Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
pmwas

Shanghai A581 - chiński remake...

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj mam przyjemność zaprezentować tani (dla odmiany po pokazywanym niegdyś Beijingu) zegarek z Chin.

Jest to Shanghai A-581, będący reedycją modelu z końca lat 50-tych.

Ponieważ mojego wcześniejszego kontaktu z tanim Shanghaiem nie wspominam najlepiej (ciekawe w nim było tylko to, jak dalece badziewny potrafi być tani chińczyk), byłem cokolwiek sceptyczny przy dokonywaniu zakupu, ale postanowiłem spróbować.

Nie ukrywam, ze bardzo lubię wygląd zegarków z około roku 1960-go i pod tym względem A-581 bez wątpienia stanowił dla mnie swego rodzaju atrakcję.

 

Pudełko...

 

post-2232-0-74902800-1511367064_thumb.jpg

 

...jest tekturowe i czerwone. Złoty napis średnio się udał, bo są w nim "dziury". Sądząc po metalowej blaszce w wieczku, liedyś posiadało magnetyczne zamknięcie,...

 

post-2232-0-78319600-1511367468_thumb.jpg

 

...ale magnes chyba okazał się za mocny :) !

Takie cudne do mnie przyszło i - niestety - drugi raz przekonałem się, że chińscy sprzedawcy (a przynajmniej ten konkretny) kompletnie nie przejmują się takimi "detalami jak rysy na deklach, zniszczone pudełka, czy inne takie tam "drobiazgi".  

W zasadzie nie jest to istotne, bo pudełko i tak jest dość podłe (choć nie tak, jak plastikowe opakowanie Amfibii czy Komandira), ale jednak można odnieść wrażenie, ze wysłanie takiego pudełka jest - na swój sposób - oznaką lekceważenia. Chyba, że pudełko ma się tak zniszczyć przy pierwszym otwarciu, co byłoby cokolwiek dziwne :)

 

post-2232-0-68721200-1511367454_thumb.jpg

 

W środku znajdziemy chińską instrukcję (dodam, ze wersja po angielsku była dołączona w paczce z zegarkiem) oraz sam zegarek na niespecjalnie ładnej (syntetyczne tworzywo) i ohydnie śmierdzącej poduszeczce. Jestem przekonany, ze opary są trujące i poduszeczka zaraz pójdzie do śmieci...

 

Przechodząc do samego zegarka - nie jest to (jak większość dzisiejszych "reedycji" wariacja na temat, powiększona i unowocześniona.

Jest to klon oryginalnego A-581, tych samych rozmiarów i wykonany przy użyciu tych samych technologii. Zegarek po prostu wygląda jak NOS z lat 50-tych. 

 

post-2232-0-17092500-1511367679_thumb.jpg

 

Dla jednych będzie to zaleta, dla innych wada. Mamy tu przetłaczana tarczę z wypukłymi cyframi, "stare" logo fabryki, zbrojone, plastikowe szkiełko i stalową kopertę z sygnowaną koronka i zakręcanym, sygnowanym deklem:

 

post-2232-0-95792500-1511367745_thumb.jpg

 

Tak to wygląda od boku - koronka również ma wytłoczone logo producenta:

 

post-2232-0-96901800-1511367774_thumb.jpg

 

Tarcza...

 

post-2232-0-05492100-1511367813_thumb.jpg

 

...jest wykonana bardzo dobrze. Jest to tania tarcza wykonana tak, jak Chińczycy robili ją pół wieku temu, cyfry nie są nakładane, ale tłoczone, co w zasadzie było wówczas normą w "budżetowych" zegarkach. Dodam, ze jakość jest dobra i krawędzie do złudzenia przypominają cyfry nakładane (logo nieco mniej).

 

post-2232-0-10703800-1511367973_thumb.jpg

 

Również jakość wykonania koperty nie pozostawia nic do życzenia - jest to prosta, polerowana koperta ze stali, ale zrobiona bez zarzutu.

 

post-2232-0-33197900-1511368059_thumb.jpg

 

Od pierwowzoru z lat 50-tych reedycję odróżnia mechanizm. W miejsce sklonowanego szwajcara zastosowano tu tzw. "zuana', czyli znany wszystkim standardowy chiński mechanizm opracowany w latach 70-tych i wyprodukowany już w wielu milionach egzemplarzy. 

Mechanizm cechuje prostota konstrukcji i (przez to) niezawodność, a przy tym jest on łatwy w serwisowaniu, a części są dostępne.

Dokładność zależy od jakości konkretnego egzemplarza - ponoszę i ocenię...

I tu pojawia się - w końcu - zarzut. Jak to w chińskich zegarkach bywa, zegarek ma ewidentnie źle nasmarowany naciąg, pracujący z dużym oporem i uczuciem tarcia na koronce podczas nakręcania. Pamiętam, jak to kiedyś na Forum zalecano, by każdego nowego chińczyka zabrać do zegarmistrza na wstępny przegląd i wiecie, co? Chyba coś w tym jest :)

 

post-2232-0-45342700-1511368366.jpg

 

Jak wspominałem, zegarek to klon modelu z końca lat 50-tych (historia modelu sięga roku 1958), co tyczy się również jego rozmiaru. Dla mnie jest to rozmiar idealny, ale dla wielu będzie sporo za mały. 

I to by było na tyle,

 

Werdykt?

Za 90 amerykańskich dolarów (z wliczoną przesyłką, a model 611 jest nawet tańszy) ten zegarek jest perfekcyjny. Nie żartuję - stosunek ceny do jakości jest rewelacyjny, bo po prostu zegarek wykonany jest bardzo dobrze. Oczywiście, należy doliczyć jeszcze 20-30 dolarów za przegląd, co razem da około 400-450zł za naprawdę bardzo dobrze wykonany, mechaniczny zegarek w starym stylu.

Oczywiście - ten stary styl można lubić lub nie, ale dla każdego, kto zegarków z lat 50-tych nie nosi, a by chciał (zawsze mówię, ze niektóre są tak złe, że wstyd nosić, a inne tak dobre, że szkoda) jest to prawdziwa gratka. Jeśli ktoś chce, ale nie wie, czy warto - zdecydowanie warto. te nowe stare Shanghaie są piękne :)

Edytowane przez pmwas

Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Całkiem niebrzydki klasyk chiński, w stylu inspirowanym Atlanticami?. Niech się nosi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy to inspirowane Atlanticami. Wiele zegarków z tego okresu tak wyglądała. Mnie przychodzi na myśl np Rassija z Pietrodworca, ale podobne są choćby Delbany czy niektóre amerykańskie Elginy. Zalezy w czym kto "siedzi".


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, nie sądzę :)  Zresztą - Shanghai raczej nie słynie z jakości wykończeni (chyba że w drugą stronę...)

Jakoś nie chcę otwierać - jeśli zdecyduję się na przegląd, poproszę, żeby dali mi sfotografować.

Zresztą - dekiel jest pełny, to i wykończeń nie musi być... 

Edytowane przez pmwas

Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ano nie słynie. W sumie ważne, żeby trzymał czas, piękny być nie musi ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Całkiem, całkiem ten Shanghai.

 

Też się zainteresowałem ich reedycjami i właśnie czekam na moje 611 - jak będzie to podrzucę zdjęcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ano nie słynie. W sumie ważne, żeby trzymał czas, piękny być nie musi ;).

Póki co wyglada że trzyma. Jakieś 3-4 sekundy przez 12 godzin, zobaczymy co dalej...


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie się czytało :)

A sama recenzja z pewnością niejednemu się przyda.

Dzięki!


www.katatime.pl 

www.toskania.org.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam pytanie, gdzie kupujecie te Shanghaje ? Ja mam na oku tylko "good-stuff" i kilka modeli, które urodą przebijają to, co miałem do tej pory. Mój gust w pełni pokrywa się z gustem autora recenzji. I do niego,  2 pytanka:

- Te modele, które mi się podobają, są prawie 2x tańsze, niż model recenzowany. Do tego uwaga recenzenta o tragicznej jakości Shanghajów, które miał wcześniej. O co chodzi ?

- Druga sprawa, to kwestia "startowego serwisu", każdego Shanghaia muszę do majstra dać po zakupie ?

 Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem na good-stuffs. Co do tragicznej jakości - miałem kiedyś "submarinera" którego jakość była absolutnie tragiczna - po prostu :)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Ok. Rozumiem, że ten żółty submariner to było zupełnie coś innego niż Szanghaje retro na Good Stuff ?!

Edytowane przez tomaszzt

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem, zupełnie co innego. Koperta z szajs-metalu pokrytego jakimś świecącym metalem, ale cienko, rzekomo luminescencyjna tarcza, brak wodoszczelności (a homage suba), a przy tym katastrofalnie niedokładny, niemożliwy do wyregulowania mechanizm. Ogólnie - najgorszy "markowy" zegarek, jaki widziałem. Prezentowany tu Shanghai jest dobry - bez rewelacji, adekwatny do ceny, po prostu dobry.

Co do serwisu startowego - jak wolisz, mój chodzi bardzo dobrze, natomiast naciąg przeskakuje i czekam czy i kiedy się rozsypie. Czesci akurat mam, wiec mogę sobie czekać ;)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli jest szansa na przyzwoity zegarek w jakości adekwatnej do ceny  :)  Na tego się czaję: http://www.good-stuffs.com/Black-Shanghai-8120-designer-wristwatch-_p_329.html

Niemiłosiernie mi się podoba, kupiłbym coś pewniejszego w tym stylu, ale albo nie mogę znaleźć, albo za duże, albo szkoda mi pieniędzy na atlantica  :wacko:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony fajny zegareczek , z drugiej trzeba jednak lubić ten klimat aby go kupić.

Dobra recenzja.


Deus Dona Me Vi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Mam podobny: 

http://www.good-stuffs.com/Classic-Shanghai-black-dial-mechanical-wrist-watch-manual-hand-winding-_p_196.html

 

Jakość bez zarzutu, za tę cenę zwłaszcza (47 USD).  Dokładność chodu + 3.1 s/24h (WatchCheck, pomiar z siedmiu dni), nakręcany codziennie o tej samej porze.  Cła nie naliczono, bo przesyłka dotarła do Polski z ...  Holandii. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mały update po paru miesiącach, oczywiście nieregularnego, użytkowania. Mój Shanghai też robi ledwie kilka sekund na dobę, ale jest to kolejny zegarek z good-stuffs, który ma widoczne ślady otwierania na deklu i zastanawiam się, czy oni ich nie regulują przed sprzedażą. Naciąg działa coraz gorzej i na pewno trzeba będzie sprawdzić, bo albo beczka na wałku, albo wodzik na płycie ma opór - wałek potrafi luźno obracać się w obie strony dopóki beczka w końcu nie zazębi się z półbeczką a i wtedy czasem przeskakuje. Chyba że to pólbeczka i małe koło naciągowe (np. luźna śrubka koła naciągowego). Gdyby nie "trudny" dekiel, już dawno bym go otworzył.

Myślałem, że może z czasem się to uspokoi, ale niestety raczej się pogarsza.

 

Wciąż twierdzę, że warto było - wcale nierzadko go zakładam, podoba mi się :)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Recenzja dobra, le mi ten zegarek nie przypadł do gustu. Wygląda jak wyciosany z metalu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo on jest wyciosany z metalu :D


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zegarek prawie nieużywany, a już mamy pierwszą awarię...

 

Wspominałem chyba w recenzji o przeskakującym nieco naciągu - otóż awaria okazała się poważniejsza - nie było to zwykłe skakanie beczki na pólbeczce...

 

Dzisiaj przy nakręcaniu poczułem opór, po czym cos strzeliło, sprężyna się rozkręciła i zegarek stoi.

Jako żywo brzmiało to jak pękająca sprężyna, ale od czasu awarii przy kręceniu wałkiem nie słychać klikania zapadki, co oznacza, ze koła najpewniej stoją (względnie kręcą się zupełnie luźno, i to w obie strony).

Nic też w środku nie lata, bo myślałem, ze moze ułamała się śrubka i koło zapadkowe odleciało. 

 

Remontuar wydaje się działać, nastawianie wskazówek działa, natomiast w pozycji do nakręcania można kręcić wałkiem swobodnie (i bez żadnych odgłosów) w obie strony.

Zasadniczo wygląda jakby jednak "poleciało" koło zapadkowe. Albo cały mostek bębna sprężyny (???)

 

W niedzielę dopiero będę miał okazję zajrzeć pod dekiel (a odkrecam niechętnie, bo cieżko o pasujący klucz i łatwo zarysować dekiel) to podzielę się zdjęciami (zapewne hi-endowego) mechanizmu.

Zobaczymy też, co mu nawaliło...

 

Od początku wiedziałem, ze z tym naciągiem jest coś nie tak, ale spodziewałem się, że to tylko złe smarowanie wodzika  :D

Edytowane przez pmwas

Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

"... pudełko jest tekturowe i czerwone. Złoty napis średnio się udał, bo są w nim "dziury". Sądząc po metalowej blaszce w wieczku, kiedyś posiadało magnetyczne zamknięcie ...".
 
​Jeśli to cię może pocieszyć, mam trzy takie pudełka  i wszystkie dziurawe w identyczny sposób jak  u ciebie.   Jeśli zamówisz jeszcze kilka takich "szanghajów", a czemu nie,  wszystkie przyjdą w takich pudełkach.    W PRL odrzuty z eksportu rzucano do sklepów w kraju, Chińczycy robią odwrotnie. 
 
Same  zegarki jak najbardziej ok., a  jeśli ktoś lubi design z lat 50. i 60. no to poezja, te zegarki naprawdę działają, przy tym  są tanie.     

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że przypomniałeś o temacie :)

 

Ostatnio odbyłem ciekawą rozmowę na MB-NAWCC z gościem, który ma kolekcję chińskich zegarków, różnych.

Zauważył on, że oznaczenia na mechanizmie wskazują, ze powstał on nie w Shanghaiu, a w Liaoning.

 

Oczywiście mechanizmu nie wymieniałem, taki przyszedł.

Kto i kiedy mechanizm wymienił - przy założeniu że produkuje je faktycznie Shanghai - nie wiadomo, ale oznaczenie na mechanizmie nie pasuje do marki zegarka (?) ...


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 3.04.2020 o 09:22, pmwas napisał:

Oczywiście mechanizmu nie wymieniałem, taki przyszedł.

Kto i kiedy mechanizm wymienił - przy założeniu że produkuje je faktycznie Shanghai - nie wiadomo, ale oznaczenie na mechanizmie nie pasuje do marki zegarka (?) ...

 

Kilka słów odnośnie good-stuffs. Kupiłem tam na wiosnę Seagulla 1963 AKA Project D-304. Kupiłem wersję bez gwiazdy na tarczy tylko z tzw. logo "Star Trek". Wersję tę zaprojektował właściciel firmy HKED. Na stronie HKED było trochę drożej, wiec kupiłem taniej w good-stuffs z przekonaniem, że kupuję jednak to samo ale od mniej pazernego sprzedawcy. Kilka tygodni temu trafiłem jednak na WUS na wątek dotyczący Seagull 1963 a przy okazji good-stuffs i tam jest zdecydowany wpis (a nawet kilka) od HKED z informacją, że good-stuffs nie sprzedaje jego zegarków i Seagull 1963 na good-stuffs jest podróbą jego wersji. Dyskusja toczyła się też wokół kilku innych marek zegarków z good-stuffs. To może też trochę wyjaśniać sytuację z podmienionym mechanizmem.

Mój egzemplarz na razie pracuje bez zarzutu i nie mam prawa do narzekania. Tym niemniej wyraźne stanowisko HKED w sprawie good-stuffs sobie zapamiętałem.

 

P.S. Takie vintage'owe "chińczyki" też mi się podobają. Ale jeżeli się zdecyduję, to raczej już nie na zakup z good-stuffs.

 

https://www.watchuseek.com/threads/good-stuffs-recent-experiences.4810695/

 

 

obraz.thumb.png.cd1b1beea7ae93cf72d8c44ec6e6e985.png

 

obraz.thumb.png.eb1ac1cdbdb2404d8187fcbe4513687d.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.