Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Encanto

Elegancja spod znaku "uskrzydlonej klepsydry"

Rekomendowane odpowiedzi

Zegarki Longines odkąd pamiętam kojarzyły mi się z elegancją. Elegancją w czystej, prostej formie, nie tak wytworną i podrasowaną szlachetnymi kruszcami (jaką np serwuje nam ekstrawagancki Moser) jak również nie nahalną elegancją, wzmacnianą tzw "bling factor" (jaką np można dostrzec w niektórych modelach Rolexa czy Hublota). Elegancją skromniejszą, ale na swój sposób wysublimowaną, którą moim zdaniem idealnie oddaje subtelna uroda jednej z ambasadorek marki, indyjskiej aktorki i modelki Aishwarya Ray Bachchan. Zdaję sobie sprawę, że skoro tak to kojarzę to najwidoczniej w jakimś stopniu uległem działaniu sprytnego marketingu, ale bynajmniej nie czuję się z tym faktem źle. Powiem więcej, pasuje mi klimat jaki tworzy wokół siebie Longines. Kobiety o zjawiskowej urodzie, sportowe kabriolety w stylu retro, czy wreszcie lotnictwo z jego pionierskich czasów biggrin.gif


focuslongineselegance1.jpg

Uploaded with ImageShack.us

Jedna z reklam z ww. ambasadorką w roli głównej.



Zatrzymując się na moment przy lotnictwie, wypada wspomnieć o jednym z najsławniejszych modeli z pod znaku "latającej klepsydry", a mianowicie o Lindbergh Hour Angle Watch, zaprojektowanego pierwotnie przez sławnego lotnika Charlesa Linghberga, i upamiętniającego jego przełomowy lot z 1927 r. Obecnie produkowany jest on w kilku wariantach, różniących się m.in. średnicą koperty, a jego charakterystyczną cechą jest otwierany tylny dekiel przez który można podziwiać pracujący mechanizm.


longineslindbergorjaune.jpg

Uploaded with ImageShack.us

Jedna ze współczesnych reedycji zegarka "Hour Angle"

backlindberghatlanticvo.jpg

Uploaded with ImageShack.us
.... i kolejna w wersji z chronografem.

Kontynuując lotniczy wątek, czas dla odmiany na smutną dygresję. Od mniej więcej roku utkiwła mi w pamięci fotografia przedstawiająca rzeczy ofiar rządowego Tupolewa w Smoleńsku, na której widniał zegarek sfotografowany od strony dekla z widocznym grawerem "uskrzydlonej klepsydry". Być może nie wypada o tym pisać, bo w porównianiu z lotniczą tragedią zegarki to temat błachy, ale sama symbolika tego zdjęcia mocno wryła mi się w pamięć. Ciężko nie oprzeć się wrażeniu, że jeśli za składowe budujące wizerunek marki uznawane są m.in. "subtelna elegancja" czy też "lotnictwo jako pasja" to ta fotografia przytłacza swoim chłodnym, sytuacyjno-historycznym cynizmem. Widziałem ją przypadkiem w jakimś "brukowcu", podczas robienie zakupów w hipermarkecie, więc pewnie można ją odszukać w sieci, ale wklejanie jej do tej recenzji prawdopodobnie lekko przekroczyłoby granicę dobrego smaku, więc nawet jej nie szukam.


Wracając jednak do wątku zasadniczego chciałbym w końcu przybliżyć model, którego stałem się szczęśliwym posiadaczem około cztery tygodnie temu. Jest nim Longines Presence L4.921.4.78.2, który przybył do mnie w jasno-brązowym drewnianym pudełku, zawierającym oprócz zegarka książkową instrukcję i gwarancję w formie plastikowej karty.

45671439.jpg




Pierwszą rzucającą się w oczy rzeczą jest stalowa, smukła koperta o średnicy 38,5 cm, mierzona bez koronki. Trzeba przyznać, że wraz z szarą tarczą, koperta bardzo korzystnie koresponduje z połyskującym, czarnym, skórzanym paskiem o rozmiarze 20mm. Jeśli chodzi o samą tarczę to wybrałem jej srebrno-szary wariant kolorystyczny, pomimo że w tym modelu do wyboru mamy również kolor biały ze wskazówkami złotego koloru. Tarcza jest giloszowana na całej powierzchni, z tym że najbardziej rzucająca się w oczy pod tym względem jest jej środkowa część, natomiast od strony zewnętrznych krawędzi giloszowanie jest delikatniejsze i dostrzegalne dopiero po dokładniejszych oględzinach. Dodam jeszcze, że nakładane stalowe indeksy wraz z klasycznymi wskazówkami budują delikatny i zarazem genialny retro-klimat tego zegarka. Szkiełko jest płaskie i oczywiście szafirowe. Osobiście uważam, że w "garniturowcach" szafir powinien być już zwyczajnym standardem i w zasadzie chyba już tak jest. Pomijam tu wszelkie reedycje czasomierzy np ze szkłem hesalitowym, które przeważnie nawiązują do swoich historycznych pierwowzorów. Te usprawiedliwiam, ponieważ odwołują się do wyższej symboliki i klimatu dawniejszych czasów lub innych wartościowych wzorców poprzednich epok, związanych z wieloletnią tradycją danej manufaktury.

28525520.jpg


 

Reszta recenzji dostępna jest pod ardesem:

http://recenzjezegarkow.wordpress.com/2013/09/07/longines-presence-l4-921-4-78-2/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za artykuł - bardzo fajnie się czytało. W którymś z Chronosów był fajny artykuł o klepsydrze, jej ewolucji i roli jaką grała jako jeden z pierwszych znaków zastrzeżonych (jak znajdę, wrzucę skany). Oczywiście gratulacje świetnego, minimalistycznego zegarka. Dla mnie mógłby zostać pozbawiony sekundnika - byłoby jeszcze prościej. Koniecznie fotki dekla dorzuć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetny artykuł, gratuluję zegarka. Wskazówki prawdziwy cymesik :). Może być, że jego powolne "dokręcanie" zacznie jednak przeszkadzać, wszak 'garniturowce' nieczęsto nosi się codziennie.


Bez komercyjnych www :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze napisane. Także lubie klasykę zegarkową :).


"Zdziwiło was, panowie, żeście usłyszeli z moich ust słowo "Bóg", lecz zapewniam was, że pojęcie Boga i cześć jaką mam dla niego opieram na podstawach tak pewnych jak prawdy z dziedziny fizyki." - Michael Faraday

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję zegarka. Bardzo elegancki. Podzielam atencję dla Longinesa, minimalistycznych klasycznych zegarków o rozsądnej średnicy i srebrno-szarej stylistyki. Swoją drogą zdaje się że obecnie cała linia Presence jest do wzięcia za "rozsądną cenę". I być może to jest ostatnia okazja do kupienia 2892 w takich cenach i z takim logo na tarczy. Jeszcze raz gratulacje, wyrazy niekłamanego podziwu i zazdrości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Interesująca recenzja, a zegarek rzeczywiście piękny w swojej prostej formie. Gratuluję :D

 

A propos samego Longinesa - niestety marka nie jest już dzisiaj ta samą marką, co kiedyś, po dawnej świetności pozostało już tylko wspomnienie i wspaniała historia. Dlatego osobiście jestem fanem Longinesa, ale tylko w wydaniu vintage.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim :D Zdjęcie dekla zrobię w najbliższym czasie i uzupełnie wątek.

Co do Longinesów vinatge to faktycznie były charyzmatyczne i oddawały ducha swoich czasów. Kuszą mnie czasam na aukjach w necie. Jedynie co mnie stopuje to ich wielkość, która jak przystało na zegarki vintage jest często poniżej 36mm oraz to, że często po renowacjach zawierają aftermarketowe części. Czasami dotyczy to np wskazówek, czy koronki. W każdym razie, przynajmniej do kolekcji wartoby było mieć przynajmniej jeden z dawniejszych modeli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U Longinesa najpiękniejsze wg mnie są subtelne smaczki jak delikatne indeksy, smukłe wskazówki i elegacja godna najlepszego garnitura.

 

Bardzo fajny artykuł i piękny zegarek. Gratuluję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Longi to jest klasa sama w sobie!! Są niesamowicie smukłe i elegancie!!!! Gratuluje nabytku;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa recenzja , jestem akurat na etapie poszukiwania garniturowca i Twoja recka mocno mnie zachęciła do zakupu tego zegarka.Niech się dobrze nosi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to moja ulubiona marka

szkoda że firma matka pozycjonuje ją trochę za nisko

naprawdę szkoda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.