Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
kotylozaur

Właśnie obejrzałem film...

Rekomendowane odpowiedzi

Szkoda mi tylko śp. Shelley Duvall... No i w filmie została przedstawiona inaczej, niż w książce.

 

A wracając do samego Nicholsona - moja ulubiona scena, nie mówiąc już o ścieżce dźwiękowej w wykonaniu Prince'a :)

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

😁😁😁

5e8afb5e12b8d91da19f51045da484d0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie "Tulsa King", sezon nr 3 ruszył, wszystkie odcinki po kolei. Oby się z tego tasiemiec nie zrobił, bo wątki zaczynają się dwoić i troić... Sezon czwarty już w produkcji zresztą, o piątym chyba jeszcze nic nie wiadomo.

 

Ale ogólnie to przyjemna rozrywka ze Stallonem, który jeszcze daje radę w tego typu produkcji. Można się zaśmiać przy paru scenach, bo dialogi bywają zabawne. No i muzyka bywa świetna :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla wprawnego ucha ten szkocki akcent brzmi niesamowicie

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, TomcioMiki napisał(-a):

Krwawy 😁😁😁

Screenshot_2025-11-29-19-56-59-34_99c04817c0de5652397fc8b56c3b3817.jpg


 

Oglądałem jakoś z pół roku temu.

Fajny/specyficzny/jaskrawy/prosty i jednocześnie nierzeczywisty 

Polecam jako odskocznię od płaczliwych komedii z Karolakiem.. 

Edytowane przez zadra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, dlaczego, jak i kto jest temu winny :D, ale jakoś tak się zdarzyło, że przeoczyłem ten film. Dzisiaj obejrzałem go pierwszy raz ever. 

„Richard mówi do widzenia” kompletnie mnie zaskoczył. Spodziewałem się lekkiego dramatu obyczajowego, a dostałem film, który naprawdę zostaje pod skórą. Johnny Depp gra tu z taką dyskretną ironią i ciepłem, że w kilku scenach miałem wrażenie, jakbym słuchał kogoś, kto wreszcie zrzucił wszystkie maski i mówi prosto z wnętrza.
To opowieść o godzeniu się z końcem, ale podana z humorem, luzem i szczyptą buntu — bez łzawego kiczu.

Najbardziej uderzyło mnie to, jak film przypomina o rzeczach, które naprawdę mają znaczenie — nie w wersji „coachingowej”, tylko zwyczajnie, po ludzku. Po seansie zostaje ciepło, wdzięczność i takie lekkie zatrzymanie się w miejscu.

Polecam, jeśli ktoś potrzebuje filmu, który jest jednocześnie prosty, mądry i daje oddech. Taki mały, niepozorny, a mocny...  ;) 

 

 


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też go polecałem, bo się nim zachwyciłem. Wg mnie to najlepsza rolą Deppa. Scena uczelnianej kolacji => kapitalna!

Edytowane przez GostRado

=> Joie de Vivre <=

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, zadra napisał(-a):

Oglądałem jakoś z pół roku temu.

Fajny/specyficzny/jaskrawy/prosty i jednocześnie nierzeczywisty 

Polecam jako odskocznię od płaczliwych komedii z Karolakiem.. 

To jest druga część, dialogi ograniczone do minimum, "Sisu" nie wypowiada ani jednego słowa, ale mimo tego fajnie się oglądało, taki Fiński "John Wick" 🤗🤗🤗

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, dlaczego, jak i kto jest temu winny , ale jakoś tak się zdarzyło, że przeoczyłem ten film. Dzisiaj obejrzałem go pierwszy raz ever. 
„Richard mówi do widzenia” kompletnie mnie zaskoczył. Spodziewałem się lekkiego dramatu obyczajowego, a dostałem film, który naprawdę zostaje pod skórą. Johnny Depp gra tu z taką dyskretną ironią i ciepłem, że w kilku scenach miałem wrażenie, jakbym słuchał kogoś, kto wreszcie zrzucił wszystkie maski i mówi prosto z wnętrza.
To opowieść o godzeniu się z końcem, ale podana z humorem, luzem i szczyptą buntu — bez łzawego kiczu.
Najbardziej uderzyło mnie to, jak film przypomina o rzeczach, które naprawdę mają znaczenie — nie w wersji „coachingowej”, tylko zwyczajnie, po ludzku. Po seansie zostaje ciepło, wdzięczność i takie lekkie zatrzymanie się w miejscu.
Polecam, jeśli ktoś potrzebuje filmu, który jest jednocześnie prosty, mądry i daje oddech. Taki mały, niepozorny, a mocny...   
 
 

Dzięki. Nie znałem. Teraz wskoczył na listę do obejrzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.