient jednego salonu i nic „na boku” nie kombinuję 😊
Nie potrafię tego wytłumaczyć racjonalnie, ale niesamowicie cieszy moje oko. Proporcje, karbowany bezel przy tej tarczy (w niebieskim wolę gładki) w połączeniu z jubilee tworzą niezwykle udaną całość. Od razu, gdy zobaczyłem go w salonie (czekał na mnie 😊) zdobył moje serce 🙂
Nie jest dobrze. Zielony wypiera niebieskiego. Zastanawiam się, czy to urok nowości, czy obecność antyrefleksu ? 😂
edit: fotografię należy powiększyć w celu zaobserwowania detalu na szkle, u dołu. Łatwe to nie było 😏
Obiecałem, więc o świcie dotrzymałem. To jest piękny, naprawdę magnetyzujacy zegarek. Bardzo elegancki. Niebieski rządzi, ale ten jest bardziej hmmmm…. dystyngowany 🙂
Pięknie dziękuję. O 6 rano wyjeżdżamy na parę dni świętować moje urodziny poza domem, a „mietusa” nie biorę ze sobą, ale postaram się raniutko fotkę pstryknąć. Pierwsze wrażenia są takie: niebieski bardziej casualowy i dla mnie idealny do codziennego użytkowania. Pasuje mi do wszystkiego. Zielony w tej „jedynie słusznej” wersji jest zdecydowanie bardziej elegancki, ale równie zjawiskowy. IMO dwa najładniejsze i najfajniejsze DJ-e ze stajni Rolexa. Teraz czekam z niecierpliwością na „lewusa”. Jest nadzieja, bo ponoć w Warszawie już pierwszego dostali. W Poznaniu jeszcze nie było. Ja jestem taki trochę zakręcony, wiec czuję, że możemy się polubić. Fajny upominek też dziś dostałem. Żakardowy knit (bez logo Rolexa 😏 ) w zgniłej zieleni. Miły dodatek. Lubimy się z salonem w Starym Browarze 🙂
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.