Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Paweł Bohacz

Klub Miłośników Zegarków Richard Mille

Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, beniowski napisał(-a):

Ale ja je także przymierzałem, i to kilka modeli. Fakt, jedynie w sklepie i to przez moment, ale jednak.


Ah, zrozumialem, ze napisales wczesniej, ze nie bylo dostepnych w butiku. Natomiast nie pisze o przymierzaniu, a posiadaniu, noszeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Paweł Bohacz napisał(-a):


Ah, zrozumialem, ze napisales wczesniej, ze nie bylo dostepnych w butiku. Natomiast nie pisze o przymierzaniu, a posiadaniu, noszeniu.

 

Jestem w stanie uwierzyć, że po wydaniu kupy siana, to ten zegarek "zyskuje" na żywo. 😂


FS: Zenith A384 | Grand Seiko SBGX093

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
16 godzin temu, Paweł Bohacz napisał(-a):

[...]
wydaje mi sie, ze musi byc spelniony pierwszy warunek, zebysmy mogli rozmawiac o drugim 🤔

 

Gust popularny nie musi oznaczać gustu ubogich. Obecnie częściej oznacza poczucie smaku rozmaitych celebrities. Biorąc pierwsze z brzegu, spójrzmy na popularność złotych Roleksów: kosztują co kosztują, a nie ma chyba wątpliwości, że trafiają w popularny gust (zwłaszcza wersje ozdobione dodatkowo diamentami). Ludowe masy w swej nomen omen masie ich nie mają, ale mieć by chciały. Oczywiście można zastanowić się trzeźwo, czy taki Mille, czy inny Franck Mueller, rzeczywiście łechcą gust masowego odbiorcy. Generalnie raczej nie, bo masy o nich w większości nie wiedzą. Taka marka jak Richard Mille wymaga pewnej orientacji w temacie, bo niezorientowany spojrzy na taki zegarek wzrokiem przefiltrowanym przez tzw. chłopski rozum, po czym da synowi na komunię albo rzuci świniom. Zatem dopóki Mille nie stanie się wyrobem choć trochę masowym, ewentualna plebejskość gustu właścicieli (lub aspirujących do wyrobu) będzie wciąż kwestią sub judice.

Edytowane przez Sierżant Julian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Sierżant Julian napisał(-a):

 

Gust popularny nie musi oznaczać gustu ubogich. Obecnie częściej oznacza poczucie smaku rozmaitych celebrities. Biorąc pierwsze z brzegu, spójrzmy na popularność złotych Roleksów: kosztują co kosztują, a nie ma chyba wątpliwości, że trafiają w popularny gust (zwłaszcza wersje ozdobione dodatkowo diamentami). Ludowe masy w swej nomen omen masie ich nie mają, ale mieć by chciały. Oczywiście można zastanowić się trzeźwo, czy taki Mille, czy inny Franck Mueller, rzeczywiście łechcą gust masowego odbiorcy. Generalnie raczej nie, bo masy o nich w większości nie wiedzą. Taka marka jak Richard Mille wymaga pewnej orientacji w temacie, bo niezorientowany spojrzy na taki zegarek wzrokiem przefiltrowanym przez tzw. chłopski rozum, po czym da synowi na komunię albo rzuci świniom. Zatem dopóki Mille nie stanie się wyrobem choć trochę masowym, ewentualna plebejskość gustu właścicieli (lub aspirujących do wyrobu) będzie wciąż kwestią sub judice.


Utozsamianie popularnosci gustu z gustem celebrytow jest powaznym uproszczeniem. To, ze w przestrzeni medialnej zobaczysz zlotego Rolexa, nie oznacza wcale, ze wiekszosc dazy do tego, aby miec zlotego Rolexa. Popularny gust jest o wiele bardziej zniuansowany i obejmuje szereg roznych aspektow.

 

To nie liczba posiadacxy RM, ani jego elitarnosc decyduje o charakterze gustu, a bardziej sposob w jaki ktos interpretune lub uzywa przedmiotu. Gustu nie mierzy sie ani cena, ani zasiegiem.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Richard Mille to jedna z ulubionych marek Sylvestra Stallone’a – człowieka, który zrobił wiele dobrego dla Panerai i który w świecie zegarków ma ogromne rozeznanie. Nie tylko jako klient, ale jako ktoś, kto naprawdę rozumie, czym zegarek jest i do kogo powinien trafiać.

Zegarki RM nie trafiają w mój osobisty gust jako przedmioty codziennego użytku – może przez transparentne koperty i tarcze, które odsłaniają ich skomplikowane mechanizmy. Są równie krzykliwe, co drogie. Ale nie sposób odmówić im charakteru: to zegarki dla indywidualistów, świadomie dystansujących się od klasyki. Być może dlatego, że klasyka – choć piękna – dla wielu już się wyczerpała albo stała się przewidywalna.

Nie miałem okazji oglądać Richard Mille na żywo, ale ufam słowom Stallone’a, który powiedział kiedyś o tej marce: „To jest po prostu Richard Mille” – i w tym sensie nie podlega to dyskusji. Bo chodzi tu nie tylko o technikę czy jakość wykonania, ale o pewien manifest estetyczny i osobisty.

Dla tych, którzy naprawdę rozumieją świat zegarków – również ten z najwyższej półki – Richard Mille może być ekspresją tożsamości, a nie tylko statusem. Podobnie jak seria Expendables w filmografii Stallone’a: dla jednych to przerysowany kicz, dla innych szczere i bezpretensjonalne kino, na które aktor i reżyser po prostu mógł sobie pozwolić – bo ma styl i świadomość własnego dorobku.


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś nie rozumiałem tej marki, nie podobały mi się te zegarki. Po paru latach patrzę na tę markę trochę inaczej. Na żywo nie widziałem, nie mierzyłem, ale mają swój sportowy charakter i przez swoją cenę nie są dla każdego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Piotr Piątkowski napisał(-a):

Kiedyś nie rozumiałem tej marki, nie podobały mi się te zegarki. Po paru latach patrzę na tę markę trochę inaczej. Na żywo nie widziałem, nie mierzyłem, ale mają swój sportowy charakter i przez swoją cenę nie są dla każdego emoji846.png

Czyli jak teraz widzisz RM i co się zmieniło w twoim zapatrywaniu oprócz tego, że jak napisałeś, są to drogie zegarki? 


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie się podobają ultranowoczesne zegarki Richard Mille, choć niestety żadnego nie widziałem na żywo. Wygląd ich butiku w Mediolanie zniechęcił mnie do wejścia, czego dzisiaj trochę żałuje. Przyciemniane szyby, dwóch ogromnych ochroniarzy po bokach; dziwna atmosfera.

Nigdy nie interesowałem się bliżej tą marką, gdyż mam wyobrażenie, że ceny zegarków Richard Mille zaczynają od miliona złotych. A może jestem w błędzie ? Czy ktoś z Was wie ile kosztuje najtańszy zegarek z ich aktualnego katalogu ?


" Nikomu nieznane tajemne serce zegara " - Elias Canetti

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Autor1984 napisał(-a):

Richard Mille to jedna z ulubionych marek Sylvestra Stallone’a – człowieka, który zrobił wiele dobrego dla Panerai i który w świecie zegarków ma ogromne rozeznanie. Nie tylko jako klient, ale jako ktoś, kto naprawdę rozumie, czym zegarek jest i do kogo powinien trafiać.

Zegarki RM nie trafiają w mój osobisty gust jako przedmioty codziennego użytku – może przez transparentne koperty i tarcze, które odsłaniają ich skomplikowane mechanizmy. Są równie krzykliwe, co drogie. Ale nie sposób odmówić im charakteru: to zegarki dla indywidualistów, świadomie dystansujących się od klasyki. Być może dlatego, że klasyka – choć piękna – dla wielu już się wyczerpała albo stała się przewidywalna.

Nie miałem okazji oglądać Richard Mille na żywo, ale ufam słowom Stallone’a, który powiedział kiedyś o tej marce: „To jest po prostu Richard Mille” – i w tym sensie nie podlega to dyskusji. Bo chodzi tu nie tylko o technikę czy jakość wykonania, ale o pewien manifest estetyczny i osobisty.

Dla tych, którzy naprawdę rozumieją świat zegarków – również ten z najwyższej półki – Richard Mille może być ekspresją tożsamości, a nie tylko statusem. Podobnie jak seria Expendables w filmografii Stallone’a: dla jednych to przerysowany kicz, dla innych szczere i bezpretensjonalne kino, na które aktor i reżyser po prostu mógł sobie pozwolić – bo ma styl i świadomość własnego dorobku.

Jak patrzę na to kto nosi RM (a widzę głównie obrzydliwie zamożnych facetów w sukienkach z Bliskiego Wschodu albo krzykliwych raperów), bo nie piszę o ambasadorach jak Margot Robbie, którzy za noszenie biora pieniądze, to się zastanawiam czy oni mają styl i świadomość własnego dorobku czy też pokazują na co ich stać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, beniowski napisał(-a):

Margot Robbie, którzy za noszenie biora pieniądze, to się zastanawiam czy oni mają styl i świadomość własnego dorobku czy też pokazują na co ich stać. 

 

z kobiet to najbardziej z RM kojarzy mi się Michelle Yeoh i ona faktycznie nosi te zegarki z klasą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, beniowski napisał(-a):

Jak patrzę na to kto nosi RM (a widzę głównie obrzydliwie zamożnych facetów w sukienkach z Bliskiego Wschodu albo krzykliwych raperów), bo nie piszę o ambasadorach jak Margot Robbie, którzy za noszenie biora pieniądze, to się zastanawiam czy oni mają styl i świadomość własnego dorobku czy też pokazują na co ich stać. 

Naturalnie, zarówno PP, VC, jak i ALS może nosić osoba, która ma styl i świadomość własnego dorobku, jak i ktoś, kto zwyczajnie manifestuje swój status społeczny. Kompletnie nie przeszkadza mi, kto co ubiera na swoje cztery litery czy co nosi na nadgarstku – no, może mam problem z ludźmi, którzy zakładają „obsrane” spodnie z Balenciagi. To raczej kwestia zrozumienia, co tak naprawdę siedzi w głowie takiego osobnika.

Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że w znacznej mierze PP, VC czy ALS również bywają częścią gry o status. Nie odbiera im to jednak wartości dla tych, którzy je noszą z przekonania. Ciężko byłoby przecież zrównać osobę Pawła ze wspomnianym przez Ciebie krzykliwym raperem z toną złota na szyi, kilogramem sygnetów i diamentowym grillem na zębach. A jednak – jak wynika z wcześniejszych postów – można doskonale orientować się w historii RM i przez ten pryzmat docenić wartość samego produktu. Choć ultra-luksusowy i budzący kontrowersje, jak trafnie zauważyli Koledzy, RM może być też wyrazem szacunku dla kunsztu i wizji osób tworzących tę markę – a nie tylko manifestem ego czy konta bankowego.


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza wskazaniem, że pieczołowicie polerują powierzchnie nawet przed nałożeniem powłoki, to wydaje mi się, że nie padły tu w wątku żadne twarde argumenty za tym, że RM to wybitny producent. ;) Dużo jest gadki o prestiżu, autorytecie założycieli, uznaniu przez znanych ludzi, itd., a zero twardych argumentów, technikaliów i w czym rzeczywiście tak doskonały jest RM. Rozumiem, że to produkt wybitnie luksusowy, ale kwestia luksusowości w kontekście zegarków jest nudna.

Rzuciłem okiem na pierwszy z brzegu sportowy model RM 67-02:
- WR 30 m - słabo na sportowy zegarek i współcześnie, wręcz śmieszne, że nie ma więcej, bo to nie jest ekstremalne wyzwanie techniczne
- udziwnione materiały koperty, tarczy, mechanizmu - spoko, taki miś na ich miarę możliwości ;)
- dizajn jeszcze do przełknięcia, ale czy to jest WOW - kwestia gustu, ale raczej dyskusyjne, choć może komuś się podoba --> mam graniczące z pewnością przekonanie, że ten sam dizajn z chińskim logo powodowałby odruchy wymiotne u znacznej większości wyznawców, czy fanów, RM
- parametry mechanizmu - 4 Hz i 50 godzin rezerwy chodu i projekt zapewniający rzekomo parametry na poziomie chronometru, ale zdaje się nie ma kwitów na gwarantowaną dokładność, choć może ignorant jestem i nie doczytałem
- a w ogóle mechanizm jest ich, czy VMF, bo i tak często bywa? Nie jest to może ujma, ale w tej cenie nie robić samemu...
 

Pytanie - nad czym tu można mlaskać z zachwytu? Serio pytam o konkrety, mimo mocno sceptycznego tonu ignoranta. ;)


FS: Zenith A384 | Grand Seiko SBGX093

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
24 minuty temu, machlo napisał(-a):

Poza wskazaniem, że pieczołowicie polerują powierzchnie nawet przed nałożeniem powłoki, to wydaje mi się, że nie padły tu w wątku żadne twarde argumenty za tym, że RM to wybitny producent. ;) Dużo jest gadki o prestiżu, autorytecie założycieli, uznaniu przez znanych ludzi, itd., a zero twardych argumentów, technikaliów i w czym rzeczywiście tak doskonały jest RM. Rozumiem, że to produkt wybitnie luksusowy, ale kwestia luksusowości w kontekście zegarków jest nudna.

Rzuciłem okiem na pierwszy z brzegu sportowy model RM 67-02:
- WR 30 m - słabo na sportowy zegarek i współcześnie, wręcz śmieszne, że nie ma więcej, bo to nie jest ekstremalne wyzwanie techniczne
- udziwnione materiały koperty, tarczy, mechanizmu - spoko, taki miś na ich miarę możliwości ;)
- dizajn jeszcze do przełknięcia, ale czy to jest WOW - kwestia gustu, ale raczej dyskusyjne, choć może komuś się podoba --> mam graniczące z pewnością przekonanie, że ten sam dizajn z chińskim logo powodowałby odruchy wymiotne u znacznej większości wyznawców, czy fanów, RM
- parametry mechanizmu - 4 Hz i 50 godzin rezerwy chodu i projekt zapewniający rzekomo parametry na poziomie chronometru, ale zdaje się nie ma kwitów na gwarantowaną dokładność, choć może ignorant jestem i nie doczytałem
- a w ogóle mechanizm jest ich, czy VMF, bo i tak często bywa? Nie jest to może ujma, ale w tej cenie nie robić samemu...
 

Pytanie - nad czym tu można mlaskać z zachwytu? Serio pytam o konkrety, mimo mocno sceptycznego tonu ignoranta. ;)

Kojarzysz RM 27-01, ten sam model, który Rafael Nadal nosił podczas Roland Garros 2010? Większość mechanizmów po takim turnieju zamieniłaby się w zestaw puzzli do ponownego złożenia – a RM? Nadal grał, RM tykał.

Z ciekawości sprawdziłem, co takiego wyjątkowego ma RM 67-02. Może to jego zawrotne 32 gramy? Albo fakt, że wykonany jest z materiałów tak trudnych w obróbce, że sam koszt produkcji szybował jak topspin Nadala – do poziomu prawie 5 milionów złotych, za jedną z zaledwie 80 sztuk.

Wszystko zaczęło się około 2008 roku, gdy Richard Mille spotkał się z Rafaelem Nadalem i zaproponował mu współpracę. Na początku Rafa był sceptyczny – nie nosił niczego, co choćby odrobinę przeszkadzałoby mu w grze. Mille jednak podjął rękawicę. Efekt? Ultralekki, absurdalnie odporny zegarek, który nie tylko nie przeszkadzał, ale i przetrwał każdy zamach ramieniem.

Tutaj info o RM 27 - 01 https://ch24.pl/richard-mille-27-05-flying-tourbillon-rafael-nadal/

 

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Autor1984 napisał(-a):

Kojarzysz RM 27-01, ten sam model, który Rafael Nadal nosił podczas Roland Garros 2010? Większość mechanizmów po takim turnieju zamieniłaby się w zestaw puzzli do ponownego złożenia – a RM? Nadal grał, RM tykał.

Z ciekawości sprawdziłem, co takiego wyjątkowego ma RM 67-02. Może to jego zawrotne 32 gramy? Albo fakt, że wykonany jest z materiałów tak trudnych w obróbce, że sam koszt produkcji szybował jak topspin Nadala – do poziomu prawie 5 milionów złotych, za jedną z zaledwie 80 sztuk.

Wszystko zaczęło się około 2008 roku, gdy Richard Mille spotkał się z Rafaelem Nadalem i zaproponował mu współpracę. Na początku Rafa był sceptyczny – nie nosił niczego, co choćby odrobinę przeszkadzałoby mu w grze. Mille jednak podjął rękawicę. Efekt? Ultralekki, absurdalnie odporny zegarek, który nie tylko nie przeszkadzał, ale i przetrwał każdy zamach ramieniem.

Tutaj info o RM 27 - 01 https://ch24.pl/richard-mille-27-05-flying-tourbillon-rafael-nadal/

 

 

Zdarzają profesjonalni tenisiści z innymi zegarkami na nadgarstku - jakoś grają i zegarki zdaje się są na chodzie. Mam tu na myśli jednego, ale czy to wystarczy obalić ten argument? ;)

 

BTW. czy trzeba aż tak kwiecistych opisów w stylu "wykonany jest z materiałów tak trudnych w obróbce, że sam koszt produkcji szybował jak topspin Nadala – do poziomu prawie 5 milionów złotych, za jedną z zaledwie 80 sztuk", żeby cokolwiek wykazać w kontekście RM? 🤔
YYy, no i koszt produkcji wnioskuję, że jest niższy niż 1 mln EUR skoro za tyle go sprzedawali - nie posądzam RM o dumpingowe ceny.


FS: Zenith A384 | Grand Seiko SBGX093

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, machlo napisał(-a):

 

Zdarzają profesjonalni tenisiści z innymi zegarkami na nadgarstku - jakoś grają i zegarki zdaje się są na chodzie. Mam tu na myśli jednego, ale czy to wystarczy obalić ten argument? ;)

 

Nie jestem specjalistą, ale trudno mi uwierzyć, że cena RM to tylko efekt kolorowych pasków i marketingu. Argumentacja Pawła — szczególnie w kontekście historii Renaud & Papi, wykończenia i technicznych niuansów — rzuca sporo światła na to, co stoi za tymi cenami. Dla mnie RM to bardziej Bugatti Tourbillon niż „ładne luksusowe i prestiżowe auto z salonu” — czyli rzecz nie do końca praktyczna, często niezrozumiała, ale stworzona z absolutnego maksimum możliwości, wyobraźni i szacunku do rzemiosła.

;)


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

RM to fenomenalnie wykonane zegarki i mają kosmiczną technologię, jak pisze Łukasz. Oni chyba wszystko u siebie robią, łącznie ze śrubkami, co wcale oczywiste nie jest nawet w kontekście najdroższych marek. One mają tylko jedną wadę dla mnie: są brzydkie 😀. I drogie, dodam, ale to już insza inszość.

Edytowane przez beniowski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie jeszcze na drobną dygresję: Dlaczego sprzedano „mieszkanie” w Gdańsku, na Wyspie Spichrzów, za prawie 25 milionów złotych? Odpowiedź jest prosta – bo znajdą się na to nabywcy. Tyle że w tym przypadku nie posądzam architektów i konstruktorów o osiągnięcie poziomu Merdeki 118, Burdż Chalifa czy choćby Burdż al Arab.


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Autor1984 napisał(-a):

Nie jestem specjalistą, ale trudno mi uwierzyć, że cena RM to tylko efekt kolorowych pasków i marketingu. Argumentacja Pawła — szczególnie w kontekście historii Renaud & Papi, wykończenia i technicznych niuansów — rzuca sporo światła na to, co stoi za tymi cenami. Dla mnie RM to bardziej Bugatti Tourbillon niż „ładne luksusowe i prestiżowe auto z salonu” — czyli rzecz nie do końca praktyczna, często niezrozumiała, ale stworzona z absolutnego maksimum możliwości, wyobraźni i szacunku do rzemiosła.

;)

 

Możliwe, że porównanie do Bugatti w miarę trafne, ale z tą różnicą, że Bugatti jest bardzo ładne (przynajmniej na zewnątrz). ;) Natomiast produkty obu marek równie mało praktyczne i racjonalne.
Argument masy trafny, ale za co jeszcze się płaci?
Użyte materiały pewnie były wybrane, żeby maksymalnie obniżyć masę, ale czy te materiały były aż tak drogie, nawet w tak niskoskalowej produkcji? Albo czy nie dało się uzyskać wyniku dajmy na to 10% gorszego, a używając powszechnie dostępnych i "łatwych" w obróbce materiałów. To takie gdybanie. Z resztą przecież i tak sami tego nie obrabiają, tylko zlecają specjalistycznym firmom, które robią poważniejsze i bardziej wymagające zlecenia niż zegarki. ;)
Piszę to tylko po to, żeby zwrócić uwagę, że temat technikaliów RM nie jest temat numer 1 dyskusji, a zamiast tego jest tylko stwierdzenie, że jest techniczna topka i tyle w temacie, a reszta to gadka o celebrytach i autorytetach.
Zdaję sobie sprawę, że istotna część rynku luksusowego zegarków to nie technikalia, dobre wzornictwo czy względy praktyczne, a kreowanie czegoś (faktycznie tylko z pozoru) wyjątkowego i niedostępnego, ale czy to nadal ma wiele wspólnego z pasją zegarkową?
Osobiście cenię najbardziej ponadczasowe wzornictwo, które pozostaje dobre i ciągle świeże po 50 czy 100 latach. Jest to warte więcej niż idealny szlif na dany moment najnowocześniejszym kompozycie. ;)

P.S. czy tylko mi się wydaje, że to wygląda tandetnie plastikowo? 😏
525792550_Zrzutekranu2025-05-8o15_02_41.png.3e307251ce9c513cc0824870478b33b8.png


FS: Zenith A384 | Grand Seiko SBGX093

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, machlo napisał(-a):

 

Możliwe, że porównanie do Bugatti w miarę trafne, ale z tą różnicą, że Bugatti jest bardzo ładne (przynajmniej na zewnątrz). ;) Natomiast produkty obu marek równie mało praktyczne i racjonalne.
Argument masy trafny, ale za co jeszcze się płaci?
Użyte materiały pewnie były wybrane, żeby maksymalnie obniżyć masę, ale czy te materiały były aż tak drogie, nawet w tak niskoskalowej produkcji? Albo czy nie dało się uzyskać wyniku dajmy na to 10% gorszego, a używając powszechnie dostępnych i "łatwych" w obróbce materiałów. To takie gdybanie. Z resztą przecież i tak sami tego nie obrabiają, tylko zlecają specjalistycznym firmom, które robią poważniejsze i bardziej wymagające zlecenia niż zegarki. ;)
Piszę to tylko po to, żeby zwrócić uwagę, że temat technikaliów RM nie jest temat numer 1 dyskusji, a zamiast tego jest tylko stwierdzenie, że jest techniczna topka i tyle w temacie, a reszta to gadka o celebrytach i autorytetach.
Zdaję sobie sprawę, że istotna część rynku luksusowego zegarków to nie technikalia, dobre wzornictwo czy względy praktyczne, a kreowanie czegoś (faktycznie tylko z pozoru) wyjątkowego i niedostępnego, ale czy to nadal ma wiele wspólnego z pasją zegarkową?
Osobiście cenię najbardziej ponadczasowe wzornictwo, które pozostaje dobre i ciągle świeże po 50 czy 100 latach. Jest to warte więcej niż idealny szlif na dany moment najnowocześniejszym kompozycie. ;)

P.S. czy tylko mi się wydaje, że to wygląda tandetnie plastikowo? 😏
525792550_Zrzutekranu2025-05-8o15_02_41.png.3e307251ce9c513cc0824870478b33b8.png

Napisałem na początku, że „zegarki RM nie trafiają w mój osobisty gust jako przedmioty codziennego użytku”, ale dodałem również, że biorąc pod uwagę to, co opisał Paweł, oraz artykuły, które poruszają tę tematykę, można zauważyć, że inspirowanie się kosmonautyką, F1 czy lotnictwem to zabawa dla tych, którzy mogą sobie na nią pozwolić. Pomijam aspekt wizualny, ale patrząc na to w szerszym kontekście, np. taki TSAR BOMBA to po prostu... „ten sam wybór”, tylko w skali przemysłowej o podobnym guście. :) 

Co do zdjęcia, no dobrze byłoby poczuć go w dłoni i zobaczyć na żywo, bo tak to faktycznie… "plastic non-fantastic".


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, machlo napisał(-a):

P.S. czy tylko mi się wydaje, że to wygląda tandetnie plastikowo? 😏

 

Nie tylko 🙂

Gdy pierwszy raz zobaczyłem zegarki RM, na wystawie ich butiku, myślałem że to modowa marka, taki plastikowy Swatch tylko upstrzony diamentami, czaszkami, krzykliwymi kolorami żeby przyciągnąć osoby którym to przypada do gustu. Zaintrygowało mnie to zjawisko, wszedłem i przymierzałem zegarki bez stresu, nie zdając sobie sprawy z tego ile kosztują 😅 Zegarki były (podejrzanie plastikowo) lekkie, dobrze leżały, nawet znalazłem dwa podobające mi się modele (jeden z nich to RM 50-01) i dopiero gdy przemiła pani uświadomiła mi że tourbillon jest prawdziwy, a zegarek nie tylko dedykowany F1 ale ma czujnik przeciążenia (sic!), to zacząłem się pocić i z wrażenia nie zrobiłem nawet nadgarstkowych.

 

Wobec zegarków RM wciąż bardzo mieszane uczucia - wygląd, poza pojedynczymi wyjątkami, mi niezbyt odpowiada, za to strona techniczna tej marki jest fascynująca (tym bardziej w świetle zakresu własnej produkcji). Przyznam że gdyby było mnie stać, to nosiłbym ich zegarek tak po prostu dla siebie - większość osób postronnych by go pewnie uznała właśnie za krzykliwy, modowy plastik. I dobrze 😉

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

Pozwolę sobie jeszcze na drobną dygresję: Dlaczego sprzedano „mieszkanie” w Gdańsku, na Wyspie Spichrzów, za prawie 25 milionów złotych? Odpowiedź jest prosta – bo znajdą się na to nabywcy. Tyle że w tym przypadku nie posądzam architektów i konstruktorów o osiągnięcie poziomu Merdeki 118, Burdż Chalifa czy choćby Burdż al Arab.

Odnośnie Burj Khalifa to mogliby im zainstalować system odbioru ścieków, żeby szambiarek codziennie nie używać - taki to poziom wysokiej technologii. 
https://www.o2.pl/biznes/wstydliwy-sekret-bogaczy-z-dubaju-tego-o-nich-nie-wiecie-6670811478354432a

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, beniowski napisał(-a):

Odnośnie Burj Khalifa to mogliby im zainstalować system odbioru ścieków, żeby szambiarek codziennie nie używać - taki to poziom wysokiej technologii. 
https://www.o2.pl/biznes/wstydliwy-sekret-bogaczy-z-dubaju-tego-o-nich-nie-wiecie-6670811478354432a

 

Ok, ale wiesz jak działa wiatr na taki budynek? To było dla mnie istotą zawartą w poście. 


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czyli jak teraz widzisz RM i co się zmieniło w twoim zapatrywaniu oprócz tego, że jak napisałeś, są to drogie zegarki? 

To, że jednak mają swój charakter. Koperta jest specyficzna i ciężko pomylić z czymkolwiek innym, skeletony nigdy mi nie przeszkadzały, wręcz mało brakowało a zamiast Open Hearta kupiłbym skeletona. Gdyby mnie było stać, to chętnie jednego widziałbym w kolekcji. Wcześniej uznawałem tę markę tylko za wyhype’owany twór

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Piotr Piątkowski napisał(-a):


To, że jednak mają swój charakter. Koperta jest specyficzna i ciężko pomylić z czymkolwiek innym, skeletony nigdy mi nie przeszkadzały, wręcz mało brakowało a zamiast Open Hearta kupiłbym skeletona. Gdyby mnie było stać, to chętnie jednego widziałbym w kolekcji. Wcześniej uznawałem tę markę tylko za wyhype’owany twór emoji846.png

Napisałeś, że na żywo nie widziałeś, nie mierzyłeś, a jednak zmieniłeś zdanie. Jakaś konkretna recenzja miała na to wpływ, czy raczej marketing producenta połączony z reklamą sportową zrobiły swoje? 


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.