Cóż może to nie fobia ani dziwactwo ale... Jak dostaję "fazy" na szukanie sobie zegarka to przekopuję forum, allegro, olx, wybierając sobie takie jakie mi się podobają, potem po kolei eliminuje je za co się da: - cena za wysoka - cena podejrzanie niska - brak realistycznych zdjęć - niezbyt dobra marka - zbyt przypomina inny zegarek - ta paskudna bransoleta.... - mocowanie paska jakieś dziwne.. chyba nie dostanę zamiennika jak się zużyje... - eee, japoński (a akurat mam fazę na szwajcara) - eee, szwajcarski ( a akurat mam fazę na japońca) etc... zazwyczaj kończy się tym że odrzucam wszystkie. Dzień pózniej wchodzę na tą samą stronę, na to samo allegro i cały proces od nowa Przykład: od stycznia do dziś szukałem sobie tego CZEGOŚ dla siebie (nawet się sprecyzować nie potrafiłem poza tym że musi mieć jasną tarczę). Co wieczór jak miałem wolną chwilę kopałem w ogłoszeniach. Dziś się w końcu udało kupić. Jak dojdzie - pochwalę się na forum Nacieszę się i znowu cały proces od nowa