Kupując w 2000 roku u Kruka swoją Omegę, nawet do głowy mi nie przyszło, że ten zegarek może się wydawać kiedyś za mały na moim 17,5 cm nadgarstku. To był wtedy męski standard. Moda się zmieniła, ale moim zdaniem ta Constellation się w żaden sposób nie "zdezaktualizowała". Ma genialne proporcje koperta/bransoleta, które to elementy są ze sobą tak zintegrowane, że stanowią miłą dla oka całość. Bransoleta jest tak samo wygodna, jeśli nie wygodniejsza (lżejszy zegarek) od jubilee Rolexa. Darzę tę swoją Omegę cały czas niegasnącą atencją. Polecam rozejrzeć się za modelem stalowym z szaro-stalową (taka lekko niebieskawą) tarczą. Będzie trudniej niż o tą z elementami złotymi (takie były najpopularniejsze), ale IMO warto, bo wygląda najciekawiej: