Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Master Yoda

Kulinaria, co jeść, jak to zrobić.....? :)

Rekomendowane odpowiedzi

Kruca bomba, jak mówiła stara góralka, wszystko jest niezdrowe :) 

To co mam wracając do domu kupić żebym mógł przyrządzić zdrową "strawę" dzisiaj na kolację i jutro na śniadanie :)

 

Rozumiem że kawa jest niezdrowa, herbata też, woda z kranu też, mleko też, wino też, wóda też, papierosy też, mieszkanie w mieście też, słuchanie głośne muzyki też, przebywanie z kotem też, kurczaki też, a sex?. To co w takim razie jeść i jak żyć mieszkając w okolicach pięknej Warszawy. :)


Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żyj sexem i pij szampana a wolnych chwilach drap "Mruczka"


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żyj sexem i pij szampana a wolnych chwilach drap "Mruczka"

i bedziesz zdrowy i szczesliwy :) :) :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ad. 1 IJHARS, Inspekcja Handlowa, UOKiK, itp. oraz organizacje konsumenckie np. PRO-TEST (chociaż np. w Niemczech prężniej działają takie organizacje). Pierwsze trzy instytucje mają sporo trafień w tym zakresie.

 

Ad. 2 Szczury może i są zdrowe jak są zdrowe. Ale świnia nie wybiera, czy to zdrowy osobnik, czy chory. Czy z pchłami, bakteriami, choróbskami, pasożytami, brudami, rutką w organizmie (jest obowiązek sypania trutek w takich miejscach), a szczurek jeszcze trochę z nią pobiega zanim padnie. Świnia zeżre wszystko. No i te ogony szczurze. Nie wyglądają apetycznie.

Ad 1 Nie mam akurat jakoś dużego zaufania, do żadnej z wymienionych instytucji,chociaż w porównaniu do Sanepidu to są pewnie "aniołki".

Ad 2 Gdybyś widział co jadły świnie w pułku gdzie służyłem to byś zwymiotował, były to sfermentowane resztki z lokali gastronomicznych, karaluchy, myszy i szczury były tam oczywiście też, a mięso miało jakość dużo lepszą niż obecnie ze świń karmionych paszą. Nie mówiąc już o smaku. Organizm zdrowego zwierzęcia wszystkożernego jest wstanie przetworzyć wszystko, łącznie z padliną.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kruca bomba, jak mówiła stara góralka, wszystko jest niezdrowe :)

To co mam wracając do domu kupić żebym mógł przyrządzić zdrową "strawę" dzisiaj na kolację i jutro na śniadanie :)

 

Rozumiem że kawa jest niezdrowa, herbata też, woda z kranu też, mleko też, wino też, wóda też, papierosy też, mieszkanie w mieście też, słuchanie głośne muzyki też, przebywanie z kotem też, kurczaki też, a sex?. To co w takim razie jeść i jak żyć mieszkając w okolicach pięknej Warszawy. :)

Właśnie skończyłem jeść podwieczorek złożony z bardzo niezdrowego bo świeżego chleba na maślance, posmarowanego grubo bardzo niezdrowym smalcem własnej roboty. Musiałem bardzo się wysilić, żeby nie przesadzić. :)

Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to ja może jeszcze dopiszę. :)

Moim zdaniem zdecydowanie więcej niż połowa (prawie wszystkie) polskich knajp, jadłodajni i wykwintnych restauracji ma na zapleczu kuchennym, chłodniach i magazynach straszny syf i brud.

Dbałość właścicieli i szefów kuchni o czystość w szeroko pojętej gastronomi ogranicza się do tego co widać, natomiast nikt nigdy nie rozkręca wszelkiej maści maszyn i urządzeń gastronomicznych i nie myje ich od środka.

Proszę mi uwierzyć, że po kilku latach eksploatacji maszyny i urządzenia gastronomiczne za pięknie wyglądającą obudową z nierdzewnej  blachy gromadzą olbrzymie ilości zdechłego zmurszałego i zasuszonego robactwa, karaluchów, myszy, a i zdechłe zasuszone szczury też się trafiają. Szczególnie jest to widoczne przy remontach lub wymianie maszyn gastronomicznych w różnych restauracjach i barach, lub przy ich serwisowaniu.


Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie skończyłem jeść podwieczorek złożony z bardzo niezdrowego bo świeżego chleba na maślance, posmarowanego grubo bardzo niezdrowym smalcem własnej roboty. Musiałem bardzo się wysilić, żeby nie przesadzić. :)

Właśnie, dawno nie robiłem smalczyku.

W sobotę zrobię smalczyk własnej roboty. Smalczyk ja sam robię, bo żonie nigdy taki dobry jak mnie nie wyjdzie :)


Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to tutaj muszę szczerze zaprotestować na gloszone herezje.

Kontrolę sanepid mam okolo 2,3 razy w roku.

Inspektorzy kontroluja dokładnie,wyposażeni są w nowoczesny sprzet.

W kuchni jest niemal laboratoryjna czystość.

Codziennie cał ysprzet jest myty i dezynfekowany specjalnymi środkami

Mandat karny otrzymuje się nawet za peknietą plytkę terakoty,nie mowiac o jakimś starym brudzie.

Restauracja natychmiast by zostala zamknięta.

Do mycia "gabarytów' przeznaczone są specjalne cisnieniowe myjki dozujace płyny .

Komory chlodnicze i magazyny są myte systematycznie-wystarczy czytnikiem sprawdzic ostatnie mycie,odmrazanie etc...

No imiedzy bajki wkladam opowiesci o szczurach i karaluchach w urządzeniach gastronomicznych...chyba ze w barze "Victoria":-) :-)

P.s Wiekszosc urzadzenma programy myjacę i dezynfekujace.


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie skończyłem jeść podwieczorek złożony z bardzo niezdrowego bo świeżego chleba na maślance, posmarowanego grubo bardzo niezdrowym smalcem własnej roboty. Musiałem bardzo się wysilić, żeby nie przesadzić. :)

Ty to masz zdrowie :D

 

Ad 1 Nie mam akurat jakoś dużego zaufania, do żadnej z wymienionych instytucji,chociaż w porównaniu do Sanepidu to są pewnie "aniołki".

Ad 2 Gdybyś widział co jadły świnie w pułku gdzie służyłem to byś zwymiotował, były to sfermentowane resztki z lokali gastronomicznych, karaluchy, myszy i szczury były tam oczywiście też, a mięso miało jakość dużo lepszą niż obecnie ze świń karmionych paszą. Nie mówiąc już o smaku. Organizm zdrowego zwierzęcia wszystkożernego jest wstanie przetworzyć wszystko, łącznie z padliną.

 

Ad. 1 Ja też. Szczególnie, że nie pałam jakąś szczególną sympatią do instytucji państwowych. Większości mogło by nie być. Chociaż patrzenie na nie np. przez pryzmat soli (o któym wcześniej wspomniałeś), to jest uogólnienie. Polegające mniej więcej na tym, że patrzę w taki sposób na wszystkich zegarmistrzów, ponieważ ktoś kiedyś podczas serwisu większej ilości osób spartolił zegarki. W takich instytucjach jest jak wszędzie. Są ludzie, którzy pracują w sposób zaangażowany, a są osoby, które udają że pracują lub są totalnymi amatorami. Dodatkowo w przypadku państwówek może dojść czynnik polityczny. Ale tu już wracamy do kwestii stopnia zaangażowania w swoje obowiązki pracujących tam osób.

Ad.2 Organizm zdrowego zwierzęcia wszystkożernego nie jest wstanie wszystkiego przetworzyć, np. pasożytów, wirusów, grzybów, bakterii i przez jakiś okres zalegania w organizmie trutki. Podobnie jak w opisywanym przez Ciebie pułku bywa, że tak ma się sprawa z produkcją mąki w młynach. Ale to nie znaczy, że to jest ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jesteś jako właściciel czy może szef restauracji bardzo wymagający, to masz czysto. Ale to się rzadko zdarza.  

Mogę Ci wskazać firmę która kupuje stare urządzenia gastronomiczne odrestaurowuje je i dalej sprzedaje, w której można zobaczyć jak wyglądają urządzenia przywiezione z restauracji która zbankrutowała albo wymienia park maszynowy na nowy.

W Warszawie niestety, w większości knajp w zapleczu kuchennym jest brudno. :)    


Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to tutaj muszę szczerze zaprotestować na gloszone herezje.

Kontrolę sanepid mam okolo 2,3 razy w roku.

Inspektorzy kontroluja dokładnie,wyposażeni są w nowoczesny sprzet.

 

Może mają powody, że tak często przeprowadzają kontrolę :)? Na przykład lokal jest na czarnej liście. Ponieważ kiedyś (może zanim jeszcze tam pracowałeś) sanepid stwierdził nieprawidłowości. Dlatego też ma Was na oku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może mają powody, że tak często przeprowadzają kontrolę :)? Na przykład lokal jest na czarnej liście. Ponieważ kiedyś (może zanim jeszcze tam pracowałeś) sanepid stwierdził nieprawidłowości. Dlatego też ma Was na oku.

Lokal jest nowy relatywnie,i jestem tam od początku.

I zadnych 'czarnych list' poza wyobraznią niektórych sanepid nie posiada.

Informuje Cie też ,ze gdy stwierdza jakiekolwiek nieprawidlowosci ,lokal ma okreslony czas na naprawe, z warunkowym,lub nie,zezwoleniem na dzialalnosć.

I kontrola dotyczaca naprawy(poprawek) przeprowadzanajest na KOSZT WłAŚCICIELA w okreslonym przez jednostkę kontrolujacą czasie

 

I kontrola 2 razy w ciagu roku to nie jest jakieś dziwne...to norma.

Sa też kontrole po zgloszeniu przez konsumentów,tych nigdy nie mialem.

Edytowane przez cook

Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jesteś jako właściciel czy może szef restauracji bardzo wymagający, to masz czysto. Ale to się rzadko zdarza.  

Mogę Ci wskazać firmę która kupuje stare urządzenia gastronomiczne odrestaurowuje je i dalej sprzedaje, w której można zobaczyć jak wyglądają urządzenia przywiezione z restauracji która zbankrutowała albo wymienia park maszynowy na nowy.

W Warszawie niestety, w większości knajp w zapleczu kuchennym jest brudno. :)

 

I juz mamy odpowiedz czemu bankrutuja...:-)

Wiekszość knajp egzystuje w pomieszczeniach nie przystosowanych do gastronomi,zatrudnia slaby personel i bywa ze jest zarzadzana przez osoby pt, Mam kase to knajpe se otworze"...i pozniej sa takie skutki i opinie o branzy...

I syf oczywiscie


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I zadnych 'czarnych list' poza wyobraznią niektórych sanepid nie posiada.

Informuje Cie też ,ze gdy stwierdza jakiekolwiek nieprawidlowosci ,lokal ma okreslony czas na naprawe, z warunkowym,lub nie,zezwoleniem na dzialalnosć.

I kontrola dotyczaca naprawy(poprawek) przeprowadzanajest na KOSZT WłAŚCICIELA w okreslonym przez jednostkę kontrolujacą czasie

 

I kontrola 2 razy w ciagu roku to nie jest jakieś dziwne...to norma.

Sa też kontrole po zgloszeniu przez konsumentów,tych nigdy nie mialem.

Są takie listy ale nieoficjalnie. Po prostu na podstawie statystyk (wyników poprzednich kontroli oraz rodzaju i skali naruszeń) można wytypować pewniaków do następnych kontroli.

Kwestię określonego czasu na naprawę (poprawki) na koszt przedsiębiorcy, w nomenklaturze nazywa czynnościami naprawczymi. I nic w tym dziwnego, że odbywają sie one na koszt prowadzącego działalność gospodarczą. Takie jest ryzyko jej prowadzenia.

Kwestię ilości i czasu kontroli reguluje ustawa o sdg. Jednak z praktycznego punktu widzenia, 2-3 kontrole samego sanepidu co roku i jeżeli są rok w rok, to są dosyć częste kontrole. Tym bardziej, że są jeszcze inne organy przeprowadzające kontrole.

Kontrolowany często jednak nie zawsze jest informowany o wszystkich przyczynach wszczęcia kontroli (np. o skardze konsumenckiej).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tu sie kolego mylisz-kazda kontrola ktorej dokonuje sanepid jest opisana,i jej powod jest przedstawiany na pismie przez inspektorów przed kontrola wlaścielowi lub osobie wyznaczonej .

 

Kontrole bywa ze sam zapraszam przy rozszerzeniu dzialalnosci -na odbiór.

Wiec bez strachu...:-) :-) ,zadna czarna lista.

I bez wyciagania daleko idacych wniosków.

Widzę ze chyba w biurze pracujesz?


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tu sie kolego mylisz-kazda kontrola ktorej dokonuje sanepid jest opisana,i jej powod jest przedstawiany na pismie przez inspektorów przed kontrola wlaścielowi lub osobie wyznaczonej .W zawiadomieniu o zamiarze przeprowadzenia kontroli oraz w protokole kontroli masz podane podstawy kontroli. Zazwyczaj są to jakieś podstawy prawne, w tym przepisy, UE itp. Natomiast inną sprawą jest skarga konsumencka, która jak wspominałem, nie zawsze jest ujawniana. W takim wypadku najczęściej podaje się ww. ogólne przesłanki wszczęcia kontroli.

 

W zawiadomieniu o zamiarze przeprowadzenia kontroli (o ile takie jest wysłane) oraz w protokole kontroli masz podane podstawy kontroli. Zazwyczaj są to jakieś podstawy prawne, w tym przepisy, UE itp. Natomiast inną sprawą jest skarga konsumencka, która jak wspominałem, nie zawsze jest ujawniana. W takim wypadku najczęściej podaje się ww. ogólne przesłanki wszczęcia kontroli.

 

Wiec bez strachu...:-) :-) ,zadna czarna lista.

 

W przypadku gdyby to były np. 3 kontrole w ciągu roku i przeprowadzane przez jeden organ (Sanepid), i jeżeli wcześniej wszystko było ok. to się zastanawiam czy czasami ktoś na Was nasyła kontrolujących albo czy czasami nie zachodzą podstawy do dyskryminacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak pisalem wyzej-sam proszę o kontrolę w przypadku rozszerzenia lub zmiany profilu dzialalnosci...

Np.Powiekszenie restauracji i kuchni o dodatkowe 120m juz musiałem wezwać kontrole na odbiór.

Cukiernia-nowa kontrola i odbiór..

Dobudowana palarnia-kolejna kontrola..:-) :-) :-)

Itd:-)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli mamy winowajcę. Sam na siebie nasyłasz kontrole :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, dawno nie robiłem smalczyku.

W sobotę zrobię smalczyk własnej roboty. Smalczyk ja sam robię, bo żonie nigdy taki dobry jak mnie nie wyjdzie :)

Ja też robię lepszy smalec od żony,  :)  co nie znaczy że jej wyrób jest niedobry, no i w sumie to ona go robi częściej ode mnie, bo ma na to więcej czasu.

 

 

Ty to masz zdrowie :D

Eee... Zdrowie to muszę mieć dopiero wtedy gdy, tak jak lubię, nałożę jeszcze na smalec plastry surowej cebuli, bo wtedy z pod kołdry idą takie wiatry "halne", że żona wygania mnie do spania na balkon. :D 

 

Ad.2 Organizm zdrowego zwierzęcia wszystkożernego nie jest wstanie wszystkiego przetworzyć, np. pasożytów, wirusów, grzybów, bakterii i przez jakiś okres zalegania w organizmie trutki. Podobnie jak w opisywanym przez Ciebie pułku bywa, że tak ma się sprawa z produkcją mąki w młynach. Ale to nie znaczy, że to jest ok.

Moim zdaniem organizm zwierzęcia nie dość, że jest wstanie, to na dodatek jeszcze musi to wszystko przetworzyć, bo inaczej zwierzę by długo nie pożyło, Od tego ma układ immunologiczny i nerki oraz wątrobę. Ono przeżyło jedząc takie paskudztwo, to logicznie znaczy, że i ja przeżyje jedząc jego mięso, które do tego jest obrobione termicznie, czy w inny sposób.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie skończyłem jeść podwieczorek złożony z bardzo niezdrowego bo świeżego chleba na maślance, posmarowanego grubo bardzo niezdrowym smalcem własnej roboty. Musiałem bardzo się wysilić, żeby nie przesadzić. :)

U mnie na kolację chleb orkiszowy z pełnego ziarna, na to świeży pomidor (ale marketowy) posypany świeżą cebulką (od chłopa) oraz tradycyjnie pieprzem i solą. Wcześniej była zupa warzywna. Chociaż dobrym smalczykiem ze skwarkami bym nie pogardził ;)

 

Moim zdaniem organizm zwierzęcia nie dość, że jest wstanie, to na dodatek jeszcze musi to wszystko przetworzyć, bo inaczej zwierzę by długo nie pożyło, Od tego ma układ immunologiczny i nerki oraz wątrobę. Ono przeżyło jedząc takie paskudztwo, to logicznie znaczy, że i ja przeżyje jedząc jego mięso, które do tego jest obrobione termicznie, czy w inny sposób.

Aby nie przeciągać tematu, zostanę tylko przy pasożytach. Takie darmozjady nie tylko przejdą przez cały układ trawienny ale i w dodatku zagoszczą się zarówno tam, na skórze, w mięśniach oraz w innych częściach ciała (zależy od rodzaju pasożyta) na dobre. Zjadając taką świnkę, nawet uwędzoną, zjadasz ją z całym inwentarzem. No chyba, że w porę ktoś coś takiego wykryje. Ale nie ukrywajmy, że nie dla każdego gospodarza wykrycie tego typu problemu będzie z jego punktu widzenia korzystne pod względem ekonomicznym. W dodatku zdrowy szczur jest w stanie uciec przed świnią. Skonsumowane zostają osłabione i schorowane osobniki. Zresztą nie tylko chodzi o zjedzenie szczura. Chyba najczęściej świnie zjadają paszę i to codziennie razem z odchodami szczurów, ich moczem. A to jest wylęgarnia, nicieni, tasiemców, i innych paskudztw.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aby nie przeciągać tematu, zostanę tylko przy pasożytach. Takie darmozjady nie tylko przejdą przez cały układ trawienny ale i w dodatku zagoszczą się zarówno tam, na skórze, w mięśniach oraz w innych częściach ciała (zależy od rodzaju pasożyta) na dobre. Zjadając taką świnkę, nawet uwędzoną, zjadasz ją z całym inwentarzem. No chyba, że w porę ktoś coś takiego wykryje. Ale nie ukrywajmy, że nie dla każdego gospodarza wykrycie tego typu problemu będzie z jego punktu widzenia korzystne pod względem ekonomicznym. W dodatku zdrowy szczur jest w stanie uciec przed świnią. Skonsumowane zostają osłabione i schorowane osobniki. Zresztą nie tylko chodzi o zjedzenie szczura. Chyba najczęściej świnie zjadają paszę i to codziennie razem z odchodami szczurów, ich moczem. A to jest wylęgarnia, nicieni, tasiemców, i innych paskudztw.

 

Czyli co, przez te 62 lata objadania się swininą miałem po prostu szczęście? Nie mówiąc już o moich przodkach... ;-)

Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A skąd wiesz, że przodkowie nie mieli gości w organizmie? Najwięcej ludzi żyje z nieświadomością ich posiadania. Badania (do których odnoszę się z pewnym dystansem) mówią że prawdopodobnie ok. 80 proc. ludzi ma pasożyta. Z takim czymś można przeżyć całe życie i w ogóle nie zdawać sobie z tego sprawy. W dodatku objawy ich posiadania są typowe dla innych dolegliwości. Stąd trudno ustalić, że przyczyną tego wszystkiego są pasożyty.

Edytowane przez Dar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

80 proc. ludzi ma pasożyta. Z takim czymś można przeżyć całe życie i w ogóle nie zdawać sobie z tego sprawy.

To w czym problem? Nie mogę wykluczyć tego, że któryś z moich przodków miał pasożyta, ale nie mogę też wykluczyć tego, że żaden nie miał. :) Niestety jak do tej pory nie uzyskaliśmy żadnego twardego dowodu na to, że mięso wieprzowe jest jakoś tak szczególnie szkodliwe i w związku z tym nie nadaje się do jedzenia.

Jak już tu niejednokrotnie wspominałem, żadno jedzenie nie jest szkodliwe samo z siebie, szkodzą dopiero "dodatki". Na przykład Babcia moja, kobieta ze wsi (przedwojennej) całe życie jadła "niezdrowo", tłusto, słodko itd., a zmarła w wieku 92 lat łamiąc sobie paskudnie nogę podczas sprzątania. Jedyna różnica jeżeli chodzi o to niezdrowe jedzenie była taka, że to było jedzenie z tamtych czasów, obecnie dożycie tak sędziwego wieku, bez uważania na to co się je, jest pewnie niemożliwe.

Tu mi się nasuwa takie hasło:

"Jesz zdrowo, zdrowo umrzesz!" :)


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu te mity ekologisttów, żaden cukier jedzony w odpowiednich ilościach nie jest szkodliwy, natomiast gdy przesadzamy to wszyko jest szkodliwe. Ksylolit natomiast jest lepszy od cukru... dla diabetyków.

Piotrze masz rację, że mała ilość nie zaszkodzi jednak jak ktoś nie patrzy na spożywanie cukru zazwyczaj przekracza "normę", która wg badań wynosi max 10% dziennego zapotrzebowania kalorycznego.

 

Co do ksylitolu nie masz racji, owszem jest zalecany dla diabetyków ale i ma bardzo pozytywny wpływ na organizm zdrowego człowieka nie wspominając o dużo mniejszej kaloryczności. Nie będę linkował i cytował, wiedza na temat ksylitolu jest dostępna a lista pozytywów bardzo długa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość iKrawiec

Co do tych pasożytów. Słyszałem o osobie, która miała tasiemca prawdopodobnie około 20lat. Obiadała się na potęgę i była chuda,wysportowana. Przypadkiem pasożyt został wykryty i unicestwiony, teraz ta osoba ma problem z nadwagą :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.