Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Robnyc

Jakimi rowerami jeżdżą członkowie forum

Rekomendowane odpowiedzi

To tak a propos tej dyskusji.

 

Dlatego nawet nie próbuje wchodzić w jakiekolwiek dyskusje.

 

Mój trekking skacze, zap..la po kamieniach, szutrach, piachach,.... śmiga po wszystkim, nieraz jest niezła zabawa jak lecę przez las ( np jak dzisiaj strasząc grzybiarzy na pełnej pi..dzie)

 

Wiadomo. Masa prób, gleb i trochę połamanych kół.

Dlatego mam porządne tanie chińskie koła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to jak się wybierasz tak tera w ten lodowiec tessio w letnim stroju to ja robię się maleńki.  Poddaje się, to nie ten okres. Pozdr Man!  Pogoń te szczyty.

Edytowane przez kaido2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez to suche lato zdążyłem zapomnieć jak pojeżdża się po błocie, gdy bieżnik opon się zaklei.

A dzisiaj było mokro...

 

post-37089-0-93687400-1569758808_thumb.jpeg

 

post-37089-0-18013000-1569758810_thumb.jpeg

 

post-37089-0-54723900-1569758807_thumb.jpeg

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elektryk chyba dość szybko radzi sobie z zrzuceniem błota nawet pod górkę?  :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale niestety bardzo łatwo zerwać przyczepność tylnego koła na ostrych i trudnych technicznie podjazdach.

Czym trudniejszy teren tym bardziej ograniczam wspomaganie prądem.

Edytowane przez Tommaso

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie kwestionuję niczyich wyborów, ale jak dla mnie elektryk jest dziwny i nie wchodzi w grę. Rower jest po to aby się zmęczyć i zachować w odpowiedniej formie. Być może kiedyś, jak już będę stary, to zmienię zdanie :D


..."Wszys­tko jest możli­we. Niemożli­we po pros­tu wy­maga więcej cza­su"... Dan Brown

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja w gruncie rzeczy też jestem tego zdania co tommly ale ogólnie to chyba bardziej złożony temat. Egzo też ma rację bo rower jaki by nie był - wymusza wysiłek fizyczny. Najlepszy przykład to single - ktoś powie, że najbardziej w d... dostaje się na podjazdach. Fakt, tam wychodzi kondycja ale po całym dniu zjeżdżania człowiek jest wypruty z sił a zakwasy rąk i nóg są jak dobrym treningu na siłowni. Elektryki ruszyły sprzed tv ludzi, którzy do tej pory mówili "zbyt męczące". Teraz jest im lżej ale jakiś ruch jest - koniec końców na plus. A w przypadku jak np mój znajomy - fotelik bo dzieciak jeszcze za mały żeby sam kręcił jakieś trasy - elektryk odciąża rodziców 

ja na elektryki na razie nawet nie patrzę ale jako że jestem leniwy - gondola na górkę jest niewątpliwym plusem  :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A przy okazji przejedziesz i zobaczysz więcej.

Ja nie akceptuję tylko elektryków dla leniwych, z manetką, która pozwala na jazdę bez pedałowania.

Chociaż nie ukrywam, że parę lat temu też byłem sceptycznie nastawiony, do czasu aż w Saalbach wypożyczyłem sobie elektryka na jeden dzień. A dzisiaj w Alpach poza rowerami zjazdowymi nie wypożyczysz już roweru bez wspomagania elektrycznego. Świat idzie do przodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie.

Mierze se wymiar spectrala.

Oś pedała do końca sztycy w GT wchodzi mi 790mm

 

I teraz tak :

Dla rozmiaru S

Długość rury podsiodłowej + długość korby + długość sztycy - maksymalna głębokość schowania sztycy = 425+165+400-223=767.

Dla sztycy ful wysoko = 867.

 

Wychodzi mi dość jasno. Że powinienem brać S

Wychodzi mi też że na M się nie wpasuje

 

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez egzo18

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój sprzedawca zawsze mówi, że jeśli jesteś na granicy to bierz mniejszy - mostek zawsze można przedłużyć, a przy okazji obniżyć lub podwyższyć kierownicę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale niestety bardzo łatwo zerwać przyczepność tylnego koła na ostrych i trudnych technicznie podjazdach.

Czym trudniejszy teren tym bardziej ograniczam wspomaganie prądem.

 

 

 

Zaskakująca jest dla mnie Twoja opinia. Mam odmienną w 100%.

 

Między Kozią a Szyndzielnią jest łącznik pieszy, który z uwagi na dużą trudność (bardzo stromy i stosunkowo długi podjazd z dużymi, luźnymi kamieniami i wyślizganymi korzeniami w poprzek) nie pozwala pokonać go rowerem o własnych siłach.

I właśnie na tym fragmencie z pomocą przyszło wspomaganie, które wyłącznie na najmocniejszym trybie (Spec Turbo Levo Comp) pozwoliło nie stracić przyczepności tylnemu kołu a nawet jak zerwało to dzięki przełożeniom, pracy nóg jak i właśnie wspomaganiu pozwoliło podjechać rowerem na sam szczyt.

 

Więc na podstawie własnych doświadczeń powiedziałbym, że czym trudniejszy i bardziej technicznie trudny podjazd tym wspomaganie jest bardziej potrzebne.   

Faktem jest, że było sucho na trasie ale nie sądzę żeby to był warunek tak diametralnie zmieniający odczuwanie wspomagania el.  

 

Co innego zjazdy, tam wyłączam bo rower z tak umieszczonym środkiem ciężkości o wadze ok 10 kg większej niż bez wspomagania nabiera szybciej prędkości i zachęca do szybszej i bardziej ryzykownej jazdy. NIestety wymaga też dużo więcej sił w rękach i ramionach aby utrzymać kręty tor jazdy. I uczucie to rośnie niemal wykładniczo wraz ze wzrostem prędkości w dół. 

Edytowane przez TeJot

"Miłownik dokładnego zegarka, to jest dobrego chronometru..."

pozdrowienia, Tomasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem po co to mierzenie i rozkminka, wiadomo że S.

No wiadomo.

Ale lepiej być pewnym :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie.

Mierze se wymiar spectrala.

Oś pedała do końca sztycy w GT wchodzi mi 790mm

 

I teraz tak :

Dla rozmiaru S

Długość rury podsiodłowej + długość korby + długość sztycy - maksymalna głębokość schowania sztycy = 425+165+400-223=767.

Dla sztycy ful wysoko = 867.

 

Wychodzi mi dość jasno. Że powinienem brać S

Wychodzi mi też że na M się nie wpasuje

 

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

 

Nie chcę się wymądrzać ale chyba przyjąłeś błędne założenie. 

Pomiary powinieneś rozpocząć od siebie a nie obecnego roweru i dopiero odnieść rozmiary swojego ciała do przyszłego roweru. Skorzystaj na kalkulatora na stornie i poproś kogoś o pomoc bo samemu ciężko precyzyjnie "zdjąć" pomiar. U mnie się to sprawdziło.

Z Canyonem MTB jest tak, że jeśli jesteś na granicy rozmiarów to warto wziąć większy ponieważ geometria nie jest na szczęście zbyt radykalna (jeśli sztyca puści).  

Edytowane przez TeJot

"Miłownik dokładnego zegarka, to jest dobrego chronometru..."

pozdrowienia, Tomasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaskakująca jest dla mnie Twoja opinia. Mam odmienną w 100%.

 

Między Kozią a Szyndzielnią jest łącznik pieszy, który z uwagi na dużą trudność (bardzo stromy i stosunkowo długi podjazd z dużymi, luźnymi kamieniami i wyślizganymi korzeniami w poprzek) nie pozwala pokonać go rowerem o własnych siłach.

I właśnie na tym fragmencie z pomocą przyszło wspomaganie, które wyłącznie na najmocniejszym trybie (Spec Turbo Levo Comp) pozwoliło nie stracić przyczepności tylnemu kołu a nawet jak zerwało to dzięki przełożeniom, pracy nóg jak i właśnie wspomaganiu pozwoliło podjechać rowerem na sam szczyt.

 

Więc na podstawie własnych doświadczeń powiedziałbym, że czym trudniejszy i bardziej technicznie trudny podjazd tym wspomaganie jest bardziej potrzebne.   

Faktem jest, że było sucho na trasie ale nie sądzę żeby to był warunek tak diametralnie zmieniający odczuwanie wspomagania el.  

 

 

Pewnie dużo zależy od opon i umiejętności ridera.

Ale faktem jest, że na sucho nie mam żadnych problemów z podjazdami, a na mokrym bieżnik mi się zakleja i o kręcenie kołem w miejscu jest bardzo łatwo, gdy ma się nagle trzy razy więcej pary w nogach. A moje umiejętności niestety nie pozwalają mi jeździć na trudnych technicznie trasach podczas uślizgu koła czekając aż bieżnik sam się oczyści wyrzucając fontannę błota.

Edytowane przez Tommaso

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może warunki (błoto) i opony są kluczowe. Ja też nie jestem riderem o wybitnych umiejętnościach więc pomijam ten argument.   


"Miłownik dokładnego zegarka, to jest dobrego chronometru..."

pozdrowienia, Tomasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

egzo napisał, że ma nogę 76cm, rama S w najniższym położeniu - 660 czyli ma 10cm ruchu sztycy. Czyli gdyby założyć np moją sztycę 150mm to nie będzie nawet w stanie wysunąć jej na maxa

https://www.1enduro.pl/test-canyon-spectral-cf-8-0-2018/

https://www.1enduro.pl/bikeporn-canyon-spectral-cf-8-0-2018/

Wooyek ma 170cm wzrostu i też zwraca uwagę na problem z podsiodłówką - on wybrał M, sztyca 150mm - wymienił na 125mm a i tak jest schowana na maxa

 

 

Między Kozią a Szyndzielnią jest łącznik pieszy

 

chyba nie chodzi Ci o ścieżkę z Rocknrolli? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rocknrolla jest w przeciwnym kierunku. Natomiast z Koziej na Szyndzielnię jest jak pamiętam szlak pieszy żółty (chyba).  

Pokrywa się mniej więcej z Rocknrollą: 

 

65387722-2353923888261344-64022171850196

Edytowane przez TeJot

"Miłownik dokładnego zegarka, to jest dobrego chronometru..."

pozdrowienia, Tomasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie jest to może ciąg dalszy albo ścieżka w podobnym stylu do podejścia na Kozią? Od czasu otwarcia Daglezjowego to jest domyślna trasa na rower w górę. Raz pchałem/jechałem tym szlakiem i fakt - szybciej się pcha niż jedzie, przynajmniej na zwykłym rowerze bez silnika 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest szlak pieszy. Rowerem bez wspomagania nie do podjechania. 

Podobna jak stary (sprzed Daglezjowego) na Kozią, taki szeroki trakt.

Edytowane przez TeJot

"Miłownik dokładnego zegarka, to jest dobrego chronometru..."

pozdrowienia, Tomasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie śniegu jeszcze nie ma no i spokojnie mogę w letnim stroju jeszcze śmiagać bez rękawków i nogawek, choć 70 km pod wiatr dało się odczuć. Pierwszy podjazd plecak pusty, ale pod wiatr, drugi podjazd ( na Kopę ) już z pełnym plecakiem ( Kofola, browary i takie tam.

 

big.jpg

 

big.jpg

 

big.jpg

 

Razem wyszło https://www.strava.com/activities/2749954982

 

Pozdr!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trollu, no jak nic mi s podchodzi. Canyon też S proponuje po moich wymiarach.

Artykuły 1enduro też czytałem. Wooyek na tym rowerku siedzi nisko dość. Dziwi mnie trochę jego wybór Mki.

Ja też muszę zwrócić uwagę na nieco inną metodę pedałowania lewą nogą. I na to też brać poprawkę.

 

Będę brał S. M za duża.

Edytowane przez egzo18

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja w gruncie rzeczy też jestem tego zdania co tommly ale ogólnie to chyba bardziej złożony temat. Egzo też ma rację bo rower jaki by nie był - wymusza wysiłek fizyczny. Najlepszy przykład to single - ktoś powie, że najbardziej w d... dostaje się na podjazdach. Fakt, tam wychodzi kondycja ale po całym dniu zjeżdżania człowiek jest wypruty z sił a zakwasy rąk i nóg są jak dobrym treningu na siłowni. Elektryki ruszyły sprzed tv ludzi, którzy do tej pory mówili "zbyt męczące". Teraz jest im lżej ale jakiś ruch jest - koniec końców na plus. A w przypadku jak np mój znajomy - fotelik bo dzieciak jeszcze za mały żeby sam kręcił jakieś trasy - elektryk odciąża rodziców 

ja na elektryki na razie nawet nie patrzę ale jako że jestem leniwy - gondola na górkę jest niewątpliwym plusem  :lol:

 

A przy okazji przejedziesz i zobaczysz więcej.

Ja nie akceptuję tylko elektryków dla leniwych, z manetką, która pozwala na jazdę bez pedałowania.

Chociaż nie ukrywam, że parę lat temu też byłem sceptycznie nastawiony, do czasu aż w Saalbach wypożyczyłem sobie elektryka na jeden dzień. A dzisiaj w Alpach poza rowerami zjazdowymi nie wypożyczysz już roweru bez wspomagania elektrycznego. Świat idzie do przodu.

Zgada się, wszyscy mają trochę racji, dlatego też napisałem, że nie kwestionuję i może kiedyś ... :D

A tymczasem rower z takim napędem do mnie trafił:

post-33253-0-29349800-1569780982_thumb.jpg


..."Wszys­tko jest możli­we. Niemożli­we po pros­tu wy­maga więcej cza­su"... Dan Brown

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.