Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

jslanina

G. Gerlach - Sokół

Rekomendowane odpowiedzi

G. Gerlach - Sokół (data zakupu: 01.2012).

 

0.jpg

 

Zegarek typu diver chodził za mną od dawna. Już w zeszłoroczne wakacje z zainteresowaniem przeglądałem różnego rodzaju zdjęcia kolorowych nurków. Niestety, w tamtym okresie budżet nie pozwalał na szaleństwa i plany zakupowe musiały zostać odłożone. Po zakupie garniturowego orienta i spojrzeniu na moją skromną kolekcję, stwierdziłem, że chęć posiadania odpowiedniej ilości zegarków do pracy został zaspokojona. Posiadane stadko, gwarantuje dopasowanie niemal do każdego formalnego stroju, tak więc powoli można było zacząć planować kolejny zakup, tym razem sercem a nie rozumem. Ponieważ plan zakupu nurka nie został do tej pory zrealizowany, tak więc z coraz większym zaciekawieniem zacząłem studiować zdjęcia tego typu zegarków. Moja obecność na forum CW miała też swój wpływ na kolejny wybór.

 

1.jpg

 

Moje oczekiwania były proste - diver poza WR minimalnie na poziomie 200M musi posiadać duży FUN FACTOR! Powinien być wesoły, rozsądnych rozmiarów, na pasku nie bojącym się wody. W czerwcu 2011 na CW powstał temat o nowym projekcie kilku chłopaków z forum. Po udanym zegarku forumowym, na który to niestety nie udało mi się załapać (mowa o PZL), przedstawili komercyjny projekt pierwszego Polskiego nurka. Tak też zapoznałem się ze straszliwymi bliźniakami. Decyzja była prosta do przewidzenia - jeden z bliźniaków musi być mój. I tak w październiku zapisałem się na listę oczekujących. Oczywiście nie mogło obyć się bez problemu, gdyż jak wiadomo jak Polak ma wybór to ma problem. Dwa bliźniaki, w dwóch różnych kolorach spędzały sen z powiek. Czarny czy biały, sokół czy dzik? Pierwszy myśl jak zawsze podsunął rozum - lepiej stonowany - będzie dzik. Bo czarne, bo uniwersalne, bo bardziej pasuje do wszystkiego, bo pierwszy nurek. Decyzja podjęta. Nie minął tydzień, a ja ciągle czułem, że coś jest nie tak, że miało być sercem a nie rozumem. Zegar miał mieć FUN - nie znaczy to, że Dzik go nie ma - ale czarny zegar wakacyjny? I tak po tygodniu nastąpił ostateczny wybór - to ma być SOKÓŁ! Warto wspomnieć, że poza forum, bliźniaki możemy zakupić w zatoce, allegro oraz poprzez stronę internetową fundacji.

 

2.jpg

 

Czas oczekiwania na produkt niestety się wydłużał, chłopaki robili co w ich mocy aby zegarki pojawiły się przed świętami, jednak początki zawsze są trudne. Efekt, zegarki dotarły do pierwszych właścicieli dopiero w styczniu. W międzyczasie powstała też marka - G.Gerlach. W ten oto sposób Sokół z numerem 24 wylądował w Opolu!

 

3.jpg

 

Po tym przydługim wstępie co otrzymujemy za 949zł? Drewniane pudełeczko oraz oczywiście samego bohatera zamieszania czyli jednego z bliźniaków. Pierwsze wrażenie - jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Na żywo kolory w 100% spełniły moje oczekiwania. Jest wesoło, kolorowo - to czego oczekiwałem. Moment wyciągnięcia zegarka i pierwsze zdziwienie - kawał żelastwa! Sokół pomimo rozsądnych wymiarów do wagi lekkiej na pewno się nie zalicza. 42mm koperta ma ciekawy, rzadko spotykany kształt, a efekt wzmacniają specyficzne adaptery na pasek, które swoim wyglądem nawiązuje do rosyjskich “uszatek”. Całość koperty wraz z adapterami jest szczotkowana, co daje wrażenie solidności i odporności oraz jak na divera przystało nadaje roboczy charakter. Czarny jednokierunkowy 60 klikowy bezel, ma naniesioną skalę 5 minutową i został wypełniony warstwą luminescencyjną. Tu pierwszy minusik związany ze spasowaniem, w moim egzemplarzu indeksy na bezelu nie pokrywają się idealnie z tarczą. Wynika to jednak z jego konstrukcji, a różnica jest niewielka i w codziennym użytkowaniu w niczym nie przeszkadza. Pod płaskim grubym szafirowym szkłem mamy skrytą tarcze sokoła. Biały kolor, w połączeniu z niebieskimi obwódkami indeksów, wypełnionych jasnozieloną święcącą warstwą luminescencyjną - to jest to, co powoduje, że ciężko nie zwrócić uwagi na zegar. Wskazówki, godzinowa i minutowa zostały wykonane w podobnym stylu. Dopełnieniem całości jest czerwona wskazówka sekundnika z świecącym w ciemności grotem. Warto wspomnieć, że zegar naprawdę ładnie świeci! Całość uzupełnia zakręcana sygnowana koronka, która jest bardzo wygodna.

 

4.jpg

 

Od spodu mamy zakręcany dekiel z pięknym grawerem okrętu Sokół oraz limitacją modelu. Skrywa on serce bliźniaków czyli mechanizm sea-gulla o symbolu ST-2551. Mechanizm posiada stop sekundę, dokręcanie oraz rezerwę na poziomie 42 godzin. Wyposażony jest też w moduł daty, który w przypadku sokoła nie ma zastosowania. Przez to do nastawienia zegarka musimy odciągnąć koronkę do drugiej pozycji. Praca rotora jest słyszalna i wyczuwalna, jednak w codziennym użytkowaniu to nie przeszkadza. Dźwięk ten przypomina, że na ręku mamy zegarek mechaniczny, a nie bezduszną bateryjkę. Mechanizm ma jeszcze jedną zaletę, potrafi być bardzo precyzyjny, wiele egzemplarzy z fabryki ma odchyłki sekundowe!

 

5.jpg

 

Słynne uszka skrywają 22mm pasek firmy Diloy, który został obszyty niebieską nicią materiałem przypominającym włókna węglowe. Pasek charakterem bardzo posuje do Sokoła, jednak po chwili użytkowania wykazywał drobne problemy. Grubość paska przy teleskopie powodowała, że uszka podchodziły do góry, a sam pasek w moim przypadku okazał się nie trwały i po kilku założeniach uległ uszkodzeniu. Brawa dla chłopaków, którzy bardzo szybko dostrzegli problem i w kolejnych zegarkach wymienili paski. Ponieważ Sokół ma być głównym kompanem wakacyjnym i tak w planach miałem wymianę paska, problem z Diloyem tylko przyspieszył decyzję. Dzięki kolejnym zatokowym zakupom Sokół został przyodziany w pasek Maratec z niebieskim przeszyciem. Dla mnie jest to duet idealny.

 

6.jpg

 

Czas podsumować 3 miesiące z pierwszym komercyjnym produktem G.Gerlach. Za zainwestowaną kwotę otrzymałem, niepowtarzalny produkt, niepozbawiony drobnych wad, które jednak nie wpływają na odbiór całości. Dla mnie nie bez znaczenia jest fakt, drobnego napisu widniejącego na tarczy “made in Poland”, który to świadczy o tym, że w naszym kraju też się da zrobić produkt na światowym poziomie. W swoim przedziale cenowym, ciężko znaleźć dobrego konkurenta dla bliźniaków. Niszowy charakter zegarka (wyprodukowanych zostanie tylko 300 sztuk), wysoka jakość, szafirowe szkło oraz świetny mechanizm uzupełnione dwuletnią gwarancją to atuty tego produktu. Bezkompromisowa koperta powoduje, że obok Sokoła nie można przejść obojętnie. Najważniejszy jest jednak fakt, że zegar ma niesamowity FUN FACTOR, czyli to czego od nurka oczekiwałem.

 

sokol_lume.jpg

 

Tradycyjnie kilka nadgarstkowych:

 

sok%C3%B3%C5%82_nad7.jpg

sokol_nad1.jpg

sokol_nad.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie uszy i krzywe ranty koperty byłby nawet fajny. Również tarcza jak z drukarki atramentowej do mnie w ogóle nie przemawia. Ale niech się dobrze nosi :)


 

epos_logo.jpg.8c112fd1fff37da5649af0cec7869bc5.jpg  Jak go nie lubić!

.................................................................
"Mieć rację to niewiele, nawet stary zepsuty zegar dwa razy na dobę ma rację. - Jean Cocteau
.................................................................
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widziałem dzika na żywo i mam w sumie mieszane uczucia. Wiadomo, ze Made in Poland zawsze podwyższy ocenę zegarka z przyczyn czysto emocjonalnych ;). Co zaś się tyczy samego zegarka, jest -- fajny -- . Czyli ciekawy pomysł, interesujący projekt, nawiązujący do pierwszych amfibii, natomiast jakościowo jest niezły, czyli w zasadzie cieżko się czepiać czegokolwiek (zawsze można zrzucić na trzycyfrową cenę), ma całkiem dobry mechanizm ST-25 (parę osób pewnie się nie zgodzi, ale moim to całkiem udana konstrukcja), natomiast żeby niesamowita jakość czy powalający wygląd zegarka mnie "kupiły" to nie powiem. na pewno się w nim nie zakochałem. Ot - fajny zegarek, można nosić, ale jakoś nie miałem wrazenia, że muszę go mieć ;).

 

I jeszzce jedna uwaga - zakręcana koronka powinna sie rozłączać przy zakręcaniu, - w "bliźniakach" podczas dokręcania koronki, nakręca się mechanizm... troszkę lipa. Niby w niczym to nie przeszkadza, bo tych parę obrotów mechanizmowi nie zaszkodzi, ale np Radek mówił, ze go to denerwuje, zwłaszcza, ze mechanizm wydaje przy dokręcaniu ten nieprzyjemny pisk (taki jak choćby Miyota 8200).

 

Ale ogólnie, nie powiem - nosić można, wspomniany "fun factor" duży jest niewątpliwie, a i nie jest to żaden badziew z targu, tylko solidny zegarek i co ważne - MADE IN POLAND ;)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

I jeszzce jedna uwaga - zakręcana koronka powinna sie rozłączać przy zakręcaniu, - w "bliźniakach" podczas dokręcania koronki, nakręca się mechanizm... troszkę lipa.

Taką przypadłość ma wiele szwajcarskich diverów za kilka tysięcy zł.


Instagram.com/jfszymaniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystki za wypowiedzi :). Ja kupiłem Sokoła jako zegareczek wakacyjny z wartością dodaną czyli "made in Poland" a to zadanie spełnia on świetnie. Oczywiście ma on drobne wady a i same uszka są "dyskusynje" i chyba posiadają taką samą ilość wrogów co zwolenników. Generalnie - ja jestem na tak ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eye_lip... jeśli tak, to jestem ciężko zdziwiony :unsure: . Z zakrecanymi koronkami miałem do czynienia tylko w niedrogich zegarkach (drogiego z zakręcaną kroonką i tak bym nie kupił, bo bym go potem nie używał ze strachu o koronkę ;) ), ale wszystkie te tanie zegarki rozłączały się podczas zakręcania koronki... Naprawdę nie rozumiem, czemu w drogim diverze nie można zrobić tego, funkcjonuje dobrze w wielu tanich zegarkach...


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jslanina, powiedz lepiej jak to zrobiłeś w photoshopie, że Sokół świeci. :blink:

 

 

...

 

:lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poziom tego zegara niestety odzwierciedla poziom polskiego rzemiosla zegarmistrzowego. Aaa i polskiej pilki noznej. Oj wstyd...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poziom tego zegara niestety odzwierciedla poziom polskiego rzemiosla zegarmistrzowego. Aaa i polskiej pilki noznej. Oj wstyd...

 

możesz napisać co,konkretnie zawstydza..

..?

 

miałem przez kilka tygodni w rękach "Dzika" i poza tym ,że do mnie "nie zagadał".. to w tej cenie,nie miałem się specjalnie do czego przyczepić..

 

poza pracą bezela, z którego to rozwiązania Gerlach już (z tego co mi wiadomo zrezygnował.."Pierwsze koty za płoty"..)

 

wstydu,na pewno nie ma .. można napisać -"nie podoba mi się" . .. do tego każdy ma prawo..

 

ale jeśli piszesz ,że "wstyd".. to jakoś to,proszę , uzasadnij..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałeś na ręce wszystkie zegarki made in poland czy tak sobie uogólniasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie nie chcialem nikogo urazic.. A zwlaszcza wielbicieli przyrody, dzikow i sokolow. Sam biore czynny udzial w ochronie zycia morskiego ale to inny temat. Oczywiscie mozna polemizowac co mozna miec za te pieniadze, ze polski produkt itd. Pomijajac fakt ze znalazloby sie troche zegarkow w cenie do 350 usd to nie o to m chodzilo. Bardziej o to ze nawet wlasnie zwiekszajac ten budzet kilkukrotnie i tak nie ma co kupic made in poland niewygladajace jak odpustowy zegarek kupiony pod Kosciolem po sumie niedzielnej. Tak widzialem ten model na zywo, szalu nie ma... I tu nie chodzi o ten powtarzam konkretny model. Tak samo jak nie ma polskch aut, trudno., nie bylismy tak cwani jak czesi tak samo nie ma polskich zegarkow. Przykre ale tak jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorry,ale nie bardzo rozumiem,o co Ci chodzi..

 

edit:

 

Na polski rynek,po wielu latach pustki wchodzą lokalne firmy robiące (realne,działające ) zegarki..

 

Copernicus,Gerlach,Xiccor czy Chronos Art..

 

zaczynają,wydeptują ścieżkę,może mają wpadki,robią błędy..ale nie mają za sobą 200 lat doświadczeń..

 

pisanie ,że ich produkty to "wstyd" ..wydaje mi się..delikatnie ujmując.."niesprawiedliwe" i tak to zostawię..

 

Jeszcze raz napiszę ..jeśli "wstyd" to napisz KONKRETNIE w którym miejscu,co jest nie tak?

wtedy można rozmawiać.. IMO

 

edit2:

"Absolutnie nie chcialem nikogo urazic.. A zwlaszcza wielbicieli przyrody, dzikow i sokolow"

 

akurat ten Dzik i Sokół,nie ma wiele wspólnego z przyrodą,ale to ..zakładam.wiesz..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wróciłem z weekendowego wyjazdu z Dzikiem na ręku.

 

Napisałem już kiedyś, chyba jako pierwszy na tym forum jego krótką recenzję. Dalej bardzo lubię ten zegarek.

 

Wady:

- spóźnia się 3-4 sekundy na dobę (!)

- luma delikatnie mówiąc nie poraża, błyskawicznie znika pełen blask, aczkolwiek słabo tli się do rana (gdyby to dało się poprawić....)

- niedopracowany dół koperty

- żle pasujące do fabrycznego paska uszy/adaptery, problem znika całkowicie po założeniu bransolety, zegarek jest "do nich stworzony"

- rotor z ADHD, ale "jednokierunkowce" tak mają

 

Bezel nie przekręca się samoistnie, "lekko amortyzuje". W sumie, jak dla mnie - nic negatywnego.

 

Zalety:

- design wzorowany na niespotykanym praktycznie Wostoku.

- precyzja wykonania tarczy (nie wygląda jak wydruk na papierze, jak gdzieś napisano), wskazówek, montażu (idealnie trafiają wskazówki godzinowa i minutowa - to taka moja słabość...),

- szafirowe szkło - grubas

- stabilnie pracujący werk


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorry,ale nie bardzo rozumiem,o co Ci chodzi..

 

edit:

 

Na polski rynek,po wielu latach pustki wchodzą lokalne firmy robiące (realne,działające ) zegarki..

 

Copernicus,Gerlach,Xiccor czy Chronos Art..

 

zaczynają,wydeptują ścieżkę,może mają wpadki,robią błędy..ale nie mają za sobą 200 lat doświadczeń..

 

pisanie ,że ich produkty to "wstyd" ..wydaje mi się..delikatnie ujmując.."niesprawiedliwe" i tak to zostawię..

 

Jeszcze raz napiszę ..jeśli "wstyd" to napisz KONKRETNIE w którym miejscu,co jest nie tak?

wtedy można rozmawiać.. IMO

 

edit2:

"Absolutnie nie chcialem nikogo urazic.. A zwlaszcza wielbicieli przyrody, dzikow i sokolow"

 

akurat ten Dzik i Sokół,nie ma wiele wspólnego z przyrodą,ale to ..zakładam.wiesz..

Ehhh ... Wiem ale wojna mi sie zle kojarzy.

Wstyd? No wlasne ciesze sie ze powstaja nowe polskie firmy i zycze im jak najlepiej i mocno kibicuje. Piszac wstyd mialem na mysli ze nie ma sie czym pochawlic poki co. W cenie tych blizniakow znajde chocby bardzo przyzwoite victorinox

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W cenie tych blizniakow znajde chocby bardzo przyzwoite victorinox

Możesz mi podpowiedzieć jakiś konkretny model za 300 E z szafirowym szkłem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszac wstyd mialem na mysli ze nie ma sie czym pochawlic poki co. W cenie tych blizniakow znajde chocby bardzo przyzwoite victorinox

 

Np ten wątek świadczy o tym, że jednak wstydu nie ma (lub, że jednak jest się czymś pochwalić):

http://forums.watchuseek.com/f71/g-gerlach-made-poland-642051.html

 

Resztę pominę milczeniem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyrhla

Nietuzinkowy B)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na polski rynek,po wielu latach pustki wchodzą lokalne firmy robiące (realne,działające ) zegarki..

 

Copernicus,Gerlach,Xiccor czy Chronos Art..

 

W tym zestawieniu Chronos Art zupełnie nie pasuje - to zegarki wytwarzane ręcznie, w całości (prócz Unitasa) w Polsce, rękami łódzkiego, zdolnego Rzemieślnika. Chronos Art jest o kilka półek wyżej niż pozostałe :)

 

Co do Dzika i Sokoła - pomacałem je 2-krotnie dzięki uprzejmości Santino. Dla mnie są brzydkie, szału nie robią i sam bym sobie nie kupił.

Pisanie za to, że to wstyd - to jest dopiero wstyd, takie podejście... zegarek "polski", za 800zł, mechaniczny - bomba! a że się może nie podobać? Tak jak i chińskie "szwajcary" od znamienitych firm za kwoty kilku i kilkunasty tysięcy zł... ale... to przecież "Swiss Made" i dlatego kupuje się takie zegarki, choć jednemu się podobają, a innym już nie.

Sam rozumiem, że to zegarek limitowany, związany ze społecznością forum, do tego ukłon w stronę historii i dlatego znalazł wielu entuzjastycznych nabywców.

 

P.S. Kolego nash, mógłbyś darować sobie sarkastyczne posty o ochronie środowiska. Dobrze wiesz, że inicjatywą był ukłon w stronę historii, tak jak i w przypadku połowy innych polskich producentów i wielu znamienitych szwajcarskich (jak również "szwajcarskich")

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc kolegow nie zrozumiala postu. Wsyd dla polskiego przemyslu zegarowego ze nie ma kilku, ok, badz jedne marki rozpoznawalnej w swiecie na swiatowym poziomie (dla kazdego to co innego znaczy). Ale rozumiem ze nie kazdemu to przeszkadza i mozna sie zadowolic czymkolwiek by bylo made in poland. Moze czas zaczac wymagac od 38milionowego kraju dobrych marek, mocnych jakosciowo? Czy to za duzo? A moze nie i zanucic pod nosem Polacy nic sie nie stalo. Przepraszam wszystkich urazonych ale wkurza mnie czasem ta nasza miernota

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze czas zaczac wymagac od 38milionowego kraju dobrych marek, mocnych jakosciowo? Czy to za duzo? A moze nie i zanucic pod nosem Polacy nic sie nie stalo. Przepraszam wszystkich urazonych ale wkurza mnie czasem ta nasza miernota

Polska nie ma żadnych istotnych tradycji, czy też ciągłości w produkcji niektórych produktów, między innymi są to zegarki i samochody. A startować od zera przy takiej konkurencji, gdy korporacje robią wszystko, żeby nikt się nie wychylił, jest niezwykle trudno. Nie twierdzę, że jest to niemożliwe, ale czy nie lepiej skupić się na tym co robimy naprawdę dobrze?


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie tak samo mysle Piotrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie twierdzę, że jest to niemożliwe, ale czy nie lepiej skupić się na tym co robimy naprawdę dobrze?

Żubrówkę...?

Śliski temat lepiej go nie kontynuować, bo wyjdzie co naprawdę robimy dobrze. I będzie smutno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale czy nie lepiej skupić się na tym co robimy naprawdę dobrze?

 

Oszukujmy, cwaniakujmy, srajmy na własnym podwórku i permanentnie narzekajmy jak nam źle :P

 

Co do reszty zgadzam się, niestety... ale gdy reszta świata ruszała z miejsca (samochody, zegarki), to Polska nie istniała, więc nie mieliśmy szans wyrobić sobie tradycji.

Dlatego trzymam mocno kciuki za Pawła Jankowskiego, który jako pierwszy może wejść na rynek z Manufakturą produkującą zegarki, a nie tylko firmą zamawiającą podzespoły i składającą je metodą chałupniczą (tak to niestety wygląda, choć na szczęście cena jest tego odzwierciedleniem, no może nie w przypadku Copernicusa... :unsure:).

 

Ale offtop nam się zrobił. A wracając do tematu - dobrze, że coś się dzieje w polskim zegar"mistrzostwie". W dobie kryzysu i powrotu do łask zegarków mechanicznych, takie produkty jak Gerlachy mają swoją niszę i nabywców. Co więcej - wszyscy są zadowoleni, bo i nabywca cieszy się z niehipermarketowego produktu, a i polska firma zaczyna zarabiać pieniądze na nieznanym gruncie. Oczywistym jest to, że zarówno Chińczycy (w przypadku podzespołów), jak Polacy (w przypadku projektowania, marketingu) dopiero raczkują w tej dziedzinie i uczą się od podstaw - na szczęście szybko.

Myślę, że niewielki krok oddziela "słis qualitę" od Chińczyków i setek firm składających zegarki i to kwestia kilku lat, jak "made in china" będzie realną konkurencją dla Japonii czy Europy (i nie tylko w przypadku zegarków).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żubrówkę...?

Śliski temat lepiej go nie kontynuować, bo wyjdzie co naprawdę robimy dobrze. I będzie smutno.

Smutno to już jest, bo to co się tak naprawdę liczy to robimy kiepsko albo wcale, ale jest sporo dziedzin, gdzie moglibyśmy nawet przodować, tyle tylko że znakomici polscy naukowcy szlajają sie po całym świecie ze swoimi wynalazkami, bo w Polce mają marne szanse na start. Najpierw musi się nachapać kilku profesorów, potem kilku działaczy, następnie prezesów, a autor dostaje ochłapy...

 

Dlatego trzymam mocno kciuki za Pawła Jankowskiego, który jako pierwszy może wejść na rynek z Manufakturą produkującą zegarki, a nie tylko firmą zamawiającą podzespoły i składającą je metodą chałupniczą (tak to niestety wygląda, choć na szczęście cena jest tego odzwierciedleniem, no może nie w przypadku Copernicusa... :unsure:).

No moim zdaniem jedynie niezależny tak jak Paweł ma tu jakieś szanse, szczególnie gdy uda mu się "wstrzelić" w gusta potencjalnych odbiorców i nie o takich manufakturach mówiłem.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.