Porady potrzebuję 😊

[polimerek 252]

Taki chodzik GB, tylko czy tarcza od niego?

[zadra 1764]

W dniu 11.05.2024 o 12:46, polimerek napisał(-a):

Taki chodzik GB

Na płycie też masz oznaczenie producenta. 

[polimerek 252]

W sumie zgadza się, tylko po co te koła nawiercone z tyłu w drewnie, chyba jakaś oszczędność materiału. 🙂

[PM1122 1785]

Współczesny, czy stary ? 🤔... A może stary, tylko mechanizm, zmieniono na nowszy model ? 🤔 

[Anansi 3403]

Ciongciuluciong &Co.

[PM1122 1785]

[yaro 65 90]

Wietnamskie łapki .

[PM1122 1785]

To jest koń 🐴 

[mkl1 5304]

Ładny.... tylko nie tu...

 

[Lamela 346]

Jak masz jeden zegar, to pewnie raz na 10 lat będzie wymagał serwisu. Jak masz 100 - to pewnie co miesiąc któryś ci zdechnie. Statystyka jest brutalna... Tym razem padło na chronometr GUB Glashutte, u mnie od 10 lat pracowicie wypełniający normy awarii. Taki dość pechowy ☹️.

Najpierw w 2015 wymieniałem pęknięte cięgło bębna wyrównawczego, potem po ilku latach pękła sprężyna, a teraz znowu, po ledwie 10 latach pracy pękło cięgło fusee. 

 

 

Ciekawostka - nie podczas nakręcania (i tak jest zabezpieczone zastawką maltańską), ale pod koniec drugiego dnia pracy, jak wskazywała rezerwa chodu. 

Ponownie szukam takiego cięgła - może ktoś ma w starych zasobach ? Parametry wymiarowe, jakie kiedyś wynotowałem to taśma stalowa Sandvik 0,26 x 0,76 x 730 mm.

Ponieważ trzasnęło na samym końcu więc bez szkody dla rezerwy chodu pewnie by można naprawiać (zakuć / zgrzać od nowa), ale sam raczej nie mam takich możliwości technologicznych.

Może ktoś pomóc ?

[PM1122 1785]

Kupiłem Junghansa - ślązaka A06. 

Trochę będzie trzeba posklejać, bo  odłamane elementy i decha pęknięta, ale szyby całe.... Przesyłka była. Nie wiem jednak , czy w drodze, czy już były te uszkodzenia. Po weekendzie sprawdzę dokładnie. 

Interesujące jest to, że w takiej samej skrzyni, mam Beckera z 1902 roku. Oczywiście, jest inna tarcza, wahadło i gong. Ale skrzynia identyczna. 

Czy to możliwe ? 

[zadra 1764]

Moim zdaniem jak najnardziej możliwe, a podpieram się zupełną nieznajomością zawiłości l współpracy GB oraz Jh ..

 

[Anansi 3403]

Jak na rok 1906 - niemożliwe.

[Polet 37]

Mam pytanie dotyczące regulacji chodu zegarów wahadłowych Metron.
Standardowo obniża się lub podnosi położenie soczewki/ ciężarka na wahadle. W części lub wszystkich Metronach soczewka jest osadzona na drewnianym ramieniu spłaszczonym czołowo czyli tak jak soczewka. Jednak osadzenie to jak widziałem na filmach działa na zasadzie mocnego zacisku sprężynowego w soczewce co uniemożliwia płynną regulację wahadła, przynajmniej bez potrzeby demontażu wahadła przy każdej regulacji. Czy to tak wygląda w tych zegarach czy to tylko taki egzemplarz?

Edytowane 9 Lutego przez Polet

[Anansi 3403]

W kompletnych wahadłach Metrona powinien być taki "ząbek" umiejscawiający się w rowku nakrętki regulacyjnej. Przy kręceniu jej w dół soczewka opada zatem nie tylko z powodu grawitacji, ale przede wszystkim jest ściągana w dół przez to połączenie.  Jeżeli ww czegoś brak, nie pozostaje nic innego jak zmniejszyć nacisk górnego wcięcia tyłu soczewki na pręt wahadła.

 

Zdjęcie z intarnetu.

[Polet 37]

W porządku. Nie widziałem nigdzie tej blaszki z zawleczką łączącej serce i nakrętkę regulacyjną. 
Mimo wszystko autor filmu używał przy wprowadzaniu drewnianego ramienia wahadła śrubokręta do podważenia tego docisku i tyle siły że nie miało to prawa działać co wprowadziło mnie w powątpiewanie co do myśli konstrukcyjnej. W każdym razie jeśli nie grzebał tam nikt mądry wszystko powinno działać prosto z fabryki tak jak należy.
Dzięki za odpowiedź.

[zadra 1764]

Ja dodam, żebyś zanim zaczniesz kręcić śrubką wziął cienkopisa i zaznaczył sobie pkt odniesienia na nakrętce i odnosił obroty względem np krawędzi soczewki.

Czasami wystarczy 1/4 obrotu, żeby zyskać znaczącą różnicę chodu i lepiej, żeby "tracił" minutę na tydzień, niż zyskiwał bo do przodu wskazówkę przy nakręcaniu mozna popchnąć ale cofać (gdyby śpieszył) to raczej się nie powinno..

 

[PM1122 1785]

Dziś rozpakowałem, tego Junghansa ślązaka, no i decha pleców, w dolnej części, ma dwa pęknięcia. I to poważne ! 

No i tu, wielka prośba o pomoc.

Jak to naprawić ? 🤔 

[mkl1 5304]

Ja bym zdemontował/rozebrał/ tą częśc. Cyba się da??

Potem sprawdził czy te pęknięcia są na wskroś i czy fornir też ucierpiał.

teraz w zależności od stanu:

1. Jeżeli fornir jest cały to trzeba łatać... wlać klej i ścisnąć, tak by się przy okazji nie zwichrowało ( można założyć w poprzek deskę na papierze i ją docisnąć do pleców)

2. Jeżeli na wskroś i fornir ucierpiał to delikatnie rozdzielić zrobic kołkowanie ,klej i ścisnać..

 

 

[PM1122 1785]

8 godzin temu, mkl1 napisał(-a):

Ja bym zdemontował/rozebrał/ tą częśc. Cyba się da??

Potem sprawdził czy te pęknięcia są na wskroś i czy fornir też ucierpiał.

teraz w zależności od stanu:

1. Jeżeli fornir jest cały to trzeba łatać... wlać klej i ścisnąć, tak by się przy okazji nie zwichrowało ( można założyć w poprzek deskę na papierze i ją docisnąć do pleców)

2. Jeżeli na wskroś i fornir ucierpiał to delikatnie rozdzielić zrobic kołkowanie ,klej i ścisnać..

 

 

 

Pęknięcia są na wskroś i całkowite ( tz. deska podzieliła się na trzy elementy ).  Ale fornir , jest cały . Całkiem możliwe , że po naprawie , to tylko kreska zostanie . Widać ślady, że było już wcześniej klejone . Ten czarny pas na plecach , to taka gruba na centymetr guma , czy pianka . Gdzie jedna jej strona , jest samoprzylepna. Chyba ktoś to przykleił ,by wypionować zegar , lub odsunąć od ściany , czy jeszcze coś innego. Efekt tego taki , że jak się ktoś mocniej oparł o zegar przy nakręcaniu , to połamał skrzynkę. 

Widzę , że da się te ,, trzy elementy " zdemontować i poskładać . Myślę tylko nad tym , jak to poskładać , pokołkować i skleić , by przy byle nacisku nie popękało na nowo .

 

[zadra 1764]

Godzinę temu, PM1122 napisał(-a):

jak to poskładać , pokołkować i skleić , by przy byle nacisku nie popękało na nowo

Wiesz...

Dla siebie, dla bezpieczeństwa, to ja dorobiłbym dodatkową "tylną deskę" ze sklejki, albo czegoś mocnego i dołożył do już istniejącego dna. Obejmowałaby miejsca łączenia płyt oraz miejsca aktualnych pęknięć(generalnie, to dorobiłbym drugie dno z pojedynczej sklejki na wzór i w krawędziach oryginału). Starałbym się, żeby była dobrze schowana i nie było jej widać, gdy zegar normalnie wisi na ścianie. Należałoby rozważyć taki sposób połączenia, żeby i mocno trzymało i ingerencji dużej nie wymagało a nade wszystko, żeby w razie "W" było w pełni demontowalne.

 

Tylko, że w moim rozwiązaniu przy ew odsprzedaży, to każdy powie, że majstrowane było i zrobione jest byle jak i nie fabrycznie..

Edytowane 11 Lutego przez zadra

[PM1122 1785]

10 godzin temu, zadra napisał(-a):

Wiesz...

Dla siebie, dla bezpieczeństwa, to ja dorobiłbym dodatkową "tylną deskę" ze sklejki, albo czegoś mocnego i dołożył do już istniejącego dna. Obejmowałaby miejsca łączenia płyt oraz miejsca aktualnych pęknięć(generalnie, to dorobiłbym drugie dno z pojedynczej sklejki na wzór i w krawędziach oryginału). Starałbym się, żeby była dobrze schowana i nie było jej widać, gdy zegar normalnie wisi na ścianie. Należałoby rozważyć taki sposób połączenia, żeby i mocno trzymało i ingerencji dużej nie wymagało a nade wszystko, żeby w razie "W" było w pełni demontowalne.

 

Tylko, że w moim rozwiązaniu przy ew odsprzedaży, to każdy powie, że majstrowane było i zrobione jest byle jak i nie fabrycznie..

 

 Tak !   Pomysł dobry , ale wiadomo , że coś za coś . Dla siebie , ale także dla wielu innych , byłoby dobrze . Plecy wzmocnione , konstrukcja usztywniona . Dla innych , to odrazu , że składak , itd. 

Problem jednak taki , że plecy mają grubość niecałe 12 mm . Więc, kilka krótkich wkrętów , to trochę słabo . Myślę , że wkrętów trzeba by dużo więcej. Trzeba by to jeszcze skleić , a więc zrobić to na stałe . A wiadomo , że cienkie sklejki wysychają i wyginają się . Więc nie wiem , co będzie po kilku latach. Musiałabym dorwać, jakąś extra sklejkę - może taką , jaką stosują do zabudowy wnętrza jachtów.  No, ale ja nie stolarz i się nie znam.

Obecnie myślę , że po demontażu tej połamanej deski , to w celu połączenia jej w całość , zrobię po kilka małych, ale głębokich otworów na kołki . Malutkie , bo deska ma do 12 mm. grubości . Muszą być mocne , by nie łamały się jak zapałki. Więc tu, muszę trochę pomyśleć.

Jak widać na zdjęciu , to boki deski, mają duże oparcie . Ale środek może się nieźle wyginać - więc nic dziwnego że trzasło.

PS ... na zdjęciu widać , że kiedyś było klejone perełką. Ale zalanie samym klejem , to nie naprawa.

Edytowane 12 Lutego przez PM1122

[mkl1 5304]

Jakbyś się zdecydował na "dodatkowe" plecy, to poszukaj starej szuflady, tma sklejka jest juz na tyle stara, że się nie bedzie wyginać..

 

[zadra 1764]

8 godzin temu, PM1122 napisał(-a):

zrobię po kilka małych, ale głębokich otworów na kołki . Malutkie , bo deska ma do 12 mm. grubości

Drewniane pochwy na noże składam z dwu części kołkując je bambusowymi patyczkami do szaszłyków. Są różnej średnicy. Możesz wybrać dużo cienkich(ok 2mm)  albo kilka grubszych (4mm) żeby poskładać płyty ze sobą. Bambus jest wytrzymały..

[graver 415]

Ja tam bym się nie bawił w naprawy  i wymienił bym całą deskę, kupił fornir i było by super. Tym bardziej że skrzynka do odnowienia, poszukać starej dechy i wio.