Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Arek_Win

Tajemnice zawodowe...

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś na warsztatach szkolnych docieraliśmy na wymiar (z dokładnością do 0,01mm) pracowicie piłowane przez siebie pilnikami prostopadłościany. Używaliśmy w tym celu pasty polerskiej, którą była prawdopodobnie pasta do docierania zaworów. Tam zaobserwowałem jak dużo można zeszlifować stali pozornie taką mało ścierną pastą .

Obawiałem się zastosować do zębników innej pasty ściernej niż zalecają podręczniki ze względu na swoje wcześniejsze doświadczenia.

 

Panie Piotrze dziękuję za informację. Przy okazji wypróbuję zieloną pastę ścierną.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A z kąt wziąłeś diamentynę, mnie kot rozsypał i nigdzie teraz nie mogę kupić. a ja stosuję takie archaiczne metody.

Diamentynę uciera się z olejem tak jak to napisał Piotr,


Pozdrawiam Jan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

W tym sklepie kiedyś kupiłem

https://www.cousinsu...-bergeon#select

 

Dziękuję, myślałem że gdzieś w Polsce (...)

 

"Edycja:

Znalazłem tlenek glinu Al2O3 u sprzedawcy na allegro:

http://allegro.pl/li...?us_id=18749878

jest aukcja 1 kg za 7,50zł. Nie wiadomo tylko jakiej jest grubości proszek."

 

 

Ja tez stosuję dużo archaicznych sposobów oraz urządzeń i dobrze mi z tym. :)

Zegary mechaniczne są też już archaicznymi urządzeniami służącymi do pomiaru czasu, a jak się ludziom podobają i ciągle mierzą ten sam czas.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, myślałem że gdzieś w Polsce, to mi już wygląda na utartą pastę, wiec nie trzeba ucierać z olejem.

Ja diamentynę miałem w proszku więc ją trzeba było ucierać tak długo dokąd nie zrobiła się jednolita masa w takim właśnie ciemnym kolorze.


Pozdrawiam Jan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki kol, Arek Win już mam, nie muszę psioczyć na kota.

Dziękuję.


Pozdrawiam Jan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

proszek diamentowy można znaleźć tu:

http://www.jp.dei.pl...strzowskie.html

 

Co do benzyny ekstrakcyjnej to ostatnio na stacji benzynowej widziałem kilka i wszystkie miały podany skład, kupiłem taką bez żadnych dodatków i na razie się sprawdza, nie tłuści i nie podrażniła rąk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

proszek diamentowy można znaleźć tu:

http://www.jp.dei.pl...strzowskie.html

 

Co do benzyny ekstrakcyjnej to ostatnio na stacji benzynowej widziałem kilka i wszystkie miały podany skład, kupiłem taką bez żadnych dodatków i na razie się sprawdza, nie tłuści i nie podrażniła rąk.

 

Cześć!

Kol. Odludkowi chodziło o diamentynę do polerowania stali w postaci białego proszku polerowniczego tlenku aluminium Al2O3.

 

Ciekawe ile kosztuje ten proszek diamentowy ze strony JP? Tym proszkiem pewnie można szlifować twarde materiały. Według literatury takim proszkiem szlifuje się kamienie łożyskowe.

 

Informacja o benzynie bez dodatków to jest bardzo ciekawa.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem ostatnio prawdziwą benzynę ekstrakcyjną w... Castoramie. Jednak cena osłabiła całkowicie moją radość, bo wynosiła 9,- zł za 1/2 litra, a jeszcze nie tak dawno kupowałem za ok. połowę tej ceny.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kupuję benzynę w Chemii na Michała


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Ostatnim tematem naszej rozmowy (pomijając sprawy benzynowe) była ochrona płyt oraz polerowanie zębników diamentyną. Więc tematycznie kolejnym tematem jest polerowanie płyt mechanizmów zegarów rocznych.

Po myciu w Gronalu, płyty są pozbawione tlenków osadów, brudu, życia biologicznego. W większości przypadków płyty po myciu trzeba polerować. Rysy na płytach można podzielić na: bardzo głębokie, głębokie i bardzo płytkie.

Z rysami bardzo płytkimi oraz z polerowaniem na "lustro" mosiądzu umiem sobie poradzić. Stosuję do tego pastę do polerowania SIMICHROME POLISH.

post-10133-0-77095600-1365178676.jpg

Problemem dla mnie są bardzo glębokie i głębokie rysy. Podpowiedzcie proszę jak sobie z tym poradzić? Jakie macie sposoby polerowania i czym to można zrobić.

 

Następne zagadnienie: Polerowanie śrubek, wskazówek.

Śrubki w zegarach poleruje się oraz barwi się na niebiesko.

Znalazłem na forum kilka postów o polerowaniu śrubek oraz o polerowaniu.

http://zegarkiclub.p...24-polerowanie/

http://zegarkiclub.p...18-polerowanie/

 

Ciekawy o polerowaniu jest film zegarmistrza Steffena Pahlow

http://www.youtube.com/watch?v=nYamLPIrvr8

 

Podpowiedzcie proszę coś czego nie ma na filmie o technologi. Czy stosuje się do tego procesu olej lniany? Może coś na temat temperatury jak i czym grzać by duże elementy barwiły się jednolicie itp.

 

Temat o barwieniu stali:

http://zegarkiclub.pl/forum/topic/22059-barwienie-stali/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rys głębokich nie wypolerujesz, trzeba najpierw szlifować i dopiero polerować.

Barwienie na niebiesko kiedyś przeprowadzało się w wrzącym oleju lnianym, trzeba doprowadzić olej do temperatury około 280 stopni, to można robić tylko na zewnątrz ze względu na gryzący czarny dym. śrubki i mniejsze przedmioty barwi się na podkładce takiej jak do szelakowania kamieni w kotwicy, specjalnie są tam porobione otworki do tego celu. ostatni barwiłem wskazówki do zegara w takim miedzianym pojemniczku wypełnionym suchym drobnym piaskiem, podgrzewasz nad palnikiem i obserwujesz efekt, widzisz kiedy przestać.


Pozdrawiam Jan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podpowiedzcie proszę coś czego nie ma na filmie o technologi. Czy stosuje się do tego procesu olej lniany? Może coś na temat temperatury jak i czym grzać by duże elementy barwiły się jednolicie itp.

Temat barwienia omawiałem już tu kilkakrotnie i tabelkę z temperaturami wklejałem równie często. Tajemnic to żadnych nie ma, tylko doświadczenie i wprawa.

Różnice temperatur dla poszczególnych kolorów są niewielkie, dlatego najważniejsze jest tu otrzymanie i utrzymanie odpowiedniej temperatury, a następnie przerwanie podgrzewania w odpowiednim momencie.

Tabelka:

post-859-0-03992200-1365230707_thumb.jpg


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca dopisałem, często mi się ostatnio zdarza, chciałem edytować ale Piotr mnie ubiegł (dziękuję)

Z mojego doświadczenia wynika że nie tak ważna jest temperatura jak przygotowanie podłoża do barwienia.

Podłoże powinno być wypolerowane, odtłuszczone, i zawsze barwimy w świetle dziennym, jeśli dojdziemy do właściwego koloru studzimy w wodzie,

reszta wynika raczej z praktyki niż z teorii, metoda prób i błędów.


Pozdrawiam Jan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. :)

 

Nie pozostaje mi nic innego jak przygotować sobie płytkę do barwienia, poszukać oleju lnianego oraz wypolerować trochę gwoździ i śrubek do pierwszych prób. Kiedyś czytałem, że ktoś barwił śrubki nagrzewając je za pomocą grzałki dużej lutownicy - warto przetestować.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aleś mnie wywołał. Nie jestem specem od szelakowania płyt zegarowych. :unsure: Pokrywam szelakiem różne materiały i jakoś to wychodzi.

Jest kilka zasad, które trzeba przestrzegać i już

 

1. Metal szelakowany musi być conajmniej w temperaturze pokojowej

2. Roztwór szelaku ok. 10% należy przygotować na bazie alkoholu etylowego bezwodnego tj. 99% dostępnego w sklepach dla "arystów".

3. Szelak np. orange, jak najczystszy, bez wosku. Kg kosztuje ok. 120 zł, wtedy jest dobry.

4. Nanoszę taki roztwór miękkim szerokim pędzlem, zdecydowanie ciągłymi ruchami.

5. Następnie nie zwlekając wygrzewam suszarką do włosów do wyschnięcia.

 

Wygrzewanie jest konieczne, by pozbyć się wilgoci, momentalnie absorbowanej przez alkohol, powodującej lokalne ześlepnięcia warstwy nanoszonego szelaku.

Można podbarwić szelak pigmentami tzw.alizarynowymi jak gumiguta czy smocza krew. Dostępne są również tzw. goldlaki, całkowicie transparentne lakiery do nadawania kolorów pozłotom . Dodając je do szelaku można uzyskać głębszy kolor.

Reszta to próby...

 

Witam! :)

Eksperymentowałem z szelakowaniem mosiądzu. Kupiłem 15% roztwór szelaku najjaśniejszego.

Oto moje obserwacje:

1. szelak 15 % trzeba rozcieńczyć spirytusem 99%.

2. nie należy nakładać na płytę zegara od razu zbyt grubej warstwy szelaku.

3. małe elementy dobrze pokrywają się szelakiem metoda zanurzeniową.

4. części pokryte metodą przez zanurzenie w szelaku muszą ocieknąć (by nie zrobiły się zacieki) przed rozpoczęciem suszenia.

5. nie należy suszyć zaraz po położeniu szelaku. Niech szelak ma czas na rozłożenie się na powierzchni.

6. zbyt szybkie suszenie powoduje powstanie zacieków i "rybiej łuski" - powierzchnia traci gładkość.

7. suszarkę do włosów trzeba mieć pod ręką i rozpoczynać suszenie szelaku przed albo tuż po pojawianiu się białych plam. Szybko znikają i powstaje ładna warstwa.

8. szelak najjaśniejszy wydaje się zbyt jasny do płyty i innyc części starego zegara rocznego.

 

Teraz mam pytania do kol. Kiniola; :) Czy płyta pomalowania szelakiem rubinowym dobrze się prezentuje? Poza zastosowaniem szelaku o kolorze rubinowym rozważam barwienie szelaku jasnego barwnikiem gumiguta - żółcień Palomino.

 

Czy jest orientacyjna ilość barwnika którą dodaje się do szelaku?

 

Ile warstw szelaku nakładasz na mosiężne części zegara rocznego?

 

Czy próbowałeś nakładać szelak zamiast pędzlem tamponem?

 

Jak zabezpieczasz otwory łożyskowe w płytach? Ja po szelakowaniu płyt, gdy szelak był jeszcze miękki przeczyściłem je wykałaczką.

 

Czy próbowałeś barwić Paraloid B44 ?

 

pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś kątem oka poza lupą dostrzegłem że większa mucha zaplątała się owłosionymi nogami w szprychy koła wychwytowego z damskiego zegarka. mucha była co najmniej dwa razy większa niż to koło.Miałem dylemat co zrobić. Spłoszyć ją -może odlecieć z kółkiem, zabić packą czy ręką schwytać to co koło na to powie.Sprawę załatwiłem następująco: -w zamknięte chwytki (pęsety) nabrałem benzyny powoli przesunąłem nad muchę i rozwierając chwytki spuściłem kroplę benzyny na muchę.Tak ją to sparaliżowało że nawet się nie poderwała.Trochę pobrzęczała i skończyliśmy nasz dialog. Wytłumaczeniem takiej reakcji muchy jest jakoby to:- że mucha nie ma płuc a oddycha przez wiele kanalików mających ujście na powierzchni jej odwłoka zwanych tchawkami. Tą drogą benzyna ,nie dość że zamyka dostęp powietrza, to bezpośrednio dostaje się do ustroju. Tak mi to wytłumaczył znajomy biolog. A ja zdradzam tajemnicę warsztatową - jak pozbyć się szwędającej się niechcianej muchy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej w tonie trochę żartobliwym pisałem jak pozbyć się kłopotliwej muchy. Teraz bardziej na przewijający się t ztemat. 1. Usuwanie cienkich warstw rdzy i nalotów tlenków ze stali.Kolorowe naloty powstałe przy podgrzewaniu łatwo znikają w kąpieli mieszaniny kwasu solnego i kwasu cytrynowego w roztworze wodnym około 10%. Cienką warstwę rdzy tą kąpielą też się ruszy ale w tym przypadku przydałby się dodatek kwasu ortofosforowego.Sole żelaza i tego kwasu są rozpuszczalne w wodzie i dlatego warstwy rdzy łatwiej się usuwają. Przy grubszych warstwach do takich kąpieli dodaje się inchibitorów korozji by nie podtrawiać podłoża, lub stosować kąpiele z grupy produktów kwasu tioglikolowego. Bliższe wiadomości na ten temat znajdziemy na forach o konserwacji zabytków.

2.Polerowanie części zegara. Można do tego użyć proszków ściernych rozrobionych olejem lub zatopionych w łoju,w innych olefinach lub w stearynie. Proszki do polerowania powinny być o granulacji ok 1000 lub drobniejsze. Stosowane są:-a) korund Al2 O3 .Bardzo drobnemu nadają często nazwę diamentyny. Nadaje się do prawie wszystkich materiałów z wyjątkiem diamentu,węglików spiekanych ,rubinu (bo to ten sam materiał)i paru innych.

b)Zieleń chromowa Cr2 O3 Zastosowanie jak wyżej.

c)Róż polerski tlenek żelaza składnik hematytu - krwawnika. W kawałku odpowiednio zaszlifowany używany jest przez jubilerów do polerowania wyrobów (tzw gładzidło). Zarobiony proszek z np woskiem stanowi czerwoną pastę polerską, bardzo dobrą do stali (m.in polerowania zębników).

d)Wapno wiedeńskie (z woskami tzw biała pasta polerownicza)Dobre do mosiądzu, srebra brązów itp.

e)Tlenek ceru, pasta cerowa (mieszanina tlenku ceru i np korundu) - b. dobra do polerowania szkieł, materiałów pochodnych kwarcu. Za miękka do szafiru,rubinu itp.

f)Pasta diamentowa -polerowanie:- ziarno ok. 1 mikron i poniżej do twardych minerałów np szkiełek szafirowych,węglików spiekanych,krzemu krystalicznego i tp.

Po użyciu tych środków należy bardzo dokładnie oczyścić elementy polerowane z resztek tych past, gdyż pod mikroskopem znajdziemy w pęknięciach powierzchniowych, na dnie nierówności resztki tych środków które po pewnym czasie dadzą znać o sobie wycierając łożysko,matowiąc czop, zwiększając opory ruchu. Poznać można to gdy po niedługim czasie olej w łożyskach robi się "brudny". Niektóre z tych materiałów działając katalitycznie powodują gwałtowne starzenie się użytych środków smarnych. Doświadczyłem tego wpływu na olej m-ki Moebius, gdy po niecałym roku smar zzieleniał i zrobiła się galareta. Moje niedopatrzenie- mea culpa. Polerowaną np. paletę wychwytu czyszczę mocno dociskając patyczkiem z trzmieliny aż świeżo zaostrzony pozostaje czysty. Tyle na dzisiaj.Następnym razem, gdy będzie zapotrzebowanie opiszę główne zasady jak doprowadzić powierzchnię do satysfakcjonującej gładkości.

Na koniec chciałem złożyć uszanowanie Panu Piotrowi Ratyńskiemu dla jego wiedzy, życzliwości i wspaniałego poczucia humoru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na koniec chciałem złożyć uszanowanie Panu Piotrowi Ratyńskiemu dla jego wiedzy, życzliwości i wspaniałego poczucia humoru.

:) Dziękuję.

A do powyższego mam jedną uwagę, moim zdaniem (z doświadczenia) do polerowania stali zdecydowania lepiej używać zielona pastę, a pastę czerwoną do metali kolorowych i szlachetnych. Czerona prawdoipodobnie z powodu tego, że z żelazem to jedna rodzina, nie zawsze daje tak dobre wyniki jak zielona. Dotyczy to również tzw. stali szlachetnych stosowanych do produkcji kopert zegarkowych.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro jesteśmy przy usuwaniu rys z metalu. Czy jest jakiś dobry sposób prowadzenia papieru ściernego, tak by nie zaokrąglać krawędzi płyt mechanizmów? W książkach proponują szlifowanie papierem ściernym zamocowanym na klocku. Klockiem nie należy wychodzić poza płytę więcej niż połowa jego szerokości.

pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na wstępie używam "klocek" z twardej gumy, moim zdaniem ma tą przewage nad drewnianym, że jednak co nieco się poddaje naciskowi, co pozwala łatwiej wyrównać duże nierówności, a na brzegach płyty zachowuje się podobnie jak drewniany. Wykańczam papierem na klocku drewnianym.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź.

Przy okazji wypróbuję, bo dosyc często trafiają się zegary roczne z mocno porysowanymi płytami przez domowych naprawiaczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piłowanie włosówką (laubzegą).Zakłada się ząbkami do rączki dlatego że ramka piłki jest elastyczna,sprężysta.piłując do siebie ciągniemy brzeszczot co powoduje pilowanie rownomiernym,zaś wprzeciwnym kierunku piłka skacze przez co niszczy się,i kiepsko się piłuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.