Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
kiniol

O WDZIĘKACH MARYNY...

Rekomendowane odpowiedzi

Od niemal godziny mam urodziny ;) -[nawet się zrymowało]to może nie będzie żle......


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się zatem Marku !

dziewuch tyle co drzew w parku

A jeśli będziesz miał już ich dość

to buduj spokojnie zegarków włość.

Bo co w nocy jedynie cichutko cyka

zdrowsze jest dla starego pryka.


Pozdrawiam

Piotr

 

Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji. Němec z Královce

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od niemal godziny mam urodziny ;)......

 

Cook, ożeniłeś się :o , czy to prezent urodzinowy. :wub: 

Edytowane przez dziadek

Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A w życiu ;),po 40?

Lepiej to...

post-48316-0-54821700-1375784752_thumb.jpg

Edytowane przez cook

Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po dłuższym namyśle proponuję i proszę, by nie " walić wulgarnej chamówy". Trochę samokontroli, to nie jest rynsztok


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po krótkim namyśle -ok :D.I przepraszam wszystkich których uraziłem .

post-48316-0-47304400-1375888503_thumb.jpg

Edytowane przez cook

Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, kryzys się pogłębia, a większość z nas tu piszących wstaje w każdą niedziele rano, włącza japońskie radio, zakłada amerykańskie spodnie, wietnamski podkoszulek i chińskie tenisówki, po czym z holenderskiej lodówki wyciąga niemieckie piwo.

Siada przed koreańskim komputerem i w amerykańskim banku zleca internetowe zakupy niemieckich lub szwajcarskich zegarów w Anglii, po czym wsiada do czeskiego samochodu i jedzie do francuskiego hipermarketu na zakupy.

Po uzupełnieniu lodówki w hiszpańskie owoce, belgijski ser i greckie wino, wraca do domu i gotuje na rosyjskim gazie.

Na koniec siada na włoskiej kanapie i w polskiej gazecie szuka lepiej płatnej pracy, a tam ofert pracy brak.

 

To smutne, ale chyba prawdziwe. :(


Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W praktyce wygląda to jeszcze gorzej, bo to japońskie radio jest robione w Chinach, amerykańskie spodnie są szyte w Chinach......................................

No a praca... hmm... praca najemna nie jest nikomu potrzebna, a jedynie środki do życia. Rzeczoną pracę najemną można ominąć na różne sposoby poczynając od wytwarzania czegokolwiek na własne konto, a na kradzieżach kończąc. :)


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marian błagam, dlaczego tak z buta przed spaniem...?

Dzisiaj wieczorem byłem wykąpać się z moimi Polskimi dziećmi w basenie i na tabliczce znamionowej zjeżdżalni było napisane made in Poland... :blink: To może nie jest aż tak źle...

Ja robię zakupy w sieci Społem zaś materiały do moich prac kupuje w GS-ie w Mosinie... To może nie jest aż tak źle?


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutna prawda... Tylko czy gdyby Polak szukał czegokolwiek u Polaków, to znalazłby łatwiej? Polskie radio, polskie spodnie, polski podkoszulek i tenisówki, lodówka, oraz piwo? ( Z piwem się zgadzam, europiwo jest  napojem dla zwierzaków...).

Brałem to w czasie słusznie minionym, wszystko było made in Poland, nie miało alternatywy. Pamiętam Królowe Sklepu Mięsnego, łyżki w barze z "Misia", pokorne prośby o przydział butów na ślub ( dostałem na podstawie kartek zamiennik- buty do trumny!!!, sam nie wiem co lepsze...)

Parkowałem Fiata 126p na trawniku, bo nie było gdzie- teraz stawiam auto na parkingu wielkości stadionu, francuski supermarket zabezpiecza mi zakupy raz na tydzień, ruski gaz nie ma alternatywy (na razie), no się wkurzam, lecz żyję nadzieją, że wykopią i będę płacił za NASZ! 

Ponieważ Maryna łaskawa, to napiszę jeszcze, że chyba się nie zamienię, chyba wolę w chińskim tiszercie, niż w ojczystej, kartkowej półkoszulce. Już się nawalczyłem, bym odsapnął. Jeśli polski t-shirt będzie lepszy i tak samo tani, zawsze kupię w Ojczyźnie zrobiony. Tak samo zaparkuję na polskim parkingu, kupię z ochotą w polski hipermarkecie, nawet trampki wdzieję ojczyste. 

Zakąszę polskim serem i popiję polskim winem. 

O kradzieżach nie wspomnę, one są jak najbardziej narodowe.... Po kolejnych 27 sprzedałem dom na Mazurach. W UK chata stoi pusta 11 lat. Jakoś nikt nic z niej nie potrzebował....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale praca najemną się nie parasz. :D

No ja nie, ale najmuję :rolleyes:


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie "narzekactwo" w stylu polskim.

Wybiórcza interpretacja raz po właścicielu, raz po kraju produkcji - byle rację mieć.

Skoro tak to można tez inaczej:

 

Zakładam POLSKIE podkoszulki Levisa, polska pralka Elektrolux, dziś np wsiadłem do chińskiego Volvo, ale można by przecież do polskiego Opla.

Hipermarkety nie wiadomo czyje są - one pewnie same nie wiedzą, bo nie nadążają za zmianą akcjonariuszy, ale skoro są w Polsce to polskie.

Nie przeszkadza mi, że Niemcy w Polsce kupują rosyjską benzynę ... itd, itp.

 

Chyba niektórzy nie chcą uznać, że spółki akcyjne przełamały barierę narodowościową i są kapitałem umocowanym na międzynarodowym rynku.

A ich właściciele przeważnie mają w d...e narodowość - kasa jest ważna. Ci, co się do tego nie potrafią dostosować przegrywają.


Pozdrawiam Mariusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem teraz z niemieckim owczarkiem na spacerze w polskim lasku i sobie to czytam i pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja opisana przez Kolegów Dziadka i Mariusza to efekt globalizacji. W tym procesie, podobnie jak w seksie grupowym, najważniejsze to NIE BYĆ POMINIĘTYM. Niestety, nie wyszło.

 

Pamiętam czasy, gdy w tym kraju wodowano 400 pełnomorskich statków rocznie. Dzisiaj statki buduje Korea. My próbowaliśmy zbudować korwetę, nie minęło 12 lat i jest już kadłub. Została nam się stocznia jachtową, ale w tamtym roku się spaliła. O elektronice nie warto gadać.

 

Nie ma co zwalać na "komunę". Najpotężniejszą gospodarką dysponują obecnie komunistyczne Chiny, wystarczyło oddzielić politykę od gospodarki. Aha, i postawić na edukację! Ponad 30% społeczeństwa jest przekonane, że samolot pasażerski, po ścięciu skrzydłem (niczym brzytwą) drzewa powinien wznieść się w powietrze i to na automatycznym pilocie. Jeśli tak się nie stało, znaczy na pokładzie była bomba.


Wojtek + Certina Club 2000 od lat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie "narzekactwo" w stylu polskim.

Sytuacja opisana przez Kolegów Dziadka i Mariusza to efekt globalizacji. W tym procesie, podobnie jak w seksie grupowym, najważniejsze to NIE BYĆ POMINIĘTYM. Niestety, nie wyszło.

To że najczęściej nam nie wychodzi to faktycznie przez narzekactwo ale i zawiść, czyli ogólnie coś co się nazywa polactwo.

Tak jak w starym poniemieckim dowcipie:

Anglik gdy zobaczy, że sąsiad wybudował lepszy dom od niego, robi wszystko, żeby wybudować taki sam.

Niemiec gdy zobaczy, że sąsiad wybudował lepszy dom od niego, robi wszystko, żeby wybudować dwa razy lepszy od niego.

Polak gdy zobaczy, że sąsiad wybudował lepszy dom od niego, robi wszystko, żeby... go podpalić.

 

A ja jestem teraz z niemieckim owczarkiem na spacerze w polskim lasku i sobie to czytam i pozdrawiam

A umie szczekać po niemiecku? Bo jak nie to jest polski. :)

Edytowane przez Piotr Ratyński

Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem dodać, szczeka po polsku i biega tylko za polskimi kijami i patykami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówili kiedyś tak:

Dlaczegoś głupi? boś biedny.

A dlaczego biedny ? boś głupi.

 

Już od pierwszych świadomych momentów życia człowiekowi WYDAJE SIĘ, że osiąga pkt X :

 

postrzega wszystko wokół i to rozumie .

 

Są różne nasilenia tego zjawiska, ale ogólnie rzecz ujmując występuje bez przerwy.

Znamienne jest to, że po każdym doświadczeniu wskazującym, że do niedawna istniejące przekonanie nie było prawdziwe ( bo życie nam udowodniło, że byliśmy w błędzie )wnioskujemy, że to nowe doświadczenie doprowadziło nas do pkt X.

 

Za komuny okres przekonania trwał średnio 10 lat. Następował "przewrót" i powrót do pkt X dopóki wszystkiego nie spier...i.

Ale i to niczego nie nauczyło - nadal działają.

 

Niestety nie ma u nas siły ograniczającej takie grupy - wyniszczenie inteligencji w okresie II WŚ i w pierwszych latach komuny spowodowało wielkie straty, których odbudowa zajmie pokolenia.

 

I tylko nie należy mylić inteligencji, czyli ludzi na wysokim poziomie świadomości z "arystokracją" do której się teraz wielu przyznaje, lub czuje się jej spadkobiercami.

Jak szybko osiągniemy ( społeczeństwo) poziom intelektualny elit sprzed 2,5 tys lat ( myślę o Sokratesie) ?

 

 

Przyznam szczerze, że w tym co napisał Wojtek zainteresowało mnie coś zgoła innego - pomijanie w seksie grupowym.

Ciekawy temat ;)


Pozdrawiam Mariusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Już od pierwszych świadomych momentów życia człowiekowi WYDAJE SIĘ, że osiąga pkt X :

postrzega wszystko wokół i to rozumie .

 

Są różne nasilenia tego zjawiska, ale ogólnie rzecz ujmując występuje bez przerwy.

Znamienne jest to, że po każdym doświadczeniu wskazującym, że do niedawna istniejące przekonanie nie było prawdziwe ( bo życie nam udowodniło, że byliśmy w błędzie )wnioskujemy, że to nowe doświadczenie doprowadziło nas do pkt X.

To, że człowiek się myli w swoich poglądach/przekonaniach, to nie jest nic niezwykłego, podobno tylko krowa ich nie zmienia (czyżby?), jest tu tylko jedna sprawa, która mocno psuje ten sielski obrazek, a mianowicie to, że większość ludzi opiera swoje poglądy/przekonania (czy nawet światopogląd), nie na swoich doświadczeniach, tylko na cudzych. A świat jest taki jaki jest, do niektórych nie dociera, że ludzie którzy chcą przekonać innych do swoich poglądów posuwają się najczęściej do bardzo nieetycznych metod. Jak to się dzieje, że ludzie dają sobie wcisnąć poglądy rodem z bajki, wbrew logice i swoim własnym doświadczeniom, nie wiem, ale dzieje się to od zawsze, czyli jest jak najbardziej naturalne.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. Jak to się dzieje, że ludzie dają sobie wcisnąć poglądy rodem z bajki, wbrew logice i swoim własnym doświadczeniom, nie wiem, ale dzieje się to od zawsze, czyli jest jak najbardziej naturalne.

Może z powodu że stają w pewnym okresie swoje życia przed dylematem typu-wszystko co w życiu uwazałem za słuszne na jakimś "zakręcie" życia okazało się nic nie warte......

 

I wtedy taki człowiek staje się łatwym "kąskiem"dla różnego rodzaju najdardziej  bzdurnych teorii....


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Globalizacja ulatwia swobodny przeplyw kapitalu i srodkow.

Ale wszystko zaczyna sie - w gospodarce rynkowej - od maksymalizacji zysku oraz wolnej konkurencji. Dawniej w Polsce oraz obecnie w Chinach nie byly/ sa te warunki spelnione.

Chiny sa coraz drozsze a I koszty transportu relatywnie duzych produktow sa znaczne.

Dochodzi jeszcze kwestia jakosci ktora nie tak latwo utrzymac w Chinach, a kosztyrobocizny mozna obnozyc przez zastosowanie lepszych maszyn i poprawic produktywnosc.

Koncerny to widza. Elektronike mozna przemiesc na Tajwan ale produkcje pralek czy lodowek juz niekoniecznie. Polska jest zaglebiem produkcji dla BSH, LG, Samsunga, Indesitu, Wirpoola....w tym segmencie. W takich fabrykach to jednak polscy inzynierowie zarzadzaja oraz maja wplyw na rozwoj produktu. Tu tez wszystko sie zaciera- co polskie a co nie. To co wyglada ma amerykanskie, szweckie czy niemieckie nalezy do miedzynarodowego kapitalu.

Kapital nie zna granic i bardzo dobrze. Wszystko mi jedno w jakim jezyku mowi moj sasiad ale juz nie jak sie zachowuje lub jakie ma obejscie...

O przestalo padac, moze Kiniol cos jednak tu przeoczyl - pozdrowienia z Helu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Globalizacja ulatwia swobodny przeplyw kapitalu i srodkow.

Jednak pomimo tego ułatwiania nadal 4% ludzi posiada 40% zasobów, a 1/2 populacji żyje za mniej niż 2 $ dziennie. Według mnie winą należy obarczyć tu przede wszystkim system monetarny i bankowe sposoby kreacji pieniądza, gdzie długo by szukać jakiejś logiki poza jedną "my musimy się nachapać jak najwięcej, reszta nie ma najmniejszego znaczenia"

 

Ale wszystko zaczyna sie - w gospodarce rynkowej - od maksymalizacji zysku oraz wolnej konkurencji.

Maksymalizacja zysków ma się tak do wolnej konkurencji jak woda do ognia. Największe zyski uzyskuje się przecież w wyniku braku konkurencji. Moim zdaniem maksymalizacja zysków to inaczej niszczenie konkurencji i sztuczne wytwarzanie niedoborów, które to są drugim czynnikiem mającym wpływ na jak największy zysk. Przyjazna dla zwykłego człowieka gospodarka rynkowa okazuje się utopią podobnie jak np. socjalizm.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Znamienne jest to, że po każdym doświadczeniu wskazującym, że do niedawna istniejące przekonanie nie było prawdziwe ( bo życie nam udowodniło, że byliśmy w błędzie )wnioskujemy, że to nowe doświadczenie doprowadziło nas do pkt X.

Odkrycie błędu w naszym rozumowaniu to nie porażka, tylko przejście na wyższy stan świadomości,  :)  a pkt. X to taki króliczek, o którym śpiewano, że nie chodzi o to żeby go złapać, a tylko żeby gonić go.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.