Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Master Yoda

Kulinaria, co jeść, jak to zrobić.....? :)

Rekomendowane odpowiedzi

Gość

Angelo, myślę, że pichcenie w kociołku na ognisku daje klimat z uwagi na sam fakt siedzenia przy ognisku. A do tego dochodzi frajda z kociołka. No i gotowane zdrowsze od pieczonego. :)

 

Ja też w tym roku nad kociołkiem pomyślę. Nad rusztem nad paleniskiem też.

 

A nasze imprezy przy ognisku są już słynne wśród znajomych. ;):D

 

 

Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo

kociolek to swietna alternatywa dla jedzenia ,,sterylnego,,

wlasnie ten klimat, latwosc gotowania (wystarczy trzymac sie podstawowych zasad i zawsze nam cos wyjdzie)

przemawia za tym ,ze zakupie ten sprzet  ;)

 

a co do imprez... niewatpie, niewatpie  ;)  :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Lazy crazy days, więc taka wariacja nt. aglio, olio, peperoncino :

 

5344679bd2fb9b3ef3b2e71bffa81b74.jpg

 

Oliwa, czosnek, papryczki piri piri i... liście z rzodkiewki (z własnej uprawy). :D Najdłużej gotowała się woda na makaron. ;)

Bardziej pasowałoby białe schłodzone wino, ale brakło, a na czerwone za gorąco. Za to szklanki z zamrażarki, a piwko schłodzone jak należy. ;):)

 

Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://sekrety-zdrowia.org/unikaj-lososia-hodowlanego-jak-ognia/

 

Mógłby ktoś potwierdzić/zaprzeczyć? Ja rozumiem że łosoś hodowlany jest gorszy od dzikiego, ale ciekaw jestem czy jest aż tak źle czy to po prostu "artykuł" wypocony przez eko-oszołomów.

Potwierdzam,to syf.

Mięso zawdzięcza kolor barwnikom dodawanym do paszy....

https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=13&cad=rja&uact=8&ved=0CGcQFjAMahUKEwidisTX8enGAhWkmHIKHdtGDcA&url=http%3A%2F%2Fpressview.de%2Fze-swiata%2Fgenetycznie-modyfikowany-losos-na-twoim-talerzu.html&ei=awGtVd2oOKSxygPbjbWADA&usg=AFQjCNGTQpazpUPLS4jk3wjVZXL5jHWgCw


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://sekrety-zdrowia.org/unikaj-lososia-hodowlanego-jak-ognia/

 

Mógłby ktoś potwierdzić/zaprzeczyć? Ja rozumiem że łosoś hodowlany jest gorszy od dzikiego, ale ciekaw jestem czy jest aż tak źle czy to po prostu "artykuł" wypocony przez eko-oszołomów.

Powiem tak, hodowlany łosoś norweski jest gorszy pod każdym względem od naturalnego i w artykule jest większość prawdy, ale... no własnie ale, podobnie wygląda sprawa z kurczakami i wieloma innymi zwierzętami produkowanymi, a nie hodowanymi jak dawniej, a jednak je się je, bo trudno już o inne. Czy na pewno jest tak źle jak to opisano w artykule to trudno powiedzieć, bo artykuł podpada pod to co opisywałem tutaj:

http://zegarkiclub.pl/forum/topic/116837-co-je%C5%9B%C4%87-a-czego-unika%C4%87/page-72?do=findComment&comment=1482319

Czy jeść łososie norweskie czy nie jeść to powinien podpowiedzieć nam rozsądek..., ja akurat nie jem, bo jadłem łososie które sam złowiłem w naturalnym cieku wodnym i sam uwędziłem, więc smak tego odpasionego paszą i uwędzonego ekstraktem z pędzla, łososia norweskiego kojarzy mi się źle, coś tak jak pomyje w porównaniu do kompotu babci.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Hehe, szkoda, że nie z jednorożca,.. z rogiem w gratisie na szaszłyki. ;):D

 

Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj w pewnym barze dostałem w pysk gazem. Ręczny miotacz pieprzu. A dokładniej był to burger highway to hall w jednym z barów w Legnicy. 4 w skali ostrosci od 1-4. Ale jazda. Płakałem jak bóbr.


Kocham Zegarki i nie dlatego, że pokazują która jest godzina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem zwolennikiem serwowania potraw które mogą być niebezpieczne dla zdrowia i...zycia.

Edytowane przez cook

Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Marek wspominał tu i tam o tym, jak ludzie się objadają. Ja wcześniej jakoś nie zwróciłem na to uwagi, okazji też nie mam na co dzień, ale akurat jestem na wywczasie, gdzie posiłki serwują w formie bufetu. Jak patrzę, jakie śniadania niektórzy (większość) pochłaniają, to... eh... brak słów. A ilość żarcia w 90% przypadków idzie do w parze z rozmiarem w zadzie. Sam nie jestem z tych najdrobniejszych (190cm/~80kg), ale widzę, że są ludzie, którzy pochłaniają na śniadanie więcej, niż ja przez cały dzień. Odbiera mi to apetyt, choć gotowanie i jedzenie to moja pasja (poza profesją) o wiele dłużej niż zegarki. :(

 

Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A widzisz....malo kto zwraca uwagę.

Część spoleczenstwa skupia się TYLKO na jedzeniu-pracuja,spią,zyją rozmawiają i myslą tylko żarciu,to przykre...

 

Sam kiedyś nagrałem film z jedzącymi ludzmi w restauracji i ich reakcjami,kolega mi pomogł wmontować "przebitki z walkami psów...

Wszyscy oglądajacy dziwnie milczeli przez dluższą chwilę by powiedzieć ze podobne.....

 

Zdjęcia ludzi byly z darmowych bankietów dla korporacji..

Zaden nie ucierpial podczas kręcenia zdjęć-mówie o psach oczywiscie....

 

 

P.S Samcem Alfa został pan profesor który 'opędzlował' polmisek carpaccio przeznaczony na 16 osób przystawiajac sobie krzeslo do 'szwedzkiego stołu"...

Edytowane przez cook

Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

A widzisz....malo kto zwraca uwagę.

Część spoleczenstwa skupia się TYLKO na jedzeniu-pracuja,spią,zyją rozmawiają i myslą tylko żarciu,to przykre...

 

Sam kiedyś nagrałem film z jedzącymi ludzmi w restauracji i ich reakcjami,kolega mi pomogł wmontować "przebitki z walkami psów...

Wszyscy oglądajacy dziwnie milczeli przez dluższą chwilę by powiedzieć ze podobne.....

 

Zdjęcia ludzi byly z darmowych bankietów dla korporacji..

Zaden nie ucierpial podczas kręcenia zdjęć-mówie o psach oczywiscie....

 

 

P.S Samcem Alfa został pan profesor który 'opędzlował' polmisek carpaccio przeznaczony na 16 osób przystawiajac sobie krzeslo do 'szwedzkiego stołu"...

 

Oj ni prawda.... Ja niestety mam czasem okazję obserwować takie zjawisko właśnie na jakichś okazjach w korpo w którym pracuję. Ludzie niby wykształceni, niby zarabiają nieźle, a zachowują się jak zachowują.

Ale niestety średnia społeczna jest taka, że jak jest "darmoszka" to się wszyscy rzucają. Albo jak jest promocja (wystarczy popatrzeć co się dzieje na promocjach np w dyskontach, marketach, czy innych miejscach).

 

I żeby nie było... nie mówię tylko o Polsce. Jak sobie poszperacie w necie, to w innych krajach dzieje się dokładnie to samo. (żeby mi tu żaden z "polską cebulą" nie wyjechał)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Moje obserwacje nie dotyczą Polaków. Na cały kompleks hotelowy są tylko trzy polskie rodziny. Pobyt z oferty niemieckiego tui, więc głównie niemcy, anglicy i hiszpanie. I nie potrafię powiedzieć, która nacja bardziej się opycha. Na pewno hiszpanie najwięcej marnują, bo nakładają na michy bez opamiętania, a później wszystko ląduje w smieciach. Angole i niemcy pochłaniają tyle, ile nawalą na talerze.

 

Ok jest to, że mamy kuchnię, więc codziennie pichcę żonie frykasy z lokalnych produktów. Głównie ryby i owoce morza. :)

 

Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

Moje obserwacje nie dotyczą Polaków. 

 

 

Tak prewencyjnie napisałem, bo niestety często spotykam się z narzekaniem na rodaków, a innych to już się nie widzi. Wszędzie wygląda to podobnie...niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak się płaci za wczasy all inclusive to rzecz jasna trzeba zeżreć tyle jedzenia i wychlać tyle wódy żeby wycieczka się zwróciła - to nie zależy od narodowości ;)

za darmo to i ocet słodki, tak było jest i będzie - na wczasach FWP też ludzie wynosili ze stołówki co się dało ;)


Cytryn i Gumiak naprawiają co kto nie umiał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę o co innego mi chodzi -a mianowicie o dominacje jedzenia nad innymi aspektami życia.

Zwroccie prosze uwagę ile w waszym otoczeniu ludzie mowią o jedzeniu.....niemal non stop....;)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Społeczeństwa stały się wygodne, dostęp do żywności właściwie nieograniczony (nie mówię o Afryce), ludziska jedzą bez zastanowienia. Bardzo dobrze to widać właśnie na wszelkiego rodzaju wypoczynku z opcją "all inclusive" , gdzie pochłaniane są niesamowite ilości jedzenia od rana do późnego wieczora ( bardzo fajnie ktoś zauważył, że w cenie więc jedzą i pija bez umiaru), a efektem tego jest powszechna otyłość i marna kondycja "spaślaków" ( nikogo nie miałem zamiaru obrażać pisząc żartobliwie o otyłości). I tak ostatnie kilka lat to i tak wzrost świadomości i aktywności ruchowej coraz to większej grupy ludzi w średnim i starszym wieku. Nie wiem jak to wygląda wśród młodzieży, bo gdzieś wyczytałem, że nie jest najlepiej, a rodzice masowo zwalniają dzieci z wf.


"You may delay but time will not" Benjamin Franklin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

Społeczeństwa stały się wygodne, dostęp do żywności właściwie nieograniczony (nie mówię o Afryce), ludziska jedzą bez zastanowienia. Bardzo dobrze to widać właśnie na wszelkiego rodzaju wypoczynku z opcją "all inclusive" , gdzie pochłaniane są niesamowite ilości jedzenia od rana do późnego wieczora ( bardzo fajnie ktoś zauważył, że w cenie więc jedzą i pija bez umiaru), a efektem tego jest powszechna otyłość i marna kondycja "spaślaków" ( nikogo nie miałem zamiaru obrażać pisząc żartobliwie o otyłości). I tak ostatnie kilka lat to i tak wzrost świadomości i aktywności ruchowej coraz to większej grupy ludzi w średnim i starszym wieku. Nie wiem jak to wygląda wśród młodzieży, bo gdzieś wyczytałem, że nie jest najlepiej, a rodzice masowo zwalniają dzieci z wf.

 

Z lekcjami wf jest dramat. Wiem co mówię, bo mam dane z pierwszej ręki (moja Mama jest dyrektorką gimnazjum).

Niestety jest słabo. Ale trochę się zaczyna dziać, bo ludzie zaczynają się interesować dbaniem o siebie i tym żeby się ruszać. Może nie zawsze jest to naprawdę czynne uprawianie sportu z kilkoma treningami w tygodniu, ale ważne, że chociaż trochę się ruszają. 

 

Co do jedzenia to niestety obecny natłok informacji nie ułatwia. Jest ich strasznie dużo i bardzo różne i bez własnej ciekawości, obserwowania własnego organizmu i filtrowania tego co się słyszy ciężko jest się w tym odnaleźć. No i niestety jeśli w mediach pojawia się pani dietetyczka, to powtarza te same utarte schematy, które już dawno zostały obalone jako jedyna droga do schudnięcia, a często droga do nikąd, bo jest to po prostu trudne i wymaga dużej dyscypliny i czasu, którego wiele osób aż tyle nie ma (czyli regularne posiłki co 3h, maksymalnie 30g białka w jednym posiłku, nie jedzenie po 18:00 itd, itp). 

Na szczęście dochodzą do głosu też ludzie, którzy są na bieżąco z badaniami i wyraźnie mówią, że trzeba obserwować własny organizm, a nie lecieć na starych, nieaktualnych schematach.

 

Oczywiście trochę uprościłem w tej wypowiedzi, ale jakiś ogólny sens tego co chciałem przekazać jest.

Edytowane przez Szymon.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę o co innego mi chodzi -a mianowicie o dominacje jedzenia nad innymi aspektami życia.

Zwroccie prosze uwagę ile w waszym otoczeniu ludzie mowią o jedzeniu.....niemal non stop.... ;)

 

może to jakaś sarmacka miłośc do biesiadowania? :)


Cytryn i Gumiak naprawiają co kto nie umiał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo

yyy co polecicie na kaca?  -_- ....mocnego kaca :wacko:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiatek

Nie pić alkoholu dzień wcześniej :D :D :D

Współczuję ;)

Edytowane przez Kwiatek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piwa się napij, zjedz coś tłustego (jakiś fast food) i idź spać :P


Cytryn i Gumiak naprawiają co kto nie umiał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z lekcjami wf jest dramat. Wiem co mówię, bo mam dane z pierwszej ręki (moja Mama jest dyrektorką gimnazjum).

Niestety jest słabo. Ale trochę się zaczyna dziać, bo ludzie zaczynają się interesować dbaniem o siebie i tym żeby się ruszać. Może nie zawsze jest to naprawdę czynne uprawianie sportu z kilkoma treningami w tygodniu, ale ważne, że chociaż trochę się ruszają. 

 

Co do jedzenia to niestety obecny natłok informacji nie ułatwia. Jest ich strasznie dużo i bardzo różne i bez własnej ciekawości, obserwowania własnego organizmu i filtrowania tego co się słyszy ciężko jest się w tym odnaleźć. No i niestety jeśli w mediach pojawia się pani dietetyczka, to powtarza te same utarte schematy, które już dawno zostały obalone jako jedyna droga do schudnięcia, a często droga do nikąd, bo jest to po prostu trudne i wymaga dużej dyscypliny i czasu, którego wiele osób aż tyle nie ma (czyli regularne posiłki co 3h, maksymalnie 30g białka w jednym posiłku, nie jedzenie po 18:00 itd, itp). 

Na szczęście dochodzą do głosu też ludzie, którzy są na bieżąco z badaniami i wyraźnie mówią, że trzeba obserwować własny organizm, a nie lecieć na starych, nieaktualnych schematach.

 

Oczywiście trochę uprościłem w tej wypowiedzi, ale jakiś ogólny sens tego co chciałem przekazać jest.

Żeby dietetyczka. Często co fitnessowi celebryci nie mający jakiegokolwiek wykształcenia z zywieniem związanego. Pan miał kub fitness. Przerobił dietę niskowęglowodanową, miał dobry łeb do marketingu i ludzie płaca po 500 zł miesięcznie za identyczna dla każdego pseudodietę, pana zapraszają do telewizji śniadaniowych, a nawet pisarzem jest, książki pisze o żywieniu....... A lud to łyka, chudnie ekspresowo (bo na takiej "diecie" musi), skóra wisi potem jak na kapciu i za kilka miesięcy nowy rekord wagi......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelo

Nie pić alkoholu dzień wcześniej :D :D :D

Współczuję ;)

wiem, wiem ale czasami trza gardlo przeplukac  ;)

 

 

piwa się napij, zjedz coś tłustego (jakiś fast food) i idź spać :P

niestety piwa nie moge, bo istnieje ryzyko ponownego ,,zalapania,,  :D

wlasnie zona robi mi sniadanko..

za chwile mam sprawe do zalatwienia i zjem cos na miescie...

moze cos tajskiego....

 

zauwazylem, ze na raz duzo jesc niemoge...

potroszku, ale czesto.... 

Edytowane przez Angelo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

Żeby dietetyczka. Często co fitnessowi celebryci nie mający jakiegokolwiek wykształcenia z zywieniem związanego. Pan miał kub fitness. Przerobił dietę niskowęglowodanową, miał dobry łeb do marketingu i ludzie płaca po 500 zł miesięcznie za identyczna dla każdego pseudodietę, pana zapraszają do telewizji śniadaniowych, a nawet pisarzem jest, książki pisze o żywieniu....... A lud to łyka, chudnie ekspresowo (bo na takiej "diecie" musi), skóra wisi potem jak na kapciu i za kilka miesięcy nowy rekord wagi......

 

No niestety, ale efekty (w tym wypadku szybkie chudnięcie) zachęcają ludzi. Ja nie będę oceniał tych metod (ale chyba wiem kogo masz na myśli) bo tez nie czuję się uprawniony. Niestety cała branża odchudzania i fitness, to w dużej części jest "oszczędne dysponowanie prawdą" żeby zarobić kasę na niewiedzy (wiem, wiele rzeczy tak działa, ale tutaj wyjątkowo często tak jest). Na przykład sama branża suplementów, które tak naprawdę nie są potrzebne do niczego (no.. może jak ktoś naprawdę zasuwa wiele godzin treningów na poziomie zawodniczym, to wtedy ma to trochę sensu).

 

Oj można by długo, ale to wątek nie o tym. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.