Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Rekomendowane odpowiedzi

Proszek świecący kupiłem w hurtowni chemicznej za 10 zł jakieś pół szklanki. (ul. Bożego Ciała w Krakowie). Rozrobiłem testowo dwie próbki z lakierem akrylowym, matowym i bezbarwnym i lakierem do metalu, antykorozyjnym. Lepszy do nakładania jest chyba ten pierwszy, można łatwo zmieniać jego gęstość dodając wody. Długość święcenia porównywałem z luminova, którą mam na kupionych kiedyś wskazówkach do innej amfibii i jakoś wielkiej różnicy nie widzę.

 

Będę się jeszcze bawił - inne kolory proszków i domieszki farb akrylowych (mam trochę bo do rekonstrukcji tarcz używam i malowania wskazówek).

Spróbuj z żywicą epoksydową - schnie dłużej niż akryl i jest bardzo odporna na warunki termiczne i fizyczne. Żywicę kupisz na allegro, albo w większości sklepów z chemią przemysłową. Litr przezroczystej żywicy z utrwalaczem najlepszej jakości to 30zł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj z żywicą epoksydową - schnie dłużej niż akryl i jest bardzo odporna na warunki termiczne i fizyczne. Żywicę kupisz na allegro, albo w większości sklepów z chemią przemysłową. Litr przezroczystej żywicy z utrwalaczem najlepszej jakości to 30zł.

Dzięki. Na pewno spróbuję :-)

 

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szybka naprawa "niedziałającego wałka" w poljocie 17k lub automat. Zasada podobna też do sławy.

 

Czasami podczas  wkładania wałka wystąpi problem gdyż nie będzie można nakręcić zegarka ani ustawić mu godziny. W 95 % przypadków wodzik wypada z beczki.

 

Naprawa polega na delikatnym wciskaniu koronki przy jednoczesnym dociskaniu beczki od drugiej strony. Nastepnie mała igła, popychamy wodzik delikatnie ku górze i działa:).Na zdjeciu 1 , żółte strzałki pokazują gdzie należy dociskać.

 

Czarna strzałka pokazuje ruch wodzika wraz z beczką. Czerwone miejsce pokazuje mały otwór, w który należy wsadzić przykładowo igłę i przesunąć ją tak delikatnie aby wodzik poszedł do góry i wskoczył w miejsce przeznaczone na beczce.

 

Zdjecie 2 to już prawidłowo osadzony wodzik po odciągnięciu koronki. Prawidłowym objawem funkcjonowania wodzika wraz beczką jest to, że gdy delikatnie przesuniemy beczkę do góry i puścimy to wróci sama z powrotem za pomocą spreżyny kontrującej.

post-84779-0-97779400-1475580675_thumb.jpg

post-84779-0-45890200-1475580879_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to olej chyba 8004 :) no nie wiem czy Ty smarujesz skoro takie skojarzenia :)

Imho za dużo go lejesz. Ja (jak doskonale wiesz) nie smaruję tylko zanurzam całość w puszce sardynek w oleju, po uprzednim spożyciu rybek ;-)

 

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Imho za dużo go lejesz. Ja (jak doskonale wiesz) nie smaruję tylko zanurzam całość w puszce sardynek w oleju, po uprzednim spożyciu rybek ;-)

 

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka

 

no może ciutkę za dużo na bęben

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafał75

Spróbuj z żywicą epoksydową - schnie dłużej niż akryl i jest bardzo odporna na warunki termiczne i fizyczne. Żywicę kupisz na allegro, albo w większości sklepów z chemią przemysłową. Litr przezroczystej żywicy z utrwalaczem najlepszej jakości to 30zł.

Zamienił bym żywicę epoksydową na żywicę akrylową. Schnie szybciej i tak niemiłosiernie nie śmierdzi. Doświadczenia modelarskie. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie że dzielisz się tym jak naprawiłeś jakąś usterkę, ale proponuję abyś pisał, że Ty to tak zrobiłeś, a nie, że tak powinno się to robić. Kolego Sebastianie, szanuję cię, i to że ratujesz, zegarki, ale nie nauczaj takich rzeczy; można zrobić tak jak piszesz, ale powinno się to robić zupełnie inaczej. Jeśli beczka spadnie z wodzika, należy wyjąć wałek, ułożyć wszystko na właściwych sobie miejscach i założyć wałek. Wszystko. To co piszesz jest na skróty, łatwo złamać wodzik beczki, lub popsuć remotuar jeszcze bardziej.

Uczmy się czytając Podwapińskiego, i inne źródła godne polecenia i szanowane. Proponuję trochę pokory.

to proponuję, jako źródło godne polecenia.

 

http://zegarkiclub.pl/forum/topic/80-pierwsze-amatorskie-czyszczenie-zegarka/page-1?do=findComment&comment=122450

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie że dzielisz się tym jak naprawiłeś jakąś usterkę, ale proponuję abyś pisał, że Ty to tak zrobiłeś, a nie, że tak powinno się to robić. Kolego Sebastianie, szanuję cię, i to że ratujesz, zegarki, ale nie nauczaj takich rzeczy; można zrobić tak jak piszesz, ale powinno się to robić zupełnie inaczej. Jeśli beczka spadnie z wodzika, należy wyjąć wałek, ułożyć wszystko na właściwych sobie miejscach i założyć wałek. Wszystko. To co piszesz jest na skróty, łatwo złamać wodzik beczki, lub popsuć remotuar jeszcze bardziej.

Uczmy się czytając Podwapińskiego, i inne źródła godne polecenia i szanowane. Proponuję trochę pokory.

to proponuję, jako źródło godne polecenia.

 

http://zegarkiclub.pl/forum/topic/80-pierwsze-amatorskie-czyszczenie-zegarka/page-1?do=findComment&comment=122450

 

Nigdzie nie napisałem ,że tak się to robi. Staram się opisywać tak jak ja to robię a nie w oparciu o fachowe książki. Analizując jak wszystko funkcjonuje uznałem, że lekkie popchniecie wodzika igłą nie zaszkodzi. nie ma aż takiego oporu żeby spowodowało to wyszczerbienie beczki, półbeczki czy czegoś innego. Analizując werki z kalendarzem oraz bez zauważyłem że tego otworu brakuje w werkach gdzie brakuje kalendarza. Uważam, że ruscy dopuścili możliwość różnych operacji przez ten właśnie otwór aby nie demontować kalendarza. Ten otwór bez demontażu kalendarza umożliwia naprawę jeszcze jednej usterki. Czasami pomimo ze wałek wlazł to blokada tego wałka  nie działa i można swobodnie wyjąć wałek. Każda blokada koronki ma zazwyczaj malutki pin który jest przytrzymywany przez pewien element. Ten element gdy "zejdzie" z tego pinu powoduje bezproblemowe wyjęcie wałka. W przypadku werku bez kalendarza jest prosta. Zdejmujesz tarczę, lekki docisk, "clik" i element blokuje pin w blokadzie wałka. Gorzej jak jest kalendarz. Trzeba go całego demontować aby to zrobić. Otwór ten omija to, skraca czas naprawy. I tyle.

Nie zmienia to faktu ,że zacząłem chyba nie od tej strony co powinienem.

Edytowane przez Sebolski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście,ten otwór jest ułatwieniem, MOŻNA to zrobić tak jak napisałeś, ale trzeba mieć świadomość, że może się przy tym zdarzyć kilka niechcianych sytuacji, np. Złamanie sprężynki - wystarczy aby ręka zadrżała i gotowe.

To że tak to zrobiłeś, jest ok. Tak można, gdy zna się następstwa, ty znasz, rozebrałeś już sporo werków. Ale jeśli jakiś mniej doświadczony użytkownik forum przeczyta że tak się to robi, a mając małe doświadczenie, użyje np. Zbyt dużej siły, narazi się, na konieczność poważniejszej naprawy, na którą nie będzie gotów.

Naprawdę, nie twierdzę, że piszesz jakieś herezje, przeciwnie - naprawiasz zegarki i ok, gdy jednak opisujesz swoje czynności przy naprawie, warto dodać, co się wiąże z niewłaściwym ich wykonaniem, oraz jakie inne są sposoby na ich wykonanie. Np.

Gdy spadnie beczka z wodzika, ja wyjmuję wałek, po zdjęciu mostka naciągu ustawiam beczkę na wodziku a następnie wkładam wałek na miejsce i zakładam mostek, następnie sprawdzam czy wszystko działa poprawnie. Nie twierdzę, że moja metoda jest właściwa lub najlepsza, czy też najgorsza. Łatwo jest się nią posłużyć, gdy wodzik jest w pozycji do ustawiania wskazówek, trudniej gdy jest w pozycji do nakręcania i wtedy jest pomocny otwór o którym piszesz. Można to zrobić na różne sposoby.

 

Wniosek- powinieneś pisać więcej :)

I częściej używać słów, "można to zrobić w następujący sposób","ja to zrobiłem w taki sposób" a rzadziej " należy", " robimy to tak.." itp. :) Myślę, że nie mam więcej uwag, jako czytelnik twych postów :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście,ten otwór jest ułatwieniem, MOŻNA to zrobić tak jak napisałeś, ale trzeba mieć świadomość, że może się przy tym zdarzyć kilka niechcianych sytuacji, np. Złamanie sprężynki - wystarczy aby ręka zadrżała i gotowe.

To że tak to zrobiłeś, jest ok. Tak można, gdy zna się następstwa, ty znasz, rozebrałeś już sporo werków. Ale jeśli jakiś mniej doświadczony użytkownik forum przeczyta że tak się to robi, a mając małe doświadczenie, użyje np. Zbyt dużej siły, narazi się, na konieczność poważniejszej naprawy, na którą nie będzie gotów.

Naprawdę, nie twierdzę, że piszesz jakieś herezje, przeciwnie - naprawiasz zegarki i ok, gdy jednak opisujesz swoje czynności przy naprawie, warto dodać, co się wiąże z niewłaściwym ich wykonaniem, oraz jakie inne są sposoby na ich wykonanie. Np.

Gdy spadnie beczka z wodzika, ja wyjmuję wałek, po zdjęciu mostka naciągu ustawiam beczkę na wodziku a następnie wkładam wałek na miejsce i zakładam mostek, następnie sprawdzam czy wszystko działa poprawnie. Nie twierdzę, że moja metoda jest właściwa lub najlepsza, czy też najgorsza. Łatwo jest się nią posłużyć, gdy wodzik jest w pozycji do ustawiania wskazówek, trudniej gdy jest w pozycji do nakręcania i wtedy jest pomocny otwór o którym piszesz. Można to zrobić na różne sposoby.

 

Wniosek- powinieneś pisać więcej :)

I częściej używać słów, "można to zrobić w następujący sposób","ja to zrobiłem w taki sposób" a rzadziej " należy", " robimy to tak.." itp. :) Myślę, że nie mam więcej uwag, jako czytelnik twych postów :)

 

 

Masz rację co do słownictwa :) od tej pory będę używał podobnej formułki co reklama leków czy środków przeciwbólowych :)

 

W kolejce czeka opis naprawy poljota automata gdzie wskazówka godzinowa i minutowa kręcą się razem podczas nastawy godziny :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamienił bym żywicę epoksydową na żywicę akrylową. Schnie szybciej i tak niemiłosiernie nie śmierdzi. Doświadczenia modelarskie. :D

 

No właśnie tak zrobiłem i jeśli chodzi o konsystencję i UX :-) to akrylowa najbardziej mi leży. Jakkolwiek przemawia do mnie argument dot. odporności na czynniki zewnętrzne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Yakovlev

No właśnie tak zrobiłem i jeśli chodzi o konsystencję i UX :-) to akrylowa najbardziej mi leży. Jakkolwiek przemawia do mnie argument dot. odporności na czynniki zewnętrzne.

Eee... tam. Ja kiedyś zmieszałem proszek ze zwykłym lakierem do paznokci i nałożyłem kropkę w identycznym bezelu.

Tak się trzymało cholerstwo, że po zaschnięciu nie mogłem tego wyskrobać,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może ja coś wrzucę nowego... dla porządku i właściwego odbioru dodajcie sobie wszędzie formułkę "można to zrobić w następujący sposób" i "jestem pełnej pokory amatorem" :-) Ostatnio więcej dłubię w helweckich mechanizmach, bo zostałem trochę do tego zmuszony, ale sercem i duchem pozostałem tutaj :-)

Serwisowałem, a właściwie składałem (uzupełniając i dorabiając w miarę możliwości brakujące części) kilka kieszonek z włosami breguetowskimi. Ze względu na charakterystyczny kształt krzywej końcowej i piętro znajdujące się nad właściwą spiralą sprężyny jest ona bardzo wrażliwa na właściwe zamocowanie klocka włosa. Szczególnie uwidacznia się to przy starych, zmęczonych włosach. Za płytko (acz prawidłowo) osadzony klocek w szczelinie (zamku?) powodował to, że krzywa końcowa ocierała się o spiralę i zakłócała chód. Należało ją troszkę podnieść poprzez lekkie "wystawanie" klocka poza zamek.

No wszystko pięknie ładnie, dopóki nie przeniosłem tego doświadczenia na małego tissota z fazowanymi mostkami i zaciskanym, ciasnym deklem i zwykłym włosem. Zegarek był strasznie zapaskudzony z uszkodzonym kołem zapadkowym, więc trochę się namęczyłem, żeby go uruchomić. Mechanizm działał pięknie dopóki nie założyłem dekla... natychmiastowa blokada. Pierwsze (o zgrozo) co przyszło mi na myśl to zbyt wystające nowe koło zapadkowe, które nie było oryginalne. Jedna godzina szlifowania i polerowania i zmniejszyłem jego grubość do pożądanych rozmiarów. Jakież było moje zdziwienie gdy po tak ciężkiej pracy i ponownym zakładaniu dekla sytuacja się powtórzyła...

 

Jak już się pewnie domyślacie winny był zbyt daleko wciśnięty klocek włosa. Naciskany przez dekiel przyginał półmostek balansu likwidując luz wzdłużny i blokując koło balansu. Być może ta przydługawa opowieść pomoże komuś walczącemu z magicznym deklem i oszczędzi czasy na szlifowanie niepotrzebnych części ;-)

 

tissot3x.jpg

 

IWC2x.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Panów Zegarników )

 

Dzisiaj ratowanie pięknego poljota automata :) :)

 

Zgodnie z niedawną sugestią zamieszczam stosowne oświadczenie.

 

Wykonywanie napraw niezgodnie z fachową literaturą może prowadzić do trwałego i nieodwracalnego uszkodzenia zegarka. Wszystkie czynności zamieszczone przeze mnie wykonujesz na własne ryzyko :)

 

Objaw był taki, że podczas ustawiania godziny wskazówka sekundowa oraz minutowa kręciły się razem pomimo przerwy między nimi.

Pierwszą myślą było samoistne wyskoczenie ćwiertnika z przekładni. Możliwa naprawa to demontaż tarczy z wskazówkami , tarczy spinającej mechanizm kalendarza, docisk ćwiertnika , "click" i tyle. Ale nie tym razem :)

 

Rzeczony pacjent na zdjęciu nr. 1. Aż prosi się o interwencje :)

 

Zdjęcie numer 2 to wygląd kalendarza po zdjęciu tarczy. Na pierwszy rzut oka wszystko prawidłowe. Test przerzutu kalendarza za pomocą koronki prawidłowy.

 

Po zdjęciu tarczy spinającej kalendarz widać było po kilku sekundach co jest nie tak. Na zdjęciu nr.3 widzimy pewną część ćwiertnika , która pękła. ta część jest lekko pogrubiona w stosunku do pozostałej reszty gdyż ona powoduje "clik" przy osadzaniu. Poprzez pękniecie widać oś sekundnika. Dodatkowy syf na kamieniach (zdjęcie 4 i 5) z obu stron powstały poprzez odrobiny metalu powstałe w momencie pękania też zrobiły swoje.

 

Na zdjęciu nr 6 widać różnicę w wysokości uszkodzonego elementu  zaznaczonego na kolor czarny oraz prawidłowego na kolor żółty

 

 

Naprawa polegała na wymianie przekładni wraz z ćwiertnikiem po wcześniejszym wymyciu benzyną ekstrakcyjną obu stron i podaniu odrobiny oleju na obie strony kamienia

 

post-84779-0-27308400-1475608997_thumb.jpg

post-84779-0-71104900-1475609361_thumb.jpg

post-84779-0-89932200-1475609393_thumb.jpg

post-84779-0-00481300-1475609598_thumb.jpg

post-84779-0-50568000-1475609624_thumb.jpg

post-84779-0-08202200-1475610133_thumb.jpg

Edytowane przez Sebolski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Yakovlev

@Sebolski

Jak już się czepiamy to wszystkiego ;)

Proszę o zmianę tej grafik numeracji fotek, wskazywania ważnych miejsc, elementów, strzałek, itp na jakieś bardziej profesjonalne. ;)

Ja wiem, że w Paint`cie dużo można, ale są inne prostsze, bardziej przyjazne i o niebo bardziej funkcjonalne darmowe programiki do edycji fotek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Sebolski

Jak już się czepiamy to wszystkiego ;)

Proszę o zmianę tej grafik numeracji fotek, wskazywania ważnych miejsc, elementów, strzałek, itp na jakieś bardziej profesjonalne. ;)

Ja wiem, że w Paint`cie dużo można, ale są inne prostsze, bardziej przyjazne i o niebo bardziej funkcjonalne darmowe programiki do edycji fotek.

 

 ok coś wymyślę następnym razem :) będzie już lepiej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Najwygodniejsze, moim zdaniem, jest nie tyle piłowanie co dostosowanie włosa. To jest możliwe a sporych rozmiarów stare mechanizmy to ułatwiają wielkością elementów balansu.

Kluczem do tego by nie zszargać sobie nerwów :) jest zdjęcie włosa. Może to brzmi jak pomysł na piękną katastrofę jednak nim nie jest. Metody zdjęcia półrolki mocującej włos na osi balnsu są dwie. Jedna polega na użyciu czegoś w kształcie płaskiego widelca z zakończeniem a'la jaskółczy ogon a druga dla tych co mniej piją  ;) klasycznie śrubokrętem w przecięcie na półrolce by ją nieco rozszerzyć i zdemontować. Jak ktoś musi a powinien, niech zaznaczy gdzie znajduje się wycięcie rolki na osi. To położenie współgra z położeniem palca przerzutowego. Skoro włos spiralny jest mocowany do mostka a nie przesuwki to nie da się bez zgrania obu elementów poprawnie ustawić neutrum.

 

Lecz :), czasami po ponownym ułożeniu włosa, zwykle jego krzywej końcowej neutrum leży już nie tam gdzie leżało i wypada nieco zmodyfikować położenie mocowania włosa względem osi balansu.

 

Dalej jest już znacznie łatwiej. Zwykle klocek jest nieco "uszkodzony" śrubą mocującą w półmostku i zaskakuje w czasie jej dokręcania. Warto więc skorzystać z tego "uszkodzenia". Jak już klocek zostanie dobrze dokręcony a końcówka śruby mocującej znajdzie się w dołku owego uszkodzenia można przystąpić do prac na włosie.

Bardzo dobrze widać:

 

1. Centryczność spirali względem otworu łożyska balansu w półmostku.

2. Położenie włosa między kołkami przesuwki regulatora chodu.

3. Równoleglość płaszczyzny spirali względem mostka.

 

Skoro widać to można korygować to co potrzeba.

 

Zamocowanie rolki mocującej włos na osi nie jest trudne. Znowu można posłużyć się śrubokrętem umieszczonym w rancie na rolce. Nim należy dokonać ewentualnych poprawek położenia początku mocowania włosa względem balansu, palca przerzutowego, by uzyskać odpowiednie położenie neutrum. Wzdłużne położenie rolki na osi także ma znaczenie. Dlatego lepiej nie dopychać do końca rolkę na osi.

Zwykle ustawianie wymaga 1.-2. poprawek dlatego nie należy oliwić łożysk zanim wszystko nie będzie jak trzeba. Nawet bez smarowania balans po zamontowaniu powinien ochoczo oscylować. Jeżeli mechanizm jest już złożony to do poprawy włosa warto zdjąć kotwicę wraz z mostkiem ją mocującym.  Tak by łatwiej było montować i demontować balans w łożyskach. Czopy osi także będą z tego powodu bardziej szczęśliwe.

 

W radzieckich mechanizmach z włosem spiralnym często można się natknąć na problemy z powyginaną krzywą końcową lub deformacją na 3. zwoju spowodowaną iezbyt wprawnym wpychaniem klocka mocowania włosa narzędziem włożonym pomiędzy 3. i 4. zwój.

Edytowane przez Ritter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najwygodniejsze, moim zdaniem, jest nie tyle piłowanie co dostosowanie włosa. To jest możliwe a sporych rozmiarów stare mechanizmy to ułatwiają wielkością elementów balansu.

Kluczem do tego by nie zszargać sobie nerwów :) jest zdjęcie włosa. Może to brzmi jak pomysł na piękną katastrofę jednak nim nie jest. Metody zdjęcia półrolki mocującej włos na osi balnsu są dwie. Jedna polega na użyciu czegoś w kształcie płaskiego widelca z zakończeniem a'la jaskółczy ogon a druga dla tych co mniej piją ;) klasycznie śrubokrętem w przecięcie na półrolce by ją nieco rozszerzyć i zdemontować. Jak ktoś musi a powinien, niech zaznaczy gdzie znajduje się wycięcie rolki na osi. To położenie współgra z położeniem palca przerzutowego. Skoro włos spiralny jest mocowany do mostka a nie przesuwki to nie da się bez zgrania obu elementów poprawnie ustawić neutrum.

 

Lecz :), czasami po ponownym ułożeniu włosa, zwykle jego krzywej końcowej neutrum leży już nie tam gdzie leżało i wypada nieco zmodyfikować położenie mocowania włosa względem osi balansu.

 

Dalej jest już znacznie łatwiej. Zwykle klocek jest nieco "uszkodzony" śrubą mocującą w półmostku i zaskakuje w czasie jej dokręcania. Warto więc skorzystać z tego "uszkodzenia". Jak już klocek zostanie dobrze dokręcony a końcówka śruby mocującej znajdzie się w dołku owego uszkodzenia można przystąpić do prac na włosie.

Bardzo dobrze widać:

 

1. Centryczność spirali względem otworu łożyska balansu w półmostku.

2. Położenie włosa między kołkami przesuwki regulatora chodu.

3. Równoleglość płaszczyzny spirali względem mostka.

 

Skoro widać to można korygować to co potrzeba.

 

Zamocowanie rolki mocującej włos na osi nie jest trudne. Znowu można posłużyć się śrubokrętem umieszczonym w rancie na rolce. Nim należy dokonać ewentualnych poprawek położenia początku mocowania włosa względem balansu, palca przerzutowego, by uzyskać odpowiednie położenie neutrum. Wzdłużne położenie rolki na osi także ma znaczenie. Dlatego lepiej nie dopychać do końca rolkę na osi.

Zwykle ustawianie wymaga 1.-2. poprawek dlatego nie należy oliwić łożysk zanim wszystko nie będzie jak trzeba. Nawet bez smarowania balans po zamontowaniu powinien ochoczo oscylować. Jeżeli mechanizm jest już złożony to do poprawy włosa warto zdjąć kotwicę wraz z mostkiem ją mocującym. Tak by łatwiej było montować i demontować balans w łożyskach. Czopy osi także będą z tego powodu bardziej szczęśliwe.

 

W radzieckich mechanizmach z włosem spiralnym często można się natknąć na problemy z powyginaną krzywą końcową lub deformacją na 3. zwoju spowodowaną iezbyt wprawnym wpychaniem klocka mocowania włosa narzędziem włożonym pomiędzy 3. i 4. zwój.

Ależ fachowy i dokładny opis. Dziękuję! :-)

 

EDIT: Klocka nie piłowałem, w kieszonkach podniesiony nie przeszkadzał.

 

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez lordpinki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamienił bym żywicę epoksydową na żywicę akrylową. Schnie szybciej i tak niemiłosiernie nie śmierdzi. Doświadczenia modelarskie. :D

Do wnętrza tarczy i wskazówek nie ma pewnie większej różnicy, więc w tym wypadku rzeczywiście nie ma co się truć. Choć na na elementy zewnętrzne takie jak ten luminescencyjny punkt na bezelu, epoksydowa będzie nadal raczej lepsza bo jest chyba najtrwalszym materiałem do tej roboty. Akrylowa zmienia o kilka procent swoją objętość podczas schnięcia.

Edytowane przez Łukasz Radziszewski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.