Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
eye_lip

Co nam w ....CD (i nie tylko) gra?

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

Tak, jak niektórym klubom się nie odmawia, tak i niektórych kapel nie można pomijać...  ;)

 

 

Zapowiedź nowej płyty? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzisiaj gra Led Zeppelin, a że data jest szczególna, to walnąłem post na Insta.


spacer.png

I trochę moich wynurzeń. 🙂

27 września -  tego dnia 56 lat temu grupa Led Zeppelin weszła do studia Olympic 1, by zarejestrować materiał na pierwszą płytę. Tak zaczęła się muzyczna podróż jednej z najbardziej wpływowych kapel w historii rocka. Wcześniej jednak Jimmy Page był rozpoznawalnym i błyskotliwym gitarzystą sesyjnym, lecz znudziła go praca na rzecz innych. Chciał zaistnieć na kartach rocka w bardziej okazały sposób. Wszedł więc w skład grupy The Yardbirds cieszącej się już sporą rozpoznawalnością w Wielkiej Brytanii. Tam przez chwilę grał na basie, gdyż rolę gitarzysty i lidera pełnił Jeff Beck. Pomiędzy muzykami dochodziło do nieporozumień, więc skład opuścił Beck, a Page przejął rolę gitarzysty. Erozja grupy postępowała dalej, lecz zdeterminowany Page nie składał broni i na gruzach The Yardbirds postanowił utworzyć New Yardbirds. W roli wokalisty widział Terry Reida - wschodzącą gwiazdę pop. Ten jednak odrzucił ofertę, ale poznał Page’a z frontmanem The Band Of Joy - Robertem Plantem. Wcześniej Page wziął udział w sesji nagraniowej na solową płytę Becka, w której uczestniczył też perkusista The Who - Keith Moon. Page namawiał Moona do połączenia sił w ramach nowego składu i choć Moon był początkowo zainteresowany, to ostatecznie nic z tego nie wyszło. Powiedział on wówczas, że odchodząc z The Who spadnie na ziemię niczym ołowiany Zeppelin i tak niechcący stał się pomysłodawcą przyszłej nazwy zespołu czyli Led Zeppelin. Jimmy Page wciąż nie miał perkusisty, ale dobrym kumplem Planta był John Bonham zwany Bonzo, jaki po licznych namowach i prośbach przyłączył się w końcu do tandemu Page - Plant. Ostatni element układanki stanowił John Paul Jones będący basistą sesyjnym, który m.in. udzielał się w studiu w wybranych kawałach The Yardbirds, stąd znał Page’a. W takim składzie 19 sierpnia 1968 r. kwartet odbył pierwszą próbę. Bonzo napieprzał w perkusję, jak powalony zagłuszając cały zespół. Siłą rzeczy Page musiał zintensyfikować dźwięk gitary, żeby się przebić. Plant dysponował petardą w głosie, więc się w tym wszystkim dobrze odnalazł. Zespół zabrzmiał siarczyście, potężnie i w taki oto sposób Led Zeppelin zaczęli przecierać szlaki hard rocka, a dziś będą moją ucztą melomana.

[bonus]

Dorzucę jeszcze trochę ciekawostek. Wspomniałem, że Plant i Bonzo byli dobrymi kumplami. Znali się ze wspólnego grania w The Band Of Joy. Można więc uznać, że Led Zeppelin powstał w wyniku połączenia sił The Band Of Joy z muzykami o rodowodzie studyjnym. A skoro o sesyjnych „mowa”, to warto nawiązać do Johna Paula Jonesa. Ten był nie tylko uzdolnionym basistą, ale też klawiszowcem, aranżerem oraz producentem muzycznym, więc stanowił istotne wzmocnienie Led Zeppelin. To on skomponował partie orkiestrowe na płytę Stonesów pt. „Their Satanic Majesties Request”. Współpracował również m.in. z Cliffem Richardem, Tomem Jonesem, ale wróćmy do Zeppelinów. Pierwsza ich płyta została nagrana na ośmiu śladach w ciągu 30 godzin, co kosztowało zespół w sumie 1782 funty przy czym kwota ta uwzględniała także projekt okładki. Po premierze albumu kapelę oskarżano o plagiat. Jimmy Page zbyt intensywnie korzystał bowiem ze swoich doświadczeń ze współpracy z innymi muzykami, czerpał też pełnymi garściami z muzyki ludowej nawiązując do ponadczasowych piosenek, co wykreowało trochę podobieństw. Nikt jednak nie miał takiej petardy w muzie, jak Led Zeppelin. Na Jedynce mamy mieszankę siarczystego rocka, nieistniejącego jeszcze punk rocka, bluesa, folku. Iście to piorunujące zestawienie, które zainspirowało wiele pokoleń muzyków, a lista jest imponująca. Black Sabbath, Queen, Metallica, Tool, Alice In Chains, Pearl Jam, Nirvana, Lenny Kravitz, Guns N’ Roses - to zaledwie kilka przykładów, ale jakże znaczących. Wspomnę jeszcze Gretę Van Fleet, gdzie inspiracja Zeppelinami jest wręcz uderzająca, choć można by też wskazać na Soundgarden, Dream Theater, The White Stripes itd. Osobiście uwielbiam Led Zeppelin za kawał genialnej muzy. Poza tym, to kamień milowy rocka o znaczeniu nie mniejszym niż Elvis Presley, The Beatles czy The Rolling Stones.

Edytowane przez McIntosh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Nowa wersja piosenki "Moja i twoja nadzieja" - powstała w ramach akcji #RazemDlaWas. Podobnie jak w 1997 roku, kiedy utwór stał się hymnem pomocy dla ofiar powodzi, tak i teraz do projektu dołączyły największe gwiazdy polskiej sceny muzycznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj wrzuciłem w aucie na chwilkę radyjko (co robię raczej rzadko) i... się zainspirowałem, żeby wrócić na resztę dnia do jednej takiej kapeli z moich czasów licealnych.  ;) Jak by powiedział Woody Allen, ze wszystkich powierzchownych doświadczeń muzycznych, to jest moje ulubione... Zresztą, Panowie spojrzą na koleżanki Duranków w tych teledyskach...  :D

 

 

 

 

 

 

 


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

🎸 " The Sign of the Southern Cross" 🤘

 

IMG_6510.thumb.jpg.dc40f1e7b500f559ec00115b45825f8f.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

Dzisiaj wrzuciłem w aucie na chwilkę radyjko (co robię raczej rzadko) i... się zainspirowałem, żeby wrócić na resztę dnia do jednej takiej kapeli z moich czasów licealnych.  ;) Jak by powiedział Woody Allen, ze wszystkich powierzchownych doświadczeń muzycznych, to jest moje ulubione... Zresztą, Panowie spojrzą na koleżanki Duranków w tych teledyskach...  :D

O to to. Grupa z wieloma przebojami.

Wild boys, Save a prayer, Union of the snake czy filmowe Out of my mind i A view to a kill.

 

IMG_1106.jpeg

IMG_1108.jpeg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Frantz70 napisał(-a):

O to to. Grupa z wieloma przebojami.

Wild boys, Save a prayer, Union of the snake czy filmowe Out of my mind i A view to a kill.

 

W otchłani późnego PRL, kiedy niemieckie "Bravo" i "Popcorn" były przepustkami do lepszego świata, obserwowałem ten durankowy lajfstajl przez dziurkę od klucza z rozdziawioną, wieśniacką gębą. :P

 

Kroplą, która przelała czarę, był ślub Le Bona z absolutnie nieprawdopodobną Yasmin Parvaneh (tu można zerknąć na fociszki z lat młodości - chociaż i teraz pani trzyma się bardzo nieźle!: https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&sca_esv=4dde135b44896092&sca_upv=1&sxsrf=ADLYWIIEBNBS7hzPHAI5viCDFmt3nP_B_g:1727531277037&q=young+yasmin+parvaneh&udm=2&fbs=AEQNm0Dvr3xYvXRaGaB8liPABJYdGovAUMem85jmaNP43N9LWkpJzPExVfN1dM6Qi4rL-ZCUpN5qLHKOqAlKUxwZpsmlvewUpoYbvQpYCFrWivc611LchJIh0ZeJa5wXNzlwSM2hYOA0NqsUhiVCjo5JlWYo9Rp_7t2H09m2bd5-FGq3M8csQGdATj8HbOghcJwJLhN4eNzV&sa=X&ved=2ahUKEwiasOzA4-WIAxUISvEDHRAQBkYQtKgLegQIERAB&biw=1600&bih=739&dpr=1). :rolleyes:

 

Parafrazując delikatnie tekst Gene'a Hackmana z "Firmy": "Kiedy tak patrzyłem na Duranków, ich dziewczyny, modelki i koleżanki, te długie, seksowne, opalone w blasku śródziemnomorskiego słońca nogi, postanowiłem, że muszę zostać Simonem Le Bon! Przy okazji, tak - dziewczyny, modelki i koleżanki też miały długie, opalone nogi." ;)

 

Niestety, nie do końca się ten plan zrealizować udało... :D Więc może dlatego, choć już dziad stary, wciąż z żądzy życia kłami przygryzam wary...  :lol:

 

 

 


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 września - dziś mija 10 lat od daty premiery płyty pt. "Blood Mantra" na rynku amerykańskim. Z tej okazji postanowiłem wrócić do wydawnictwa Decapitated i muszę przyznać, że nawet gdyby ten album pojawił się dzisiaj, to zrobiłby na mnie równie świetne wrażenie, co dekadę temu. Muzyka "Decapów" nadal brzmi świeżo i dobrze się tego słucha. 👍

spacer.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, McIntosh napisał(-a):

30 września - dziś mija 10 lat od daty premiery płyty pt. "Blood Mantra" na rynku amerykańskim. Z tej okazji postanowiłem wrócić do wydawnictwa Decapitated i muszę przyznać, że nawet gdyby ten album pojawił się dzisiaj, to zrobiłby na mnie równie świetne wrażenie, co dekadę temu. Muzyka "Decapów" nadal brzmi świeżo i dobrze się tego słucha. 👍

 

Wczorajszy zestaw 😉

IMG_5891.jpeg

......... wieczorne słuchanie muzyki z Młodym  😀

Dziś padło na synthwave i Black  metal, Gunship i Plaga.

 

 

 

IMG_5890.jpeg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.