Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Zegarek Hublot limited Big Band
Hublot Męski limited Edition
dodany przez
Danielos2020, w Podróbki i zapytania o autentyczność
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
-
Podobna zawartość
-
Przez Bronek
Zegarek nie noszony - brak ostrość na zdjęciach szkiełka to efekt nie zdjętej folii ochronnej.
Technikalia:
Stan: 10/10 - zegarek nie noszony
Koperta z tytanu - super lekka
Mechanizm Seiko NH35 Szerokość: 44 mm.
Długość: 48 mm
Grubość: 13 mm
Szerokość paska: 22 mm
Wodoszczelność: 300 m/1000 ft
Limitacja 300 sztuk.
Zegarek do odbioru osobistego w Warszawie lub na życzenie klienta wysłany wybraną przez niego formą i doliczoną do kwoty zakupu, która wynosi: w Promocji na święto lasu: 1111 PLN
-
Przez Bronek
Technikalia:
Ref : C674.7029.42.96
Mechanizm : ETA 7750 Valjoux
Stalowa koperta, Szafirowe Szkiełko,
Wodoszczelność : 100m (10atm)
Szerokość koperty : 40,00mm
Grubość koperty : 14 ,00mm
Liczba egzemplarzy limitacji : 1984
Rok produkcji: 2007
Stan: 10/10 - zegarek nie noszony
Jeżeli ktoś nie wie: to drugi zegarek we współpracy Roberta Kubicy z marką Certina, pierwszy z mechanizmem automatycznym, wyprodukowany w liczbie 1984 egzemplarzy.
Ten konkretny egzemplarz został zakupiony w listopadzie 2007 roku i ani razu nie był noszony. Jedyny ubytek to z niewiadomych względów jak we wszystkich egzemplarzach tego modelu autodestrukcji ulega wyściółka opakowania.
Z racji że minęło już prawie 15 lat od daty zakupy to chyba można powiedzieć że jest to egzemplarz New Old Stock. Nabywca będzie miał możliwość zdjęcia oryginalnej folii z zapięcia motylkowego. Preferuję odbiór osobisty w Warszawie, lub jeżeli sobie klient tego życzy wysyłkę wybraną przez nabywcę formą i doliczoną do kwoty zakupu, która wynosi: 5900 PLN
Nowa cena: 5555 PLN wraz z przesyłką
-
Przez Gość fidelio
Jakoś wzięło mnie ostatnio na pisanie i postanowiłem podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami dotyczącymi zegarka, który po sprzedaży przeze mnie Airmana 18, jest aktualnie najdłużej przeze mnie posiadanym. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, kiedy Kolega @vandit pokazał go na forum. Od razu chciałem go kupić, ale wówczas okazało się, że zegarek w zasadzie jest już nie do kupienia, przynajmniej w jakiś rozsądnych pieniądzach. Na szczęście (dla mnie) Arek niedługo później wystawił go na bazarek, a mi decyzja o zakupie zajęła całe 10 sekund. Tym sposobem moją skromną kolekcję wzbogacił Tissot z linii Heritage, a więc model 1952 COSC Limited Edition. Nie chcę pisać o dożywociu dla tego zegarka, bo takie deklaracje na tym forum tylko uśmiech politowania wywołują, ale bez wątpienia jest to obok Moona tym zegarkiem, z którym najtrudniej byłoby mi się rozstać Przy tej okazji uwaga natury ogólnej; IMO linia Heritage od Tissota, z klasycznym pochyłym logo, to aktualnie to, co ten producent ma w swoim portfolio najciekawszego, a doskonałym tego przykładem jest ten nieprodukowany już model, który pojawił się na rynku około 2005 roku, w liczbie 3333 egzemplarzy.
Od razu też zastrzegam, że jest to dla mnie zegarek wyjątkowy, stąd trudno mi będzie zdobyć się na obiektywną jego recenzję, ale podejmę tą próbę.
1.
Bardzo lubię wstawiać go do tematu poświęconego "kostkom", choć klasyczka kostka to nie jest. Do kształtu "tonneau" też mu trochę brakuje. Zegarek na krawędziach nie jest ostry, jak typowa kostka (np. model Tetra od Nomosa) - jego krawędzie są zaokrąglone. Górna boczna krawędź koperty jest zaokrąglona, co pięknie uzupełnia się z wypukłym i mineralnym szkłem. Luneta okalająca szkło ścięta, a wszystkie powierzchnie polerowane na wysoki połysk. Podoba mi się to, że polerka jest także na wewnętrznych powierzchniach uszy, dzięki temu z tego miejsca nie wyziera surowy metal. Niewielka koronka umieszczona klasycznie, na godzinie 3ciej, oczywiście logowana. Dekiel pełny, którego centrum stanowi satynowany okrąg, z przepięknym (używam tego sformułowania z pełną odpowiedzialnością) wypukłym grawerunkiem. Dekiel tego zegarka wygląda bardzo efektownie, zważywszy na połączenie powierzchni polerowanych na wysoki połysk właśnie z tym satynowanym okręgiem z grawerunkiem. Na deklu podstawowe informacje dotyczące limitacji, zastosowanego w zegarku mechanizmu oraz certyfikatu chronometru.
Prawdziwym smaczkiem, gdy chodzi o kopertę, są uszy tego zegarka. Utrzymane w stylistyce art deco, podobne do ...no właśnie, co niczego mi znanego. Długo szukałem i znalazłem, takie uszy możemy też znaleźć w zegarkach Vacheron Constantin z linii Malte - np. model Malte Perpetual Calendar. Nie bawi mnie dociekanie, czy to pierwowzór recenzowanego zegarka był pierwszy, czy VC, więc przez wielki szacunek do tej manufaktury napiszę tylko, że to mój Tissot ma uszy takie, jakie można znaleźć także w zegarkach z linii Malte od VC
Jeśli chodzi o techniczne aspekty koperty, to wymiary 32x32 mm, L2L ok. 42-43 mm oraz grubość (razem z wypukłym szkłem mineralnym) ok. 8-9 mm. Rozstaw uszu to 20 mm. IMO całość zdecydowanie proporcjonalna.
Zegarek oryginalnie na czarnym skórzanym pasku (średniej jakości), z sygnowanym zapięciem motylkowym. Ja bardzo szybko zdecydowałem się na założenie do tego zegarka paska Hirsch (model Lizard), który IMO bardzoej pasuje do tego zegarka niż gładka czarna skóra.
2.
Tarcza tego zegarka ma kolor ecru/kremowy/przybrudzony biały, czy jakoś tak. Tarcza co do zasady jest gładka, a na rogach wygięta jest ku dołowi, co tworzy bardzo ciekawy efekt. Indeksy oczywiście nakładane. Na godzinie 12tej oraz 6tej indeksy w postaci cyfr rzymskich. Tu mała dygresja; takie rozwiązania podoba mi się znacznie bardziej niż zastosowano w innym modelu z linii Heritage (chodzi o model 1948), w którym producent zdecydował się zaakceptować cyframi arabskimi jedynie godzinę 12tą. Uważam, że rozwiązanie zastosowane w recenzowanym modelu powoduje, że tarcza jest bardziej symetryczna. W przypadku godzin 2girj, 4tej, 8mej oraz 10tej mamy nakładane kropki. W przypadku godzin 1wszej, 5tej, 7mej, 9tej oraz 11tej mamy nakładane oraz ostro zakończone wieloboki. Powyżej godziny 6tej mamy wpisaną w okrąg "małą sekundę", przy czym ta subtarczka, inaczej niż pozostała część tarczy nie jest gładka (mam nadzieję, że udało mi się to uchwycić na którymś ze zdjęć), co także tworzy ciekawy efekt, na zasadzie kontrastu, z pozostałą gładką częścią tarczy. Wskazówki typu "alpha", stalowe. Na tarczy (pod godziną 12tą) stare logo Tissota (pochyła czcionka) - malowane, a także napisy "chronometre" oraz "automatique". Na dole tarczy, wokół godziny 6tej napis "swiss made". Datownik na godzinie 3ciej (tarcza datownika biała). Okienko datownika nie jest proste, mamy tu do czynienia ze ścięciem tarczy, co również tworzy ciekawy efekt. Ogólnie zegarek mocno osadzony w stylistyce vintage/retro. Czy można w przypadku tarczy na coś ponarzekać? Pewnie tak, bo zawsze można stwierdzić, że brak odznaczenia w jakikolwiek sposób minut powoduje, że odczyt godziny nie należy do najprostszych, a i przy ustawianiu tego zegarka trzeba się trochę nagimnastykować. Ja jednak uważam, że w zakresie tarczy projekt jest skończony, ponieważ dodatkowe odznaczenie minut, choć przyczyniłoby się do lepszej czytelności zegarka, to jednak nie do końca grałoby z ogólną jego stylistyką.
3.
Mechanicznie to Eta 2895-1, w wersji COSC, na co są oczywiście stosowne papierki. Werk znany i ceniony, łożyskowany na 30 kamieniach, zapewniający rezerwę chodu na poziomie 44 h. Oczywiście do tej pory nie sprawdziłem, czy odchyłki mieszczą się w ramach certyfikatu COSC, a także, czy zegarek trzyma zadaną rezerwę chodu. Jak go zakładam, to nic niepokojącego nie obserwuję, co z mojej perspektywy oznacza, że wszystko jest ok. Oczywiście biorąc pod uwagę zastosowany mechanizm i jego wersję pewnie znajdą się tacy, którzy w tym przypadku widzieliby przeszklony oraz dekiel, choćby na wzór tego, z czym w przypadku Tissota mamy do czynienia w cenionym Le Loclu. Drudzy powiedzą, że wystarczy im ten świetny grawer, o którym pisałem już wcześniej. Dla mnie w tym przypadku sprawa jest jasna - wybieram grawer.
4.
Nie potrafię być obiektywny w przypadku tego zegarka. Uwielbiam w nim to, że stylistycznie jest tak mocno osadzony w przeszłości i IMO nawiązuje do tego, co Tissot miał najlepsze. Można oczywiście grymasić na szkło, jakie zastosowano w tym zegarku, bo to w końcu szkło mineralne, a nie szafir. Ale z drugiej strony, szkło jest w nim wypukłe, a dzięki temu, że jest ono mineralne, całość IMO zdecydowanie lepiej wpisuje się w stylistykę vintage/retro, którą ostatnimi czasy tak bardzo sobie cenię. Można ponarzekać na tarczę, bo brak w niej odznaczenia minut, ale z drugiej strony, zastosowany w tym modelu układ tarczy lepiej (IMO) wpisuje się w ogólna stylistykę tego zegarka. No i dekiel, bo pewnie znajda się tacy, którzy woleliby transparentny. Ale zamiast tego mamy ten wspaniały grawer Z mojej perspektywy jest to więc projekt kompletny i nic bym tu nie poprawiał. Nadal też będę twierdził, że właśnie linia Heritage od Tissota (no może za wyjątkiem przywołanego już wcześniej modelu Le Locle) to najlepsze, co ten producent aktualnie jest w stanie zaproponować. Przy okazji recenzowanego zegarka warto na koniec wspomnieć również o tym, że w przypadku tego zegarka, mamy do czynienia z zupełnie innym pudełkiem, niż w przypadku tego, co zazwyczaj dostajemy od Tissota. Jest kartonowe pudełko, które skrywa drewnianą skrzyneczkę, lakierowaną na wysoki połysk, wyłożoną eko skórą i zamykaną na magnes. Do tego klimatyczna czerwona podkładka z herbem. Szkoda tylko, że ta skóra tak się łuszczy
Dziękuję za cierpliwość i jak zwykle, przepraszam za marnej jakości zdjęcia własnego autorstwa, które nie są w stanie oddać piękna tego nietuzinkowego zegarka
-
Przez Przemo1975
Witam Wszystkich,
jestem tu świeży ale zgodnie z zalecaniami od kilku tygodni przeszukuję grupę i nabywam wiedzę aby nie zadawać "dziwnych" pytań. Jestem właśnie w trakcie wybieranie zegarka. Kwota około 6000-8000 zł oczywiście automat. Nie jestem w żaden sposób ograniczony co do koloru, wzoru itp. po prostu zegarek musi mi pasować na rękę, a mój nadgarstek ma 18,5 cm co wyklucza większość pięknych zegarków z racji ich rozmiaru . Ostatnio trafiłem na coś takiego jak Certina DS 1 Chrono Automatic Moonphase Limited Edition C0064251603100 i wydała mi się to dość sensowna propozycja. Dobry mechanizm, fajne komplikacje, ładny, sensowny rozmiar + LE jako bonus.
Moje pytanie brzmi czy ktoś z szanownych Kolegów miał ten zegarek lub miał z nim jakieś doświadczenia? Czytałem bardzo różne opinie na temat Certin, a sam nie mam doświadczenia bo będzie to mój pierwszy mechaniczny zegarek. Czy może podarować sobie tę markę i szukać coś w innego? Jak wspominałem powyżej znalazłem już kilka zegarków, które bardzo mi się podobały i w sumie spełniały moje oczekiwania jednak po założeniu na rękę wyglądały jak dziecięce .
-
Przez Grzdylu
Witam,
niedawno został skradziony po włamaniu zegarek Certina DS C026.407.16.057.10
SWISS MADE ETA Powermatic 80
Number 4784/5000
Ref 321
Gdyby ktoś natrafił na możliwość kupna takiego zegarka bez dowodu kupna bo to posiadam jak i całe opakowanie to prośba o podesłanie info do mnie z linkiem lub namiar na sprzedawcę.
Zależy mi na nim bo był to prezent od mamy.
Włamanie było na Warszawskim Mokotowie.
-