Jest popyt, czyli można zarobić. Chodzi o to, że jest popyt na produkt z konkretnym logiem, a nie z konkretnym wyglądem (wiele podróbek nawet nie usiłuje naśladować żadnego konkretnego modelu, a wiele oryginalnych zegarków nawet szwajcarskich marek jest łudząco podobna do innych)- także według mnie Twój argument pada. Dlaczego uważasz, że jeżeli ktoś sprzedaje produkty na lewo, to zalegalizowanie jego towaru spowoduje, że nagle zacznie płacić podatki (skoro i tak go nikt nie ściga nawet za handel nielegalnym towerem?). Producentowi nie zależy na tym, żeby ludzie rozróżniali podróbki od oryginałów? I jeszcze pewnie mu nie zależy, który kupi? Nie wiem, jak wyobrażasz sobie tu rolę producenta, że będzie chodził po tym bazarku w Grecji i mówił "To są podróbki"? A jeżeli ktoś zrobi super podróbkę, która nie jest do odróżnienia od oryginału, zrobi wszystkie detale, itd. i będzie ją sprzedawał za 1/10 ceny, to uważasz, że jest to w porządku? Przecież jest jasne, że cena na rynku wielokrotnie przewyższa koszt produkcji, ale żeby taki efekt uzyskać trzeba właśnie wypracować sobie markę- czy to wieloletnią tradycją, czy marketingiem, który kosztował wiele milionów. Uważasz, że każdy może z tego korzystać i jeszcze się cieszyć, bo zapłacił podatek?